Chciałbym poruszyć pewien temat, który wywiodłem z Satanizmu i jego doktryn, wyznawanych przeze mnie, a który wykracza daleko poza samo zjawisko i "nauki" satanistyczne.
Co i kogo określamy mianem "tanatos"? Peter Gilmore: "creatures who are incapable of enjoing life and obssesed with quenching the lust for life that enflames we who are carnal". [Wymiennie ze słowem tanatos będe używał słów "klifa" i "preta" na określenie owych "creatures". Klifa [Qlippoth] to pojecie zaporzyczone ze starej tradycji żydowskiej i oznaczające "skorupe", "łupine" lub "pęknięte naczynie"; preta zaś to termin występujący między innymi w tradycji buddyjskiej i oznaczający wiecznie wygłodniałego, nigdy nie nasyconego upiora. Wszystkie te terminy - klifa, preta, tanatos - stosuje do określenia pewnego typu ludzi [tak jak w swoim czasie A.S. La Vey stworzył określenie "psychiczny wampir" dla innego typu "creatures" ].
Klifą określamy zatem to, co buntuje się przeciw swej własnej naturze; to, co egzystuje w Nie-rzeczywistości i pożąda Kłamstw; to, co jest wrogiem wszelkiej Radości Istnienia. La Vey w swojej Biblii napisał: człowiek "nie może już dłużej postrzegac siebie w dwóch postaciach, cielesnej i duchowej, ale zauważa że łączą się one ze soba w jedną i ku swej niezmiernej zgrozie odkrywa ze jest tylko tworem cielesnym - i zawsze nim był! Wtedy albo śmiertelnie siebie nienawidzi, z każdym dniem coraz bardziej - albo cieszy sie z tego ze jest tym, czym jest! Jeżeli nienawidzi siebie, poszukuje nowych, bardziej zawiłych ścieżek do duchowego "oświecenia" w nadziei że może znowu uda mu się rozdzielić samego siebie w poszukiwaniu silniejszych i bardziej uzewnętrznionych "bogów", aby wysmagać swoją biedną, żałosną SKORUPE". W Księdze Płaczu i Lamentów [czyt. Piśmie Świętym] znajdujemy zaś: "wiemy bowiem że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi (...) wiem tedy że nie mieszka we mnie, to jest w moim ciele, dobro (...) bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciw zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich" całość: Rzymian 7:14-25 i Rzymian 8:1-13. Oba powyższe kawałki dotyczą klifot. Klifa jest zatem istotą wierzącą w antagonistyczny dualizm ciała i "duszy" - "umysłu" - "res cogitas".
Istnieje wiele doktryn religijnych i filozoficznych mających tendencje do "rozdzielania" istoty ludzkiej. Wywyższono w nich "duchową", abstrakcyjną część, czyniąc ciało, konkretną biologiczną konstytucje, czymś drugorzędnym, często zaś nazywano je "brudnym, grzesznym, nieczystym, niesfornym". To rozdzielenie stało się bazą dla podstawowego w kulturze zachodniej dualizmu psycho-fizycznego. Ciało i "duch" stały się czymś różnym, rozdzielonym. Okazało się jednak że koncepcja "ducha" oddzielonego od ciała nastreczała sporo komplikacji. Oto bowiem ciało nie pozwalało się ot tak stłumić [stłumić witalnych popędów na rzecz czystego "ducha"]. Instynktowna i popędowa strona nadal istniały, potrzeby ciała zawsze dawały o sobie znać. Dualizm "ja" vs ciało implikował istnienie czynnika kontrolującego cielesnośc, czegoś co kierowało ciałem jak jeździec koniem. Największym zarzutem i argumentem orędowników tego dualizmu, było stwierdzenie iż jeżeli "konia" pozbawimy "jeźdzca", grozić nam będzie "zezwierzęcenie". Pisząc "zezwierzęcenie" mam na myśli to, co rozumieją pod tym określeniem rzecznicy dualizmu. A podłożono pod ten termin dosłownie wszystko, każde negatywnie odbierane społecznie zachowanie, każdą dewiacje i wszelkie odstępstwa - nazwano zezwierzęceniem wszystko to, do czego same zwierzęta nie są zdolne! Starano się wymazać fakt że człowiek jest jeszcze jednym zwierzęciem i swoją biologiczną podstawe, jedyną rzeczywistą konstytucje swojego istnienia, dzieli z całym światem zwierzęcym. rezultatem było stłumienie i wyparcie, a także obłąkane pragnienie zniewolenia i kontrolowania wszystkiego co zdawało się "chaotyczne, przypadkowe i nieokiełznane" w ciele i na zewnątrz ciała. To z kolei stało się podstawą wynaturzeń. To, co stłumione zawsze bowiem powraca, przyjmując groteskową forme i destruktywnie działając. Tak powstał "Diabeł". Osoba "podzielona" [klifa] odczuwa nieustanną potrzebe egzorcyzmowania i kontrolowania swej cielesnej/zwierzęcej strony. Tłumi i stale kontroluje [typ "akatartyczny"] lub popada w wytwory swej wyobraźni i fantazji, wykorzystując szalone idee na których rzekomo oparte jest życie [typ "ofioniczny"]. Zarówno jeden jak i drugi typ określamy mianem Klify, czy Prety. Pitagorejski termin to "thanatos". Jest to przeciwieństwem "zoos" co możemy rozumieć jako "biologiczny". Na "wyższym poziomie" tanatos przeciwstawiony jest Erosowi oznaczającemu "miłość", "uczucie z serca" czy, jak bezpośrednio przetłumaczyłem z angielskiego, "sercoczucie". Thanatos oznacza coś nie-biologicznego, coś nie-organicznego, jednak nie znaczy to po prostu "trup" czy śmierć. Raczej "żywy trup", kierujący się instynktem "sex-death".
Hmmm...Zwierze zwane człowiekiem żyje na tej cudownej Ziemi i czasami wmawia sobie że jest ponad własną cielesnośc/ziemskośc/zwierzęcośc. Dryfuje więc pośród mórz swej wyobraźni i tworzy najbardziej fantastyczne idee. Te fantazje satanizm określa jako "duchowe mrzonki" lub niekiedy jako "obłudne samooszukiwanie się". Przez wieki myśl ludzka karmiła się tymi koncepcjami, tworząc zawiłe metafizyczne labirynty i budując teologiczne "wieże babel". Stłumione instynkty i brak zaspokojenia podstawowych potrzeb ciała kompensowano rozbudowanymi teoriami dotyczącymi tego, czym człowiek p o w i n i e n być! Normy moralne oparte na wydumanych i fantastycznych etykach miały sprawić by człowiek wstydził się siebie, swojego ciała i jego spraw.
Dobrym przykładem klify jest wzorowy chrześcijanin. Odcinając się od swej biologicznej, "grzesznej" w jego mniemaniu podstawy, rzuca wyzwanie całemu światu za pomocą swych norm moralnych, których korzenie tkwią w chorej fantazji i urojeniach. Całkowicie zniekształca obraz rzeczywistości, tworzy wyobrażone byty którym nadaje niezwykła wartośc a które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością! Dobrym przykładem jest miłość. Klifa nie wie co to jest miłośc, nie potrafi kochać. Nie mogąc doświadczać zwyczajnej, ziemskiej miłości, tworzy ideał miłości i przeciwstawia go prawdziwej, mającej cielesne korzenie. To przeciwstawienie można pokazać jako eros [miłość normalna] vs. agape [miłość wyidealizowana]. Ustanawiając agape jako "prawdziwą" miłośc, odwartościowuje erosa, przydając mu kłamliwie znamiona czegoś skrajnie egoistycznego, małostkowego, seksualnego a zatem "brudnego", nie duchowego. Miłośc wyidealizowana to w rzeczywistości nie miłość lecz obsesja która pojawia się tam gdzie brak rzeczywistych uczuć. Może to być agape, a może to być także tzw. "miłośc romantyczna", czyli obsesyjna, wampiryczna, pozbawiona radości, prowadząca do autodestrukcji [przykład: Goethe "cierpienia młodego Wertera"].
Klifa, niezdolna do osiągnięcia pełnej cielesnej satysfakcji i radości fizycznego istnienia [jest jak przysłowiowa beczka bez dna], przesuwa punkt ciężkości z ziemskiej rzeczywistości na rzeczywistość fikcyjną. Na tym gruncie buduje też swoje wartości, pozbawione jakichkolwiek logicznych konsekwencji w odniesieniu do tzw. życia doczesnego [tam gdzie potrzeba szpitali lub innych budynków lub rzeczy mających rzeczywistą wartość dla potrzeb i użyteczności społecznej, klifa angażuje się w budowanie kościołów i świątyń]. Swe wyidealizowane idee i wartości klifa podnosi do rangi czegoś "ponad" wszystkim innym, niezależnie jak te wartości korespondują z rzeczywistością. Nie będzie przesadą jeżeli napiszę iż osobniki te, poruszeni przez ideały "religii", "moralności" czy "patriotyzmu" są w stanie wieszać własnych przyjaciół, czynić piekło z dzieciństwa swemu potomstwu i sięgać po skrajnie nieodpowiedzialne i niszczące ich samych środki.
Zdrowy, normalny człowiek w naturalny sposób odczuwa pragnienie, chciwość czy zazdrość, nie będąc jednak w stanie osiągnąć pewnych celów, zwraca się ku rzeczywistym, osiągalnym celom. Klifa postępuje inaczej. Nie mogąc osiągnąc tego czego chce, nie zwraca się ku rzeczom dla niej osiągalnym, lecz obsesyjnie pragnie zniszczyć i zdewaluować to, co dla niej samej jest nieosiągalne. Jest jednocześnie aleksytymikiem i cierpi na anosognozie.
Cel klifot, nieuświadomiony nawet przez nie same: zniszczyć i odwartościowac radość i pełnie życia; uczynić innych równie upośledzonymi jak oni; zmienić całe "środowisko" na takie które sprzyja ich death instincts; wpoić innym poczucie winy i wstydu wobec tego co naturalne i przyrodzone.
Co i kogo określamy mianem "tanatos"? Peter Gilmore: "creatures who are incapable of enjoing life and obssesed with quenching the lust for life that enflames we who are carnal". [Wymiennie ze słowem tanatos będe używał słów "klifa" i "preta" na określenie owych "creatures". Klifa [Qlippoth] to pojecie zaporzyczone ze starej tradycji żydowskiej i oznaczające "skorupe", "łupine" lub "pęknięte naczynie"; preta zaś to termin występujący między innymi w tradycji buddyjskiej i oznaczający wiecznie wygłodniałego, nigdy nie nasyconego upiora. Wszystkie te terminy - klifa, preta, tanatos - stosuje do określenia pewnego typu ludzi [tak jak w swoim czasie A.S. La Vey stworzył określenie "psychiczny wampir" dla innego typu "creatures" ].
Klifą określamy zatem to, co buntuje się przeciw swej własnej naturze; to, co egzystuje w Nie-rzeczywistości i pożąda Kłamstw; to, co jest wrogiem wszelkiej Radości Istnienia. La Vey w swojej Biblii napisał: człowiek "nie może już dłużej postrzegac siebie w dwóch postaciach, cielesnej i duchowej, ale zauważa że łączą się one ze soba w jedną i ku swej niezmiernej zgrozie odkrywa ze jest tylko tworem cielesnym - i zawsze nim był! Wtedy albo śmiertelnie siebie nienawidzi, z każdym dniem coraz bardziej - albo cieszy sie z tego ze jest tym, czym jest! Jeżeli nienawidzi siebie, poszukuje nowych, bardziej zawiłych ścieżek do duchowego "oświecenia" w nadziei że może znowu uda mu się rozdzielić samego siebie w poszukiwaniu silniejszych i bardziej uzewnętrznionych "bogów", aby wysmagać swoją biedną, żałosną SKORUPE". W Księdze Płaczu i Lamentów [czyt. Piśmie Świętym] znajdujemy zaś: "wiemy bowiem że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi (...) wiem tedy że nie mieszka we mnie, to jest w moim ciele, dobro (...) bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciw zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich" całość: Rzymian 7:14-25 i Rzymian 8:1-13. Oba powyższe kawałki dotyczą klifot. Klifa jest zatem istotą wierzącą w antagonistyczny dualizm ciała i "duszy" - "umysłu" - "res cogitas".
Istnieje wiele doktryn religijnych i filozoficznych mających tendencje do "rozdzielania" istoty ludzkiej. Wywyższono w nich "duchową", abstrakcyjną część, czyniąc ciało, konkretną biologiczną konstytucje, czymś drugorzędnym, często zaś nazywano je "brudnym, grzesznym, nieczystym, niesfornym". To rozdzielenie stało się bazą dla podstawowego w kulturze zachodniej dualizmu psycho-fizycznego. Ciało i "duch" stały się czymś różnym, rozdzielonym. Okazało się jednak że koncepcja "ducha" oddzielonego od ciała nastreczała sporo komplikacji. Oto bowiem ciało nie pozwalało się ot tak stłumić [stłumić witalnych popędów na rzecz czystego "ducha"]. Instynktowna i popędowa strona nadal istniały, potrzeby ciała zawsze dawały o sobie znać. Dualizm "ja" vs ciało implikował istnienie czynnika kontrolującego cielesnośc, czegoś co kierowało ciałem jak jeździec koniem. Największym zarzutem i argumentem orędowników tego dualizmu, było stwierdzenie iż jeżeli "konia" pozbawimy "jeźdzca", grozić nam będzie "zezwierzęcenie". Pisząc "zezwierzęcenie" mam na myśli to, co rozumieją pod tym określeniem rzecznicy dualizmu. A podłożono pod ten termin dosłownie wszystko, każde negatywnie odbierane społecznie zachowanie, każdą dewiacje i wszelkie odstępstwa - nazwano zezwierzęceniem wszystko to, do czego same zwierzęta nie są zdolne! Starano się wymazać fakt że człowiek jest jeszcze jednym zwierzęciem i swoją biologiczną podstawe, jedyną rzeczywistą konstytucje swojego istnienia, dzieli z całym światem zwierzęcym. rezultatem było stłumienie i wyparcie, a także obłąkane pragnienie zniewolenia i kontrolowania wszystkiego co zdawało się "chaotyczne, przypadkowe i nieokiełznane" w ciele i na zewnątrz ciała. To z kolei stało się podstawą wynaturzeń. To, co stłumione zawsze bowiem powraca, przyjmując groteskową forme i destruktywnie działając. Tak powstał "Diabeł". Osoba "podzielona" [klifa] odczuwa nieustanną potrzebe egzorcyzmowania i kontrolowania swej cielesnej/zwierzęcej strony. Tłumi i stale kontroluje [typ "akatartyczny"] lub popada w wytwory swej wyobraźni i fantazji, wykorzystując szalone idee na których rzekomo oparte jest życie [typ "ofioniczny"]. Zarówno jeden jak i drugi typ określamy mianem Klify, czy Prety. Pitagorejski termin to "thanatos". Jest to przeciwieństwem "zoos" co możemy rozumieć jako "biologiczny". Na "wyższym poziomie" tanatos przeciwstawiony jest Erosowi oznaczającemu "miłość", "uczucie z serca" czy, jak bezpośrednio przetłumaczyłem z angielskiego, "sercoczucie". Thanatos oznacza coś nie-biologicznego, coś nie-organicznego, jednak nie znaczy to po prostu "trup" czy śmierć. Raczej "żywy trup", kierujący się instynktem "sex-death".
Hmmm...Zwierze zwane człowiekiem żyje na tej cudownej Ziemi i czasami wmawia sobie że jest ponad własną cielesnośc/ziemskośc/zwierzęcośc. Dryfuje więc pośród mórz swej wyobraźni i tworzy najbardziej fantastyczne idee. Te fantazje satanizm określa jako "duchowe mrzonki" lub niekiedy jako "obłudne samooszukiwanie się". Przez wieki myśl ludzka karmiła się tymi koncepcjami, tworząc zawiłe metafizyczne labirynty i budując teologiczne "wieże babel". Stłumione instynkty i brak zaspokojenia podstawowych potrzeb ciała kompensowano rozbudowanymi teoriami dotyczącymi tego, czym człowiek p o w i n i e n być! Normy moralne oparte na wydumanych i fantastycznych etykach miały sprawić by człowiek wstydził się siebie, swojego ciała i jego spraw.
Dobrym przykładem klify jest wzorowy chrześcijanin. Odcinając się od swej biologicznej, "grzesznej" w jego mniemaniu podstawy, rzuca wyzwanie całemu światu za pomocą swych norm moralnych, których korzenie tkwią w chorej fantazji i urojeniach. Całkowicie zniekształca obraz rzeczywistości, tworzy wyobrażone byty którym nadaje niezwykła wartośc a które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością! Dobrym przykładem jest miłość. Klifa nie wie co to jest miłośc, nie potrafi kochać. Nie mogąc doświadczać zwyczajnej, ziemskiej miłości, tworzy ideał miłości i przeciwstawia go prawdziwej, mającej cielesne korzenie. To przeciwstawienie można pokazać jako eros [miłość normalna] vs. agape [miłość wyidealizowana]. Ustanawiając agape jako "prawdziwą" miłośc, odwartościowuje erosa, przydając mu kłamliwie znamiona czegoś skrajnie egoistycznego, małostkowego, seksualnego a zatem "brudnego", nie duchowego. Miłośc wyidealizowana to w rzeczywistości nie miłość lecz obsesja która pojawia się tam gdzie brak rzeczywistych uczuć. Może to być agape, a może to być także tzw. "miłośc romantyczna", czyli obsesyjna, wampiryczna, pozbawiona radości, prowadząca do autodestrukcji [przykład: Goethe "cierpienia młodego Wertera"].
Klifa, niezdolna do osiągnięcia pełnej cielesnej satysfakcji i radości fizycznego istnienia [jest jak przysłowiowa beczka bez dna], przesuwa punkt ciężkości z ziemskiej rzeczywistości na rzeczywistość fikcyjną. Na tym gruncie buduje też swoje wartości, pozbawione jakichkolwiek logicznych konsekwencji w odniesieniu do tzw. życia doczesnego [tam gdzie potrzeba szpitali lub innych budynków lub rzeczy mających rzeczywistą wartość dla potrzeb i użyteczności społecznej, klifa angażuje się w budowanie kościołów i świątyń]. Swe wyidealizowane idee i wartości klifa podnosi do rangi czegoś "ponad" wszystkim innym, niezależnie jak te wartości korespondują z rzeczywistością. Nie będzie przesadą jeżeli napiszę iż osobniki te, poruszeni przez ideały "religii", "moralności" czy "patriotyzmu" są w stanie wieszać własnych przyjaciół, czynić piekło z dzieciństwa swemu potomstwu i sięgać po skrajnie nieodpowiedzialne i niszczące ich samych środki.
Zdrowy, normalny człowiek w naturalny sposób odczuwa pragnienie, chciwość czy zazdrość, nie będąc jednak w stanie osiągnąć pewnych celów, zwraca się ku rzeczywistym, osiągalnym celom. Klifa postępuje inaczej. Nie mogąc osiągnąc tego czego chce, nie zwraca się ku rzeczom dla niej osiągalnym, lecz obsesyjnie pragnie zniszczyć i zdewaluować to, co dla niej samej jest nieosiągalne. Jest jednocześnie aleksytymikiem i cierpi na anosognozie.
Cel klifot, nieuświadomiony nawet przez nie same: zniszczyć i odwartościowac radość i pełnie życia; uczynić innych równie upośledzonymi jak oni; zmienić całe "środowisko" na takie które sprzyja ich death instincts; wpoić innym poczucie winy i wstydu wobec tego co naturalne i przyrodzone.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.