To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[oddzielony] Pierścienie Władzy
#41
kmat napisał(a):
bert04 napisał(a): A kolegę kmata - owszem, odrzuciło wielkim łukiem.
Nawet nie odrzuciło. Ja to sobie oglądam jako komedię. Taki niedorobiony fantasy odpowiednik Red Dwarfa czy Futuramy.
No tak, reżyseria, kostiumy, scenografia, efekty specjalne, muzyka to komedia - jesteś oczywiście ekspertem w tych wszystkich dziedzinach sztuki fimowej. Rzeczywiście przypomina w tych aspektach Red DwarfaDuży uśmiech
Odpowiedz
#42
Ciekawa recenzja pierwszych dwóch odcinków "Pierścieni Władzy" przez dwóch autorów fantasy/s-f, po angielsku. Obaj przedstawiają plusy, swoje obiekcje (całkiem sporo) i co absolutnie szokujące, obojgu się podobało. Widocznie mają coś nie tak z mózgamiOczko

Odpowiedz
#43
Z zamkniętymi oczętami piszę, że od czwartku prime-u nie mam więc do tego tematu w najbliższym czasie zaglądać nie będę. Jeżeli są tu jakieś ważkie argumenty na temat książkowego LOTR lub innych nie-serialowych kwestii, to je przegapię, niestety, ale jednak chcę sobie zachować trochę nie-wiedzy na wypadek, że prime znowu zaabonuję. I tyle.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#44
Widziałem 3 odcinek. Nie był tak tragiczny. Ot zwykła sztampa.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#45
kmat napisał(a): Widziałem 3 odcinek. Nie był tak tragiczny. Ot zwykła sztampa.
Pomijając wszelkie nieścisłości charakterologiczne, chronologiczne i inne tego typu rzeczy, które puryści będą wytykać to rzeczywiście nic specjalnego nie pokazano w odcinku trzecim. Jak tak dalej pójdzie i nie dostaniemy czegoś zwalającego z nóg (w pozytywnym sensie) to prawdopodobnie fala niezadowolenia fanowskiego doprowadzi do tego, że kolejne sezony się nie odbędą. Czy to dobrze czy źle to już inna sprawa. Ciekawe natomiast jest to, że tyle ludzi wręcz jest obrzydzona tworem Amazona (sądząc po różnych recenzjach i komentarzach pod nimi) ale ciągle ogląda - po co się masochizować w ten sposób?Uśmiech
Odpowiedz
#46
Osiris napisał(a): rzeczywiście nic specjalnego nie pokazano w odcinku trzecim.
Czupakabra była. Ten warg to był nawet na swój sposób epicki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#47
kmat napisał(a):
Osiris napisał(a): rzeczywiście nic specjalnego nie pokazano w odcinku trzecim.
Czupakabra była. Ten warg to był nawet na swój sposób epicki.
Władca Ciemności chyba bawił się w hodowcę i skrzyżował hienę z chihuahua - te oczy nie pozostawiają wątpliwościDuży uśmiech
Odpowiedz
#48
Okej odcinek czwarty. Dowiedzieliśmy się, czemu Numenorejczycy nie lubią elfów. Boją się, że elficcy gastarbeiterzy odbiorą im pracę. Tak to przynajmniej tłumaczył Marx Pharazon. Motyw Elronda i Durina nadal nie usiłuje być wiarygodny psychologicznie. Przygody Drizzta Do Giertycha nadal mają najwięcej sensu (co nie znaczy, że dużo). Harfootów i dziada z meteoru niet.

Osiris napisał(a): Władca Ciemności chyba bawił się w hodowcę i skrzyżował hienę z chihuahua - te oczy nie pozostawiają wątpliwościDuży uśmiech
Nom Uśmiech
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#49
kmat napisał(a): Okej odcinek czwarty. Dowiedzieliśmy się, czemu Numenorejczycy nie lubią elfów. Boją się, że elficcy gastarbeiterzy odbiorą im pracę. Tak to przynajmniej tłumaczył Marx Pharazon. Motyw Elronda i Durina nadal nie usiłuje być wiarygodny psychologicznie. Przygody Drizzta Do Giertycha nadal mają najwięcej sensu (co nie znaczy, że dużo). Harfootów i dziada z meteoru niet.
No tak, ta wstawka z strajkiem była głupia, to fakt. Jeśli chodzi o wątek Elronda i Durina to nie jest taki zły jak dla mnie, przynajmniej aktorzy się starają i wyciągają z materiału więcej niż tam jest. W ogóle gra aktorska jest ok i pozostałe motywy prowadzone są tak, że jest ochota aby oglądać dalej, choć dupy nie urywa. W każdym jest jakaś tajemnica (czym jest miecz znaleziony przez Theo, kim jest zdeprawowany elf rządzący orkami, czy gość z meteoryta to Gandalf a może Radagast? ) i przez zmiany w stosunku do pierwotnej wersji być może będą jakieś ciekawe zaskoczenia, albo może nie tak ciekaweUśmiech Widać brak doświadczenia Amazona w tworzeniu tego typu seriali, porywają się z motyką na słońce mimo nieograniczonego budżetu ale za to z ograniczoną licencją. Nie wiem czy sfilmowanie historii w Śródziemiu na podstawie dodatków jest w ogóle do zrobienia.
Odpowiedz
#50
Ale gniot. Cztery odcinki wizualnie niezłe a nawet dobre. Ale fabuła... Brak iore, bo wszystko od Sasa do Lasa, aktorzy wyciągają co się da ale tam wiele nie ma...
Sebastian Flak
Odpowiedz
#51
Osiris napisał(a): Jeśli chodzi o wątek Elronda i Durina to nie jest taki zły jak dla mnie, przynajmniej aktorzy się starają i wyciągają z materiału więcej niż tam jest.
Bezsensowny jest. Właściwie nie wiadomo czemu bohaterowie robią to co robią.
Osiris napisał(a): W każdym jest jakaś tajemnica
Ale tylko w wątku Arondira. Jedynym jakoś ocierającym się o ogarnięcie.
Osiris napisał(a): kim jest zdeprawowany elf rządzący orkami
Dla mnie to on wygląda jak krzyżówka elfa, orka i ludzia.
Osiris napisał(a): czy gość z meteoryta to Gandalf a może Radagast?
A to akurat nie jest zbyt tajemnicze. Wiadomo, że jeden z nich, raczej Gandalf pierwszy raz spotkał niziołki.
Osiris napisał(a): Nie wiem czy sfilmowanie historii w Śródziemiu na podstawie dodatków jest w ogóle do zrobienia.
A mogli kupić prawa do "Nowego Cienia". Mogliby wtedy legitnie wymyślić własną historię, nie dziwiłoby multi-kulti, bo po okresie rządów Aragorna czegoś takiego można by oczekiwać, nie byłoby nadmiernych oczekiwań i w konsekwencji rozczarowań, które mogą serial wywrócić.

Gawain napisał(a): Ale fabuła... Brak iore, bo wszystko od Sasa do Lasa, aktorzy wyciągają co się da ale tam wiele nie ma...
Ano właśnie.

Odcinek 5. Dziad z meteoru przestał robić "Uuuu!". Coś się ruszyło. Ciul wie czy Adar to Sauron. Pytanie czy różne wątki nie są aby asynchroniczne, bo Halbrand to chyba jakiś survivor wątku Arondira. Potwierdziło się, że Gil Galad wysłał Galadrielę na zachód bo myślał, że Sauron sobie pójdzie, jak nikt nie będzie go szukał. Oczywiście o powrocie Saurona wiedział. Straszne kocopoły o mithrilu.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#52
Dziad z Meteoru to na bank Gandalf. Na chłopski rozum to w ogóle dlatego potem miałby się interesować Nizolkami i mieć o nich dobre zdanie. Więc się wszystko klaruje. Adar to nie Sauron. Jest nazywany "ojcem" orków, jednak orkowie to albo wynik czarnoksięskich praktyk i hodowli a la Morgoth, albo wypaczeni elfowie. Więc na moje oko Adar to taki hetman Saurona, elf który sam chciał władzy i potęgi i przyłączył się jako pierwszy więc Sauron scedował na niego hodowlę.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#53
Cztery przeleciałem (nie obejrzałem, ale przeleciałem właśnie; dlaczego zaraz wyjaśnię). Więcej nie mam zamiaru.
Muzyka rzecz gustu, wizualnie czepiać się nie mogę, prawie duża bańka dolców w budżecie na pewno pomaga. Robi wrażenie.
Ale...to jest po prostu nudne. Więcej mam frajdy patrzeć jak dęby rosną.
Dialogi drewniane i z czapy, postaci nakreślone siekierą i równie kanciasto zagrane. Może król Krasnolud i Elrond jeszcze się bronią, reszta nie zapada w pamięć. Do żadnego z bohaterów nie czuję sympatii i nie obchodzi mnie ich dalszy los. Stąd moje przewijanie odcinków do przodu, mdłe to i nudne jak piątkowy śledzik.
Ujrzawszy cziłałę cierpiącą na zatwardzenie (worg) musiałem walnąć lufę. Po 4 odcinkach nic mi się w pamięć nie wbiło, żadna scena czy dialog nie zrobiły wrażenia wartego zapamiętania. Mówię o pozytywach bo cziłała i Galadriela dymająca wpław do Śródziemia to inna kategoria jednak. No dobrze, wjazd do Numenoru to sztos, ale efekty wizualne wspomniałem wyżej.
Czy Prime nadal blokuje opinie na temat filmu? Jak jechałem na statek to akurat zezwolili na publikację jednozdaniowych pozytywów ( Super film, polecam; Polecam, świetny film, Must see itp.) i jednocześnie buchnęła wieść, że zapłacili trollom za pisanie pozytywnych opinii o serialu.
Nie pasjonuje się hollywódzkimi wojenkami o czarne elfy czy tą całą "woke" gównoburzą, dobry serial powinien mieć przede wszystkim wciągającą historię. Tego elementu niestety brakuje, przynajmniej ja go nie widzę.
Zazwyczaj kończy się czymś w rodzaju "ciekawe, jak to się rozwinie", ale szczerze mówiąc gówno mnie to obchodzi.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#54
kmat napisał(a): Bezsensowny jest. Właściwie nie wiadomo czemu bohaterowie robią to co robią.
Po piątym odcinku rzeczywiście już sam nie wiem o co chodzi. 
Cytat:Dla mnie to on wygląda jak krzyżówka elfa, orka i ludzia.
Tak wygląda, tylko gdzie jest w tym serialu Sauron? 

Cytat:A to akurat nie jest zbyt tajemnicze. Wiadomo, że jeden z nich, raczej Gandalf pierwszy raz spotkał niziołki.
Prawda, Gandalf to jedyna opcja. 
Cytat:Odcinek 5. Dziad z meteoru przestał robić "Uuuu!". Coś się ruszyło. Ciul wie czy Adar to Sauron. Pytanie czy różne wątki nie są aby asynchroniczne, bo Halbrand to chyba jakiś survivor wątku Arondira. Potwierdziło się, że Gil Galad wysłał Galadrielę na zachód bo myślał, że Sauron sobie pójdzie, jak nikt nie będzie go szukał. Oczywiście o powrocie Saurona wiedział. Straszne kocopoły o mithrilu.
Niestety, jest coraz gorzej. Czar wizualny, przykrywający niedociągnięcia prysł jak dla mnie. Jedyne, co może stać się interesujące, to potencjalne starcie Numenorejczyków i Orków, może Sauron się pojawi, do tego mogliby wszystkie wątki połączyć w jakiś sensowny sposób w ostatnim odcinku, w co wątpię.

kilwater napisał(a): Zazwyczaj kończy się czymś w rodzaju "ciekawe, jak to się rozwinie"
No właśnie, tani chwyt ale często działa. Tymczasem ja już tracę cierpliwość.
Odpowiedz
#55
No to jestem po pierwszym sezonie.
Gawain napisał(a): Adar to nie Sauron. Jest nazywany "ojcem" orków, jednak orkowie to albo wynik czarnoksięskich praktyk i hodowli a la Morgoth, albo wypaczeni elfowie. Więc na moje oko Adar to taki hetman Saurona, elf który sam chciał władzy i potęgi i przyłączył się jako pierwszy więc Sauron scedował na niego hodowlę.
Niezupełnie. Adar to oryginalny ork - elf porwany do Utumno i tam wypaczony. Dlatego orkowie nazywają go Adar - ojciec. On faktycznie jest ich praojcem. To w sumie jedyny fajny motyw do tej pory.

Sauronem okazał się Halbrand, ale to od dawna wielu przeczuwało.
Dziad z meteoru to oczywiście Gandalf. W ostatnim odcinku złapały go te 3 czarownice, stwierdziły, że jest Sauronem, a on im uwierzył. Ale Nori powiedziała mu, że jest dobry i przybył aby pomagać. On stwierdził, że faktycznie jest dobry i nie jest Sauronem. Czarownice stwierdziły, że to nie Sauron, tylko ten drugi, Istar. Istar je zamienił w kościotrupy z ektoplazmy, z których wyleciały motyle.
Tak w sumie to mógł być fajny wątek, jakby sensownie rozciągnięto to na cały sezon. Tymczasem większość sezonu dziad robił "uuu", a to, co miało potencjał skondensowano w kretyński sposób w 15-stu minutach.
Scena wykucia trzech pierścieni nawet fajna. Przede wszystkim dlatego, że nikt nic nie gadał, czyste CGI.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#56
kmat napisał(a): Dziad z meteoru to oczywiście Gandalf. 
Zapewne ale istnieje inna możliwość: według jednej z wersji notatek Tolkiena w czasie drugiej Ery do Śródziemia trafili dwaj Błękitni Czarodzieje, którzy mieli prowadzić walkę z Sauronem na wschodzie. Tymczasem dziad właśnie zmierza do Rhun więc może jest jednym z nich. W każdym razie byłoby ciekawiej niż z Gandalfem.
Odpowiedz
#57
Osiris napisał(a): Tymczasem dziad właśnie zmierza do Rhun więc może jest jednym z nich.
Nie wsłuchałeś się. Twórcy puścili oko do widzów. On na koniec walił tekstami Gandalfa z WP. Podobnie zresztą było w finalnym dialogu Saurohalbranda z Galadrielą.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#58
kmat napisał(a):
Osiris napisał(a): Tymczasem dziad właśnie zmierza do Rhun więc może jest jednym z nich.
Nie wsłuchałeś się. Twórcy puścili oko do widzów. On na koniec walił tekstami Gandalfa z WP. Podobnie zresztą było w finalnym dialogu Saurohalbranda z Galadrielą.
No tak, mówił coś o wciąganiu nosem ale jakoś mi to przeszło koło uszu, chciałem tylko dojechać do końca żeby zaliczyćUśmiech
Odpowiedz
#59
Przypadkiem mam znowu próbną taryfę PRIME, więc postanowiłem dociągnąć do końca. Tyle że po ostatnim (edit: ostatnim oglądanym, nie ostatnim w sezonie) odcinku nie wiem, czy warto. Co się stało: Finalne starcie Orków i ludzi o McGuffina, który jest jakimś ułamanym mieczem / kluczem / ha-gie-wu. No dobra, robi się dramatycznie, klasycznie, brutalnie i krwawo, OK. Motyw ludzi służących Sauronowi czy jak mu tam, temu kurduplowi udającemu elfa po przejściach, nawet całkiem dobre. Ciemna strona mocy ich mać. Pierwszy zgrzyt to ta odsiecz w ostatniej sekundzie. No skąd oni mieli wiedzieć, że akurat ta wiocha będzie atakowana? Drony wysłali? Palantira spytali? Nic z tych rzeczy, zsiedli ze statków, cwałują przez prerię, sawannę i inną tundrę, po czym odnajdują jakąś zapomnianą przez świat pipidówę. Ale niech tam, nie takie rzeczy już się widział. Wspomniany kurdupel ucieka z McGuffinem... no właśnie, jako że uważam na takie detale zauważam, że niekoniecznie. Ale niech będzie, ucieka, ucieka, ucieka. Jest dogoniony przez dwóch głównych bohaterów. Najpierw jeden chce go zabić, drugi powstrzymuje. Potem, po przywiezieniu do wiochy, drugi(-a) chce go zabić, pierwszy powstrzymuje. Przez ten cały czas nasz McGuffin jest zawinięty (spoiler alarm), przekazywany z rąk do rąk, najpierw dostaje go ten murzyno-elf, który przy całej sympatii do postaci jest tylko szeregowym żołnierzem i tyle. Potem dostaje go ten chłopak, który grał kluczową rolę w jego odkryciu. No dobra, może przez to jest ważniejszy od innych wiejskich parobków, ale to nadal młokos i wsiun w porównaniu do całej reszty wojaków, rycerzy i szlachciców, plus królowej regentki i elfiej generałki. Ale niech będzie, dostał chłopak, niech się nacieszy. I dopiero on, nastolatek, wpada na pomysł, że być może należałoby odwinąć naszego McGuffina. I to też tylko dlatego, że chce sobie "strzelić dawkę w żyłę" (nie widę lepszego porównania)

Tak, spoiler alarm znowu, nasz McGuffin już dawno jest gdzieś indziej. Co samo w sobie było inteligentnym manewrem scenarzysty. Mniej inteligentne było zrobienie z nieomal wszystkich głównych bohaterów kompletnych idiotów. Już nawet Harry Potter szybciej odkrył, że przedmiot znaleziony w jaskini nie był Horkruksem (wiem, znowu spoiler). A tutaj przedmiot, którego znaczenie jest wyraźne od początku, które nasz murzyno-elf potrafił trafnie zintepretować, przechodzi z rąk do rąk, i nikt nie wpadnie na taką osobliwą myśl, żeby sprawdzić?

Wkurwiające to. Powoli oswajałem się z lukami, wypełniałem pewne braki dobrą wolą i benefitem of-doubt, ale to normalnie rozkłada na łopaty, już intrygi w Smerfach były lepiej skryptowane.


PS: Wykorzystam ten post do paru komentarzy:

kilwater napisał(a): Ale...to jest po prostu nudne.

Potwierdzam. Rzadko podczas oglądania serialów rozwiązuję pasjanse na komórce, ale tutaj co rusz się przyłapuję. Po prostu chcę dociągnąć, wybieram co lepsze fragmenty (kwestia hobbitów i ten-o-którym-się-nie-mówi-że-to-Gandalf mi się całkiem podoba), czekam na walki, ale w międzyczasie, jak u inżyniera Mamonia, nuda, nic się nie dzieje.

Cytat:Nie pasjonuje się hollywódzkimi wojenkami o czarne elfy czy tą całą "woke" gównoburzą, dobry serial powinien mieć przede wszystkim wciągającą historię.

Jedyne dobre w czarno-elfach czarno-krasnoludach jest to, że wybijają sią pozytywnie aktorsko na tle reszty. Komuś mój czarno-elf wyżej kojarzył się z Giertrychem, ale to już jakieś osobiste urazy, dla mnie facet spoko, także inne czarne aktorzy całkiem charyzmatycznie dobrane. W sumie trochę razi przez niekonsekwencje genetyczne, trochę przeszkadza w zawierzeniu fabule, ale ja wyrosłem na tym, jak Polako-Litwin Bronson grał Indian, a Niemiec Horst Buchholz - Meksykanina. Nie takie żaby się łykało, teraz mają inny kolor i tyle.

Cytat:Tego elementu niestety brakuje, przynajmniej ja go nie widzę.
Zazwyczaj kończy się czymś w rodzaju "ciekawe, jak to się rozwinie", ale szczerze mówiąc gówno mnie to obchodzi.

Ja coraz bardziej stwierdzam, że nie żałowałbym, gdybym przegapił całkiem. Z tych lepszych elementówm można by sklecić jakiś film, może 60 minut materiału by się zebrało. Ale serial? Po cholerę komu?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości