To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Księga Urantii
#1
Fragment wstępu 

Uważam, że jestem człowiekiem o wysoce krytycznym usposobieniu. Podczas piętnastu lat spędzonych w charakterze kierownika laboratorium prowadzącego prace badawcze, mówiłem nowym absolwentom, którzy przychodzili pracować z nami, że ich wydajność będzie kulała do czasu, aż nie nauczą się kwestionować wszystkiego, co kiedykolwiek myśleli - że wiedzą.
Do Biblii i do Księgi Urantii zabrałem się z takim właśnie podejściem, i założeniem, że nie można odkryć prawdy - można ją odczuć.
Moja kariera naukowa koncentrowała się głównie na biochemii. Fizyka teoretyczna i matematyka są tymi dziedzinami, w których wyczucie prawdy jest niezwykle ważne. Prawda ma swą własną, specyficzną woń. Matematycy i fizycy wydobywają prawdę z głębi swych umysłów. Biochemicy, chociaż mogą czuć prawdę nosem, muszą działać empirycznie, przesiewać dane, tworzyć hipotezy, robić eksperymenty, ulepszać hipotezy i tak dalej i tak dalej. To może być nudne.
Jednym z naprawdę wielkich geniuszy naszego wieku był matematyk o imieniu Kurt Godel. "Udowodnił" on, że nie istnieją reguły obliczeniowe, które mogą określić właściwości liczb naturalnych. Innymi słowy oznacza to, że nasz system liczb nie może być przedstawiony jako logicznie spójny. Oczywiste staje się zatem, że nasza bezwzględna wiara w liczby wynika z tego faktu, że mają one posmak prawdy.
Nie trzeba myślenia na miarę geniusza, żeby sobie uświadomić, że jest coś szczególnego w ludzkim umyśle. Jestem raczej pewny, że jedną z jego właściwości jest zdolność intuicyjnego wyczuwania prawdy. Oczywiście możliwe jest wyćwiczenie i rozwinięcie tego daru. Im głębszą wiedzę zgromadzimy, tym lepiej będziemy wyposażeni aby móc spostrzegać coraz głębszą prawdę.




Co myślicie  o tym dziele?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#2
Myślimy, że jest w złym dziale. Powinno być w Niewyjaśnione lub też zwyczajnie głupie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#3
kmat napisał(a): Myślimy, że jest w złym dziale. Powinno być w Niewyjaśnione lub też zwyczajnie głupie.

Tak. Tak, myślimy. Daleko to nie stoi od Aśtary Śerana.
Odpowiedz
#4
Jeśli reszta książki jest tak sensowna, jak fragmenty o matematyce i aktywności matematyków, to mam złe wieści.
Odpowiedz
#5
żeniec napisał(a): Jeśli reszta książki jest tak sensowna, jak fragmenty o matematyce i aktywności matematyków, to mam złe wieści.
Chodzi o woń prawdy?

Interesuje mnie jak ta książka  powstała.  Coś  więcej niż  w wiki ..
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#6
Gdy w tak krótkim fragmencie autor tyle razy sugeruje, że coś "jest oczywiste", zapala mi się w głowie czerwone światło. "Nie trzeba myślenia na miarę geniusza", czyli innymi słowy- tylko tępak tego nie zauważy.
Najbardziej wyświechtane zajawki sprzedawców kitu i foliarzy.
Zalecałbym ostrożność...
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
#7
Martin Gardner napisał krytyczną książkę.

Fragment: True believers will likely find this book offensive as a result, in much the same way that Walter Rea's The White Lie caused chaos in the SDA twenty years ago when he revealed the full extent of White's plagiarism in her prophecies. In contrast with other reviewers, I didn't find Gardner to be too acerbic, although clearly he isn't afraid to slaughter some sacred cows. The organization of the book isn't ideal and a good editor could have trimmed down some of the excess material that comes from Gardner's fascination with mathematical puzzles. Chapters on people in Sadler's sphere like the famous Dr Kellog are revealing but deserve a book of their own. Time has proven that Urantia can be grouped with other 'inspired' documents of the early and mid twentieth century like the Oahspe bible, Ruth and Ernest Norman's Unarius Academy (see When Prophecy Never Fails: Myth and Reality in a Flying-Saucer Group) and the Aetherius Society, and follows in the footsteps of earlier prophets like Swedenborg. The explosion of New Age channeling has rendered this genre commonplace in recent years, stealing some of the Urantia book's unique glamor, but it remains a testament to Dr Sadler's ingenuity. Prophets keep coming up with this stuff, and believ
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#8
Ale o czym geranium chcesz dyskutować? Urantia to jeden wielki bełkot dla debili. Nie ma o czym.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#9
Masz całkowitą rację kmacie ale zauważ, że dokładnie to samo można powiedzieć o Biblii i popatrz ile przez stulecia naprodukowano komentarzy na jej tematUśmiech
Odpowiedz
#10
Osiris napisał(a): Masz całkowitą rację kmacie ale zauważ, że dokładnie to samo można powiedzieć o Biblii i popatrz ile przez stulecia naprodukowano komentarzy na jej tematUśmiech
Interesuje mnie po pierwsze: jak ją  napisano.
Kto ją czyta i dlaczego.
Jaki ma oddźwięk społeczny .
Nikogo nie zmuszam do dyskusji.
Jednak docenię gdy ktoś mi podrzuci jakieś ciekawostki.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#11
Ale masz przecież napisane wszystko z linkami na Wikipedii i na stronie fundacji. Naprawdę nie ma w tym nic niezwykłego. Kolejna "święta księga" bazująca na tych chrześcijanach, których nie satysfakcjonuje oficjalna wersja Prawdy głoszonej przez Kościół czy inne denominacje.
Odpowiedz
#12
Osiris napisał(a): Ale masz przecież napisane wszystko z linkami na Wikipedii i na stronie fundacji. Naprawdę nie ma w tym nic niezwykłego. Kolejna "święta księga" bazująca na tych chrześcijanach, których nie satysfakcjonuje oficjalna wersja Prawdy głoszonej przez Kościół czy inne denominacje.
Co mnie interesuje?
Dlaczego ta ksiega sluzy do dyskredytowania materialistów.
Tego jednak o Biblii powiedzieć  nie można. 
Tam króluje raczej dualizm.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#13
geranium napisał(a): Interesuje mnie po pierwsze: jak ją napisano.
Zwyczajnie. Z głowy, czyli z dupy.
geranium napisał(a): Kto ją czyta
Prawie nikt.
geranium napisał(a): dlaczego
Ja na ten przykład dla beki. Ale tylko parę rozdziałów.
geranium napisał(a): Jaki ma oddźwięk społeczny
Żaden.
geranium napisał(a): Jednak docenię gdy ktoś mi podrzuci jakieś ciekawostki.
To w sumie popłuczyny po teozofii Heleny Bławatskiej.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#14
geranium napisał(a): Dlaczego ta ksiega sluzy do dyskredytowania materialistów.
Tego jednak o Biblii powiedzieć  nie można. 
Jak to nie, przecież powiedział Jezus, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.
Odpowiedz
#15
Osiris napisał(a):
geranium napisał(a): Dlaczego ta ksiega sluzy do dyskredytowania materialistów.
Tego jednak o Biblii powiedzieć  nie można. 
Jak to nie, przecież powiedział Jezus, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.
Nie o taki materializm mi chodzi. Chodzi o stanowisko filozoficzne.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#16
geranium napisał(a): Co myślicie  o tym dziele?

Sądząc po opisie na Wiki, to rozszerzenie chrześcijaństwa o nowinki naukowe z początku XX w. i fikcji literackiej autora. W pewnym miejscu i czasie (I Wojna Światowa) mogła służyć, ku pokrzepieniu serc. Dla chrześcijan będzie herezją, dla niewierzących bełkotem lub s-f. Wśród jej "wyznawców" jedni będą w nią wierzyć, inni będą chcieli na niej zarobić.
Odpowiedz
#17
Ale tam jest cokolwiek ciekawego, odkrywczego lub przynajmniej bardzo rozrywkowego? A jeżeli jest to co?
Odpowiedz
#18
Jaques napisał(a):
geranium napisał(a): Co myślicie  o tym dziele?

Sądząc po opisie na Wiki, to rozszerzenie chrześcijaństwa o nowinki naukowe z początku XX w. i fikcji literackiej autora. W pewnym miejscu i czasie (I Wojna Światowa) mogła służyć, ku pokrzepieniu serc. Dla chrześcijan będzie herezją, dla niewierzących bełkotem lub s-f. Wśród jej "wyznawców" jedni będą w nią wierzyć, inni będą chcieli na niej zarobić.
Wydana dopiero w 1955 jesli dobrze pamiętam.Tam jest jedna konkluzja. Musisz zbliżać  się  do Boga w dowolny sposób. Inaczej zostaniesz wykluczony. Nie mozesz tez być  materialistką.  Co jako chrzescijanin o tym myślisz? Kościół  katolicki raczej jej nie poleca.

Mustafa Mond napisał(a): Ale tam jest cokolwiek ciekawego, odkrywczego lub przynajmniej bardzo rozrywkowego? A jeżeli jest to co?
We wszystkim jest coś  rozrywkowego.

Okazuje się, ze księga  moze być  inspiracją. 

https://ksiegarnia.pwn.pl/Znamie-Boga-To...727,p.html

Powieść inspirowana Księgą Urantii opowiada historię człowieka od jego prapoczątków, analizuje kolejne etapy kształtowania się cywilizacji wspomaganej przez istoty z kosmosu. Połączenie naukowych teorii z wątkami fantasy pozwala Czytelnikowi zastanowić się nad genezą swojego gatunku. Ile treści zawartych w książce jest fikcją, a ile prawdą?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#19
geranium napisał(a): Wydana dopiero w 1955 jesli dobrze pamiętam.Tam jest jedna konkluzja. Musisz zbliżać  się  do Boga w dowolny sposób. Inaczej zostaniesz wykluczony. Nie mozesz tez być  materialistką.  Co jako chrzescijanin o tym myślisz? Kościół  katolicki raczej jej nie poleca.

Na wikipedii było, że notowano ją wcześniej. Szczegół.

Jestem mało reprezentatywnym chrześcijaninem. Dla mnie Bóg to dobro. "Musisz zbliżać  się  do dobra w dowolny sposób." - tak, zgadzam się. Chodzi o dobro wspólne, więc logiczne jest, że przeciwieństwem jest samotność i wykluczenie. Co do materializmu: najpierw ludzie, potem przedmioty - to tak w skrócie.
Odpowiedz
#20
Mustafa Mond napisał(a): Ale tam jest cokolwiek ciekawego, odkrywczego lub przynajmniej bardzo rozrywkowego? A jeżeli jest to co?

Zwolennicy Księgi Urantii twerdzą, że są tam tzw. proroctwa/przepowiednie naukowe. Zająłem się tym tematem na blogu https://przeciwurantii.blogspot.com/
Staram się tam pokazać, że z perspektywy dzisiejszej wiedzy (czasami także ówczesnej) KU zawiera wiele blędnych przekonań. Rzekome przepowiednie naukowe to po prostu hipotezy, które okazały się słuszne, ewentualnie hipotezy, które można było wykoncypować na podstawie ówczesnej wiedzy. Czasami te "przepowiednie" wcale nie są zgodne z dzisiejszą nauką, co twierdzą zwolennicy KU, albo nie są udowodnione chociaż tak są interpretowane.
Poza tym KU zawiera treści rasistowskie i negatywnie wypowiadające się o ateizmie. Moje posty na blogu można komentować, więc gdyby ktoś chcial coś dodać albo sprostoiwać z tego, co ja napisałem, to zapraszam.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości