Na razie może będzie to próbne, zbiorcze miejsce na dzielenie się takimi dziwnymi smaczkami, co to nawet baza Google ich nie zna.
A potem może na etymologię czy na procesy słowotwórcze to zejdzie.
"Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna."
(Weatherby Swann)
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.
(Proverbs 18:17)
Liczba postów: 9,647
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
513 Płeć: nie wybrano
Jakiś czas temu odkryłam "wakajki", ale to akurat Google zna.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Mój przyjaciel używał autorskiego słowa „łamaźny", które dobrze sprawdza się w wielu sytuacjach.
U nas w domu, kiedy ktoś się budził niewyspany i chciał jeszcze chwilę poleżeć, żeby dojść do siebie, to mówił „muszę wciągnąć żółtko”.
A najlepsza była babcia mojej ślubnej - autentyczna Wilniuczka, która co chwila rzucała różnymi wileńskimi powiedzonkami.
- „Szkarpeta”, to głupia kobieta,
- „Jerundowina” to głupota,
- „Ubrać się sraniem na wierzch”, to ... właściwie nie wiem co ale na pewno nic dobrego
- „Kałakutas”, to litewski policjant (kałakutas to po litewsku indyk, a ichni policjanci byli bardzo strojni, stąd to porównanie).
Liczba postów: 9,647
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
513 Płeć: nie wybrano
Fyrtle są w Wielkopolsce.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 9,647
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
513 Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a): I pyry takoż.
I kociambry.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 6,462
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a): Fyrtel to dzielnica/okolica.
Fyrtel to germanizm, "Viertel" (dosłownie "ćwiartka" ale też powszechnie używane jako "dzielnica miejska"). Trochę mnie dziwi, że przyjęło się w Poznańskiem a nie na śląsku, gdzie tego typu zapożyczenia są powszechne.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Są na FB i Insta. Wszelakie gwarowe określenia, zwyczaje i temu podobne są przedstawiane na mapach. Duża liczba ankietowanych pozwala na realne odwzorowanie występowania określeń w terenie. Złoto.
Liczba postów: 16,681
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): Fyrtel to germanizm, "Viertel" (dosłownie "ćwiartka" ale też powszechnie używane jako "dzielnica miejska"). Trochę mnie dziwi, że przyjęło się w Poznańskiem a nie na śląsku, gdzie tego typu zapożyczenia są powszechne.
Gwara poznańska ma przecież też mnóstwo germanizmów. Kiedyś śmiałem się z mema o Ślązaku co chciał kupić w Niemczech anzug, ale nie wiedział, jak to jest po niemiecku. Potem sam znalazłem się w Niemczech i kobieta w sklepie mnie pyta, czy chcę Tüte. Ja durny patrzę, a dopiero jak mi pokazała, o co chodzi, to do mnie dotarło, że przecież po mojemu pyta, czy tytkę chcę na zakupy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 9,001
Liczba wątków: 63
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
55 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
zefciu napisał(a):
bert04 napisał(a): Fyrtel to germanizm, "Viertel" (dosłownie "ćwiartka" ale też powszechnie używane jako "dzielnica miejska"). Trochę mnie dziwi, że przyjęło się w Poznańskiem a nie na śląsku, gdzie tego typu zapożyczenia są powszechne.
Gwara poznańska ma przecież też mnóstwo germanizmów. Kiedyś śmiałem się z mema o Ślązaku co chciał kupić w Niemczech anzug, ale nie wiedział, jak to jest po niemiecku. Potem sam znalazłem się w Niemczech i kobieta w sklepie mnie pyta, czy chcę Tüte. Ja durny patrzę, a dopiero jak mi pokazała, o co chodzi, to do mnie dotarło, że przecież po mojemu pyta, czy tytkę chcę na zakupy.
Co ta gorzała z ludzi robi, nie?
Ani w kopa pograć na bejmy, ani nic.