Liczba postów: 6,319
Liczba wątków: 38
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
132
Płeć: nie wybrano
Porozmawiajmy o umowie z Mercosur.
Na początek wykres, który pokazuje, kto najwięcej eksportuje do krajów Mercosur :
Jak widać, największym eksporterem są Niemcy i to one najbardziej skorzystają z obniżenia ceł na samochody (obecnie stawka aż 35%), ale też zwiększą swój eksport maszyn i urządzeń przemysłowych oraz chemikaliów i leków.
My nie jesteśmy aż tak obecni na tym rynku i jakoś sobie nie wyobrażam, żeby po zawarciu umowy Mercosur drastycznie się to zmieniło.
Kolejną kwestią jest hipokryzja UE. Jaki sens ma zielony ład i rygorystyczne normy, które muszą spełniać rolnicy w sytuacji, gdy na koniec planuje się ściągać produkty z krajów, które mają te wszystkie normy gdzieś? ( W krajach Mercosur standardy związane z ochroną środowiska, stosowaniem pestycydów, GMO, czy dobrostanem zwierząt są znacznie mniej rygorystyczne niż w UE. )
Jedna ręka walczy z globalnym ociepleniem, a druga zwiększa emisję CO2 tyle, że w Ameryce południowej. W poniedziałek bycie eko, a we wtorek karczowanie lasów Amazonii.
Można oczywiście podnieść, że w pierwszych latach ilości importowanej żywności z krajów Mercosur nie mają być ogromne w porównaniu do całkowitego zapotrzebowania UE.
To przykładowo 30 tys. ton drobiu w pierwszym roku, które będzie stopniowo wzrastać do 180 tys. ton w 6 toku. Albo 16,5 tys. ton wołowiny w pierwszym roku i 99 tys. ton w szóstym roku.
Taki ma być początek trwania umowy. Co dalej? Nie wiemy.
Czy Polska potrzebuje umowy z Mercosur? Zapraszam do dyskusji.
Liczba postów: 82
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2011
Reputacja:
6
Czy to pierwsze bezpośrednie działanie Europy na swoją szkodę ? Bo wszystkie te regulacje i ograniczenia CO2 "tylko" pośrednio szkodziły powodując przeniesienie produkcji gdzie indziej.
Wg mnie to przejście na następny poziom strzelania sobie w stopę. I oczywiście najbardziej za tym ******* siebie w cztery litery są Niemcy.
Liczba postów: 81
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07.2023
Reputacja:
10
Francja najdłuższą granicę ma z Brazylią, czyli krajem członkowskim Mercosur, jest to też granica UE-Mercosur - taka ciekawostka.
"Klimat umiarkowany o nieumiarkowanych zmianach"
01.02.2025, 08:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 08:45 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
https://poland.representation.ec.europa....4-12-06_pl
Tak sobie na to zerknąłem i okazuje się, że nie dotyczy to wyłącznie rolnictwa. To ma działać praktycznie we wszystkich obszarach. Oczywiście dla rolnictwa może być to pewnego rodzaju zagrożenie, ale przypominam, że rolnictwo to tylko niecałe 4% PKB Polski. A w momencie gdy Trump nałoży cła na gospodarkę EU ta umowa może być kołem ratunkowym dla szeregu dotkniętych przez to eksporterów. Obecnie polski eksport w tamte rejony nie jest jakiś imponujący (około 4 mld złotych rocznie) ale zniesienie ceł może to znacząco zmienić. Dodatkowo największym beneficjentem mogą okazać się Niemcy, a to oznacza, że nasza gospodarka silnie powiązana z niemiecką też dostanie impuls do wzrostu. Ogólnie jak ta umowa faktycznie może być niekorzystna dla rolnictwa to dla całej gospodarki wydaje się być na plus.
Niestety znowu przeważyła narracja wąskiej uprzywilejowanej grupy (rolnicy). Politycy przed wyborami też będą pewnie słuchać tej grupy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,319
Liczba wątków: 38
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
132
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Niestety znowu przeważyła narracja wąskiej uprzywilejowanej grupy (rolnicy). Politycy przed wyborami też będą pewnie słuchać tej grupy.
Rolnicy nie tylko w Polsce protestowali.
Da Ciebie to tak lekko, najpierw dokręcić śrubę "uprzywilejowanym" rolnikom poprzez wprowadzanie dziesiątek regulacji i windowanie tym kosztów produkcji z wielkimi hasłami na ustach "globalne ocieplenie", "ekologia", "dobrostan zwierząt", a potem pozwolić, żeby rynek zalał produkt, który tym wszystkim regulacjom zupełnie nie podlega.
01.02.2025, 15:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 15:21 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Da Ciebie to tak lekko, najpierw dokręcić śrubę "uprzywilejowanym" rolnikom poprzez wprowadzanie dziesiątek regulacji i windowanie tym kosztów produkcji z wielkimi hasłami na ustach "globalne ocieplenie", "ekologia", "dobrostan zwierząt", a potem pozwolić, żeby rynek zalał produkt, który tym wszystkim regulacjom zupełnie nie podlega.
Przecież ci wszyscy uciskani przez zwloenienie z podatku dochodowego i brak ZUS rolnicy mogą olać te wszystkie regulacje. Wystarczy zrezygnować z dotacji z EU i można uprawiać jak się chce. Ponadto co do Zielonego ładu to jest bardzo ciekawe, że rząd PIS przed jego podpisaniem zlecił badania rolników co do możliwości jego wdrożenia i się okazało, ze większość (coś koło 70%) nie widziała z tym problemów. Problem się nagle zrobił gdy PIS stracił władzę a za strajki wzięła się rolnicza Solidarność - wcześniejsze protesty były przeciw żywności z Ukrainy. Bardzo mnie ciekawi, czy będą też protesty jak Trump wprowadzi cła na polską żywność ( wartość eksportu to około 1 mld złotych z tendencją wzrostową)
No i wreszcie jeszcze raz. Rolnictwo odpowiada za 3,3% naszego PKB. I jak osobiście może i byłoby mi żal jakiś indywidualnych osób, które stracą na niej to ocenianie umowy która dla 96% naszej gospodarki jest neutralna lub korzystna tylko dlatego, że ta grupa jest hałaśliwa - nie jest rozsądne. Jeżeli większość zyskuje to powinna wejść w życie a dla tracących ewentualnie wprowadzić jakieś rekompensaty. Ale, że idą wybory to Tusk będzie dzielnie z tą umową walczył - nie bez szans na zablokowanie. Po prostu górnikom i rolnikom się nie podskakuje.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 6,319
Liczba wątków: 38
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
132
Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Przecież ci wszyscy uciskani przez zwloenienie z podatku dochodowego i brak ZUS rolnicy mogą olać te wszystkie regulacje. Wystarczy zrezygnować z dotacji z EU i można uprawiać jak się chce.
Przecież system jest tak ustawiony, że rezygnacja z dotacji jest samobójstwem.
Postawiłoby to ich w jeszcze gorszej sytuacji konkurencyjnej wobec reszty UE, gdzie dotacje są normą. Poczytaj sobie ile wynoszą dopłaty na hektar we Francji czy w Niemczech, gdzie oni mają i tak większe powierzchnie gospodarstw rolnych.
Jeżeli chodzi o Zielony Ład. Na początku faktycznie było wysokie poparcie wśród rolników, ale problem się zrobił jak pojawiły się nieznane wcześniej szczegóły i szczególiki. Takie jak przymus odłogowania 4% gruntów czy ograniczenia w stosowaniu nawozów (dopiero w 2022r pojawiły się konkrety w tym temacie)
Rolnictwo to niby tylko 3,3% naszego PKB, a ile to branże bezpośrednio powiązane jak transport, handel czy przetwórstwo?
Polska jest w top 5 producentów żywności UE, a polskie rolnictwo to jeden z nielicznych sektorów, gdzie więcej eksportujemy niż importujemy.
No i na koniec jeszcze kwestia bezpieczeństwa żywnościowego. Teraz jesteśmy niezależni, a jak przejdziemy na import, to sytuacja będzie analogiczna jak z energią.
01.02.2025, 16:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 17:15 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
Hans Żydenstein napisał(a): Przecież system jest tak ustawiony, że rezygnacja z dotacji jest samobójstwem.
Postawiłoby to ich w jeszcze gorszej sytuacji konkurencyjnej wobec reszty UE, gdzie dotacje są normą. Poczytaj sobie ile wynoszą dopłaty na hektar we Francji czy w Niemczech, gdzie oni mają i tak większe powierzchnie gospodarstw rolnych.
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/pieniad...ce-2525975
No poczytałem. Jeżeli chodzi o dopłaty bezpośrednie to jest to nieco mniej niż w tamtych krajach, wychodzi 12 euro na hektar mniej niż we Francji 34 Euro mniej niż w Niemczech, ale już więcej niż w Belgi, Portugalii czy Łotwie.
Z tym, że dopłaty bezpośrednie to tylko część są też dopłaty pośrednie jak np do paliwa. I tutaj, co jest znacznie bliższe prawdy wygląda to inaczej.
Cytat:Natomiast biorąc pod uwagę wszystkie płatności za 2023 rok, polscy rolnicy według ministerstwa rolnictwa otrzymali średnio tyle co Niemcy i więcej, niż średnia dla UE-27.
- W Polsce średnia kwota płatności bezpośrednich w przeliczeniu na hektar za 2023 r. wynosi ok. 246,8 euro – wylicza ministerstwo.[/b]
Czyli chociaż mamy bardzo zbliżone do najbogatszych i nawet wyższe od średniej dopłaty, oraz niższe koszty (praca, paliwo itp) to polskim rolnikom i tak ciągle nic się nie opłaca. Co więcej - konkurentem dla polskiego rolnika jest również rolnik ukraiński. Który nie bierze żadnych dotacji. A mimo to polscy rolnicy nie odrzucają masowo tych unijnych norm, olewając dotacje. Więc może to jednak nie o regulacje wcale chodzi?
Cytat:Jeżeli chodzi o Zielony Ład. Na początku faktycznie było wysokie poparcie wśród rolników, ale problem się zrobił jak pojawiły się nieznane wcześniej szczegóły i szczególiki. Takie jak przymus odłogowania 4% gruntów czy ograniczenia w stosowaniu nawozów (dopiero w 2022r pojawiły się konkrety w tym temacie)
Ankieta wśród rolników była przeprowadzona już w momencie gdy były oficjalne wszystkie ustalenia. I nie przeszkadzało. Przyszła Rolnicza Solidarność - i zaczęło przeszkadzać. Nie mogę go teraz znaleźć ale pamiętam, że było to badanie KRIR z 2022 roku właśnie.
Cytat:Rolnictwo to niby tylko 3,3% naszego PKB, a ile to branże bezpośrednio powiązane jak transport, handel czy przetwórstwo?
Ale tak nie możesz liczyć. Bo na tej zasadzie produkcję samochodów wrzucamy w sektor górniczy bo przecież te wszystkie metale i węglowodory najpierw trzeba wykopać i przewieść
Rolnictwo to 3,3% PKB. Pozostałym jest obojętne skąd wezmą surowce rolne do przetwórstwa. Być może jest tu podobnie jak z węglem - gdybyśmy kupowali węgiel zamiast go kopać prąd z węgla byłby tańszy. Ale kupujemy nie po to aby było tanio ale po to aby zapewnić zajęcie górnikom.
Ale z tym 3,3% jest jeszcze lepiej. 75% gospodarstw rolnych w Polsce to gospodarstwa poniżej 10Ha. Ponad 50% gospodarstw to gospodarstwa mniejsze niż 5ha. Ogólnie można więc założyć, że 3/4 rolników nie zajmuje się żadną produkcją żywności tylko jej symulowaniem po to aby wziąć dotację oraz mieć ubezpieczenie dla siebie oraz swojej rodziny.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Liczba-...85085.html
Cytat:Polska jest w top 5 producentów żywności UE, a polskie rolnictwo to jeden z nielicznych sektorów, gdzie więcej eksportujemy niż importujemy.
No chyba jednak nie jeden z nielicznych.
Ale dodatkowo należałoby tu rozgraniczyć żywność od produktów rolnych. Bo jaki jest wkład polskiego rolnika w wyeksportowanie dżemu morelowego "Łowicza", który ostatnio widziałem na półce w zagranicznym markecie
Cytat:No i na koniec jeszcze kwestia bezpieczeństwa żywnościowego. Teraz jesteśmy niezależni, a jak przejdziemy na import, to sytuacja będzie analogiczna jak z energią.
Ten argument jest bardziej sentymentalny niż merytoryczny, ale ok załóżmy, że warto zabezpieczyć się przed sytuacją w której nikt tej żywności nie chce nam sprzedać. Aby je zwiększyć należałoby skasować te 50-75% skrajnie niewydajnych gospodarstw rolnych a te areały przekazać w ręce pozostałych rolników - tych z prawdziwego zdarzenia.
Ale mówimy tutaj o prawie milionie osób którym należałoby znaleźć nowe zajęcie. Więc nic dziwnego, że politycy wymyślają cuda na kiju w wymyślaniu kolejnych opowieści jak to polski rolnik jest solą tej ziemi.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 23,205
Liczba wątków: 240
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,360
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
No właśnie jak była pandemia to byliśmy na łasce Chin odnośnie artykułów potrzebnych do poradzenia sobie z covidem. Wtedy to dopiero geniusze kierujący UE stwierdzili, że w Europie musi powstać chociaż jedna fabryka maseczek. Bodajże we Francji. A czy już powstała to nie wiem.
Czy chcemy być w razie czego na łasce Ameryki Południowej jeśli chodzi o żywność? Dla bezpieczeństwa kraju nie zarzynałbym naszego rolnictwa. Nawet jeśli wyjdzie drożej niż produkty z Ameryki Południowej.
Wkurzające jest to, że najpierw wymaga się od rolników spełnienia pińciuset regulacji windując ceny żywności, a potem zostawia się ich na lodzie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
01.02.2025, 18:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 18:14 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
@Lumber
A przeczytałeś co napisałem powyżej? Ani nikt rolników nie zostawia na lodzie, ani nie pińtset regulacji nie jest tu problemem ani ta umowa nie zarżnie polskiego rolnictwa, bo rolnictwo da sobie radę, padną co najwyżej najmniej wydajni (ok tu trzeba by znaleźć jakiś program pomocowy dla nich bo znowu na polskiej wsi zacznie wrzeć). Ale i tu jakiejś wielkiej skali problemów bym się nie spodziewał.
Problem bezpieczeństwa żywnościowego jest taki, że rolników w Polsce jest po prostu za dużo. To co czyni nasze rolnictwo nieopłacalnym to zbyt wielkie rozdrobnienie gospodarstw rolnych. Przy tym reszta to bzdety do politycznego bicia piany.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 23,205
Liczba wątków: 240
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,360
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Hmm... jeśli istnieją drobne, nieopłacalne gospodarstwa rolne to raczej dlatego że są one pretekstem do bycia na KRUSie, a główną działalnością takiego "rolnika" jest np. budowlanka. Znam takich. Są na KRUSie a przede wszystkim domy stawiają albo dachy robią, rzadziej wykończenia wnętrz ale i to się zdarza.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
01.02.2025, 20:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 20:38 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): Hmm... jeśli istnieją drobne, nieopłacalne gospodarstwa rolne to raczej dlatego że są one pretekstem do bycia na KRUSie, a główną działalnością takiego "rolnika" jest np. budowlanka. Znam takich. Są na KRUSie a przede wszystkim domy stawiają albo dachy robią, rzadziej wykończenia wnętrz ale i to się zdarza.
Podałem dane, no ale jeszcze raz.
50% wszystkich gospodarstw ma poniżej 5 ha. Kolejne 25% gospodarstw to pomiędzy 5 a 10 hektarów.
Dla przykładu średni plon pszenicy w 2024 z hektara to nieco powyżej 5 ton.
https://florahumus.pl/prognozowane-zbior...eda-plony/
Jedna tona pszenicy to jakieś 800 złotych w skupie. Przy 5 hektarach masz z tego rocznie 20 000 przychodu co jest nie osiągalne dla 50% rolników w Polsce. Przy 10 hektarach będzie to 40 000 przychodu. A teraz odejmij koszty nasion, nawozu, paliwa, oprysków, amortyzację sprzętu i robociznę. I sam sobie oblicz opłacalność  Owszem ona będzie nieco inna dla różnych upraw, ale mniej więcej masz przybliżenie.
Od 50 do 75% polskich rolników uprawia ziemię jedynie po to aby siedzieć na KRUSie i dodatkowo zgarnąć darmową kasę z dotacji. Dlatego śmieszą mnie te wszystkie płacze nad ciężko pracującymi rolnikami bez których nie mielibyśmy co do garnka włożyć. No sól tej ziemi normalnie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
01.02.2025, 21:09
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 21:20 przez Slup.)
Liczba postów: 213
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2024
Reputacja:
28
Jak odnotowano wyżej Polska ma znaczny eksport żywności. Poza tym większość żywności (pszenica, mięso, nabiał), która trafia na talerze Polaków, jest naszej rodzimej produkcji. Z tego wynika, że jest zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe. Polska nie ma takiego problemu.
Faktem jest też, co wyżej podniósł lumberjack, że małe gospodarstwa, które widnieją w statystykach, są często fikcją. Zwykle dzierżawią ziemię większym producentom. Ten proces będzie się nasilał, bo polska wieś się starzeje, a ludzie w podeszłym wieku chętnie dzierżawią ziemię, której już nie są w stanie uprawiać. Ich dzieci lub wnuki, które wyjechały do miasta, po śmierci rodziców będą chciały sprzedać ojcowiznę. Z tych powodów w Polsce już od dłuższego czasu następuje konsolidacja rolnictwa.
Przeciwko Mercosur jest nie tylko Polska. Jeszcze do niedawna sprzeciwiało się tej umowie kilka krajów w tym również Francja i Włochy. Tej umowie sprzeciwiają się też rolnicy z całej lub prawie całej UE, a nie tylko bardzo uprzywilejowani rolnicy z Polski. Jednak rolnictwo to tylko 1.3% pkb UE czyli w zasadzie nie jest istotne. A może jednak z jakiegoś powodu jest?
01.02.2025, 21:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 21:24 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
Slup napisał(a): Jak odnotowano wyżej Polska ma znaczny eksport żywności.
Żywności. Żywność to nie to samo co produkty rolne. Zadam to samo pytanie co Hansowi. Jaki udział w powstaniu tych produktów na obrazkach miał polski rolnik?
(no ok być może wyprodukował do nich cukier - ale myślę, że wiadomo o co chodzi  )
Cytat:Faktem jest też, co wyżej podniósł lumberjack, że małe gospodarstwa, które widnieją w statystykach, są często fikcją. Zwykle dzierżawią ziemię większym producentom. Ten proces będzie się nasilał, bo polska wieś się starzeje, a ludzie w podeszłym wieku chętnie dzierżawią ziemię, której już nie są w stanie uprawiać. Ich dzieci lub wnuki, które wyjechały do miasta, po śmierci rodziców będą chciały sprzedać ojcowiznę. Z tych powodów w Polsce już od dłuższego czasu następuje konsolidacja rolnictwa.
Zgadza się. Ale z tego samego powodu nie ma też co za bardzo przejmować się "rolnikami" (z punktu widzenia ekonomii - bo społecznie jest to niewątpliwie problem) Za wyjątkiem rolników, bez cudzysłowu którzy stanowią jakieś 20-25% tej grupy. Bo to właśnie na nich bezpieczeństwo żywnościowe bazuje.
Cytat:Przeciwko Mercosur jest nie tylko Polska. Jeszcze do niedawna sprzeciwiało się tej umowie kilka krajów w tym również Francja i Włochy.
No bo jak zwykle jest to kombinacja interesów gospodarczych danego państwa jak i interesów politycznych aktualnie rządzących. A to nie zawsze jest to samo.
Zresztą - jest tutaj zgoda, że umowa Mercosur może uderzyć w polskich rolników, można co najwyżej zastanawiać się jak bardzo. To co jest kluczowe to jej potencjalnie pozytywny wpływ na inne dużo istotniejsze branże a przez to na całość polskiej gospodarki.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
01.02.2025, 21:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 21:37 przez Slup.)
Liczba postów: 213
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2024
Reputacja:
28
DziadBorowy napisał(a): Żywności. Żywność to nie to samo co produkty rolne. Zadam to samo pytanie co Hansowi. Jaki udział w powstaniu tych produktów na obrazkach miał polski rolnik?
zdjęcie pomarańczowego soku firmy Hortex
zdjęcie dżemu ananasowego firmy Łowicz
Domyślam się, że żadnego.
Cytat:Do krajów UE w 2023 r. eksportowaliśmy:
mięso i jego przetwory inne niż drobiowe (eksport o wartości 4,2 mld euro);
mięso drobiowe (3,1 mld euro);
pieczywo i wyroby piekarnicze (2,8 mld euro);
ryby i ich przetwory (2,6 mld euro);
paszę dla zwierząt (2,4 mld euro);
produkty mleczarskie (2,2 mld euro);
ziarno zbóż i wyroby cukiernicze (po 2,1 mld euro).
Z tego wnioskuje, że powyższe produkty produkujemy u siebie w nadmiarze. Mój argument miał pokazać, że Polska już teraz jest bezpieczna pod względem produkcji żywności.
DziadBorowy napisał(a): Za wyjątkiem rolników, bez cudzysłowu którzy stanowią jakieś 20-25% tej grupy. Bo to właśnie na nich bezpieczeństwo żywnościowe bazuje.
To właśnie oni są zaniepokojeni. Nie tylko w Polsce, ale również w całej UE. To nie rolnicy na 5 ha blokowali drogi swoimi nowoczesnymi traktorami i kombajnami. Robili to rolnicy na kilkudziesięciu hektarach (z których część dzierżawią), którzy zainwestowali w taki sprzęt, unowocześnili obory, chlewnie itp. Tamtych na 5 ha to już mało obchodzi, bo oni pracują w innych branżach lub są emerytami.
01.02.2025, 21:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 21:49 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
No tak, ale jak eksportujesz ser, pieczywo to zarabiasz na tym dużo więcej niż na eksporcie samego mleka czy też ziarna na mąkę. Tu jest właśnie największa wartość dodana. Dlatego wartość eksportu żywności nie należy mylić z wartością produktów rolnych produkowanych przez rolników. Dajmy na to, że nasz rynek zaleją tanie pomidory dobrej jakości. Dla rolników zajmujących się ich uprawą to źle. A dla takiego Roleskiego produkującego koncentraty pomidorowe i keczupy to raczej dobra wiadomość. Dla gospodarki też dobra bo na produkcji keczupu jest większa przebitka niż na uprawie pomidorów.
Cytat:To właśnie oni są zaniepokojeni. Nie tylko w Polsce, ale również w całej UE
I pewnie skończy się jak zawsze i EU dosypie im kasy na substydia aby pokryć straty. Najbardziej zagrożeni mogą być producenci mięsa, bo to z europejskich fabryk mięsa (to już nie jest żadne rolnictwo tylko produkcja przemysłowa) nie może konkurować jakością a niekiedy i ceną na przykład z mięsem z Argentyny gdzie wciąż dominuje produkcja tradycyjna bazująca w dużej mierze na wypasie pod gołym niebem. Ale chyba odnośnie mięsa są w tej umowie akurat jakieś ograniczenia.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
01.02.2025, 22:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 22:30 przez Slup.)
Liczba postów: 213
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2024
Reputacja:
28
Mój argument służył pokazaniu, że Polska jest bezpieczna pod względem produkcji żywności. Uzasadniłem to w ten sposób, że jesteśmy eksporterami żywności oraz w dużej mierze eksportujemy produkty nieprzetworzone jak mięso, pszenicę, cukier itd. Zatem mamy nadwyżki rolne. Odbywa się to, jak ustaliliśmy, dzięki pewnej grupie ludzi, którzy faktycznie zajmują się rolnictwem. Twierdzę też, że to oni właśnie brali udział w protestach. Zresztą w całej UE protestowali ludzie, którzy rzeczywiście zajmują się rolnictwem.
Tylko do tego służył mi ten fakt o eksporcie. To, na którym etapie produkcji jest tworzona największa wartość dodana (niekoniecznie na ostatnim), jest z tej perspektywy drugorzędne.
Rolnictwo to 1.3% pkb UE. W warunkach niezakłóconej wymiany handlowej i pokoju rolnictwo w takim zakresie, w jakim istnieje obecnie, jest w UE nieopłacalne. Jest po prostu błędną alokacją zasobów. Wynika to z teorii przewag komparatywnych Ricarda. To samo dotyczy Polski.
W warunkach pokoju nieopłacalne jest też utrzymywanie wojska.
01.02.2025, 22:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 22:38 przez DziadBorowy.)
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
Rozumiem. Z tym, że ja przecież nie postuluję, że rolnictwo w całości jest zbędne. Umowa ta również nie jest aż takim zagrożeniem aby rolnictwo w Polsce miało upaść. Natomiast sama w sobie może przyspieszyć korzystny proces konsolidacji eliminując z rynku podmioty najmniej wydajne i udostępniając areał przez nie zajmowany podmiotom bardziej wydajnym. To odnośnie tej części umowy, która dotyczy samego rolnictwa. A co z resztą?
I jeszcze jedno. Protesty są drugim ulubionym zajęciem europejskich rolników zaraz po uprawie roli. Mierzenie poziomu zagrożenia skalą tych protestów nie jest chyba zbyt miarodajną metodą (to taka dygresja).
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
01.02.2025, 23:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.02.2025, 23:55 przez Slup.)
Liczba postów: 213
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2024
Reputacja:
28
Możliwe. Nie mam kompetencji, żeby oceniać tę umowę i jej długoterminowy wpływ na rolnictwo unijne i polskie.
Umowa będzie korzystna dla europejskiego przemysłu chemicznego, motoryzacyjnego i maszynowego. Polska jest dostawcą podzespołów. Również zachodnie koncerny mają na terenie Polski swoje zakłady. Pewnie to się przełoży na jakieś korzyści dla Polski.
Cytat:Protesty są drugim ulubionym zajęciem europejskich rolników zaraz po uprawie roli.
Tak. Znam dane Eurostatu odnośnie preferencji co do spędzania wolnego czasu przez europejskich rolników.
Liczba postów: 10,308
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,029
Płeć: nie wybrano
Slup napisał(a): Umowa będzie korzystna dla europejskiego przemysłu chemicznego, motoryzacyjnego i maszynowego. Polska jest dostawcą podzespołów. Również zachodnie koncerny mają na terenie Polski swoje zakłady. Pewnie to się przełoży na jakieś korzyści dla Polski.
Ano właśnie. Dużo się mówiło ostatnio o problemach polskich zakładów nawozowych takich jak Grupa Azoty. Straty szły tam w ostatnich latach w miliardy. Trochę przez drogi gaz ale główny problem jest taki, że nie mogą konkurować z tanimi nawozami importowanymi z Rosji a Unia bała się wprowadzić cła/sankcje w obawie przed protestami rolników. Teraz coś się w pod tym względem ruszyło, ale wprowadzane rozwiązanie ma bezpiecznik, że jak rolnicy zaczną się burzyć to sankcje zostaną złagodzone. Więc może otwarcie rynków Ameryki Płd byłoby jakąś szansą dla tej branży.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
|