Bert:
Biblia jest początkiem wszystkich moich analiz. Tak samo z Bibli wywodzę i pierwotny judaizm i chrześcijaństwo. W obu koncepcjach brakuje informacji o życiu pozagrobowym. Z tą opcją (życia pozagrobowego w zaświatach) mamy do czynienia dopiero wtedy, gdy uformowały się religie nurtu chrześciańskiego (ale nie wszystkie). Założenia tych religii bazują nie tylko na naukach Jezusa, ale też na intelektualnych dokonaniach kapłanów egipskich i helleńskich myślicieli. Te dwa ostatnie źródła wprowadzają w idee chrześcijańską możliwość życia po śmierci. Czemu? Bo ludzie tworzący religię na potrzeby utrzymania w kupie społeczeństwa/cywilizacji wiedzą, że oferowana możliwość życia po śmierci jest nie tylko atrakcyjną opcją dla uciemiężonych/pokrzywdzonych ale jest też przestrogą dla tych co próbują postępować niezgodnie z prawem.
Jeśli założyć, że Jezus był pierwszym i największym chrześcijaninem, to łatwo zdefiniujemy - kto jest chrześcijanin, a kto nie. Nie będzie to moja prywatna definicja, ale biblijna, ewangeliczna:
Na wiele sposobów Jezus potwierdzał, że najistotniejszym wyzwaniem człowieka jest życie (biologiczne), a nie zaświaty. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest Bogiem żywych, nie umarłych. Ci umarli już go (Boga) nie interesują -
Choć dla mnie ta sprawa istnienia pozaświatów jest jasna - nie istnieją - to twierdzę, że nie jest to żaden argument za ateizmem (ateizm w sensie forumowym). To jest tylko użyteczny argument do odrzucenia każdej religii, która przewiduje kontynuację życia biologicznego w niebiologicznych zaświatach, a także kontynuację "duchowego" życia w niebiologicznych zaświatach.
Biblia jest początkiem wszystkich moich analiz. Tak samo z Bibli wywodzę i pierwotny judaizm i chrześcijaństwo. W obu koncepcjach brakuje informacji o życiu pozagrobowym. Z tą opcją (życia pozagrobowego w zaświatach) mamy do czynienia dopiero wtedy, gdy uformowały się religie nurtu chrześciańskiego (ale nie wszystkie). Założenia tych religii bazują nie tylko na naukach Jezusa, ale też na intelektualnych dokonaniach kapłanów egipskich i helleńskich myślicieli. Te dwa ostatnie źródła wprowadzają w idee chrześcijańską możliwość życia po śmierci. Czemu? Bo ludzie tworzący religię na potrzeby utrzymania w kupie społeczeństwa/cywilizacji wiedzą, że oferowana możliwość życia po śmierci jest nie tylko atrakcyjną opcją dla uciemiężonych/pokrzywdzonych ale jest też przestrogą dla tych co próbują postępować niezgodnie z prawem.
Jeśli założyć, że Jezus był pierwszym i największym chrześcijaninem, to łatwo zdefiniujemy - kto jest chrześcijanin, a kto nie. Nie będzie to moja prywatna definicja, ale biblijna, ewangeliczna:
Cytat:... Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie się nawzajem miłować.
Na wiele sposobów Jezus potwierdzał, że najistotniejszym wyzwaniem człowieka jest życie (biologiczne), a nie zaświaty. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba jest Bogiem żywych, nie umarłych. Ci umarli już go (Boga) nie interesują -
Cytat:Wszyscy żyjący mogą jeszcze mieć nadzieję, bo lepszy jest żywy pies niż lew nieżywy ponieważ żyjący wiedzą, że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą
Choć dla mnie ta sprawa istnienia pozaświatów jest jasna - nie istnieją - to twierdzę, że nie jest to żaden argument za ateizmem (ateizm w sensie forumowym). To jest tylko użyteczny argument do odrzucenia każdej religii, która przewiduje kontynuację życia biologicznego w niebiologicznych zaświatach, a także kontynuację "duchowego" życia w niebiologicznych zaświatach.