08.06.2023, 18:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.06.2023, 18:26 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356
Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a): Wiesz, Mustafo: skoro już tu mieszkam, to chcę mieszkać w najbogatszym kraju świata. Gdybym mieszkał w Portugalii, tobym chciał, żeby Portugalia taką była. Gdzieś tam podświadomie już o tym myślę, o tej Portugalii. W sumie to nie wiem dlaczego... Zacząłem się uczyć języka też właściwie dlatego, żeby się czegoś nowego uczyć i się mi tak spodobał, że chcę dojść do poziomu C1.
A jak będę mieszkał w Portugalii, to będę chciał, by ona była najbogatsza na świecie.
Ale Twoje szczęście i bogactwo nie są ważniejsze od szczęścia i bogactwa każdego innego człowieka. Ani mój, ani Twój pobyt w danym kraju nie czyni go obiektywnie wywyższonym na mapie świata.
EDIT:
A co do języków, to szlifuję angielski i niemiecki. Pragmatycznie. Co do kultury - każdy język ma w sobie specjalną głębię dzięki swoim użytkownikom. Dla mnie sam w sobie niemiecki wielki nie jest, ale wielkim go czyni choćby to, że można dzięki niemu lepiej poczuć i zrozumieć m.in. Kafkę i Bernharda.
Liczba postów: 21,697
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Mustafa Mond napisał(a): A co do języków, to szlifuję angielski i niemiecki. Pragmatycznie. Co do kultury - każdy język ma w sobie specjalną głębię dzięki swoim użytkownikom. Dla mnie sam w sobie niemiecki wielki nie jest, ale wielkim go czyni choćby to, że można dzięki niemu lepiej poczuć i zrozumieć m.in. Kafkę i Bernharda.
Podziwiam, kilka razy podchodziłem do niemieckiego ale za każdym razem poddawalem się.
Ale wiem co to są schnittblumen
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
09.06.2023, 11:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.06.2023, 11:37 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356
Płeć: nie wybrano
Sofeicz napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): A co do języków, to szlifuję angielski i niemiecki. Pragmatycznie. Co do kultury - każdy język ma w sobie specjalną głębię dzięki swoim użytkownikom. Dla mnie sam w sobie niemiecki wielki nie jest, ale wielkim go czyni choćby to, że można dzięki niemu lepiej poczuć i zrozumieć m.in. Kafkę i Bernharda.
Podziwiam, kilka razy podchodziłem do niemieckiego ale za każdym razem poddawalem się.
Ale wiem co to są schnittblumen 
To akurat proste słowo, bo "schnitt" przypomina polski "sznyt", czyli cięcie. Jeszcze jest taki kompozytor jak Schnittke.
10.06.2023, 16:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.06.2023, 16:48 przez Ayla Mustafa.)
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356
Płeć: nie wybrano
Sofeicz napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): A co do języków, to szlifuję angielski i niemiecki. Pragmatycznie. Co do kultury - każdy język ma w sobie specjalną głębię dzięki swoim użytkownikom. Dla mnie sam w sobie niemiecki wielki nie jest, ale wielkim go czyni choćby to, że można dzięki niemu lepiej poczuć i zrozumieć m.in. Kafkę i Bernharda.
Podziwiam, kilka razy podchodziłem do niemieckiego ale za każdym razem poddawalem się.
Ale wiem co to są schnittblumen 
Ogółem w niemieckim słowa wytworzone z połączeń dwóch słów są prawie zawsze intuicyjne i sensowne. Ośmiornica to "atramentoryba". Żółw to "tarczoropucha". Latarka to "kieszeniolampa". Skunks to "smrodozwierzę". Tęcza to "deszczołuk". Rękawiczka to "dłoniobut". Hipopotam to "nilokoń" (od rzeki NIl). I tak dalej. Tylko jedno połączenie mnie zdziwiło ostatnio - kran to "wodokogut". Dlaczego kogut? Chodzi o to, że stare krany troszkę z kształtu przypominają profil koguta?...
Ogółem niemiecki mnie nieraz bawi. A podobno Niemcy nie mają poczucia humoru. "Dłoniobut"...
10.06.2023, 18:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.06.2023, 19:21 przez Osiris.)
Liczba postów: 2,862
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
245
Iselin napisał(a): Pytanie, kto się wypowiada w imieniu tych plemion i czy to nie jest na przykład jakaś miejscowa grupa trzymająca władzę. Wątpię, czy na przykład wdowy w Indiach były szczęśliwe, płonąc na stosach ze swoimi zmarłymi mężami, raczej nie miały siły przebicia, żeby się sprzeciwić, więc w sumie dobrze, że Brytyjczycy zlikwidowali ten cenny element dziedzictwa kulturowego. Jak zwykle, zachodnia cywilizacja musiała przyjść na ratunek gdyż prymitywni tubylcy inaczej by pozabijali wszyskie swoje kobiety. Po pierwsze, nic mi nie wiadomo o tym, że ten rytuał był przymusowy a częstotliwość jego występowania nie jest pewna (europejcy podróżnicy twierdzili, że odbywało się to rzadko). Po drugie, sami Brytyjczycy mieli z początku ów zwyczaj w dupie, podobnie jak całą społeczność tubylczą. I wcale nie byli pierwszymi, którzy zakazali praktyki - już w XVII w. zrobili Mogołowie. Jeszcze jakieś przykłady światłem polityki Brytoli względem Indii?
dammy napisał(a): Właśnie bądźmy poważni. Kolonia to kolonia. Nie naciąga się historii jak gumę od majtek tylko po to by usprawiedliwić swoją niefrasobliwość w doborze argumentów. Przykład Hiszpanii jako kraju, który pierwszy się zdekolonizował to jakaś masakra. Wcześniej większość kolonii straciły Wlk. Brytania czy Francja (w dużej mierze bezpowrotnie) tylko one w przeciwieństwie do Hiszpanów skutecznie swoje imperia odbudowały. Zresztą USA to nie żaden wyjątek. Podobnie było (powstanie z kilku kolonii) z Australią czy Kanadą. Wlk. Brytania walczyła początkowo, ze zbuntowanymi koloniami, a nie St. Zjedn. To jest właśnie Twoja ahistoryczność. Genialne - to się nazywa historia. Kolonia to kolonia, co z tego, że amerykańskie tworzyli ostadnicy i emigranci europejscy (dlatego tak łatwo się zjednoczyli) a w Afryce dominowała polityka divide et impera prowadzona przez potęgi kolonialne. Gdyby Brytyjczycy z własnej zachcianki zrobiliby sobie jedną kolonię z przeróżnych afrykańskich terytoriów plemiennych, to byś paplał dalej, że to jedna kolonia a Amerykanie mieli trzynaście. Historyk z ciebie, nie ma co.
Cytat:Tak jak pisałem. Brytyjczycy robili to co im się opłaciło
Znowu źle. Nie zrobili tego, co im się opłaciło a to, co mogli w danej sytuacji. Stracili kontrolę więc nie mogli zrobić tego, co im się opłaciło.
Cytat:Ja ciągle słyszę o wyłącznie o negatywnych skutkach panowania brytyjskiego co jest bzdurą. Wystarczy spojrzeć na przyjęty system prawny i polityczny Indii. Gdyby to brytyjskie dziedzictwo nie było dla Indii korzystne to by go nie przyjęli w takim zakresie jakim mogli. Teraz wystarczy spojrzeć na sytuację innych krajów postbrytyjskich regionu jak Pakistan, Bangladesz, Myanmar czy nawet Nepal i możemy pogadać. A co Brytyjczycy spieprzyli to spieprzyli. Spadanie PKB per capita Indii Brytyjskich po wielkim kryzysie, represje, wielkie głody, ja to wszystko znam. Tak jak to, że dziś Indie bez Brytyjczyków nie byłyby tak wielkie terytorialnie i ludnościowo jako jedno państwo jak dziś.
Kolejna teza historyka - gdyby nie Brytyjczycy, to Indie nie byłyby tak wielkie. Zajrzałeś w kryształową kulę i tam to zobaczyłeś?
Cytat:Czasem okupanci wspierają rozwój, czasem wyzyskują, czasem jedno i drugie. Wystarczy spojrzeć na różnice w poziomie życia mieszkańców Gujany Francuskiej i bliskich geograficznie północnych stanów Brazylii jak Amazonas czy Natal oraz mieszkańców Surinamu czy Gujany. Albo na poziom życia mieszkańców Macau i Hongkongu przed dekolonizacją, z poziomem życia mieszkańców Kantonu czy Shenzen. W 1946 roku gdy Kanada stała się w pełni niezawisłym krajem była jednym z zamożniejszych krajów świata. A do dziś mieszkańcy Nowej Kaledonii w większości nie chcą oderwania się od Francji. Zamiast stawiać retoryczne pytania wystarczy przyjrzeć się poszczególnym przypadkom. I mieć na uwadze, że panowanie kolonialne to również morze nieszczęść i krwi.
Tak, Kanada jest szczególnie światłym przykładem. Ludność miejscowa z pewnością skorzystała na wzbogaceniu się tego kraju. Brazylia to kolejny przykład z dupy, czyżby północne stany nie doświadczyły polityki władz kolonizacyjnych?
Cytat:Obozy w Dachau czy Sachsenhausen powstały przed DWS. Najważniejsza sprawa-reelekcja Adolfa. Wówczas nawet gdyby opozycja wygrała te wybory to zostały by one sfałszowane, pałki lub broń ostra by poszły w ruch i naziści utrzymali by się przy władzy. A wielu Niemców nie chciałoby wierzyć w to co się dzieje i dla nich propaganda Goebbelsa byłaby antidotum na okrutną prawdę. W Wlk. Brytanii byłoby to niemożliwe.
Dla mnie to brednie - obozy przed DWS istniały ale nikt tam na masową skalę nie mordował Żydów. Do tego trzeba tysięcy ludzi i infrastruktury i żaden kraj tego nie utrzymałby w tajemnicy.
Cytat:Ale następne wybory konserwa przerąbała. W dużej mierze dzięki mediom i opinii publicznej. Więc obozy prędzej czy później i tak by zniknęły
Zniknełyby albo i nie. Nikt tego nie wie.
Cytat:A byłeś w Kairze i Detroit, żeby tak się wypowiadać?
Czyżbyś postulował, że nagrania i zdjęcia wyludnionych dzielnic Detroit to teoria sp iskowa?
Cytat:Tam gdzie działał Piłsudski z legionami to nie było ani germanizacji czy rusyfikacji to raz.
Serio? To gdzie te Legiony Pisłudskiego walczyły?
Cytat:Obecnie Indianie nie muszą mieszkać w rezerwatach. Mieszkają gdyż m.in. mają z tego tytułu profity choć dla wielu z nich ważniejsza może być przynależność do wspólnoty lokalnej.
Oczywiście, ale ze mnie idiota. Przecież oni powinni być wdzięczni rządowi Stanów Zjednoczonych, że tak jest im zajebiście. Gdzie ja miałem rozum?
Liczba postów: 21,697
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Mustafa Mond napisał(a): Ogółem w niemieckim słowa wytworzone z połączeń dwóch słów są prawie zawsze intuicyjne i sensowne.
Ośmiornica to "atramentoryba". Żółw to "tarczoropucha". Poziom intuicyjności, jak u naszego 'wieloryba'
Cytat:Ogółem niemiecki mnie nieraz bawi. A podobno Niemcy nie mają poczucia humoru. "Dłoniobut"... 
Mnie też trochę bawi - weź taki 'kugelschreiber' albo "kopfschmerzen', nie mówiąc o 'schornstein' (komin czyli wystrzyżony kamień).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356
Płeć: nie wybrano
Sofeicz napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): Ogółem w niemieckim słowa wytworzone z połączeń dwóch słów są prawie zawsze intuicyjne i sensowne.
Ośmiornica to "atramentoryba". Żółw to "tarczoropucha". Poziom intuicyjności, jak u naszego 'wieloryba'  "Wieloryb" ma jakiś sens, bo jest duży w wodzie niczym wiele ryb i wielość ryb naraz zje. Ale tak, bardziej pasowałby "wielkoryb". Kij z tym, że to jest ssak.
Ale już "samochód" jest bez sensu, bo to nie chodzi, tylko jeździ, i to jeszcze nieautonomicznie, czyli nie sam. "Samochody" to powinny być te wielkie, czteronożne machiny z "Gwiezdnych Wojen".
A z tym "wodokogutem" teraz wpadło mi, że po polsku mawia się na kran "kurek". Kurek, czuli mały kur, czyli mały kogut. Tylko skąd ta kogucia etymologia?...
11.06.2023, 12:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.06.2023, 12:57 przez Fanuel.)
Liczba postów: 12,321
Liczba wątków: 89
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
885
Płeć: mężczyzna
Mustafa Mond napisał(a): Sofeicz napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): A co do języków, to szlifuję angielski i niemiecki. Pragmatycznie. Co do kultury - każdy język ma w sobie specjalną głębię dzięki swoim użytkownikom. Dla mnie sam w sobie niemiecki wielki nie jest, ale wielkim go czyni choćby to, że można dzięki niemu lepiej poczuć i zrozumieć m.in. Kafkę i Bernharda.
Podziwiam, kilka razy podchodziłem do niemieckiego ale za każdym razem poddawalem się.
Ale wiem co to są schnittblumen  Tylko jedno połączenie mnie zdziwiło ostatnio - kran to "wodokogut". Dlaczego kogut? Chodzi o to, że stare krany troszkę z kształtu przypominają profil koguta?
Od studni zwanych abisynkami pewnie
https://allegro.pl/oferta/pompa-reczna-a...UUQAvD_BwE
No wypisz-wymaluj kogut. Ewentualnie jest taka zagadka co to jest, dwa kurki i armatka? XD
Mustafa Mond napisał(a): Sofeicz napisał(a): Mustafa Mond napisał(a): Ogółem w niemieckim słowa wytworzone z połączeń dwóch słów są prawie zawsze intuicyjne i sensowne.
Ośmiornica to "atramentoryba". Żółw to "tarczoropucha". Poziom intuicyjności, jak u naszego 'wieloryba'  "Wieloryb" ma jakiś sens, bo jest duży w wodzie niczym wiele ryb i wielość ryb naraz zje. Ale tak, bardziej pasowałby "wielkoryb". Kij z tym, że to jest ssak.
Ale już "samochód" jest bez sensu, bo to nie chodzi, tylko jeździ, i to jeszcze nieautonomicznie, czyli nie sam. "Samochody" to powinny być te wielkie, czteronożne machiny z "Gwiezdnych Wojen".
A z tym "wodokogutem" teraz wpadło mi, że po polsku mawia się na kran "kurek". Kurek, czuli mały kur, czyli mały kogut. Tylko skąd ta kogucia etymologia?...
Po polsku nazwano auta samojedami tyle tylko, że to już była nazwa plemienia i kanibali XD Stąd samochódz, od tego, że sam chodzi, czyli działa.
Sebastian Flak
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356
Płeć: nie wybrano
@Gawain
Ano. Fakt. Tak przeczuwałem, że to o profil koguta łazi. Abisynka? Tu jest jeszcze motyw Abisynii, czyli biblijnej Etiopii? Niby taki prosty kran, a otwiera etymologiczną "Komnatę Tajemnic" (suchar - w "Harrym Potterze" wchodziło się do KT w łazience, a wąż łaził rurami kanalizacyjnymi).
Można było nazwać auta "samojazdami" lub "autojazdami".
Liczba postów: 21,697
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Mustafa Mond napisał(a): Można było nazwać auta "samojazdami" lub "autojazdami".
I tak też nazywano
https://pl.wiktionary.org/wiki/samojazd
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
|