To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Strategia komitetów wyborczych - plany, marzenia, rozważania
#3
A napiszę jeszcze jednego posta. W końcu jest sobota, a muzyka mi miło w słuchawkach gra.
W tym poście przedstawię kilka kwestii mojej strategii:
1. Problem partii Razem.
2. Problem z Gowinem.
3. Na kogo kłaść nacisk psychologiczny, by wcielić powyższy plan w życie?

Ad. 1
Zakon Zandberga.
Faktycznym decydentem w partii Razem jest Adrian Zandberg. Tu pojawiają się dwa pytania:
- czy Razem faktycznie powinno startować w ramach Koalicji Demokratycznej?
- czy Razem będzie chciało startować w ramach Koalicji Demokratycznej?
Nie da się ukryć, że Razemki mają skrajne pomysły. Lansują choćby pomysł 800+. Pojawia się pewna obawa, że partia tak socjalistyczna może odstraszyć część wyborców liberalnych. Jeżeli wyborcy wolnorynkowi pójdą do KP2050, to problemu nie ma. Gorzej jeżeli zostaną w domach lub dokonają dzikiego poparcia dla KORWiNy, wybaczając Mentzenowi "jego wady i jego kolegów od polskiego lnu (taka swastyka Jabłonowskiego z pięcioma ramionami, zamiast czterech".
Przede wszystkim Zakon Zandberga powinien się przymknąć ze swymi głupotami. Jeżeli będą siedzieć cicho, wielkiego problemu nie powinni robić gdzieś w tle. Gorzej, jeżeli będą się czegoś dużego dla siebie domagać lub będą głośni. Jest też możliwość, że nie będą chcieli iść na jednej liście z "libkami". Co wtedy?
Widzę dwie możliwości:
- Razem próbuje klecić "polskie die Linke", robiąc za awangardę klasy robotniczej w sojuszu z Agrounią,
- Razem próbuje klecić swój własny, lewicowy komitet wyborczy.
Pierwsza możliwość jest zła i trzeba się jej przeciwstawiać, bowiem jeżeli Kołodziejczak skuma się z Zandbergiem, to do takiego sojuszu pewnie nie dołączy Kukiz, bo dla niego Zandberg to światopoglądowo przesada (Zandberg opowiada się choćby za federacją unijną). Poza tym Razem razem z Agrounią sprawiłoby, że Kołodziejczak nie brałby za bardzo wyborców pisowskich, dla których... Razem to przesada światopoglądowa. Stracilibyśmy zatem jedną flankę do rozbioru PiSu, a co więcej jest ryzyko, choć małe, ale jednak, że AgroRazem zabrałoby troszkę głosów... Lewicy.
A może druga możliwość? Samodzielny start Razem? Na pewno, gdyby zebraliby podpisy, które są konieczne do startu w całym kraju, to byłoby fatalnie, bo rozbijaliby głosy na opozycji. Nawet uszczknięcie 2 punkcików procentowych byłoby problemem. Ale jeżeli... nie zdołaliby zebrać podpisów, to taki scenariusz nie jest zły. Nie odstraszaliby od KD, bo ich by w Koalicji Demokratycznej nie było... Zatem jakby spróbowali startować sami, to trzeba wobec nich urządzić kampanię nienawiści, oskarżając ich o złe rozbijanie głosów na opozycji i bycie "ukrytą opcję pisowską".

Co zatem proponuję? Miałbym przesłanie do Zandberga o treści:
"Albo bierzesz te swoje 6 miejsc biorących na listach Koalicji Demokratycznej i ograniczasz dziwne pomysły socjalistyczne, albo was, razemków wywalamy i wtedy zrobimy wobec was taką kampanię nienawiści, że nawet żona ci podpisu nie da".
Oczywiście przesłanie byłoby milej podane. Trzeba Zandberga przekonać, że powinien się skupić na pokonaniu PiSu, a innej dobrej opcji niż współpraca w ramach KD nie ma. Od Agrounii przecież zajeżdża onucą, a Zandberg jest szczerze antyrosyjski. Poza tym Kołodziejczak jest niewiarygodny jako socjalista (zbyt często zmienia poglądy), a Zandberg nigdy żadnego poparcia od PiSu nie weźmie, jeżeli nie odpuści ostrego progresywizmu (lub go nie poda wulgarnie jak kiedyś Palikot), a tego zrobić nie zamierza. Zandberg powinien zatem zrozumieć, że nie powinien iść z Kołodziejczakiem. Poza tym start samemu byłby dla niego też fatalny (przez kampanię nienawiści wobec "rozbijaczy opozycji" i słabość własnego środowiska), więc tym bardziej nie powinien się buntować.
Zalecam zatem partii Razem grzeczne podporządkowanie się Koalicji Demokratycznej i wyciszenie się z socjalistycznymi i socjalnymi jazdami. Myślę, że byłoby to najlepsze dla dobra ogółu.

Ad. 2
Go!Win!
Jarosław Gowin. Jeszcze niedawno przychylałem się do tego, żeby Gowin był na listach KP2050, ale ostatnie stanowiska Hołowni i Zgorzelskiego mnie olśniło, że jest możliwa lepsza opcja. Hołownia i Zgorzelski mówią publicznie, że chadecja powinna mieć na listach Porozumienie, ale już bez Gowina. No przecież! Tak powinno być.
O co mi chodzi?
Politycy Porozumienia są przydatni. Jeżeli się ich miło potraktuje, to inni pisowcy będą bardziej skłonni z nami współpracować. Ważne jest to szczególnie pod kątem dalszego przyciągania Dudy na naszą stronę (będzie Preziem do lata 2025 roku przecież). Pobocznie można takim sposobem przyciągnąć parlamentarzystów i samorządowców okołopisowskich na naszą stronę. Poza tym Porozumienie troszkę z tym miękkim thatcheryzmem się kojarzy, więc jest tu pewien smaczek trochę mocniej zabezpieczający kolibrową flankę przed Menztenem. No i Porozumienie w KP 2050 byłoby sygnałem, że miękki PiS (w tym jego wyborcy) są mile widziani, a nie będzie wobec nich żadnego mszczenia, czy czegoś w ten deseń. KP 2050 takim sposobem tym mocniej odetnie się skojarzeniami z KO i Lewicą, bo KO i Lewica będą pewnie posądzać trochę chadeków o "pisowskie odchyły" i bycie "PiSem z ludzką twarzą", co sprawi, że wyborcy miękkiego PiSu, tym milej na chadeków spojrzą.
Ale dlaczego Porozumienie w ramach KP2050 nie powinno zawierać Gowina?
Gowin źle się kojarzy. Uważa się go za "seryjnego Brutusa" i "chorągiewkę na wietrze", która chyli się tam, gdzie wieje władzą. Niech lepiej nie startuje w wyborach. Niech sobie odpoczywa, skoro jest po depresze.
Tyle że chadecy powinni mieć plan wynagrodzenia Gowina po wyborach, by Duda się nie bał, że w razie przejścia na naszą stronę, zrobimy mu "los Gowina - wygnańca". Ten plan powinien być Dudzie znany, a po wyborach wcielony w życie. Jeżeli nie parlament dla Gowina to co? Może ambasada w USA? W końcu KP2050 jest projektem po części kleconym właśnie w Waszyngtonie.

Ad. 3
Decydenci.
Można sobie pisać i przekonywać, ale na koniec decyzje o komitetach wyborczych podejmie mała grupka osób, na które warto sprytnie oddziaływać. Jakie to są osoby?
- o Nowej Lewicy zdecyduje partyjny "dyktator" Czarzasty".
- o Razem zdecyduje swym autorytetem Zandberg,
- o KO zdecyduje partyjny "dyktator" Tusk,
- o Agrounii zdecyduje Kołodziejczak,
- o Kukizie zdecyduje Kukiz smagany podszeptami Sachajki,
- o partii KORWiN zdecyduje Mentzen (lub może większości w Radzie Liderów Konfederacji, jeżeli zdecydują się wywalić KORWiNę z Konfy),
- o Solidarnej Polsce zdecyduje Ziobro, a po części też dwór Kaczyńskiego,
- o Ruchu Narodowym (i subwencji należnej partii KWiN) zdecyduje pewnie Winnicki,
- o PSL-u zdecydują Kosiniak i Pawlak (Szef rady Naczelnej PSL-u ma niemałe uprawnienia) przy podszeptach Waszyngtonu,
- o P2050 zdecyduje Hołownia przy podszeptach Waszyngtonu, które mu pewnie przekazuje Kobosko z Atlantic Council.
Sytuacja jest moim zdaniem ciekawa. KP 2050, wedle doniesień medialnych, powstaje, tylko na razie się P2050 i PSL targują o miejsca biorące na listach i podział subwencji, używając do tego "szantażyków" (PSL szantażuje, że może iść razem z Agrounią, a Hołownia szantażuje tym, że może iść sam, jakby co), by wytargować więcej.
Czy powstanie Koalicja Demokratyczna? Nie wiem. Tusk ostatnio skręcił w lewo, a podobno Kwaśniewski kleci coraz lepsze relacje między Tuskiem a Czarzastym. Na Tuska i Czarzastego można oddziaływać racjonalnie. Trzeba ich na zimno przekonywać, że wspólny start się opłaca. Zandberga też się da racjonalnie przekonać. Zwłaszcza jeżeli uwypukli się światopoglądowe zło PiSu, które trzeba powstrzymać.
Przekonywanie racjonalne dzieje się ciągle. Powstają badania i tak dalej. Partie robią analizy.
Ale... ciekawsza jest inna strefa. Tym bardziej dla takiego humana jak ja.

Strefa emocjonalna.

Są bowiem trzy osoby po stronie "małopisowskieJ", których emocje można sprytnie wykorzystać, by podzielić pisowszczyznę na 4 komitety wzajemnie się żrące. Jakie to osoby? Już mówię:
- paranoik Ziobro,
- narcyz Mentzen,
- buntowniczy Kukiz.
Decyzja każdego z nich może spowodować powstanie komitetu rozbierającego PiS.

Najpierw Ziobro. Ziobro jest strasznie paranoiczny, co widać nawet w jego polityce "geopolitycznie oblężonej twierdzy", anty-progresu kulturowego i deklaratywnej zaciekłej walki z przestępczością. W końcu to samozwańczy "szeryf". Ale obronna paranoja Ziobry sięga głębiej. Uważa on bowiem, że jakiś spisek lekarzy zabił mu ojca i teraz chce się na "mordercach" mścić. Poza tym Ziobro podobno był w czasach młodzieńczych szantażowany dla okupu przez jedynych "przyjaciół". Albo faktycznie był szantażowany, przez co jeszcze mniej ufał ludziom, albo sobie to ubzdurał przez paranoję. Co więcej, ostatnio wyszło, że Ziobro inwigilował swoją narzeczoną Kotecką, która potem się stała jego żoną, by sprawdzić, czy jest mu wierna. Podobnie swoją narzeczoną inwigilował kiedyś... Putin.
Ziobro zatem jest paranoikiem. Jest on tak ostro napalony na władzę, bo boi się, że jak nie będzie miał władzy, to... "złe moce" mu zrobią krzywdę (może nawet go zabiją!). Nie bez powodu Ziobro ma takie zapędy dyktatorskie. Już około dziesięć lat temu jego paranoja przepaliła mu umysł i zbyt wcześnie zerwał się z PiSu, bo tak mocno chciał niepodzielnej władzy nad partią i Polską. Samodzielny start Solidarnej Polski do Europarlamentu skończył się porażką, więc Ziobro wrócił z podkulonym ogonem pod skrzydła Kaczyńskiego.
Ale paranoja trwa. On dalej ma w sobie ten fetysz władzy własnej.
Można to wykorzystać. Jak widzimy, Ziobro sabotuje PIS, by roztrzaskać PiS na kawałki i wziąć jak najwięcej "elektoratowych resztek po PiSie" dla siebie. Trzeba podkręcać paranoję Ziobry, by zrobił dziką, skrajną szarżę. Niech halucynuje, że jest żołnierzem AK, który u boku Ruchu Narodowego i swych ludzi MUSI obronić siebie i Polskę przed Brukselą, Moskwą, Waszyngtonem, neomarksizmem, Tuskiem. LGBT, Kaczyńskim, wszystkim, AAAAAAAAAAAAA!

Mentzen. Mentzen. Haha. Jego jakaś "protestancka" wiara polega na tym, że wierzy, iż jest jakoś lepszy i go Bóg boostuje maną, przez co jest taki piękny, mądry, bogaty, pracowity i skromny... Nie ma tu co analizować. Za duże mniemanie o sobie grozi przeszarżowaniem. Niech jego relacje z narodowcami i Wolnościowcami psują się coraz bardziej. Niech żąda za dużo. Niech nie odpuszcza policzków, które dostał od tych "zdradzieckich węży". Niech wielce wierzy w swoją siłę. Niech uważa, że musi sam rządzić wszystkim. Niech kleci swoją własną Konfederację "with blackjack and hookers".

Kukiz. Tutaj nie mam już za dużo do dodania. Niech walczy o "uciskany lud". Niech się nie poddaje. Niech próbuje urosnąć kosztem PiSu. Nie poddawaj się, Kukiz. Poddaj się w polityce dopiero w 2024 roku. Tylko nie kończ jak Lepper. Na serio. Trochę się obawiam, że tak skończy. Kolejna paralela z Samoobroną (oby tym razem się nie sprawdziła). Trzeba się przyglądać, co będzie pisał po wyborach w 2023 roku o trzeciej w nocy na FB, gdy poczuje, że wszystko rozpieprzył głupotą swoją, a obok tylko gorzała go rozumie.

EDIT

Ja w tych wpisach uznaję, że dwa bloki opozycji mogą łącznie zgarnąć 60%, ale to nie jest wcale ich szklany sufit. Może być nawet ponad 60%. Uśmiech Zależy to od mobilizacji/demobilizacji elektoratów i tego, jak głęboko KP2050 wgryzie się w elektoraty "ludów północy kompasu". 60% to wersja nawet leciutko pesymistyczna. Raczej będzie więcej. Stawiam na 62-63%. Większość konstytucyjna na horyzoncie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Strategia komitetów wyborczych - plany, marzenia, rozważania - przez qwertyuiop - 29.10.2022, 16:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości