Liczba postów: 9,508
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,010
Płeć: nie wybrano
https://next.gazeta.pl/next/7,172392,301...#s=BoxOpMT
Cytat:"W glebach w okolicy fermy drobiu obecne są antybiotyki o szerokim spektrum działania - stwierdzili naukowcy z UWM w Olsztynie. Leki wykryto także w wodzie gruntownej, a antybiotyki - w wodzie pitnej. Zawartość fosforu była dwuipółkrotnie wyższa w porównaniu ze średnią dla gleb w Polsce.
(...)
W wodzie gruntowej pobranej na głębokości 35 m wykryliśmy siedem leków - poinformowała prof. dr hab. Agnieszka I. Piotrowicz–Cieślak z Katedry Fizjologii, Genetyki i Biotechnologii Roślin na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM, cytowana w rozmowie zamieszczonej na stronach internetowych Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego (UWM).
Poza tymi odwiertami naukowcy zbadali też wodę kranową - pitną. - Analizowaliśmy trzy lokalne ujęcia i w każdym stwierdzaliśmy obecność antybiotyków - podkreśliła Piotrowicz-Cieślak.
To co jest w mięsie takiego typowego marketowego kurczaka?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
02.09.2023, 06:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.09.2023, 06:44 przez lumberjack.)
Liczba postów: 22,789
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,335
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:Badaniami żywności zajęła się organizacja Pesticide Action Network. Przyjrzał się ona warzywom i owocom, które są sprzedawane w Unii Europejskiej. Niestety, niektóre produkty mogą zawierać bardzo duże ilości niepotrzebnej chemii, której spożywanie jest szkodliwe!
Badacze skupili się na wykryciu w warzywach i owocach tych substancji, które sama Unia określiła jako szczególnie niebezpieczne dla zdrowia. Najgorzej w zestawieniu krajów, które sprzedają niezdrowe warzywa i owoce wypada Belgia. Produkty pochodzące z tego kraju zawierały aż 36% szkodliwych substancji.
Kolejne miejsca zajęły: Irlandia z wynikiem 26%, Francja - 22% i Włochy - 21%. Polska znalazła się na 12. miejscu – specjaliści wykryli w owocach i warzywach z Polski 16% toksycznych substancji. Wciąż jest znacznie lepiej, niż w innych krajach Europy.
Więcej: https://www.planeta.pl/Ciekawostki/SKAZO...07-06-2022
Przecież to wiadome od dawien dawna, że zwierzęta są na sterydach, hormonach i antybiotykach. A warzywa pędzone są na moczniku, chujwi jakich nawozach i chujwi czym pryskane.
Nie wspominając nawet o tym że niektóre warzywa jak np. marchewka czy słonecznik mają naturalną tendencję do wyciągania/ chłonięcia metali ciężkich z gleby.
Tak ogólnie to nie jedzmy niczego.
DziadBorowy napisał(a): To co jest w mięsie takiego typowego marketowego kurczaka?
A i jeszcze jedna rzecz mnie się przypomniała. Przed ubojem przez ostatnie 3 czy tam 4 tygodnie życia zwierzęcia nie podaje mu się żadnych antybiotyków. Ono się wtedy z nich oczyszcza i teoretycznie w mięsie docelowym nie powinno być tego co jest w glebie przy chodowli zwierząt.
I jeszcze jedno, bo my tu o warzywach i mięsie, a przecież mamy jeszcze zdrowoutenkie banany czy pomarańcze które zanim do nas dopłyną są maczane w jakiejś chemii żeby się nie zepsuły w transporcie...
Tak jak pisałem - nie jedzmy niczego i w ogóle nie żyjmy, bo życie grozi śmiercią.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
02.09.2023, 09:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.09.2023, 09:28 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 9,508
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,010
Płeć: nie wybrano
Przecież taki kurczak żyje 6 tygodni zanim trafi na stół. Więc jakoś w to niepodawanie mu antybiotyków przez 4 ostatnie tygodnie średnio wierzę.
https://www.schweitzer.pl/zwierzeta/kurczaki-brojlery
A syf w owocach i warzywach jest jednak nieco mniejszej kategorii niż ten w mięsie z hodowli przemysłowej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 9,653
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
514
Płeć: nie wybrano
My też jesteśmy naszpikowani chemią. Podobno współczesny człowiek rozkłada się po śmierci dłużej niż jego przodkowie. A gdyby przenieść człowieka sprzed stu czy dwustu lat, chemia w żywności by go zabiła. My się do tego syfu niejako przystosowaliśmy. Za to przeniesieni w przeszłość moglibyśmy się pochorować od ówczesnego żarcia. Tak było w książce o jedzeniu, którą czytała znajoma. Teraz próbuję sobie przypomnieć, co to za książka.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
02.09.2023, 21:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.09.2023, 21:13 przez INSTI.)
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2023
Płeć: nie wybrano
Ciekawostka: https://katowice.stat.gov.pl/files/gfx/k...anczyk.pdf i ostatnia strona tego opracowania:
Wnioski
• Nie ma związku pomiędzy ilością skonsumowanych leków a czasem trwania życia, stanem zdrowia.
• Istnieje silna potrzeba tworzenia baz danych odnośnie ilości produkcji i konsumpcji leków,
• Nadmierna konsumpcja leków jest przyczyną zatruć, chorób i śmierci,
• Istnieje wiele programów zwalczających polipragmazję,
• Opieka farmaceutyczna ma przyczynić się do zrównoważonej farmakoterapii.
Czy ktoś z Was wyciągnie wnioski z tych wniosków? Czy po takiej lekturze zainteresuje Was jeszcze chemia w żywności?
Liczba postów: 22,789
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,335
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
INSTI napisał(a): Nie ma związku pomiędzy ilością skonsumowanych leków a czasem trwania życia, stanem zdrowia. INSTI napisał(a): Nadmierna konsumpcja leków jest przyczyną zatruć, chorób i śmierci,
No kuźwa albo jedno albo drugie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2023
Płeć: nie wybrano
Ciekawa ta sprzeczność, prawda? Rzuca się w oczy od razu, ale ma uzasadnienie w statystykach zawartych w dokumencie. Więc jak to jest, że zabija, ale nie skraca życia? Może to sprzeczność tylko pozorna? Ciekawe mnie jak wzrósłby poziom sztucznej chemii w żywności, gdyby medykamenty spożywane "osobno" zmielić i dodać do żywności tak jak wszelkie dodatki "E",
Liczba postów: 921
Liczba wątków: 11
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
123
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
Żeniec
Zawsze wierzyłem (i nadal wierzę) w logikę, choć jestem niewierzący. Pozostaje mi wiara, bo w tej dziedzinie matematyki wiem mało, a obserwując innych nadal nie wiem i nie mogę zrozumieć, czym jest ta logika. Nie widzę tego łącza pomiędzy teorią, a rzeczywistością. Czy wykreował ją odizolowany umysł „z niczego”, czy raczej zmajstrował ją umysł obserwatora – praktyka – materialisty? Zawsze zaskakuje mnie, że ta logika często zawodzi w konfrontacji z rzeczywistością. Prostodusznie jednak czuję, że jak jest przyczyna, to i skutek musi być.
Moją przygodę w tym wątku rozpocząłem od twierdzenia, iż NKT nie szkodzą i aby uniknąć metabolicznej „roboty głupiego” korzystnym dla człowieka rozwiązaniem jest spożywanie tłuszczy zwierzęcych, zawierających dużo nasyconych kwasów tłuszczowych
Większość twierdzi, iż NKT w diecie są szkodliwe. To przeanalizujmy dwa proste fakty:
1. W ciele zdrowego człowieka o wadze 70 kg mamy 130 000 ccal w zgromadzonym tłuszczu. Ponad połowa to tłuszcze właściwe zawierające NKT. Organizm utrzymuje tę ilość tłuszczu niezależnie od diety – weganie, wegetarianie, mięso jady, tłuszczo jady i wielbiciele schabowego. To znaczy, że jeśli delikwent żywi się tylko kukurydzą albo ziemniakami to pochłoniętą glukozę przerobi w komórkach na NKT. Tłuszczojad (np. Mongoł) nic nie musi przerabiać, bo zjada gotowe kwasy tłuszczowe. Te kwasy są używane w cyklu Krebsa. Są całkowicie katabolizowane, w całości (100%) i nie pozostawiają po sobie żadnych innych związków. Z glukozą jest trochę gorzej.
2. Każdy biochemik, większość lekarzy i coraz większa grupa dietetyków potwierdzi, że mięśnie szkieletowe oraz mięsień serca do produkcji energii (wodór) zużywają ze wszystkich, dostępnych źródeł - 75 % NKT, a pozostałe 25 % to w kolejności – ciała ketonowe, glukoza, kwas glutaminowy. A jak z mózgiem? To cholernie ciekawy temat, a opracowania naukowe i artykuły jakoś nie idą „ramię w ramię” z logiką.
Przypominam przykład mysikrólika i maratończyka – na glukozie „pojadą” do 10 km, a na NKT mysikrólik przelatuje co rok 600 km, maratończyk natomiast przebiegnie też około 600 km – teoretycznie, rzecz jasna.
To jak będzie z tą logiką?? No teraz jest tak:
Jeśli mówimy, iż tłuszcz szkodzi i zawsze szkodził człowiekowi – bo otyłość, miażdżyca i nowotwory, to powiedzmy też, że krowie szkodzi trawa, bo przez całe życie ma sraczkę.
żeniec napisał(a): Teista napisał(a): Biochemiczne dowody 100 letnich badań mają za nic. Pierdolisz waść, że szkoda pisać.
Teista napisał(a): Z tego powodu pozwoliłem sobie na kilka „wykładów” opisujących podstawy podstaw. Dwa usunięte masz tu:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=75...#pid775182
Czemu to nie dociera? To inny temat. Nie dociera, bo nie powinno, bo to, co piszesz, nie jest prawdą. Czyli podręczniki do biochemii zawierają nieprawdę? No, No….. odważny wniosek.
INSTI napisał(a): Amoniak w oddechu to ciężki kac w długim ciągu alkoholowym i tymże lub czymś innym spowodowana (cukrzyca lub inne choroby) kwasica ketonowa wymagająca hospitalizacji, czyli stan patologiczny. Przy głodówce jest to do uzyskania dopiero na etapie wymagającym interwencji medycznej. Po zmniejszeniu udziało węglowodanów w diecie odczuwa się dyskomfort w okresie początkowym tylko dlatego, że protestuje psychika, ale po tygodniu wszystko wraca do normy i dietę opartą na tłuszczu, białku i przy zmniejszony udziale węglowodanów można kontynuować przez dekady, przy czym nigdy nie będzie to dieta czysto ketogenna, bo ta jest w praktyce jest nieosiągalna, gdyż nie da się odżywiać wyłącznie czystym smalcem, olejem rzepakowym i wodą przy zerowym udziale jakiegokolwiek białka glukogennego i jakichkolwiek węglowodanów. I to dopiero jest moja własna odpowiedź na moje własne pytanie, skoro nikt inny nie che odpowiedzieć. Bardzo łatwo wejść w tryb keto. Trzeba rozsądnie dawkować białko (0,5 g na KNW), jeść tłuszczu ile wlezie i nie spożywać węglowodanów w ogóle. Wtedy jesteś na ekstremalnym „keto”. To jest dobre, ale nie zawsze. Dieta keto powoduje utratę białka. Jeśli na keto diecie spożywasz białka referencyjne, to w metabolicznym rozrachunku tracisz aminokwasy glukogenne, a więc w efekcie dostarczasz komórkom niezbilansowany zestaw aminokwasów. Czyli tak, jakby jeść groch z kapustą. To trzeba mieć na uwadze. Lepiej jest zjeść 40 gramów glukozy/ 24h i korzystać w pełni ze spożywania białek referencyjnych.
Amoniak w oddechu to problem z nerkami. Nie filtrują mocznika i ten wychodzi z potem (śmierdzisz), i jest wydzielany w jamie ustnej. W kontakcie ze śliną rozpada się na amoniak. Miał z tym problem Stefan Batory.
Kwasica ketonowa to objaw, a nie przyczyna. Nie leczymy kwasicy, leczymy cukrzycę. To jest, chciałem powiedzieć, nie leczymy cukrzycy, a zbijamy w dół insuliną poziom glukozy we krwi, która staje się toksyczna dla wszystkich komórek (mówimy o cukrzycy typ I).
I jeszcze jedno: Każda dieta składa się z podstawowych elementów: białko, energia, mikroelementy, witaminy. Dieta ketogenna bierze pod uwagę aminokwasy, które zostaną zamienione w glukozę. Inaczej nie można, ponieważ z NKT nigdy nie powstanie glukoza – u zwierząt, rzecz jasna.
Śpieszmy się czytać posty, tak szybko są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Liczba postów: 22,789
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,335
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
DziadBorowy napisał(a): Przecież taki kurczak żyje 6 tygodni zanim trafi na stół. Więc jakoś w to niepodawanie mu antybiotyków przez 4 ostatnie tygodnie średnio wierzę.
Aha. No to może ma to większy sens w przypadku wieprzowiny i wołowiny.
DziadBorowy napisał(a): A syf w owocach i warzywach jest jednak nieco mniejszej kategorii niż ten w mięsie z hodowli przemysłowej.
Ale też jest. Pamiętam jaka kiedyś była afera bo w tym małych słoiczkach Gerbera dla niemowlaków, w daniach z marchewką było bardzo duże stężenie jakiegoś metalu ciężkiego.
Bo jest ogólnie tak, że niektóre warzywa same z siebie wyciągają z ziemi arsen, ołów, kadm etc. Dlatego ja np. mam dużo dyń na polu, bo dynie w przeciwieństwie do marchewek nie wciągają syfu.
A że mięso jest gorsze to prawda, bo przecież zwierzęta najpierw nażrą się cholera wie czym pryskanej i nawożonej paszy. No i dochodzą do tego antybiotyki etc.
Ale to wydaje mi się mega podejrzane:
DziadBorowy napisał(a): W glebach w okolicy fermy drobiu obecne są antybiotyki o szerokim spektrum działania - stwierdzili naukowcy z UWM w Olsztynie. Leki wykryto także w wodzie gruntownej, a antybiotyki - w wodzie pitnej. Zawartość fosforu była dwuipółkrotnie wyższa w porównaniu ze średnią dla gleb w Polsce.
(...)
W wodzie gruntowej pobranej na głębokości 35 m wykryliśmy siedem leków - poinformowała prof. dr hab. Agnieszka I. Piotrowicz–Cieślak z Katedry Fizjologii, Genetyki i Biotechnologii Roślin na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM, cytowana w rozmowie zamieszczonej na stronach internetowych Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego (UWM).
Poza tymi odwiertami naukowcy zbadali też wodę kranową - pitną. - Analizowaliśmy trzy lokalne ujęcia i w każdym stwierdzaliśmy obecność antybiotyków - podkreśliła Piotrowicz-Cieślak.
Jak to możliwe. Przecież woda pitna idzie rurami z wodociągów z zapewne jakiegoś zupełnie innego miejsca niż to w którym się znajduje ferma drobiu. Sofeiczu, byś się zapytał swojej żony jakim cudem jest to możliwe, bo ja nie ogarniam.
Chyba, że te lokalne ujęcia to właśnie studnie głębinowe z okolicznych domostw - wtedy mnie to nie dziwi.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 921
Liczba wątków: 11
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
123
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
DziadBorowy napisał(a): Przecież taki kurczak żyje 6 tygodni zanim trafi na stół. Więc jakoś w to niepodawanie mu antybiotyków przez 4 ostatnie tygodnie średnio wierzę. Podawanie antybiotyków zwierzętom hodowlanym jest powszechnie stosowane i ma sens jedynie wtedy, gdy we właściwej fazie rozwojowej/hodowlanej podasz ten antybiotyk, wtedy gdy intensywnie przyrasta ich biomasa. To jest powód podawania antybiotyków. Jeśli rachunek ekonomiczny wskazuje, że podawanie antybiotyków nie przynosi zysku – to wtedy nie podaje się antybiotyków zwierzętom. Do tego dochodzi karencja, której każdy (bez wyjątku) producent przestrzega. Dlaczego?? Bo antybiotyki dla zwierząt są drogie.
To „odstawienie” antybiotyków jest dokładnie skorelowane z dniem uboju, a ponieważ antybiotyki szybko rozkładają się w ciele zwierzaka, to w Tesco - wędlina, schab, karkówka i antrykot nie zawierają nawet śladu antybiotyków, co jest bardzo często i bardzo dokładnie kontrolowane przez producentów, wszystkie inspekcje urzędowe (IHARS, Sanepid, Weterynaria) oraz przez przeróżne organizacje pozarządowe.
Zefcio napisał(a): Nie na temat oczywiście. Nie mówimy bowiem nic o tłuszczach produkowanych przez człowieka.
Oczywiście, że na temat. Wczytaj się do kogo kieruję odpowiedź. Coś przeoczyłeś, bo wcześniej była mowa o syntezie NKT, ale ten post ktoś wykasował, ktoś….. .
Pisałem też o prostej zasadzie – jak nie wprowadzisz NKT w diecie, to będziesz musiał sam to wyprodukować.
A teraz geniusz biotechnologii - Zefcio - dokładnie Nam wszystkim wytłumaczy:
1. Czym różni się kwas palmitynowy w tkance tłuszczowej człowieka od tego, który spożywamy?
2. Jakie różnice w szlaku metabolicznym występują dla tego kwasu pochodzącego z diety i tego, który zostanie „uruchomiony”, a wcześniej wytworzony z glukozy w tkance?
Ale zanim Zefcio zacznie tłumaczyć, to może odpowie wreszcie na pytanie postawione wcześniej (kilka razy):
Które drobnoustroje chorobotwórcze umierają za sprawą gorączki?
Proszę o podanie pełnych nazw naukowych – a więc nazwy rodzaju i nazwy gatunku. Wystarczy podać 4 przykłady.
Śpieszmy się czytać posty, tak szybko są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Liczba postów: 1,110
Liczba wątków: 6
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
204
Płeć: mężczyzna
Teista napisał(a): Zawsze wierzyłem (i nadal wierzę) w logikę, choć jestem niewierzący. Co to właściwie znaczy? Czasem lepiej nic nie napisać, niż napisać coś nie wnoszącego nic do dyskusji.
Teista napisał(a): Pozostaje mi wiara, bo w tej dziedzinie matematyki wiem mało, a obserwując innych nadal nie wiem i nie mogę zrozumieć, czym jest ta logika. To zamiast obserwować innych, to zajrzyj do jakiegoś podręcznika lub skryptu z logiki, i wtedy się dowiesz.
Teista napisał(a): Nie widzę tego łącza pomiędzy teorią, a rzeczywistością. A to akurat wiele tłumaczy.
Teista napisał(a): Czy wykreował ją odizolowany umysł „z niczego”, czy raczej zmajstrował ją umysł obserwatora – praktyka – materialisty? Zawsze zaskakuje mnie, że ta logika często zawodzi w konfrontacji z rzeczywistością. Prostodusznie jednak czuję, że jak jest przyczyna, to i skutek musi być. Gdzie i jak zawodzi logika w jakiejkolwiek konfrontacji z rzeczywistością? Co mają do rzeczy w tym wątku te wywody?
Teista napisał(a): Moją przygodę w tym wątku rozpocząłem od twierdzenia, iż NKT nie szkodzą i aby uniknąć metabolicznej „roboty głupiego” korzystnym dla człowieka rozwiązaniem jest spożywanie tłuszczy zwierzęcych, zawierających dużo nasyconych kwasów tłuszczowych
Większość twierdzi, iż NKT w diecie są szkodliwe. To przeanalizujmy dwa proste fakty:
1. W ciele zdrowego człowieka o wadze 70 kg mamy 130 000 ccal w zgromadzonym tłuszczu. Ponad połowa to tłuszcze właściwe zawierające NKT. Organizm utrzymuje tę ilość tłuszczu niezależnie od diety – weganie, wegetarianie, mięso jady, tłuszczo jady i wielbiciele schabowego. To znaczy, że jeśli delikwent żywi się tylko kukurydzą albo ziemniakami to pochłoniętą glukozę przerobi w komórkach na NKT. Tłuszczojad (np. Mongoł) nic nie musi przerabiać, bo zjada gotowe kwasy tłuszczowe. Te kwasy są używane w cyklu Krebsa. Są całkowicie katabolizowane, w całości (100%) i nie pozostawiają po sobie żadnych innych związków. Z glukozą jest trochę gorzej.
2. Każdy biochemik, większość lekarzy i coraz większa grupa dietetyków potwierdzi, że mięśnie szkieletowe oraz mięsień serca do produkcji energii (wodór) zużywają ze wszystkich, dostępnych źródeł - 75 % NKT, a pozostałe 25 % to w kolejności – ciała ketonowe, glukoza, kwas glutaminowy. A jak z mózgiem? To cholernie ciekawy temat, a opracowania naukowe i artykuły jakoś nie idą „ramię w ramię” z logiką. I jak z tego wynika, że spożywanie NKT jest spoko? Nie wynika, wywód jest na temat. Znowu. Nikt nie twierdzi, że ludzki organizm nie używa NKT, więc po chuj to przypominasz, skoro było nie na temat już za pierwszym razem? Zanim NKT sobie siądą w komórkach i będą czekać na "przepalenie", trzeba je jeszcze transportować, a odbywa się to za pomocą lipoprotein, czyli cholestrolu. A jak pokazują wszystkie wektory badań nad wpływem LDL
Cytat:Consistent evidence from numerous and multiple different types of clinical and genetic studies unequivocally establishes that LDL causes ASCVD.
Do tego spożywane w diecie NKT przewlekle zwiększają stężenie LDL, nie tylko przez fakt, że trzeba to jakoś transportować, ale ponieważ NKT również zmniejszają aktywność receptorów LDL. Przerabialiśmy to już kilka miesięcy temu ( [mój post], a tu [Twoja odpowiedź], w której znowu wracasz do swojej mantry i nietrafionych metafor), ale zwyczajnie zlałeś to ciepłym moczem. Jak będzie tym razem?
Teista napisał(a): Przypominam przykład mysikrólika i maratończyka – na glukozie „pojadą” do 10 km, a na NKT mysikrólik przelatuje co rok 600 km, maratończyk natomiast przebiegnie też około 600 km – teoretycznie, rzecz jasna. I co to ma do rzeczy, nie wie nikt.
Teista napisał(a): To jak będzie z tą logiką?? Co ma być? Ty masz z nią problem, bo robisz długie i nie do końca poprawne wywody, z których nic nie wynika (albo - wszystko wynika, gdy są błędne).
Teista napisał(a): No teraz jest tak:
Jeśli mówimy, iż tłuszcz szkodzi i zawsze szkodził człowiekowi – bo otyłość, miażdżyca i nowotwory, to powiedzmy też, że krowie szkodzi trawa, bo przez całe życie ma sraczkę. Taka właśnie logika Teisty.
Teista napisał(a): Czyli podręczniki do biochemii zawierają nieprawdę? No, No….. odważny wniosek. Podręczniki są spoko, to Ty pierdolisz, nie one. Przypomnijmy, że nie chodzi tu o żadne podstawy biochemii, tylko o ten przekaz świadomości:
Teista napisał(a): Tak, medycyna współczesna opiera się na „science-based medicine” , ale nadal jest konwencjonalna i nadal opiera się na umowie. Medycy umówili się, iż bezpieczny poziom cholesterolu to 200. Jeśli poniżej - to OK, jeśli powyżej – to statyny. Ta umowa opierała się na najpopularniejszym modelu metabolicznym, który za podstawowy substrat energetyczny uznaje glukozę. Innych przypadków nie sprawdzali, a jak sprawdzili, to nie wpłynęły na powszechną umowę. Biochemiczne dowody 100 letnich badań mają za nic. Z tego powodu pozwoliłem sobie na kilka „wykładów” opisujących podstawy podstaw. Dwa usunięte masz tu:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=75...#pid775182
Czemu to nie dociera? To inny temat. Ukazuje on kompletne niezrozumienie lub celowanie mącenie tematu, o czym już napisałem wcześniej i nie będę się powtarzał.
Liczba postów: 921
Liczba wątków: 11
Dołączył: 10.2016
Reputacja:
123
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
żeniec napisał(a): Teista napisał(a): Czyli podręczniki do biochemii zawierają nieprawdę? No, No….. odważny wniosek. Podręczniki są spoko.....
Podręczniki są spoko
To spadł mi „kamień z serca”. Już myślałem, że będziesz kwestionował zapisane w nich informacje.
Rozumiem, iż korzystałeś z tych podręczników by przygotować się do kolokwium, egzaminu lub do obrony pracy dyplomowej. Jeśli nie, to może choć przeczytałeś kilka z nich z ciekawości, by rozwikłać problem.
Które podręczniki przeczytałeś?
Podaj chociaż 3 pozycje.
Porozmawiamy teraz o podstawach biochemii, które według Ciebie są dla mnie kompletnie niezrozumiałe, albo celowo „mącę temat”. To teraz….
Głównym substratem energetycznym (na poziomie metabolicznym) są NKT. Podałem wszystkie konieczne informacje, by rozumny człowiek nie podejmował dyskusji w tym zakresie. Oczywiście mogą się pojawić pytania – na wszystkie odpowiem – chętnie wszystko wyjaśnię i pomogę rozgryźć ten „twardy orzech do zgryzienia”.
Ale proszę o zachowanie jakiegoś poziomu, bo jeśli na moje pytanie „... to jak…?” otrzymam odpowiedź „… srak….” to temat uważam za zakończony.
Uważasz, że temat nie dotyczy „głównego substratu energetycznego”? Mylisz się, dotyczy.
Bo:
Postawiłem konkretną tezę, a ty sam napisałeś, że
Cytat:Ja nie jestem ekspertem w temacie.
Co to znaczy?? Jesteś w stanie bronić tezy o „węglowodanowym pochodzeniu Człowieka” czy nie jesteś? Odpowiedz.
A teraz przejdźmy do biochemii – poziom metabolizmu:
Jeśli po glikolizie (z glukozy) powstanie Acetylo-CoA (a nie szczawiooctan), czyli bezpośredni „udziałowiec” w tworzeniu energii w cyklu Krebsa, to nie powstanie FADH2 - a ten jest konieczny do zapewnienia wszystkich następnych warunków dla łańcucha oddechowego.
Organizm weganina musi więc podjąć wysiłek przetworzenia glukozy na NKT, by w efekcie wytworzyć FADH2 w beta oksydacji. Dalej.
W beta oksydacji nie powstaje NADPH, który z kolei warunkuje powstanie cholesterolu endogennego (czyli nadwyżki cholesterolu). NADPH powstaje tylko w efekcie dwóch procesów – syntezy NKT (jeśli istnieje taka konieczność - weganie) i w cyklu pentozo fosforanowym. Oba te procesy występują (ponad potrzebę) wtedy gdy dostarczasz w diecie zbyt dużo glukozy. A ile to „zbyt dużo” glukozy? Wyjaśniłem wcześniej. Po co dostarczać organizmowi glukozy, jeśli można dostarczyć wprost gotowe NKT. Mam podstawy teoretyczne, możesz je podważać. Mam też podstawy praktyczne – eksperyment na własnym, moim organizmie. Zastosowałem teorię w praktyce - działa – czy TY możesz się pochwalić podobnym eksperymentem, który prowadziłeś na własnym organizmie, w swoim życiu???
Jeśli czytałeś podręczniki do biochemii i zrozumiałeś tę zależność to spoko, rozumiem.
To teraz – z jakiego powodu weganin musi przetworzyć glukozę na NKT – a musi, bo nie spożywa w diecie.
Musi, bo każdy zdrowy człowiek (weganin, mięsojad, wegetarianin, kanibal) zachowuje w swoim organizmie proporcję zgromadzonej energii: 3000 ccal w glukozie i 130000 ccal w tłuszczu.
Okres „półrozpadu” NKT w organizmie człowieka to 20 dni. Część wchodzi w metabolizm, a część w inne, różne procesy. Policz sobie – co jest głównym substratem energetycznym.
A teraz Kika konkretów z Twojego ostatniego postu:
Cytat:….to za pomocą lipoprotein, czyli cholestrolu…
Cholesterol - to nie są lipoproteiny. Cholesterol to steroidy, albo alkohol. Wierzę, że czytałeś podręczniki do biochemii, ale już wiem co z nich zrozumiałeś.
Tłuszcz jest transportowany do komórek w wielorakiej postaci:
Lipoproteiny krwi można rozdzielić na kilka rodzajów (frakcji):
1. chylomikrony
2. lipoproteiny o bardzo małej gęstości (VLDL)
3. lipoproteiny o małej gęstości (LDL)
4. lipoproteiny o dużej gęstości (HDL).
5. I oczywiście TG
Cytat:…więc po chuj to przypominasz, skoro było nie na temat już za pierwszym razem? Zanim NKT sobie siądą w komórkach i będą czekać na "przepalenie", trzeba je jeszcze transportować
Bo widzisz, drogi Żeniec, że „zanim NKT sobie siądą w komórkach i będą czekać na przepalenie”, to trzeba (zanim je przetransportujesz) te NKT spożyć w pokarmie. A przecież Ty twierdzisz, że spożywanie NKT jest szkodliwe i nie powinno się tego robić. Ok., nie musimy spożywać NKT, ale z pewnością musimy je wytworzyć w komórkach z glukozy i tu właśnie w grę wchodzi moja teza o „robocie głupiego” – metabolicznej robocie głupiego, rzecz jasna. Łapiesz??
Wszystkie ssaki korzystają z NKT, nawet roślinożerne. Krowa zjada trawę, ale z jelita do krwioobiegu wchodzą LKT, aminokwasy bakteryjne, aminokwasy pierwotniakowe i tylko (około) 1 % glukozy pochodzącej z trawy. Z tych LKT krowa wytwarza natychmiast NKT C6 – podstawa metabolizmu ssaków – najkorzystniejszy NKT, co wynika z podręczników biochemii.
Jeszcze raz moje pytanie – które podręczniki w zakresie biochemii czytałeś, studiowałeś i zrozumiałeś ?? Serio pytam. Będziemy mogli wtedy porozmawiać stosując ten sam układ odniesienia. Później przejdziemy do logiki, która (moim zdaniem) nie współgra z rzeczywistością.
Do Zefcia:
Zamierzasz odpowiedzieć na moje pytania?
Śpieszmy się czytać posty, tak szybko są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
20.11.2023, 19:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.11.2023, 19:15 przez zefciu.)
Liczba postów: 16,695
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,063
Płeć: mężczyzna
Teista napisał(a): Głównym substratem energetycznym (na poziomie metabolicznym) są NKT. Podałem wszystkie konieczne informacje, by rozumny człowiek nie podejmował dyskusji w tym zakresie. Rozumny człowiek nadal nie wie, co to zdanie oznacza. Że u każdego człowieka większość energii pochodzi z NKT? Czy co? Nie wiemy. I Ty nie wyjaśnisz. Tylko będziesz powtarzał.
Cytat:Jesteś w stanie bronić tezy o „węglowodanowym pochodzeniu Człowieka”
A czemu miałby bronić „tezy”, która nie wiadomo co znaczy i którą sobie wymyśliłeś?
Cytat:Mam też podstawy praktyczne – eksperyment na własnym, moim organizmie.
Czyli próba n=1, a grupa kontrolna n=0. Czyli nie jest to żaden eksperyment i dobrze o tym wiesz. A jednak musiałeś na ten temat napisać. Po co?
Cytat:Zamierzasz odpowiedzieć na moje pytania?
Jak tylko je sformułujesz.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
Liczba postów: 21,565
Liczba wątków: 217
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Iselin napisał(a): My też jesteśmy naszpikowani chemią. Podobno współczesny człowiek rozkłada się po śmierci dłużej niż jego przodkowie. A gdyby przenieść człowieka sprzed stu czy dwustu lat, chemia w żywności by go zabiła. My się do tego syfu niejako przystosowaliśmy. Za to przeniesieni w przeszłość moglibyśmy się pochorować od ówczesnego żarcia. Tak było w książce o jedzeniu, którą czytała znajoma. Teraz próbuję sobie przypomnieć, co to za książka.
Coś mi się wydaje, że masz mocno wyidealizowany obraz przeszłości.
Gwarantuję ci, że dzisiejsza żywność jest sto razy bezpieczniejsza i zdrowsza od tej sprzed dwustu lat.
Począwszy od sporyszu w zbożu, poprzez rozmaite pleśnie po włośnie w wieprzowinie - na ówczesnego człowieka czyhało setki zagrożeń zdrowotnych, z których nie zdawał sobie sprawy.
Tylko dzięki codziennemu spożywaniu alkoholu jakoś przeżywali te 30-40 lat
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
20.11.2023, 22:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.11.2023, 22:56 przez INSTI.)
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2023
Płeć: nie wybrano
Czy gwarancja obejmuje przetrzebienie mikrobioty jelitowej, związanego z tym spadku odporności i pokaźnej listy chorób obserwowanych przede wszystkim w wysoko ucywilizowanych społeczeństwach, na co istnieją dowody naukowe?
Liczba postów: 1,110
Liczba wątków: 6
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
204
Płeć: mężczyzna
Teista napisał(a): Podręczniki są spoko
To spadł mi „kamień z serca”. Już myślałem, że będziesz kwestionował zapisane w nich informacje.
Rozumiem, iż korzystałeś z tych podręczników by przygotować się do kolokwium, egzaminu lub do obrony pracy dyplomowej. Jeśli nie, to może choć przeczytałeś kilka z nich z ciekawości, by rozwikłać problem.
Które podręczniki przeczytałeś?
Podaj chociaż 3 pozycje.
Porozmawiamy teraz o podstawach biochemii, które według Ciebie są dla mnie kompletnie niezrozumiałe, albo celowo „mącę temat”. To teraz…. Nie rżnij proszę głupa. Nie chodzi o żadne podstawy biochemii, tylko Twoją percepcję nauki i medycyny, którymi, jak dowodzisz regularnie, wycierasz sobie tylko facjatę. Skoro gubisz kontekst nawet po paru dniach, to go przypomnę (znowu).
Teista napisał(a): Tak, medycyna współczesna opiera się na „science-based medicine” , ale nadal jest konwencjonalna i nadal opiera się na umowie. Medycy umówili się, iż bezpieczny poziom cholesterolu to 200. Jeśli poniżej - to OK, jeśli powyżej – to statyny. Ta umowa opierała się na najpopularniejszym modelu metabolicznym, który za podstawowy substrat energetyczny uznaje glukozę. Innych przypadków nie sprawdzali, a jak sprawdzili, to nie wpłynęły na powszechną umowę. Biochemiczne dowody 100 letnich badań mają za nic. Science-based medicine nie opiera się na "umowie"; medycy nie "umówili się", że bezpieczny poziom cholesterolu to 200, a powyżej, to statyny; powyższe nie wynikają z założonego prostego modelu metabolicznego. Oczywiście inne "przypadki" (cokolwiek to znaczy) sprawdzili, jest całkiem sporo literatury na temat diet keto, od mechanizmów, przez badania epidemiologiczne, po interwencje. Oczywiście cenią "100 lat badań biochemicznych", a nie "mają je za nic". I tu właśnie pierdolisz, praktycznie w każdym zdaniu.
Teista napisał(a): Głównym substratem energetycznym (na poziomie metabolicznym) są NKT. Zabawne, że teraz dodajesz ten zawężacz kontekstu "na poziomie metabolicznym" po tym, gdy wcześniej postulowałeś, że NKT były głównym źródłem energii w diecie, ale zostałeś wyprowadzony z błędu na końcu tego posta. Tradycyjnie zlałeś to ciepłym moczem i kontynuowałeś mantrę.
Aż boję się zapytać, ale zaryzykuję. Co to właściwie znaczy, że NKT są głównym "substratem energetycznym na poziomie metabolicznym"?
Teista napisał(a): Podałem wszystkie konieczne informacje, by rozumny człowiek nie podejmował dyskusji w tym zakresie. Część błędna, część nie na temat, część się przepoczwarzyła (patrz wyżej).
Teista napisał(a): Oczywiście mogą się pojawić pytania – na wszystkie odpowiem – chętnie wszystko wyjaśnię i pomogę rozgryźć ten „twardy orzech do zgryzienia”. Możesz wrócić do zagadnień, które olałeś poprzednio. Np.
- Czy nadal się upierasz, że weganie mają permanentny niedobór metioniny, chociaż mogą mieć jej wystarczająco żrąc same ziemniaki, które nie słyną z wysokiej zawartości białka?
- Czy nadal się upierasz, że dieta Inuitów nie była bardzo uboga w węglowodany, wbrew badaniom poświęconym diecie Inuitów?
- Czy nadal się upierasz, że kamienie nerkowe nie mogą powstać w kwaśnym środowisku?
- Czy nadal się upierasz, że dla człowieka paleolitycznego glukoza była tylko dodatkiem, wbrew badaniom archeologicznym? Chyba nie, bo tezę podmieniłeś, ale wypadałoby to jasno zasygnalizować. I jak można to łączyć ze stwierdzeniem o diecie Inuitów?
- Czy nadal twierdzisz, że cholesterol nie powoduje miażdżycy, a NKT nie są powiązane z syntezą cholesterolu, pomimo dowodów ( raz i dwa), że jest przeciwnie?
Uzbierałoby się tego więcej, ale szkoda mi czasu.
Teista napisał(a): Ale proszę o zachowanie jakiegoś poziomu, bo jeśli na moje pytanie „...to jak…?” otrzymam odpowiedź „…srak….” to temat uważam za zakończony. Były konkretne odpowiedzi wraz z referencjami, ale zlałeś wielokrotnie ciepłym moczem lub biłeś chochoły, więc nie płacz, że w końcu też zaczynasz otrzymywać odpowiedzi w fekalnym stylu.
Teista napisał(a): Uważasz, że temat nie dotyczy „głównego substratu energetycznego”? Mylisz się, dotyczy.
Bo:
Postawiłem konkretną tezę (...) Twoja teza brzmi, że spożywanie NKT nie jest szkodliwe. Piszesz w kółko o tym, że tłuszcze, w tym NKT, są niezłym źródłem energii, z czego nic nie wynika o długotrwałej szkodliwości lub nie ich spożycia.
Teista napisał(a): a ty sam napisałeś, że
Cytat:Ja nie jestem ekspertem w temacie.
Co to znaczy?? Że nie jestem ekspertem w temacie.
Teista napisał(a): Jesteś w stanie bronić tezy o „węglowodanowym pochodzeniu Człowieka” czy nie jesteś? Odpowiedz. Ja pierdolę, gdzie ktokolwiek stawiał taką tezę i co to znaczy?
Teista napisał(a): A teraz przejdźmy do biochemii – poziom metabolizmu: No i znowu, zdarta płyta. Nie na temat.
Teista napisał(a):
Organizm weganina musi więc podjąć wysiłek przetworzenia glukozy na NKT (...) NADPH powstaje tylko w efekcie dwóch procesów – syntezy NKT (jeśli istnieje taka konieczność - weganie) Weganie nie mogą spożywać NKT?
Teista napisał(a): Po co dostarczać organizmowi glukozy, jeśli można dostarczyć wprost gotowe NKT. Choćby po to, żeby uniknąć podwyższonego poziomu LDL, który powoduje miażdżycę.
Teista napisał(a): Mam podstawy teoretyczne, możesz je podważać. Nie ma po co z tym dyskutować, bo to jest nie na temat. Nawet, jeśli Twoje wypociny są poprawne (często nie są), to wnioski wyciągasz z nich typowo chłopsko-rozumowe, czyli z dupy.
Teista napisał(a): Mam też podstawy praktyczne – eksperyment na własnym, moim organizmie. Zastosowałem teorię w praktyce - działa – czy TY możesz się pochwalić podobnym eksperymentem, który prowadziłeś na własnym organizmie, w swoim życiu??? No... Jestem wege od ponad 5 lat i jest OK? I co to w ogóle znaczy? Zmierzyłeś swoją wydajność energetyczną? Zapuściłeś 2 wersje Teisty, jedną keto, jedną wege, i ten pierwszy żył dłużej w lepszym zdrowiu? Zdajesz sobie sprawę, że taki "eksperyment" ma praktycznie zerową wartość dowodową w porównaniu z badaniami klinicznymi?
Teista napisał(a): To teraz – z jakiego powodu weganin musi przetworzyć glukozę na NKT – a musi, bo nie spożywa w diecie. https://veganbanda.pl/recipe/vegan-keto-...-przepisy/
Teista napisał(a): Musi, bo każdy zdrowy człowiek (weganin, mięsojad, wegetarianin, kanibal) zachowuje w swoim organizmie proporcję zgromadzonej energii: 3000 ccal w glukozie i 130000 ccal w tłuszczu.
Okres „półrozpadu” NKT w organizmie człowieka to 20 dni. Część wchodzi w metabolizm, a część w inne, różne procesy. Policz sobie – co jest głównym substratem energetycznym. Jeśli te rozpadające się połowicznie po 20 dniach NKT idą na przepalenie, to by wynikało, że ludzie mają dzienną przemianę materii na poziomie ponad 3250kcal.
Jeśli "główny substrat energetyczny na poziomie metabolicznym" właśnie to oznacza, to nie mam dla Ciebie dobrych wieści
Teista napisał(a): A teraz Kika konkretów z Twojego ostatniego postu:
(...) I znowu ściana tekstu omijająca temat. Przypomnę istotny fragment posta:
żeniec napisał(a): I jak z tego wynika, że spożywanie NKT jest spoko? Nie wynika, wywód jest na temat. Znowu. Nikt nie twierdzi, że ludzki organizm nie używa NKT, więc po chuj to przypominasz, skoro było nie na temat już za pierwszym razem? Zanim NKT sobie siądą w komórkach i będą czekać na "przepalenie", trzeba je jeszcze transportować, a odbywa się to za pomocą lipoprotein, czyli cholestrolu. A jak pokazują wszystkie wektory badań nad wpływem LDL
Cytat:Consistent evidence from numerous and multiple different types of clinical and genetic studies unequivocally establishes that LDL causes ASCVD.
Do tego spożywane w diecie NKT przewlekle zwiększają stężenie LDL, nie tylko przez fakt, że trzeba to jakoś transportować, ale ponieważ NKT również zmniejszają aktywność receptorów LDL. Przerabialiśmy to już kilka miesięcy temu ([mój post], a tu [Twoja odpowiedź], w której znowu wracasz do swojej mantry i nietrafionych metafor), ale zwyczajnie zlałeś to ciepłym moczem. Jak będzie tym razem? Rozpisałeś się na temat lipoproteiny vs cholesterol, a skrzętnie pominąłeś część zasadniczą. Odniesiesz się, czy nie?
Teista napisał(a): Bo widzisz, drogi Żeniec, że „zanim NKT sobie siądą w komórkach i będą czekać na przepalenie”, to trzeba (zanim je przetransportujesz) te NKT spożyć w pokarmie. A przecież Ty twierdzisz, że spożywanie NKT jest szkodliwe i nie powinno się tego robić. Ok., nie musimy spożywać NKT, ale z pewnością musimy je wytworzyć w komórkach z glukozy i tu właśnie w grę wchodzi moja teza o „robocie głupiego” – metabolicznej robocie głupiego, rzecz jasna. Łapiesz?? Wszyscy łapią Teisto, śledzenie Twojego rozumowania nie jest aż tak trudne, po prostu jest nie na temat lub błędne.
Teista napisał(a): Wszystkie ssaki korzystają z NKT, nawet roślinożerne. Krowa zjada trawę, ale z jelita do krwioobiegu wchodzą LKT, aminokwasy bakteryjne, aminokwasy pierwotniakowe i tylko (około) 1 % glukozy pochodzącej z trawy. Z tych LKT krowa wytwarza natychmiast NKT C6 – podstawa metabolizmu ssaków – najkorzystniejszy NKT, co wynika z podręczników biochemii. Świetny przykład! To teraz odpowiedz na to: Czy krowie też doradzałbyś spożywanie NKT, czy jednak byłoby to dla niej szkodliwe, pomimo, że finalnie wytwarza NKT?
Teista napisał(a): Jeszcze raz moje pytanie – które podręczniki w zakresie biochemii czytałeś, studiowałeś i zrozumiałeś ?? Serio pytam. Nie studiowałem biochemii.
Teista napisał(a): Będziemy mogli wtedy porozmawiać stosując ten sam układ odniesienia. Nie widzę takiej możliwości po Twoim przekazie świadomości o science-based medicine i ignorowaniu badań klinicznych w kwestii np. miażdżycy czy... jakiejkolwiek?
Teista napisał(a): Później przejdziemy do logiki, która (moim zdaniem) nie współgra z rzeczywistością. Czyli do tego też się nie odniesiesz, pff.
17.03.2024, 18:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.03.2024, 18:41 przez Hill.)
Liczba postów: 305
Liczba wątków: 2
Dołączył: 11.2022
Płeć: kobieta
Wyznanie: Wolne chrześcijaństwo
Zainteresował mnie temat wpływu diet niskowęglowodanowych i postów IF na psychikę. Trafiłam na taki artykuł, ciekawi mnie głównie ostatni punkt nawiązujący do mitochondriów. Ktoś coś wie w tym temacie? Albo tak ogólnie o mitochondriach?
Cytat:Badania pokazują, że interwencje dietetyczne mogą być korzystnym wsparciem terapii tego typu zaburzeń, dlatego dzisiaj kilka słów o diecie ketogenicznej jako potencjalnej terapii.
Wiemy już od dawna, że dieta ketogeniczna ma bezpośredni wpływ na mózg, co pokazuje wiele badań, szczególnie tych dotyczących padaczki lekoopornej. Wpływ diety ketogenicznej jest wielokierunkowy:- Dieta ketogeniczna radykalnie zmienia równowagę energetyczną mózgu, który zamiast glukozy zaczyna wykorzystywać ciała ketonowe jako główne źródło energii. Ciała ketonowe, w szczególności beta-hydroksymaślan, wydają się być bardziej wydajne w produkcji energii na gram tlenu niż glukoza.
- Dieta ketogeniczna wpływa na zmianę stężenia niektórych monoamin na przykład dopaminy, noradrenaliny czy serotoniny, które niewątpliwie wpływają na przebieg zaburzeń psychicznych.
- Istnieją dowody łączące dietę ketogeniczną z regulacją transmisji glutaminergicznej i kontrolą toksyczności glutaminergicznej. Ponadto dieta ketogeniczna prowadzi do zwiększenia poziomu GABA w mózgu, a przez to niższego poziomu glutaminianu. Wzrost poziomu glutaminianu w płynach ustrojowych i tkankach u pacjentów z chorobami afektywnymi stwierdzono w wielu badaniach.
- Dieta ketogeniczna jest związana ze zmianami epigenetycznymi w genach zaangażowanych w funkcje mitochondriów, a także w biogenezę mitochondriów. Ponadto dysfunkcja mitochondriów na poziomie łańcucha oddechowego została obszernie udokumentowana w zwierzęcych modelach depresji oraz w pobranych pośmiertnych próbkach mózgu od osób z zaburzeniami nastroju, które zmarły w wyniku samobójstwa lub z przyczyn naturalnych. Badania na zwierzętach wykazały, że dieta ketogeniczna, szczególnie beta-hydroksymaślan, zwiększa liczbę mitochondriów i podwaja białka łańcucha transportu elektronów w tej organelli, zwiększając w ten sposób białka regulujące biogenezę mitochondriów w tkance tłuszczowej i mózgu. Upośledzenie funkcji mitochondriów jest wysoce powtarzalnym objawem w zaburzeniach nastroju, ze zmianami w morfologii i liczbie mitochondriów. Postulowano, że nieprawidłowości w funkcjonowaniu mitochondriów mogą być odpowiedzialne za upośledzenie neuroplastyczności, funkcji synaps oraz zmian w strukturze i funkcji mózgu, które mogą być odpowiedzialne za behawioralne objawy depresji i zaburzenia afektywnego dwubiegunowego.
https://jadietetyk.pl/zaburzenia-nastroj...ogeniczna/
I tu jeszcze facet leczy zaburzenia psychiczne takimi dietami
Cytat:Moim gościem w tym odcinku jest Chris Palmer, lekarz medycyny, certyfikowany psychiatra i adiunkt psychiatrii w Harvard Medical School. Wyjaśnia ważny związek pomiędzy odżywianiem, metabolizmem i zdrowiem psychicznym oraz swoją pionierską pracę nad wykorzystaniem diety ketogennej do skutecznego leczenia pacjentów z różnymi chorobami psychicznymi, w tym depresją i schizofrenią. Dr Palmer wyjaśnia, w jaki sposób dieta ketogenna jest opartą na dowodach metodą leczenia padaczki, naśladuje stan postu i może zrównoważyć pogorszenie funkcji poznawczych w chorobie Alzheimera. Opisuje kluczową rolę mitochondriów w zdrowiu psychicznym, prawdopodobieństwo powstania pewnych schorzeń w wyniku dysfunkcji mitochondriów oraz sposób, w jaki diety niskowęglowodanowe zwiększają obrót mitochondriów, poprawiając zdrowie psychiczne. Wyjaśnia również, w jaki sposób diety niskowęglowodanowe pozytywnie wpływają na mikrobiom jelitowy i utratę wagi, ważne czynniki ryzyka dla zdrowia mitochondriów, takie jak marihuana i alkohol, a także najlepszy sposób na zwiększenie krążących ciał ketonowych w zależności od indywidualnych potrzeb. Omawiamy również wpływ diety ketogennej na nastrój, sen i płodność. Praca dr Palmera jawi się jako rewolucyjne podejście do zdrowia i chorób psychicznych, które – biorąc pod uwagę powszechność problemów związanych ze zdrowiem psychicznym – powinno zainteresować ludzi ze wszystkich środowisk i w każdym wieku.
https://www.hubermanlab.com/episode/dr-c...tal-health
A tu jego strona: https://www.chrispalmermd.com/
edit:
Cytat:Gleason: Czy możesz nam udzielić ogólnego, niemedycznego wyjaśnienia związku między zdrowiem metabolicznym a zdrowiem psychicznym?
Palmer: Większość ludzi uważa, że zaburzenia metaboliczne ograniczają się do otyłości, nadwagi, cukrzycy typu 2 i chorób układu krążenia. Są one w dużej mierze akceptowane jako zaburzenia metaboliczne i wiemy, że są w dużej mierze związane ze stylem życia. Większość ludzi myśli, że jeśli będziesz przestrzegać dobrej diety, wystarczająco dużo ćwiczyć, nie palić, to nie będziesz mieć żadnego z tych problemów.
Istnieje rozwijająca się dziedzina zwana psychiatrią żywieniową, która sugeruje, że być może dieta może odgrywać rolę w zdrowiu psychicznym. Większość osób zajmujących się tą dziedziną koncentruje się na tym, jak dieta może pomóc w depresji i stanach lękowych, ale uważa, że nie pomaga ona w innych przypadkach. Wątpią, czy pomaga to w przypadku prawdziwych zaburzeń mózgu, takich jak ADHD, zaburzenia ze spektrum autyzmu, schizofrenia czy choroba afektywna dwubiegunowa.
W Brain Energy argumentowałem, że jeśli dokona się dogłębnego przeglądu wszystkich badań klinicznych, epidemiologicznych, neurologicznych, genetycznych i metabolicznych przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich 200 lat, pozostanie to ukryte na widoku. Mamy stulecia obserwacji, sięgających 1800 roku, że cukrzyca i poważne choroby psychiczne, takie jak schizofrenia i choroba afektywna dwubiegunowa, występują w tej samej rodzinie. Posiadamy dziesięciolecia badań podstawowych, badań neuroobrazowych dokumentujących nieprawidłowości metaboliczne w mózgach i ciałach osób z szeroką gamą zaburzeń psychicznych.
Najprostszym sposobem podsumowania tego, co się dzieje, jest spojrzenie na metabolizm z trzech perspektyw: produkcja energii wewnątrz komórek; przekształcanie żywności w energię lub elementy budulcowe do wzrostu i utrzymania komórek; i efektywne zarządzanie wszystkimi odpadami powstałymi w tym procesie. Energia, budulec, gospodarka odpadami – czyli metabolizm. Jest niezbędny dla wszystkich organizmów. Kiedy pojawia się problem z metabolizmem, pojawia się problem w rozwoju i funkcjonowaniu komórek. Twierdzę, że metabolizm to jedyny sposób, w jaki możemy zrozumieć dysfunkcję mózgu, która pojawia się u ludzi z zaburzeniami psychicznymi.
https://www.sir.advancedleadership.harva...-disorders
Liczba postów: 8
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2018
Reputacja:
1
Przeczytałem post Teisty jakoś godzinę temu i bardzo mnie zainteresował. Chciałem odpowiedzieć, ale widzę, że już go nie ma. Skopiowałem treść i chcę porozmawiać. Studiuję mikroelektronikę w medycynie i chciałbym zobaczyć jak to się ma do biochemii
Liczba postów: 16,695
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,063
Płeć: mężczyzna
Dunlak napisał(a): Przeczytałem post Teisty jakoś godzinę temu i bardzo mnie zainteresował. Proszę zatem o krótkie uzasadnienie tezy „niepodparta żadnymi badaniami opinia gościa, który uważa, że niedokrwienne zawały mózgu nie istnieją jest interesująca i godna polemiki”, a przywrócę.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
Liczba postów: 8
Liczba wątków: 1
Dołączył: 02.2018
Reputacja:
1
To co napisałeś to nie teza, bardziej opinia. Teista nie pisał o tym, że niedokrwienne zawały mózgu nie istnieją. Pisał tylko o tym co występuje w mózgu i że nie wywołuje to miażdżycy u wszystkich. Chciałem jednak porozmawiać o innym temacie - białka zachowują się jak półprzewodniki, a cholesterol umożliwia zjawisko nadprzewodnictwa w organizmie żywym.
,,Klucz do zrozumienia chemicznego rozwoju życia leży w miejscu styku pomiędzy opisową biochemią, a teorią kwantową" (Bernal 1951)
Interesuje mnie ta sprawa, przeczytałem kilka jego postów i jak wie coś o RNA w mózgu to chętnie bym porozmawiał.
|