Udowodnionych rezerw gazu i ropy mamy na świecie na około 50 lat (zakładając stałe zużycie) i węgla na 100 lat. Prawdopodobnie rzeczywiście mamy wszystkich dużo więcej, ale na ile sensowne jest takie zakładanie ?
Jeśli np. taka Rosja miałaby takiego pecha i więcej ropy niż ponad znane rezerwy już nie miała, to za 20 lat mogłaby rzeczywiście upaść i atak na Ukrainę tu nie miałby tak wielkiego znaczenia, ale to taka dygresja.
I tak się zastanawiam - dlaczego ten argument słyszę tak rzadko przy debacie o odejściu od paliw kopalnych ? Jeśli tak bardzo nie chcemy od nich odejść to czy nie powinniśmy włożyć dużo większego wysiłku w
poszukiwanie nowych rezerw ?
Jeśli np. taka Rosja miałaby takiego pecha i więcej ropy niż ponad znane rezerwy już nie miała, to za 20 lat mogłaby rzeczywiście upaść i atak na Ukrainę tu nie miałby tak wielkiego znaczenia, ale to taka dygresja.
I tak się zastanawiam - dlaczego ten argument słyszę tak rzadko przy debacie o odejściu od paliw kopalnych ? Jeśli tak bardzo nie chcemy od nich odejść to czy nie powinniśmy włożyć dużo większego wysiłku w
poszukiwanie nowych rezerw ?