Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
Każdy człowiek lubi być szczęśliwy i unika stresu, a jak już jest zestresowany, to stara się wyjść z tego stanu. Jak to się stało, że w ogóle bywamy zestresowani, czyli miewamy przykre stany psychiczne? Najkrócej mówiąc jest to właściwość wyewoluowana celem zmuszenia nas do wybierania sytuacji korzystnych ewolucyjnie i unikania niekorzystnych. Tzw. wyrzuty sumienia to nic innego jak przykry stan psychiczny, który ma nas zmusić do tego, żeby zaprzestać czynienia tego, co wywołało wyrzuty sumienia oraz nie robić tego w przyszłości. Wyrzuty sumienia wywołują w nas te nasze uczynki, które nauczono nas oceniać jako złe oraz te, które oceniamy jako złe wskutek posiadania określonej wrodzonej natury. Ponieważ dla istot społecznych, jakimi są ludzie, ewolucyjnie korzystne są zachowania prospołeczne, to podstawowa etyka w nas wyewoluowała. Dopiero na bazie tej etyki postawały bardziej złożone systemy etyczne. Żeby one mogły powstać, w tym religijne systemy etyczne, najpierw musiały powstać bardziej złożone społeczności, a one nie mogłyby powstać bez etycznego zachowania prospołecznego. Jest to mocna przesłanka za tym, że etyka wyprzedziła religie. Jest to nawet mocna przesłanka za tym, że etyka wyprzedziła wierzenia religijne ponieważ wierzenia religijne to następstwo posiadania samoświadomości, zdolności do określonego typu rozumowania, a to jest domeną istot wysoko rozwiniętych i społecznych.
Skoro nasze zachowania ukierunkowane są na unikanie nieprzyjemności i szukanie sytuacji dających nam wewnętrzne zadowolenie, to także etyka – wbrew pozorom – ma zaspokajać nasze hedonistyczne potrzeby. Życie w społeczeństwie, w którym nie ma reguł, każdy robi co chce, z pewnością byłoby stresujące. Człowiek ciągle byłby narażony na czysto egoistyczne zachowania współplemieńców. Najkrócej mówiąc strategie zawierające etyczne zachowania są korzystne ewolucyjnie i korzystne z punktu widzenia jednostki, bo są skutecznym narzędziem służącym do osiągania celu, jakim jest przyjemne życie.
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356 Płeć: nie wybrano
Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
Mustafa Mond napisał(a): Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Pośrednio może pomóc, bo spowoduje dobre samopoczucie darczyńcy i ten w przypływie dobrego humoru postawi krewniakowi piwo.
Liczba postów: 21,698
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
anbo napisał(a): Skoro nasze zachowania ukierunkowane są na unikanie nieprzyjemności i szukanie sytuacji dających nam wewnętrzne zadowolenie, to także etyka – wbrew pozorom – ma zaspokajać nasze hedonistyczne potrzeby.
Niezasadnie utożsamiasz ukierunkowanie jednostki na zapokajanie wlasnych potrzeb z hedonizmem. To nie to samo.
Etyka w wieloelementowym zbiorze, jakim jest społeczność, nleży rozpatrywać w kategorii teorii gier.
W takim ujęciu służy ona wypracowaniu Strategii Ewolucyjnie Stabilnej (SES) zapewniającej optimum 'win' a minimum 'lose'.
Hedonizm nie jest taką optymalną SES.
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
Sofeicz napisał(a):
anbo napisał(a): Skoro nasze zachowania ukierunkowane są na unikanie nieprzyjemności i szukanie sytuacji dających nam wewnętrzne zadowolenie, to także etyka – wbrew pozorom – ma zaspokajać nasze hedonistyczne potrzeby.
Niezasadnie utożsamiasz ukierunkowanie jednostki na zapokajanie wlasnych potrzeb z hedonizmem. To nie to samo.
Etyka w wieloelementowym zbiorze, jakim jest społeczność, nleży rozpatrywać w kategorii teorii gier.
W takim ujęciu służy ona wypracowaniu Strategii Ewolucyjnie Stabilnej (SES) zapewniającej optimum 'win' a minimum 'lose'.
Hedonizm nie jest taką optymalną SES.
Tak, trochę naciągnąłem definicję hedonizmu, prowokacyjnie.
Liczba postów: 3,453
Liczba wątków: 17
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
356 Płeć: nie wybrano
anbo napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Pośrednio może pomóc, bo spowoduje dobre samopoczucie darczyńcy i ten w przypływie dobrego humoru postawi krewniakowi piwo.
Z czego postawi piwo, jak rozdał cały majątek?
A jeżeli ktoś przy pomaganiu innym nie czuje gratyfikacji, tylko np. wyrzuty sumienia, bo zawsze mógłby pomóc więcej?
I czy na pewno rozdanie całego majątku jest egoistycznie opłacalne? Jak wielka egoistyczna poprawa nastroju miałaby zaistnieć, by z punktu widzenia celów ewolucyjnych zrekompensować tak wielki ubytek środków materialnych?
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
Mustafa Mond napisał(a):
anbo napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Pośrednio może pomóc, bo spowoduje dobre samopoczucie darczyńcy i ten w przypływie dobrego humoru postawi krewniakowi piwo.
Z czego postawi piwo, jak rozdał cały majątek?
A jeżeli ktoś przy pomaganiu innym nie czuje gratyfikacji, tylko np. wyrzuty sumienia, bo zawsze mógłby pomóc więcej?
I czy na pewno rozdanie całego majątku jest egoistycznie opłacalne? Jak wielka egoistyczna poprawa nastroju miałaby zaistnieć, by z punktu widzenia celów ewolucyjnych zrekompensować tak wielki ubytek środków materialnych?
Nie rozdał całego majątku.
Bardziej na poważnie. Chodziło mi o to, że etyka jest narzędziem pomagającym zaspokajać hedonistyczne potrzeby. Na ogół uważa się, że hedonizm jest czymś przeciwnym do etyki, bo jest kojarzony z egoizmem itp. Naciągnąłem trochę definicję hedonizmu, ale tylko trochę. Jeśli hedonistyczne zachowania będziemy rozumieć ogólnie jako zachowania zmierzające do szczęścia osobistego, to chcę tu zauważyć, że bez etyki byłoby to niemożliwe. Społeczeństwa musiały ją wytworzyć, a jednostki musza ją akceptować i realizować, żeby móc osiągać szczęście. Oprócz tego wskutek cech wrodzonych i nabytych zachowania etyczne mogą dawać szczęście.
Mustafa Mond napisał(a): Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Niektórzy argumentują, że pomoże. Np. Kurzgesagt zwracał uwagę, że im większy obszar Ziemi zostanie wyrwany ze skrajnej biedy, tym więcej ludzi będzie pracowało nad uleczeniem choroby, na którą możesz zapaść.
Z tym, że to raczej tak nie działa — nasza etyka naturalnie nastawiona jest na ochronę rodziny i stada. Natomiast tendencja kulturowa przez wieki rozszerza podmiot etyki na coraz szersze kręgi, ostatecznie dochodząc do koncepcji praw człowieka i braterstwa (zwróćmy uwagę na słowo) wszystkich ludzi.
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2023
Płeć: nie wybrano
anbo napisał(a): Najkrócej mówiąc strategie zawierające etyczne zachowania są korzystne ewolucyjnie i korzystne z punktu widzenia jednostki, bo są skutecznym narzędziem służącym do osiągania celu, jakim jest przyjemne życie.
Czy gatunki wiodące przyjemne życie mogą wymierać, a może wiele takich wymarło? Co to jest przyjemne życie - czy możliwość wykonania i wykonanie czynu w rodzaju dania komuś w mordę z dowolnego możliwego powodu oznacza, że wykonujący ów czyn ma przyjemnie życie?
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
zefciu napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): Nie każde stanowisko etyczne, koniec końców, służy ewolucyjnemu interesowi posiadacza danego stanowiska. Jeżeli ktoś da cały swój majątek ludziom potrzebującym z drugiego krańca świata lub na pomoc zwierzętom, to jego krewniakom taki ruch ewolucyjnie nie pomoże.
Niektórzy argumentują, że pomoże. Np. Kurzgesagt zwracał uwagę, że im większy obszar Ziemi zostanie wyrwany ze skrajnej biedy, tym więcej ludzi będzie pracowało nad uleczeniem choroby, na którą możesz zapaść.
Z tym, że to raczej tak nie działa — nasza etyka naturalnie nastawiona jest na ochronę rodziny i stada. Natomiast tendencja kulturowa przez wieki rozszerza podmiot etyki na coraz szersze kręgi, ostatecznie dochodząc do koncepcji praw człowieka i braterstwa (zwróćmy uwagę na słowo) wszystkich ludzi.
Nagroda i kara w postaci określonych stanów psychicznych są tym, co wykształca w nas określone zachowania. Jak nas nauczą, że trzeba pomagać innym, to pomaganie będzie nam sprawialo radość (zachowanie przeciwne - wyrzuty sumienia). W ten sposób mogą się rozprzestrzeniać memy korzystne ewolucyjnie, a także neutralne, a nawet niekorzystne, przy czym są tu dość skomplikowane zależności.
anbo napisał(a): Jak nas nauczą, że trzeba pomagać innym, to pomaganie będzie nam sprawialo radość (zachowanie przeciwne - wyrzuty sumienia).
Pytaniem otwartym pozostaje, ile w etyce jest komponentu wrodzonego, a ile wyuczonego. Na pewno istnieje jakaś wrodzona potrzeba właściwego postępowania (bo nawet niemowlęta i nieludzkie naczelne mają jakieś poczucie niesprawiedliwości). Na pewno istnieje komponent kulturowy (bo różne kultury różne rzeczy uważają za etyczne). Gdzie jest granica? Jak bardzo przemiany społeczne mogą „nagiąć” naturalne tendencje?
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
zefciu napisał(a):
anbo napisał(a): Jak nas nauczą, że trzeba pomagać innym, to pomaganie będzie nam sprawialo radość (zachowanie przeciwne - wyrzuty sumienia).
Pytaniem otwartym pozostaje, ile w etyce jest komponentu wrodzonego, a ile wyuczonego. Na pewno istnieje jakaś wrodzona potrzeba właściwego postępowania (bo nawet niemowlęta i nieludzkie naczelne mają jakieś poczucie niesprawiedliwości). Na pewno istnieje komponent kulturowy (bo różne kultury różne rzeczy uważają za etyczne). Gdzie jest granica? Jak bardzo przemiany społeczne mogą „nagiąć” naturalne tendencje?
O istnieniu komponentu wrodzonego jestem przekonany, mają go nawet na pewnym poziomie zwierzeta, więc nie ma powodu, żeby nie posiadali go też ludzie. Przemiany społeczne i w ogóle ludzka radosna twórczość etyczna ostatecznie są recenzowane przez samo życie. System etyczny jest trochę jak środowisko, w którym przeżywają najlepiej do niego przystosowani, a z drugiej strony systemy etyczne istnieją w określonym środowisku, w którym istnieją konkurenci, więc jedne są lepiej, drugie gorzej do nie go przystosowane, jedne są bardziej, inne mniej skuteczne. Nośnikami memów są ludzie, więc ostatecznym recenzentem memów będzie przeżywalność ich nośników, możliwość przekazania genów i memów.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
INSTI napisał(a):
anbo napisał(a): Najkrócej mówiąc strategie zawierające etyczne zachowania są korzystne ewolucyjnie i korzystne z punktu widzenia jednostki, bo są skutecznym narzędziem służącym do osiągania celu, jakim jest przyjemne życie.
Czy gatunki wiodące przyjemne życie mogą wymierać, a może wiele takich wymarło? Co to jest przyjemne życie - czy możliwość wykonania i wykonanie czynu w rodzaju dania komuś w mordę z dowolnego możliwego powodu oznacza, że wykonujący ów czyn ma przyjemnie życie?
Dawanie komuś w mordę nie jest dobre emocjonalnie.Dlatego nikt nie chce być moderatorem
Liczba postów: 408
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2005
Reputacja:
25
geranium napisał(a):
INSTI napisał(a):
anbo napisał(a): Najkrócej mówiąc strategie zawierające etyczne zachowania są korzystne ewolucyjnie i korzystne z punktu widzenia jednostki, bo są skutecznym narzędziem służącym do osiągania celu, jakim jest przyjemne życie.
Czy gatunki wiodące przyjemne życie mogą wymierać, a może wiele takich wymarło? Co to jest przyjemne życie - czy możliwość wykonania i wykonanie czynu w rodzaju dania komuś w mordę z dowolnego możliwego powodu oznacza, że wykonujący ów czyn ma przyjemnie życie?
Dawanie komuś w mordę nie jest dobre emocjonalnie.Dlatego nikt nie chce być moderatorem
Nie jest dobre emocjonalnie w sensie, że nie sprawia przyjemności? Niektórym sprawia. Czasami też przynosi korzyści. Ale tylko czasami. Gdy nie oddają.
Moderowanie wymaga czasu. Gdy sie nie jest w układach towarzyskich to myślę, że nie jest dużym problemem obiektywne moderowanie i "pałowanie" niegrzecznych. Chociaż pewnie pewną rolę mogą odgrywać sympatie światopoglądowe i osobowe. Myślę, że główny problem dotyczy czasożarłoczności moderowania.
Dawanie w mordę jest emocjonalnie pozytywne wtedy, gdy jesteśmy przekonani, że osoba, której dajemy w mordę sobie na to zasługuje. Wówczas dawanie komuś w mordę postrzegane może być jako coś szlachetnego. Oczywiście istnieją ludzie, którzy uważają, że nikt sobie nie zasługuje na danie w mordę — pacyfiści. Istnieją też tacy, którzy są skłonni dawać w mordę za najdrobniejsze nawet przewinienie.