20.03.2023, 09:22
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.03.2023, 09:23 przez Sebrian.)
Liczba postów: 570
Liczba wątków: 6
Dołączył: 02.2013
Reputacja:
155
Płeć: mężczyzna
Mustafa Mond napisał(a): Dlaczego KO uwypukla tak Tuska na afiszu? Bo odkąd Tusk wrócił do krajowej polityki i chwycił za lejce KO, ta na dobre zakotwiczyła przy ok. 30% poparcia i według sondaży traci do PIS 5-7%, a nie 10-12%. Fakty, nie opinie. To, że osiągnął szklany sufit, to inna sprawa.
Mustafa Mond napisał(a): Trzaskowskiego dać trzeba jako kandydata na premiera. I jeszcze jako figuranta-szefa partii - tak byłoby najlepiej A czy sam zainteresowany tego chce? Bo wiesz, Rafałowi wcale nie jest źle w stołecznym magistracie. Ma swoje ambicje, oczywiście, ale woli je lokować w oddolne inicjatywy jak Campus czy ruchy związane z samorządem. To niewątpliwie inteligentny, bystry i wykształcony człowiek, ale jak dla mnie brakuje mu tego politycznego pazura. Swoją drogą, dlatego właśnie bardziej widziałem/widzę Trzaskowskiego na fotelu prezydenta.
Mustafa Mond napisał(a): I tak prawie na pewno PiS straci władzę, ale po co tak utrudniać? Cóż, wcale tak różowo to nie wygląda: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/tylko-je...lo/fp89kjt
Mustafa Mond napisał(a): Teraz Platforma powinna zastąpić Tuska Trzaskowskim. Obecna KO, choć poszła w lewo, nadal nie jest lewicą. A jeśli - dajcie bogowie - nasza opozycja zrozumie, że ma szansę wygra tylko zjednoczona, tym bardziej musi nad nią stać ktoś, kto w jakiś sposób spina klamry tak szerokiego elektoratu. Tusk, choć skręcił na lewo, nadal ma w sobie znacznie więcej echa dawnego kolibra niż progresywny Trzaskowski.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
20.03.2023, 15:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.03.2023, 15:55 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
Trzaskowski jako twarz KO i kandydat na premiera pomógłby. On ma duże zaufanie społeczne i niską nieufność. Meandry między liberalizmami i konserwatywnymi liberalizmami tu nie grają większej roli. Masy nie są tak subtelne ideologicznie. My tutaj jesteśmy subtelni, ale masy nie... Zobaczcie. Sondaż z 2021 roku:
https://wiadomosci.radiozet.pl/polska/So...-wyborczym
Potencjalna partia Trzaska i Hołowni pokonałaby PiS. A jeszcze osobno KO i Lewica i PSL mieliby łącznie około 15%. W tym sondażu Demokraci mają około 47%, a PiS i Konfa łącznie około 39%.
A co się dzieje, gdy nie ma "partii Trzaskowskiego", tylko jest Tusk? Demokraci mają około 45%, a PiS i Konfa łącznie około 39%. 2 punkty się skusiły na samego Trzaska-Praska. Dzisiaj choć te 2 punkty byłyby bardzo ważne, bo mamy "żółty alarm". Każdy dodatkowy punkt procentowy dla KO to około 5 mandatów dla tej formacji więcej. 2 dodatkowe punkty to 10 mandatów więcej dla KO.
Na teraz Demokraci zdobyliby między 240 a 250 mandatów sejmowych. Żeby polepszyć sondaże uwypukliłbym Trzaskowskiego w KO i dobudowałbym skrzydło kolibrowo-antysystemowe do KP2050 w postaci dodania do chadeków Dziambora, Kuleszy, Gwiazdowskiego, Strzeżka i Wypija, by brali głosy od Konfederacji (w tym te głosy, które ostatnio przeszły od PL2050 do Konfederacji). Ci "dziamborowcy" robiliby w ramach chadeków coś w stylu WerteUnion. "Freiheit, statt Sozialismus".
Po uwypukleniu Trzaska i dobudowaniu "dziamborowców" do KP2050 Demokraci powinni znów mieć na luzie co najmniej 250 mandatów, wedle najbardziej sprawdzonych analityków.
Liczba postów: 570
Liczba wątków: 6
Dołączył: 02.2013
Reputacja:
155
Płeć: mężczyzna
Nawiązując do wątku "Co was facepalmi":
DziadBorowy napisał(a): Edit. Ok - na wyborczej faktycznie inaczej to opisali. Tam wynika, że listy są 4. Z tego źródła co ja wklejałem wynika, że 3. No tak, od początku jednym z najczęściej podnoszonym zarzutów w stosunku do tego sondażu było nieuwzględnienie tego wariantu. I to akurat słuszny przytyk, bo na dzień dzisiejszy jest to opcja najbardziej prawdopodobna.
Mustafa Mond napisał(a): Straszna manipulacja wyszła z tego badania. A przecież zwykli ludzie się kasą złożyli na to! Niech wyjawią chociaż, jakie są wyniki, gdy się wliczy "raczej głosujących", zamiast tylko wliczać tych "na pewno głosujących"... Propagandowy przewał pod tezę wyszedł. Wciąż twierdzę, że przesadzasz. Nawet, jeżeli założymy, że pewnym środowiskom jest na rękę jedna lista pod przywództwem KO, to bądźmy realistami - ewentualny, przyszły opozycyjny rząd też będzie pod przywództwem KO. I jeśli pozostałe partie opozycyjne zaczną kręcić nosem i tworzyć jakieś dziwne "wspólne sprawy do załatwienia", bez twardej umowy koalicyjnej, to PIS to wykorzysta. A jak PIS to wykorzysta i cały plan się posypie, to wyborcy mniejszych graczy opozycyjnych im tego nie wybaczą.
I naprawdę się nie zdziwię, jeśli zadziała efekt polaryzacji, podnoszony przez część politologów i im bliżej będzie wyborów, tym więcej wyborców PL2050/PSL (dalej: chadecji) się zawaha. Zauważ, że jak część Polaków nauczyła się czym jest inflacja, tak i w przestrzeni publicznej nigdy tak często nie odmieniano nazwiska pewnego, belgijskiego prawnika. Część z nas zaczęła w końcu rozumieć o co toczy się gra i jaką klęskę spowodował wynik Lewicy z 2015 r. Jeśli bowiem się okaże, że bliżej wyborów KO urwie jeszcze te 2-3% chadecji, niejeden wyborca pomyśli: "Kurde, co prawda Szymek mi bliższy, ale skoro i tak mają rządzić razem, a większa szansa na spokojne pokonanie PIS to podbicie KO, to z rozsądku zagłosuję na Tuska".
Jedno pragnę podkreślić - nie chcę, by KO stała się drugim PIS, który pozjada swoje przystawki (choć, jak się okazało, to ogon zaczął machać psem). Chodzi o dwie, a nawet trzy, proste sprawy:
1) System wyborczy w Polsce promuje zwycięzców. Sama KO z PIS nie zwycięża. Zjednoczona opozycja - zwycięża z palcem w dupie.
2) Na dzisiaj kwestie różnic między partiami opozycji demokratycznej są drugorzędne (a właściwie wcale nie są tak wielkie, jak się wydaje).
3) Nie wierzę w niezależność Konfederacji. To co mówi dzisiaj Mentzen, już słyszałem od takiego pana o nazwisku Kukiz. Jak wielkim błędem okazał się ten człowiek w polityce, podkreślać chyba nie muszę.
Ah, jeszcze jedno - preferowana przez Ciebie opcja (chadecja razem), lecz w modelu z oddzielną KO i Lewicą, w najnowszym sondażu ma większość ( https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowy-son...ty/tdhbn22). Fajnie, ale to taka opcja minimum. 241 mandatów to niestety za mało. Machina przeciągania posłów ruszy wtedy z mocą wcześniej nieznaną. Jak dla mnie, bezpieczna przewaga to co najmniej 20-25 posłów. Pewnie bonus ten zapewniłaby druga lista (KO+Lewica), tylko na to się nie zanosi - i fakt, KO też ma swoje za uszami. Teraz idzie gra o wysysanie Lewicy i maksymalne osłabienie ich skrajnej frakcji. Jeśli to się nie powiedzie, nie zdziwi mnie rozłam w Lewicy i utworzenie drugiej listy Tuskowo-Czarzastej.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
22.03.2023, 10:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 10:31 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 9,500
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,008
Płeć: nie wybrano
Sebrian napisał(a): 3) Nie wierzę w niezależność Konfederacji. To co mówi dzisiaj Mentzen, już słyszałem od takiego pana o nazwisku Kukiz. Jak wielkim błędem okazał się ten człowiek w polityce, podkreślać chyba nie muszę.
Metzen zapowiada, że co prawda chce współrządzić ale nie chce tego robić zarówno z PO jak i z PISem. Zatem w takim razie z kim? Bo paliwa na kolejne 4 lata to im raczej nie wystarczy a przypudrowanie całej tej konfederackiej szurii jednym Metzenem, który potrafi wejść do studia i jednocześnie nie nasrać na stół prowadzącego, raczej prędzej niż później się wysypie.
Z drugiej strony jeżeli już to opozycja będzie miała duże opory wejść w koalicję z Konfederosją to PIS takich oporów nie bedzie miał wcale. W najlepszym razie zatem po wyborach Konfederosja rozpadnie się na Mertzenowców, którzy pozostaną w opozycji oraz grupę szursko-narodową, która aż przebiera nóżkami aby jednak do stołków które otrzymają od PIS się dopchać. W najgorszym razie będzie jakieś tłumaczenie "nie chcem ale muszem" i całościowa koalicja z PIS.
Cytat:Pewnie bonus ten zapewniłaby druga lista (KO+Lewica), tylko na to się nie zanosi - i fakt, KO też ma swoje za uszami.
Tylko, że PIS z pewnością aż do wyborów będzie grał papieżem. A tutaj jedna lista KO i Lewicy staje się dość niewygodna dla samego KO.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
22.03.2023, 11:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 11:16 przez Sebrian.)
Liczba postów: 570
Liczba wątków: 6
Dołączył: 02.2013
Reputacja:
155
Płeć: mężczyzna
Myślisz, że papież da radę do jesieni? Przecież jak dalej będą tak pajacować, to w końcu nawet neutralnie na to patrzący jak nie zainteresują się wybrykami jeszcze Karola, to przynajmniej ich zemdli ta karykaturalna już czołobitność. Dla młodych papież i tak jest memem, a twardogłowi obrońcy świętości Polaka Wszystkich Papieży będą go bronić, nawet jakby wyciekły filmy z nim w roli głównej.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
22.03.2023, 11:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 12:17 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
@Dziad Borowy
Mentzen chyba na poważnie boi się być koalicjantem PiSu. Wiemy, jak skończyli Lepper (upadek Samoobrony i samobójstwo), Giertych (linki poniżej i upadek LPR-u) i Gowin (marginalizacja polityczna i depresja). A Ziobro ze spluwą łazić "musi". PiS to jednak mafia brutalnie podbijająca rywali na prawicy.
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-r...Id,4794991
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/k...wanie.html
Mentzen expressis verbis wskazał te przykłady i rzekł, że kolejną ofiarą być nie chce. PiS na szczęście zraża tak do siebie potencjalnych koalicjantów. Bosak i Winnicki też się mogą bać koalicji z PiSem z tego powodu.
A co Mentzen planuje? Może on uznaje, że po wyborach będzie pewnie w opozycji i tym symetryzowaniem buduje sobie pozycję przed wyborami prezydenckimi. No bo co zostaje? Koalicja z KO i KP2050? Braun miałby być w koalicji z progresywnymi posłankami KO, którym na mównicy sejmowej otwarcie groził powieszeniem za popieranie liberalizacji prawa aborcyjnego? Brauna wywaliliby wtedy? Narodowcy by się zgodzili na takie coś? No chyba nie. Raczej Mentzen uznaje, że będzie w opozycji po wyborach, a jak jakoś zostałby języczkiem u wagi, to robiłby dziwne obrotowe "kukizowanie" na kiju...
Na koalicję PiS+RN+Braun, ale bez Mentzena, szanse są mikroskopijne, bo Mentzen ma około połowę miejsc biorących Konfederosji. PiS i Konfa musiałyby łącznie dostać około 50% w wyborach, by koalicja PiS+RN+Braun była możliwa. Do koalicji PiS+Konfa wystarczyć może około 46% dla PiSu i Konfy względem 54% dla trzech bloków opozycji (pomijam jakieś małe partyjki pod progiem), bo:
- dwa bloki biorą lepiej mandaty niż trzy,
- PiS ma pewną malutką premię za prowadzenie,
- leciutko niesprawiedliwy rozkład mandatów leciutko premiuje PiS (okręgi wielkomiejskie powinny mieć troszkę mandatów więcej, ale PiS nie robi aktualizacji).
PiS i Konfa na teraz mają około 43% względem około 57% dla trzech bloków opozycji (pomijam partyjki podprogowe). Około 43%, maks 44%. Nie więcej. Stąd dla mnie mamy "żółty alarm", a nie "czerwony". Czerwony będzie, jak dobiją do 46%. Ponad 46% to już, niech będzie, "czarny alarm".
@Dziad Borowy i Sebrian
Papież nic PiSowi nie pomaga. Nawet zrazi niezdecydowanych do PiSu:
https://wiadomosci.wp.pl/ten-sondaz-zask...488646464a
Poza tym PSL też broni papieża, a Hołownia apeluje o depolaryzacyjny spokój społeczny co do tego tematu. PiS nie może zrobić z całej opozycji antypapieżystów.
EDIT
Kurde bele. Łatwiutko można unieszkodliwić zagrożenie rządami PiS+Konfa. Wystarczy do bólu przekonywać konfiarzy, a zwłaszcza ich liderów, że w razie koalicji z PiSem skończą jak Lepper, Giertych i Gowin. Winnicki powiesić się przecież nie chce. Bosak maltretowany przez prokuraturę i mdleć w łazience, tak jak jego dawny prezes z Ligi Polskich Rodzin, być przecież nie chce. Mentzen mocnej depresji mieć przecież nie chce.
Genialne w swej prostocie. Trzeba o tym mówić i postować tak długo, aż konfiarze na samą myśl o koalicji z PiSem będą drżeć i kulić się do pozycji embrionalnej.
22.03.2023, 13:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 13:27 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 9,500
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,008
Płeć: nie wybrano
Tylko, że dla tworu takiego jak Konfederacja straszenie losem Giertycha, Gowina i Leppera nie jest żadnym zagrożeniem. Przecież to luźna zbieranina kolesi, którzy od lat radzą sobie w polskiej polityce przesiadując w rozmaitych kanapach. Nie w tej to w innej - dla nich to wszystko jedno. Więc w najgorszym razie powrócą do tego co było wcześniej. Do stracenia nie mają nic. A do zyskania stołki, ministerstwa, posadki w spólkach skarbu państwa Być może Metzen planuje jakąś poważniejszą karierę w polityce - ale Metzen to nie jest Konfederacja. Reszta od lat utrzymuje się z robienia politycznego cyrku - więc najwyżej znowu do tego cyrku wrócą.
Stawiam diamenty przeciw orzechom, że jeżeli tylko arytmetyka sejmowa na to pozwoli to Konfederacja wejdzie w koalicję z PISem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
22.03.2023, 13:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 13:54 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Do stracenia nie mają nic. Ależ mają. Przecież chcą żyć i nie chcą być maltretowani przez prokuraturę. Braun i Korwin mogą w szaleństwie ryzykować życiem (Korwin przecież prawie wpada pod auta na jezdni), ale Mentzen, Bosak i Winnicki? Lepper się powiesił. Omdlenie Giertycha mogło mieć gorsze skutki. A i Mentzen wyjawił w Onecie, że Gowin miał próbę samobójczą (rozpowszechnianie tej informacji jest dla mnie dobre dla celów społecznych, by pokazać, jaką jebaną mafią jest PiS; nawet jeżeli to rozpowszechnianie trochę ugodzi w Gowina - to jest były minister pisowski, który się dołożył do mafijnego systemu, a nie jakieś niewinne dziecko zmolestowane...). Ja na ich miejscu też bym się obawiał koalicji z PiSem. PiS swoich koalicjantów niszczy, by mieć niepodzielną supremację na prawicy. Mafia. PiS przez swoje mafijne praktyki odstręcza od koalicji z sobą. PiS jest jak człowiek, który wykańcza swych przyjaciół, przez co już nikt nie chce się z nim przyjaźnić.
Mentzen, ściślej rzecz ujmując, rzekł, że „z tym składem osobowym” w PiSie i PO nie chce rządzić ani z PiSem, ani z PO. Ale czy przejęcie prezesury w PiSie np. przez Morawieckiego lub Błaszczaka dałoby konfiarzom dużo większe bezpieczeństwo? Skąd mieliby pewność, że nie zostaną wykończeni i tak, np. przez ministra niesprawiedliwości Ziobrę? Przecież jak nie dadzą Ziobrze ministerstwa niespr. i prokuratury, to wyjdzie z większości rządowej ze swoimi ludźmi.
Konfederosjanie na serio celują raczej w obrotowe kukizowanie ad hoc, a nie chcą wchodzić do żadnego rządu... Strasznie dziwne i głupie.
22.03.2023, 14:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 14:10 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 9,500
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,008
Płeć: nie wybrano
Przypominam, że obecnie rządzi nami Zjednoczona Prawica. Czyli PIS i przystawki. A te przystawki mają się znakomicie. Nie widzę przeszkód w tym aby taki Metzen zajął pozycję Ziobry - dającą mu znacznie większą władzę niż wynikałoby to z liczby głosów w Sejmie. Straszenie losem Gowina czy Giertycha czy też Leppera dość mocno się zdezaktualizowało przez ostatnie 8 lat. Zresztą co jak co ale kolesie z Konfederacji nie wyglądają na strachliwych.
Jeżeli tylko PIS+Konfederacja będzie oznaczało Sejmową większość to taka koalicja powstanie niezależnie od tego co obecnie mówi Metzen.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
22.03.2023, 14:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.03.2023, 15:04 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Przypominam, że obecnie rządzi nami Zjednoczona Prawica. Czyli PIS i przystawki. A te przystawki mają się znakomicie. Mają się świetnie, tylko jeżeli startują z PiSem w tym samym komitecie wyborczym. Ociepa i Bielan pracują na rzecz PISu, więc bać się niczego nie muszą. Jeżeli reprezentuje się inny komitet, to PiS próbuje takiego "innokomitetowego" rywala wykończyć i przejąć jego poparcie. Jeżeli Ziobro wystartuje z własnym komitetem, to PiS będzie próbować zaciukać Ziobrę. Lepper to był inny komitet, więc go wykończyli. Giertych to był inny komitet, więc mu LPR wykończyli i jego samego próbują wykończyć do dziś. Gowin się zbuntował i chciał mieć komitet z kimś innym niż PiS, więc go prawie wykończyli (a pewnie dalej go próbują wykończyć). Konfiarze nie startują z komitetu PiSu przecież. Konfa jest zagrożeniem dla PiSu. PiS chce zaciukać komitet Konfy i mieć około 40% w sondażach jako jedyna prawica w Polsce. Nie bez powodu PSL od zawsze boi się iść w koalicję z PiSem, mimo że wielu ludowcom ideologicznie zawsze było bliżej do PiSu niż do PO. Pawlak chciał żyć. Kosiniak też chce.
DziadBorowy napisał(a): Nie widzę przeszkód w tym aby taki Metzen zajął pozycję Ziobry - dającą mu znacznie większą władzę niż wynikałoby to z liczby głosów w Sejmie. Ale Ziobro startował do tej pory z tego samego komitetu co PiS. Jak wystartuje sam, to spluwa mu się wreszcie przyda.
DziadBorowy napisał(a): Zresztą co jak co ale kolesie z Konfederacji nie wyglądają na strachliwych. Winnicki mówił przejętym głosem w radiu u Mazurka, że ma chorego członka rodziny, na którego leczenie idzie sporo kasy. To też człek. Mentzen, Bosak i Winnicki aż tacy superwalnięci nie są. Chcą żyć. Nie chcą, by maltretowano ich i ich rodziny. Ostro ryzykować mogą najwyżej Braun i Korwin. Ale to Mentzen i pobocznie też Bosak i Winnicki decydują o Konfie, a więc, zważywszy na strach o swe dobrostany, raczej celują w głupi, kukizoidalny symetryzm ad hoc. Tyle że taki symetryzm wymagałby wpierw powołania jakiegoś rządu. Raczej rząd powołaliby z antypisem, ale do rządu by nie weszli, tylko by głosowali raz z PiSem a raz z anytypisem... A i pewnie szantażowaliby wtedy rząd antypisu, że albo antypis zrobi XYZ, albo Konfa zrobi konstruktywne wotum nieufności i da rząd PiSowi. Chcieliby takim sposobem sterować Polską... Głupota - nigdzie takie coś się nie udało, ale Konfa to nie mój cyrk i nie moje małputiny. Chcą być Kukizem na sterydach z aktualnej kadencji. Stronnictwo "załatwiaczy".
Do tej pory myślałem, że konfiarze faktycznie chcą iść do koalicji z PiSem, ale ten strach o swe żywoty i o swych bliskich u liderów Konfy to "gejmczendżer".
DziadBorowy napisał(a): Straszenie losem Gowina czy Giertycha czy też Leppera dość mocno się zdezaktualizowało przez ostatnie 8 lat. Jak to? Przecież Gowin prawie zginął rok w 2021 roku. Miesiąc spędził w szpitalu. To nie było ponad 8 lat temu.
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
Drażni mnie, smuci mnie i wpędza mnie w żenadę socjalna narracja Tuska. W najnowszym Kantarze Public KO ma jedynie 22%...
https://ewybory.eu/sondaze-europa/polska/
Jak widać, jeszcze do niedawna w średnich sondażach KO traciło lekko ponad 4 punkty do PiSu, a wśród najlepszych sondażowni i analityków KO miało jedynie około 2-3 punkty straty. Od czasu powrotu Tuska KO miało, jakby to rzekł Jeb Bush, "slow and steady" wzrost sondażowy. W takim tempie w czasie wyborów KO miałoby z PISem około remis. Zatem kluczowa stałaby się "druga liga", a tam KP2050 pewnie miałoby lepszy wynik niż Konfa, co przechylałoby szalę na rzecz Demokratów, a jeszcze w zapasie, w razie "wu", byłaby Lewica, która jakiś klubik poselski, by miała. Czyli wizja miła - cud, miód i orzeszki. Pytanie brzmiało nie "czy PiS straci władzę?", ale "czy KO i KP2050 będą potrzebować Lewicę do rządzenia?".
No ale potem Tusk bezsensownie poszedł w socjalną szarżę, czego symbolicznym dopełnieniem czary goryczy było "1500+" babciowego, które choć systemowo ma sens (o ile kobiety nie zaczną brać masowo ćwierci etatu), narracyjnie jest okropne, bo kojarzy się z rozdawnictwem. Tusk powinien iść prędzej w obietnice ulg podatkowych i składkowych.
No i KO traci, a Konfa rośnie. A wystarczyło naprawdę, żeby Tusk nie wyskakiwał z żadnymi pomysłami, tylko głośno ***** Rydzyka, TVP i PiS ogółem. Takie coś też by zadziałało. Ale nie socjale. Żadne tam "mieszkanie prawem, nie towarem"... To jakiś sabotaż?
Na tym uwiądzie mózgu Tuska mogliby skorzystać Hołownia z Kosiniakiem, ale oni jeszcze nie zawiązali silnego sojuszu, który już w styczniu zrobić powinni, tylko tkwią w marazmie i limbusie "narzeczeństwa", a ten stan potrwa jeszcze co najmniej kilka tygodni.
Co jeżeli PiS i Konfa będą mieć większość? Da się tę większość odbić? Są pewne opcje. Kto z posłów mógłby przejść na naszą stronę?
1. Wolnorynkowcy z Konfy, którzy mieliby awersję do współpracy z "socjalistami z PISu" (np. Tyszka, poseł legnicki, Ryszard Wilk i Marjan może?).
2. Umiarkowani politycy z PiSu, którzy nie chcieliby współpracy z Braunami (może np. Kacper Płażyński, bo ma on duży potencjał?).
3. Politycy z PiSu, którzy przegrywają bitwę o sukcesję w PiSie i będą chcieli ratować kariery (Morawiecki i jego ludzie, którzy przegrywają z "Zakonem PC"?).
Szkoda, że Tusk zakłócił tak dobry trend. Teraz trzeba brać pod uwagę dziwne i karkołomne scenariusze... Oby się Tusk ocucił i poszedł teraz w narrację liberalną, by przywrócić stary, dobry kurs.
28.03.2023, 11:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.03.2023, 13:01 przez Iselin.)
Liczba postów: 9,647
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
513
Płeć: nie wybrano
Mustafa Mond napisał(a): No ale potem Tusk bezsensownie poszedł w socjalną szarżę, czego symbolicznym dopełnieniem czary goryczy było "1500+" babciowego, które choć systemowo ma sens (o ile kobiety nie zaczną brać masowo ćwierci etatu), narracyjnie jest okropne, bo kojarzy się z rozdawnictwem. Wspieranie rodzin z dziećmi jest akurat normalnym elementem państwa socjaldemokratycznego. Natomiast kompletnie nie trafia do mnie pomysł wypychania rodziców do pracy w okresie, kiedy dziecko jest malutkie i długie przebywanie w instytucjach wcale nie jest dla niego korzystne. Nie mówiąc o tym, że wiele kobiet wcale nie marzy o tym, żeby krótko po porodzie lecieć do pracy.
A który to geniusz wymyślił nazwę "babciowe"?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Iselin napisał(a): A który to geniusz wymyślił nazwę "babciowe"?
Zapewne jakiś spindoktor, który uznał, że można się z PiSem ścigać na PiSowskim polu o sieroty po PRLu.
Moim zdaniem, to droga donikąd - Tusk się w tym źle czuje i źle wypada - nie jego bajka.
Trochę jak Nergal grający dicopolo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
28.03.2023, 13:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.03.2023, 14:09 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 9,500
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,008
Płeć: nie wybrano
Też uważam, że to bez sensu. Kolejna kasa na dzieciaki. Serio? To jeszcze mało jest programów socjalnych skierowanych do rodziców? Czy oni serio nie potrafią wymyślić nic innego dosypanie kasy na kaszojady lub dla emerytów? Ja się nie dziwię, że szurom z Konfederacji nagle tak poparcie zaczęło rosnąć, bo jak w tym kraju nie masz dzieci ani nie jesteś emerytem to faktycznie można się wkurwić z roli dojnej krowy utrzymującej cały ten socjal.
Jedny plus tego programu jest taki, że w przeciwieństwie do 500+ trzeba będzie pracować, aby go otrzymać. Więc jakiś pozytywny efekt poza rozdaniem kasy może wystąpić. Ale i tak bez sensu. Dużo lepsze rezultaty przyniosłyby programy promujące w jakiś sposób np. pracę na pół etatu czy też ułatwienia w pracy zdalnej dla młodych rodziców.
A tak w ogóle obserwujemy to co było oczywiste zaraz po tym jak PIS wprowadził 500+. Odkąd PIS pokazał, że można rozdawać kasę z budżetu "za nic" jakakolwiek partia chcąca uzyskać przyzwoity wynik w wyborach w jakimś obszarze musi przebić rządzących w rozdawnictwie. Dochodzimy nawet do absurdów, że w szeroko pojętej debacie publicznej "brak programu" partii jest tożsamy z brakiem pomysłów komu sypnąć kasę z państwowego helikoptera.
W złym kierunku to wszystko idzie niestety. Najgorsze jest to, że jedyną partią, lansującą inny przekaz niż "bierzcie i jedzcie z tego wszysty - bo to kasa z budżetu państwa" - jest Konfederacja. Która sama w sobie stanowi jeszcze większe zagrożenie niż rozdawnictwo jako takie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Dokładnie - takie Prawo Kopernika w polityce.
Ale pocieszmy się, tak sprawy idą wszędzie. W Stanach też sypią wagony gotówki na prawo i lewo, żeby kupić chwilę spokoju.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
28.03.2023, 14:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.03.2023, 14:19 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): A tak w ogóle obserwujemy to co było oczywiste zaraz po tym jak PIS wprowadził 500+. Odkąd PIS pokazał, że można rozdawać kasę z budżetu "za nic" jakakolwiek partia chcąca uzyskać przyzwoity wynik w wyborach w jakimś obszarze musi przebić rządzących w rozdawnictwie. Dochodzimy nawet do absurdów, że w szeroko pojętej debacie publicznej "brak programu" partii jest tożsamy z brakiem pomysłów komu sypnąć kasę z państwowego helikoptera.
W złym kierunku to wszystko idzie niestety. Najgorsze jest to, że jedyną partią, lansującą inny przekaz niż "bierzcie i jedzcie z tego wszysty - bo to kasa z budżetu państwa" - jest Konfederacja. Która sama w sobie stanowi jeszcze większe zagrożenie niż rozdawnictwo jako takie.
Nie, nie, nie. To nie oczywiste na szczęście. Przecież Tusk przed socjalną szarżą miał duże i rosnące poparcie. Elektorat Lewicy socjalu też nie chce (jakby chciał, to szedłby teraz do Tuska). Tak samo elektoraty PL2050 i PSL-u. Tusk bezsensownie uwierzył, że żeby wygrać musi iść w socjal+... Przed tą szarżą Tuska trzy bloki opozycji miałyby ponad 240 mandatów i trend był stopniowo wzrostowy...
Nie tylko Konfa. Hołownia i Czarzasty nie idą narracją rozdawania kasy. PSL też zbytnio nie. Liczę, że w nowym rządzie Hołownia jako "zielony wicepremier" wymusi rozwiązania systemowe, a nie przelewy kasy. On ma dużą wiedzę i jest inteligentny. Rzadkość wśród naszej sceny politycznej.
Liczba postów: 9,647
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
513
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Też uważam, że to bez sensu. Kolejna kasa na dzieciaki. Serio? To jeszcze mało jest programów socjalnych skierowanych do rodziców? Czy oni serio nie potrafią wymyślić nic innego dosypanie kasy na kaszojady lub dla emerytów? Ja się nie dziwię, że szurom z Konfederacji nagle tak poparcie zaczęło rosnąć, bo jak w tym kraju nie masz dzieci ani nie jesteś emerytem to faktycznie można się wkurwić z roli dojnej krowy utrzymującej cały ten socjal. Ja nie mam dzieci i nie jestem emerytką i mnie nie wkurwia. Emerytami są moi rodzice, ja też zapewne będę kiedyś emerytką. Ponadto obecni emeryci finansowali po części moją edukację, a ja sama jako emerytka też będę potrzebowała różnych usług, które zapewniają ludzie w wieku produkcyjnym. Naprawdę dużo rzeczy mnie wkurwia, ale nie pomoc rodzicom i emerytom.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): No ale potem Tusk bezsensownie poszedł w socjalną szarżę, czego symbolicznym dopełnieniem czary goryczy było "1500+" babciowego, które choć systemowo ma sens (o ile kobiety nie zaczną brać masowo ćwierci etatu), narracyjnie jest okropne, bo kojarzy się z rozdawnictwem. Wspieranie rodzin z dziećmi jest akurat normalnym elementem państwa socjaldemokratycznego. Natomiast kompletnie nie trafia do mnie pomysł wypychania rodziców do pracy w okresie, kiedy dziecko jest malutkie i długie przebywanie w instytucjach wcale nie jest dla niego korzystne. Nie mówiąc o tym, że wiele kobiet wcale nie marzy o tym, żeby krótko po porodzie lecieć do pracy.
A który to geniusz wymyślił nazwę "babciowe"? Faktycznie dla rozwoju dziecka byłoby dobre, gdyby dużo czasu w swych pierwszych latach spędzało z choć jednym rodzicem.
Pewnie Tusk wymyślił nazwę "babciowe", by polepszyć sobie imidż wśród starszych osób, które jak już głosują, to w większości idą na PiS, a Tuska nie lubią.
Eh... Tusk tym socjalnym manewrem chyba się o najgorętszy kocioł dopomina.
https://www.wprost.pl/polityka/11141989/...kotla.html
W ogóle co to za teksty? XD
28.03.2023, 18:36
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.03.2023, 18:39 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357
Płeć: nie wybrano
Hmm... Teraz sobie o czymś pomyślałem.
Dajmy na to, że po wyborach spełnia się scenariusz, gdzie:
- PiS nie ma większości,
- trzy bloki demokratycznej opozycji nie mają większości,
- ale trzy bloki demokratyczne mają więcej mandatów niż PiS,
czyli np. sytuacja, gdzie PiS ma 200 posłów, trzy bloki mają 220 posłów, a Konfa ma 40 posłów.
Co się wtedy dzieje? Są maksymalnie trzy kroki powołania rządu, a jak rząd nie zostanie powołany, to będą przyśpieszone wybory:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Trzy-kr...55483.html
Uznajmy, że Konfa jest doskonale symetrystyczna i się tylko wstrzymuje, nie chcąc ani rządu PiSu, ani antypisu.
Krok pierwszy - Prezydent wyznacza np. Morawieckiego, ale nie ma on bezwzględnej większości głosów dla swego rządu.
Krok drugi - opozycja wyznacza Tuska/Trzaskowskiego, ale nie ma on bezwzględnej większości głosów dla swego rządu.
Co zrobi Dudu? Zostaje ostatni krok, a teraz wystarczy tylko zwykła, a nie bezwzględna większość (więcej "za" niż "przeciw", zamiast więcej "za" niż razem wziętych "przeciw" i "wstrzymujących się"). Jeżeli wyznaczy znów pisowca, to on rządu nie powoła, bo go antypis upupi. Ale pamiętajmy, że Duda jest na pasku Amerykanów, a Amerykanie są zamieszani w klecenie KP2050... Biden mówi Dudzie, by wyznaczył... Hołownię (zapewne, choć może też być Kosiniak lub... Kobosko, skoro jest powiązany z Atlantic Council). Hołownia dostaje 220 "za" i 200 "przeciw". Zostaje premierem, ale ma rząd mniejszościowy i Konfa bawi się, póki może, w kukizoidalny, "załatwiaczowy" symetryzm - Hołownia musi "kompromisowo dialogować" z Memcenami. Jednak raczej w trakcie kadencji część pisowców odchodzi z PISu (morawieckiści?) i idzie do chadecji, bo:
- wojna o sukcesję po Kaczyńskim będzie krwawa i będą przegrane ofiary,
- PiS ma elektorat bardzi wiekowy, więc niektórym posłom się będzie opłacało czmychnięcie do chadecji, bo o dalekosiężną karierę w PiSie jest trudno (taki np. Płażyński jest młody i do końca życia w szybko i mocno słabnącym PiSie ze swoimi ambicjami nie będzie),
- a nuż Amerykanie swoje wpływy uruchomią i część posłów PISu jakoś miło przekupią (raczej nie, ale poddaję pod rozwagę).
Możliwe też, że trochę nowonadziejów czmychnie do antypisu.
Zatem pewnie nie będzie źle nawet w pesymistycznym scenariuszu, skoro Konfa celuje zapewne w kukizoidalny "nadsymetryzm". Przecież scenariusz, gdzie PiS ma więcej mandatów niż trzy bloki opozycji demokratycznej jest bardzo, bardzo iluzoryczny.
Liczba postów: 9,500
Liczba wątków: 42
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,008
Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a): Ja nie mam dzieci i nie jestem emerytką i mnie nie wkurwia. Emerytami są moi rodzice, ja też zapewne będę kiedyś emerytką. Ponadto obecni emeryci finansowali po części moją edukację, a ja sama jako emerytka też będę potrzebowała różnych usług, które zapewniają ludzie w wieku produkcyjnym. Naprawdę dużo rzeczy mnie wkurwia, ale nie pomoc rodzicom i emerytom.
A mnie jednak wkurwia. Chociaż nie tyle sama pomoc ale to jak jest realizowana. Wbrew obiegowej opinii emeryci wcale nie są grupą najbardziej narażoną na ubóstwo. Wyprzedzają je wielopokoleniowe rodziny wielodzietne, rodziny rolnicze a także osoby bezdzietne, samotne w wieku przedemerytalnym.
Zresztą już pisałem - nie mam nic przeciw pomocy socjalnej - o ile będzie to pomoc socjalna - kierowana nie do tych co mogą głosować, ale do tych którzy faktycznie tego potrzebują. W przypadku pomocy dla dzieci - twarde kryterium dochodowe. W przypadku emerytów skupiłbym się głównie na wdowach i wdowcach. Bo jak są dwie emerytury to nie jest najgorzej - jak jedna - tu się zaczynają problemy.
Natomiast programy takie jak 500+ , 13 i 14 emerytura to jest takie nie wiadomo co. Ani nie spełniają funkcji socjalnej ani demograficznej. Ot takie przekładanie kasy z jednej kieszeni na drugą.
A jak słyszę, że rząd aby wypłacić "14" zabiera kasę z Funduszu Rezerw Demograficznych to szlag mnie zwyczajnie trafia. Zważywszy, że obecni emeryci w stosunku do tego co na emeryturach czeka nasze pokolenie i tak mają jak pączki w maśle. Stopa zastąpienia obecnych emerytów to około 60%. Dla osób, które przejdą na emeryturę w roku 2050 będzie to 25-30%.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
|