To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Thanatos
#1
Chciałbym poruszyć pewien temat, który wywiodłem z Satanizmu i jego doktryn, wyznawanych przeze mnie, a który wykracza daleko poza samo zjawisko i "nauki" satanistyczne.

Co i kogo określamy mianem "tanatos"? Peter Gilmore: "creatures who are incapable of enjoing life and obssesed with quenching the lust for life that enflames we who are carnal". [Wymiennie ze słowem tanatos będe używał słów "klifa" i "preta" na określenie owych "creatures". Klifa [Qlippoth] to pojecie zaporzyczone ze starej tradycji żydowskiej i oznaczające "skorupe", "łupine" lub "pęknięte naczynie"; preta zaś to termin występujący między innymi w tradycji buddyjskiej i oznaczający wiecznie wygłodniałego, nigdy nie nasyconego upiora. Wszystkie te terminy - klifa, preta, tanatos - stosuje do określenia pewnego typu ludzi [tak jak w swoim czasie A.S. La Vey stworzył określenie "psychiczny wampir" dla innego typu "creatures" Uśmiech ].
Klifą określamy zatem to, co buntuje się przeciw swej własnej naturze; to, co egzystuje w Nie-rzeczywistości i pożąda Kłamstw; to, co jest wrogiem wszelkiej Radości Istnienia. La Vey w swojej Biblii napisał: człowiek "nie może już dłużej postrzegac siebie w dwóch postaciach, cielesnej i duchowej, ale zauważa że łączą się one ze soba w jedną i ku swej niezmiernej zgrozie odkrywa ze jest tylko tworem cielesnym - i zawsze nim był! Wtedy albo śmiertelnie siebie nienawidzi, z każdym dniem coraz bardziej - albo cieszy sie z tego ze jest tym, czym jest! Jeżeli nienawidzi siebie, poszukuje nowych, bardziej zawiłych ścieżek do duchowego "oświecenia" w nadziei że może znowu uda mu się rozdzielić samego siebie w poszukiwaniu silniejszych i bardziej uzewnętrznionych "bogów", aby wysmagać swoją biedną, żałosną SKORUPE". W Księdze Płaczu i Lamentów [czyt. Piśmie Świętym] znajdujemy zaś: "wiemy bowiem że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi (...) wiem tedy że nie mieszka we mnie, to jest w moim ciele, dobro (...) bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciw zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich" całość: Rzymian 7:14-25 i Rzymian 8:1-13. Oba powyższe kawałki dotyczą klifot. Klifa jest zatem istotą wierzącą w antagonistyczny dualizm ciała i "duszy" - "umysłu" - "res cogitas".

Istnieje wiele doktryn religijnych i filozoficznych mających tendencje do "rozdzielania" istoty ludzkiej. Wywyższono w nich "duchową", abstrakcyjną część, czyniąc ciało, konkretną biologiczną konstytucje, czymś drugorzędnym, często zaś nazywano je "brudnym, grzesznym, nieczystym, niesfornym". To rozdzielenie stało się bazą dla podstawowego w kulturze zachodniej dualizmu psycho-fizycznego. Ciało i "duch" stały się czymś różnym, rozdzielonym. Okazało się jednak że koncepcja "ducha" oddzielonego od ciała nastreczała sporo komplikacji. Oto bowiem ciało nie pozwalało się ot tak stłumić [stłumić witalnych popędów na rzecz czystego "ducha"]. Instynktowna i popędowa strona nadal istniały, potrzeby ciała zawsze dawały o sobie znać. Dualizm "ja" vs ciało implikował istnienie czynnika kontrolującego cielesnośc, czegoś co kierowało ciałem jak jeździec koniem. Największym zarzutem i argumentem orędowników tego dualizmu, było stwierdzenie iż jeżeli "konia" pozbawimy "jeźdzca", grozić nam będzie "zezwierzęcenie". Pisząc "zezwierzęcenie" mam na myśli to, co rozumieją pod tym określeniem rzecznicy dualizmu. A podłożono pod ten termin dosłownie wszystko, każde negatywnie odbierane społecznie zachowanie, każdą dewiacje i wszelkie odstępstwa - nazwano zezwierzęceniem wszystko to, do czego same zwierzęta nie są zdolne! Starano się wymazać fakt że człowiek jest jeszcze jednym zwierzęciem i swoją biologiczną podstawe, jedyną rzeczywistą konstytucje swojego istnienia, dzieli z całym światem zwierzęcym. rezultatem było stłumienie i wyparcie, a także obłąkane pragnienie zniewolenia i kontrolowania wszystkiego co zdawało się "chaotyczne, przypadkowe i nieokiełznane" w ciele i na zewnątrz ciała. To z kolei stało się podstawą wynaturzeń. To, co stłumione zawsze bowiem powraca, przyjmując groteskową forme i destruktywnie działając. Tak powstał "Diabeł". Osoba "podzielona" [klifa] odczuwa nieustanną potrzebe egzorcyzmowania i kontrolowania swej cielesnej/zwierzęcej strony. Tłumi i stale kontroluje [typ "akatartyczny"] lub popada w wytwory swej wyobraźni i fantazji, wykorzystując szalone idee na których rzekomo oparte jest życie [typ "ofioniczny"]. Zarówno jeden jak i drugi typ określamy mianem Klify, czy Prety. Pitagorejski termin to "thanatos". Jest to przeciwieństwem "zoos" co możemy rozumieć jako "biologiczny". Na "wyższym poziomie" tanatos przeciwstawiony jest Erosowi oznaczającemu "miłość", "uczucie z serca" czy, jak bezpośrednio przetłumaczyłem z angielskiego, "sercoczucie". Thanatos oznacza coś nie-biologicznego, coś nie-organicznego, jednak nie znaczy to po prostu "trup" czy śmierć. Raczej "żywy trup", kierujący się instynktem "sex-death".

Hmmm...Zwierze zwane człowiekiem żyje na tej cudownej Ziemi i czasami wmawia sobie że jest ponad własną cielesnośc/ziemskośc/zwierzęcośc. Dryfuje więc pośród mórz swej wyobraźni i tworzy najbardziej fantastyczne idee. Te fantazje satanizm określa jako "duchowe mrzonki" lub niekiedy jako "obłudne samooszukiwanie się". Przez wieki myśl ludzka karmiła się tymi koncepcjami, tworząc zawiłe metafizyczne labirynty i budując teologiczne "wieże babel". Stłumione instynkty i brak zaspokojenia podstawowych potrzeb ciała kompensowano rozbudowanymi teoriami dotyczącymi tego, czym człowiek p o w i n i e n być! Normy moralne oparte na wydumanych i fantastycznych etykach miały sprawić by człowiek wstydził się siebie, swojego ciała i jego spraw.

Dobrym przykładem klify jest wzorowy chrześcijanin. Odcinając się od swej biologicznej, "grzesznej" w jego mniemaniu podstawy, rzuca wyzwanie całemu światu za pomocą swych norm moralnych, których korzenie tkwią w chorej fantazji i urojeniach. Całkowicie zniekształca obraz rzeczywistości, tworzy wyobrażone byty którym nadaje niezwykła wartośc a które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością! Dobrym przykładem jest miłość. Klifa nie wie co to jest miłośc, nie potrafi kochać. Nie mogąc doświadczać zwyczajnej, ziemskiej miłości, tworzy ideał miłości i przeciwstawia go prawdziwej, mającej cielesne korzenie. To przeciwstawienie można pokazać jako eros [miłość normalna] vs. agape [miłość wyidealizowana]. Ustanawiając agape jako "prawdziwą" miłośc, odwartościowuje erosa, przydając mu kłamliwie znamiona czegoś skrajnie egoistycznego, małostkowego, seksualnego a zatem "brudnego", nie duchowego. Miłośc wyidealizowana to w rzeczywistości nie miłość lecz obsesja która pojawia się tam gdzie brak rzeczywistych uczuć. Może to być agape, a może to być także tzw. "miłośc romantyczna", czyli obsesyjna, wampiryczna, pozbawiona radości, prowadząca do autodestrukcji [przykład: Goethe "cierpienia młodego Wertera"].

Klifa, niezdolna do osiągnięcia pełnej cielesnej satysfakcji i radości fizycznego istnienia [jest jak przysłowiowa beczka bez dna], przesuwa punkt ciężkości z ziemskiej rzeczywistości na rzeczywistość fikcyjną. Na tym gruncie buduje też swoje wartości, pozbawione jakichkolwiek logicznych konsekwencji w odniesieniu do tzw. życia doczesnego [tam gdzie potrzeba szpitali lub innych budynków lub rzeczy mających rzeczywistą wartość dla potrzeb i użyteczności społecznej, klifa angażuje się w budowanie kościołów i świątyń]. Swe wyidealizowane idee i wartości klifa podnosi do rangi czegoś "ponad" wszystkim innym, niezależnie jak te wartości korespondują z rzeczywistością. Nie będzie przesadą jeżeli napiszę iż osobniki te, poruszeni przez ideały "religii", "moralności" czy "patriotyzmu" są w stanie wieszać własnych przyjaciół, czynić piekło z dzieciństwa swemu potomstwu i sięgać po skrajnie nieodpowiedzialne i niszczące ich samych środki.

Zdrowy, normalny człowiek w naturalny sposób odczuwa pragnienie, chciwość czy zazdrość, nie będąc jednak w stanie osiągnąć pewnych celów, zwraca się ku rzeczywistym, osiągalnym celom. Klifa postępuje inaczej. Nie mogąc osiągnąc tego czego chce, nie zwraca się ku rzeczom dla niej osiągalnym, lecz obsesyjnie pragnie zniszczyć i zdewaluować to, co dla niej samej jest nieosiągalne. Jest jednocześnie aleksytymikiem i cierpi na anosognozie.

Cel klifot, nieuświadomiony nawet przez nie same: zniszczyć i odwartościowac radość i pełnie życia; uczynić innych równie upośledzonymi jak oni; zmienić całe "środowisko" na takie które sprzyja ich death instincts; wpoić innym poczucie winy i wstydu wobec tego co naturalne i przyrodzone.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#2
Sądzę że stanizm jest w swej istocie kuriozalnym. Bo z jednej strony, jeśli mowa jest o sataniźmie "cywlizowanym", czyli po prostu hedonistycznym egoiźmie, pozbawionym tej całej religijno-hippisowskiej otoczki z mordowaniem kotów i orgiami w tle, to jaki ma cel ma umieszczanie "Szatana" w nazwie takiej filozofii ? Innego wyjaśnienia poza prymitywną autopromocją nie widzę. Z drugiej - jeśli mowa o satanizmie religijnym, to należy zauważyć że z logicznego punktu widzenia kult ten nie ma żadnego sensu. Uznajacy istnienie Szatana, musi uznawać również istnienie Boga, który jest od Szatana potężniejszy. Naturalnie, może przyjąć że potęga Boga jest przereklamowana, ale czy przypadkiem fakt ze w wojnie "propagandowej" Bóg jest zdecydowanym zwycięzcą, nie przemawia przeciw takiej tezie ? Na to również można odpowiedzieć, stawiając tezę że Szatanowi jest obojętne co Bóg mówi o nim ludziom. Tyle że jeśli Sztan do tego stopnia nas ignoruje, to jaki wogóle jest sens go czcić ?

Co do samego artykułu - ze swej strony mogę go określić najtrafniej jako pseudopsychologiczne dywagacje, uprawiane przy użyciu terminów mitologicznych, instrumentalnie oderwanych od pierwotnych systemów i na siłę wepchnietych tekstu jako "mądre slowa" w nieudolnej próbie nadania mu blasku pozornej głębi, oraz miernych lotów pseudofilozofii, przy której nawet bełkotliwe wywody Sartre'a czy Heideggera wydają się całkiem błyskotliwe.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#3
Czulu napisał(a):Uznajacy istnienie Szatana, musi uznawać również istnienie Boga, który jest od Szatana potężniejszy.
I g** prawda. Bo to jak sie postrzega boga i szatana w takim kulcie, zależy od kultystów, a nie twojego "widzi mi sie".
Odpowiedz
#4
ejno!sztan o z nazwy NIEprzyjaciel więc musi mieć jakiegoś przeciwnika... choćby i nie wszecmocnego
boż jeśli wszechmocny to czemu przeciwmika nie powali?
a jeśli z to łaski to czemu przeciwnik ukochanym cierpenie zadaje? i śmierć wieczną?
zbyt wiele uchyłków tej wszechmocy...

Odpowiedz
#5
Al-Rahim napisał(a):I g** prawda. Bo to jak sie postrzega boga i szatana w takim kulcie, zależy od kultystów, a nie twojego "widzi mi sie".

Drogi Al-Rahimie, nie ma potrzeby byc wulgarnym. Nie neguje tego ze fizycznie mozna sobie wymyslic bostwo i nadac mu dowolne imie - Elvis, Pilka Plazowa czy Potwor Spagetti. Jednak takie zawlaszczanie nazwy "Szatan" w kulcie ktory w zaden sposob nie odnosi sie do mitologi z ktorej slowo to sie wywodzi, to wchodzi w gre casus o ktorym pisalem w powyzszym poscie na poczatku.

Xxy napisał(a):boż jeśli wszechmocny to czemu przeciwmika nie powali?
a jeśli z to łaski to czemu przeciwnik ukochanym cierpenie zadaje? i śmierć wieczną?
zbyt wiele uchyłków tej wszechmocy...

Niezbadane sa plany Boze Duży uśmiech
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#6
Czulu napisał(a):Jednak takie zawlaszczanie nazwy "Szatan" w kulcie ktory w zaden sposob nie odnosi sie do mitologi z ktorej slowo to sie wywodzi, to wchodzi w gre casus o ktorym pisalem w powyzszym poscie na poczatku.
A czy ty wiesz skąd sie to słowo wywodzi? I kto je sobie zawłaszczył? I kim był szatan, zanim judaiści i chrześcijanie zrobili z niego "tego złego"?
Odpowiedz
#7
Al-Rahim napisał(a):A czy ty wiesz skąd sie to słowo wywodzi?

Wikipedia napisał(a):The nominative satan (meaning "adversary" or "accuser"), and the Arabic إبليس (shaitan), derive from a Northwest Semitic root śṭn, meaning "to be hostile", "to accuse".

Cytat: I kim był szatan, zanim judaiści i chrześcijanie zrobili z niego "tego złego"?

No kim był ?
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#8
Wg Żydów za satana robił każdy bóg innej religii. Czy to baal, czy to bóg henochiański, itd. Zwykłe "zwalczanie konkurencji".
Do tego radze teżpoczytać o religii egipskiej i jaką rolę miał tam satan/seth. http://fr.wikipedia.org/wiki/Diable#Origines
Odpowiedz
#9
Czulu napisał(a):ze swej strony mogę go określić najtrafniej jako pseudopsychologiczne dywagacje, uprawiane przy użyciu terminów mitologicznych, instrumentalnie oderwanych od pierwotnych systemów i na siłę wepchnietych tekstu jako "mądre slowa" w nieudolnej próbie nadania mu blasku pozornej głębi, oraz miernych lotów pseudofilozofii, przy której nawet bełkotliwe wywody Sartre'a czy Heideggera wydają się całkiem błyskotliwe.

LOL kolejny autorytet się znalazł. Wiesz, całego szatana mam w dupie bo jestem ateistą, więc nie czcze diabłów bo ich kurwa nie ma. Co do "terminów mitologicznych" to zapomniałeś chyba że takich terminów używają także inni psychologowie. Chociaż same terminy także mam w dupie. Ważne jest to co jest treścią, a nie czepianie się terminów. "Mądre słowa" takze mam w dupie. Nie musze być specjalnie elokwentny by moje słowa zgadzały się z rzeczywistością, prawda? Generalnie Czulu, to Twoja nieudolna próba krytyki mojego artykułu jest zwyczajną próbą zmanipulowania potencjalnego czytelnika. Gdybym to samo napisał używając terminów wziętych z psychologii ewolucyjnej, czy z takich dziedzin jak genetyka albo neurologia, to czego wtedy uczepiłbyś się by obligatoryjnie mnie obrzucić gównem? Jeżeli pisze w sposób bełkotliwy, sorry. Ale bez przesady. Moje poglądy konfrontuję z nauką. Zawsze. Dawkins, Ridley, Damasio, Darwin, Sabath i wielu innych to autorytety z których słowami się licze. Nie pseudonaukowi filozofowie, którzy wyssywają swoje dziwaczne teorie z palca, bo nie mają innego zajęcia.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#10
Al-Rahim napisał(a):Wg Żydów za satana robił każdy bóg innej religii. Czy to baal, czy to bóg henochiański, itd. Zwykłe "zwalczanie konkurencji".

A jakie to ma znaczenie dla etymologii tego slowa ?

Cytat:Do tego radze teżpoczytać o religii egipskiej i jaką rolę miał tam satan/seth.

Ok - zaczerpneli z mitologii egipskiej(tak jak z wielu wielu innych) nieco materialu do stworzenia Szatana. Ale postać jest ich, a nie Egipcjan.

Rothein napisał(a):Co do "terminów mitologicznych" to zapomniałeś chyba że takich terminów używają także inni psychologowie

Jacy ? Zwiazani z New Age ?

Cytat: Nie musze być specjalnie elokwentny by moje słowa zgadzały się z rzeczywistością, prawda?

Dokladnie. Dlatego tanie efekciarstwo jest zbedne. Bluzganie tez.

Cytat:Gdybym to samo napisał używając terminów wziętych z psychologii ewolucyjnej, czy z takich dziedzin jak genetyka albo neurologia, to czego wtedy uczepiłbyś się by obligatoryjnie mnie obrzucić gównem?

Oj, zakladasz a priori nieuczciwosc adwersarza, czy to nie jest przypadkiem proba manipulacji potencjalnym czytelnikiem ?

Cytat:Moje poglądy konfrontuję z nauką. Zawsze. Dawkins, Ridley, Damasio, Darwin, Sabath i wielu innych to autorytety z których słowami się licze. Nie pseudonaukowi filozofowie, którzy wyssywają swoje dziwaczne teorie z palca, bo nie mają innego zajęcia.

Ponizanie filozofii zaczyna przybierac u Ciebie rozmiary manii. Jesli uwazasz ze mozesz filozofie zastapic nauka, to sie grubo mylisz - od filozofii nie ma ucieczki. Mozna najwyzej tak jak Ty, wpasc w pozytywizm, ktory jest co najmniej rownie naiwny, jak najglupsze wywody Kartezjusza.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#11
no to patrząc troche humorystycznym okiem

wiecej dyskusji nie podejmuje, świat jest zbyt dziwny, jestem częscią swiata i z punktu widzenia świata który może chyba tylko powiedzieć "mam cie w dupie" Oczko

Wiec czym jest człowiek? może jest granicą?
[SIZE="1"]. MRU .
............
[/SIZE]
Odpowiedz
#12
Czulu napisał(a):Ponizanie filozofii zaczyna przybierac u Ciebie rozmiary manii. Jesli uwazasz ze mozesz filozofie zastapic nauka, to sie grubo mylisz - od filozofii nie ma ucieczki. Mozna najwyzej tak jak Ty, wpasc w pozytywizm, ktory jest co najmniej rownie naiwny, jak najglupsze wywody Kartezjusza.

Sorry. Zdaję sobie sprawe ze ktoś może tak to odebrać. I oczywiście zgadzam się że od filozofii nie ma ucieczki. Nie mam zamiaru "poniżać" filozofii jako takiej. Chodzi mi jedynie o to by nieco bardziej zgadzała się z nauką.

Nie mam obsesji na punkcie zwalczania filozofii, ale śmieszą mnie co niektóre przestarzałe i naiwne prądy myślowe wokół których toczą się spory i dysputy jakby one coś znaczyły poza hobby kilku znudzonych ludzi. I nie stawiajmy znowu filozofii na piedestałach na które nie zasługuje. Bądźmy realistami. Czasami.

Jeszcze słówko o satanizmie.
Dlaczego Satanizm? A co takiego było "diabłem" przez wszystkie te wieki? Ziemskośc była diabelska. Diabeł był "władcą tego świata". Każda naukowa "herezja" była "dziełem diabła". Wszelkie naturalne, somatyczne odczucia i instynkty były "podszeptem szatana". Mamy "pokusy demoniczne" czyli naturalne, zdrowe "słowa ciała". Nawet rodzenie i umieranie znalazło podstawy w "grzechu" i "poczynaniach diabła"! Sama egzystencja stała skażona i przeklęta. Czyż w tym kontekscie, ja ateista i materialista, nie mogę nazwac siebie "satanistą"? Co w tym dziwnego, skoro opowiadam się za tym wszystkim co ów "władca tego świata" reprezentuje?


Uśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#13
Rothein napisał(a):ale śmieszą mnie co niektóre przestarzałe i naiwne prądy myślowe wokół których toczą się spory i dysputy jakby one coś znaczyły

Znaczy sie jakie konkretnie ?

Cytat:Dlaczego Satanizm? A co takiego było "diabłem" przez wszystkie te wieki? Ziemskośc była diabelska. Diabeł był "władcą tego świata". Każda naukowa "herezja" była "dziełem diabła". Wszelkie naturalne, somatyczne odczucia i instynkty były "podszeptem szatana". Mamy "pokusy demoniczne" czyli naturalne, zdrowe "słowa ciała". Nawet rodzenie i umieranie znalazło podstawy w "grzechu" i "poczynaniach diabła"! Sama egzystencja stała skażona i przeklęta. Czyż w tym kontekscie, ja ateista i materialista, nie mogę nazwac siebie "satanistą"? Co w tym dziwnego, skoro opowiadam się za tym wszystkim co ów "władca tego świata" reprezentuje?

Jesli chesz przekornie podkreslic swoje ostre przeciwstawienie sie moralnosci chrzescijanskiej, to owszem. Ale ja osobiscie wyczuwalbym w tym lekki posmak dziecinady - bo z jednej strony dajesz wyraz swej skrajnej pogardy, ale z drugiej jak bardzo zajmuje Cie cos, co uwazasz za bledne.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#14
Czulu napisał(a):Jesli chesz przekornie podkreslic swoje ostre przeciwstawienie sie moralnosci chrzescijanskiej, to owszem.

A owszem, chcę podkreślić. A dlaczego zajmuje mnie coś co uważam za blędne? Jeżeli chodzi o chrześcijaństwo, to zajmuje mnie ono przede wszystkim dlatego iż żyję w takim pojebanym kraiku w którym to bycie niechrześcijaninem oznacza bycie nieczłowiekiem. Zdarza się iż często to co "uważam za błędne" wchodzi mi bezczelnie w parade. I dodatkowo budzi moje oburzenie.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#15
Czulu napisał(a):A jakie to ma znaczenie dla etymologii tego slowa ?
Takie że satan to była nazwa innego boga, a dopiero potem zrobiono z niego "przeicwnika".
Czulu napisał(a):Ok - zaczerpneli z mitologii egipskiej(tak jak z wielu wielu innych) nieco materialu do stworzenia Szatana. Ale postać jest ich, a nie Egipcjan.
3/4 biblii to mitologia egipska i sumeryjska. 1/4 zerżnieta z innych wierzeń.
Czulu napisał(a):Ale ja osobiscie wyczuwalbym w tym lekki posmak dziecinady
A czy wierzenie w chrzescijańskie bajeczki nie jest oznaką dziecinady? No, może jeszcze choroby psychicznej.
Odpowiedz
#16
Al-Rahim napisał(a):Czulu napisał:
A jakie to ma znaczenie dla etymologii tego slowa ?

Takie że satan to była nazwa innego boga, a dopiero potem zrobiono z niego "przeicwnika".

Ktorego boga ?

Cytat:Czulu napisał:
Ok - zaczerpneli z mitologii egipskiej(tak jak z wielu wielu innych) nieco materialu do stworzenia Szatana. Ale postać jest ich, a nie Egipcjan.

3/4 biblii to mitologia egipska i sumeryjska. 1/4 zerżnieta z innych wierzeń.

Ciekawa opinia, z mojej wiedzy wynika jednak ze uczeni (poza garstka swirow) jej nie podzielaja. Nie wydaje mi sie nawet zeby to bylo praktycznie mozliwe. Ale co ja tu bede dyskutowal, przeciez Ty juz poznales Prawde - czytales Racjonaliste.pl Duży uśmiech

Cytat:Czulu napisał:
Ale ja osobiscie wyczuwalbym w tym lekki posmak dziecinady

A czy wierzenie w chrzescijańskie bajeczki nie jest oznaką dziecinady? No, może jeszcze choroby psychicznej.

Na pewna chorobe najwyrazniej cierpia niektorzy tutejsi uzytkownicy, a na imie jej mania antyreligijna.

Rothein napisał(a):Jeżeli chodzi o chrześcijaństwo, to zajmuje mnie ono przede wszystkim dlatego iż żyję w takim pojebanym kraiku w którym to bycie niechrześcijaninem oznacza bycie nieczłowiekiem.

Dziwne, nie zauwazylem.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#17
Czulu napisał(a):Ktorego boga ?
Boga któregoś tam plemienia czy państewka.
Czulu napisał(a):Ty juz poznales Prawde - czytales Racjonaliste.pl
Nie opieram tego na racjonaliście.pl . Ale tobie radze poczytać mity egipski i sumeryjskie. Potop, raj, zmartwychstania, mesjasze.. tam już to wszystko było. Żydzi tylko pozamieniali imiona bohaterów.
Odpowiedz
#18
Al-Rahim napisał(a):Czulu napisał:
Ktorego boga ?

Boga któregoś tam plemienia czy państewka.

To wiele wyjasnia, ok musze skapitulowac w obliczu tak silnych argumentow :lol2: BTW - sadzilem ze sugerowales iz slowo "satan" wywodzi sie z egipskiego "setha", ale teraz jak widze zmieniasz zdanie, to jak to w koncu jest ?

Cytat:Ale tobie radze poczytać mity egipski i sumeryjskie. Potop, raj, zmartwychstania, mesjasze.. tam już to wszystko było. Żydzi tylko pozamieniali imiona bohaterów.

Ale to nie uzasadnia tak zdecydowanego sadu ze 3/4 biblii zaczerpnieto z tych mitologii. To jest jakas absurdalna generalizacja. Zreszta fakt ze te same wydarzenia wystepuja w dwoch zrodla nie oznacza ze mial tu miejsce plagiat, byc moze jest to opis jednego i tego samego wydarzenia, albo podobna koncepcja, wymyslona niezaleznie - opowiesci o potopie mozna znalezc w mitologiach indian polnocnoamerykanskich. W kazdym bac razie pewnosci nie ma, a Twoje rozumowanie popelnia typowy "racjonalistyczny" blad - "w razie watpliwosci przeciw opcjom przeczacym z gory zaloznej tezie". Niestety sa to tylko pobozne zyczenia, ktore z uczciwym rozumowaniem nie maja nic wspolnego. Dlatego ja zalecam Tobie lekture dziel z zakresu logiki, bo jak do tej pory to Twoja "argumentacja" pod tym wzgledem jest po prostu zalosna.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz
#19
Czulu napisał(a):"satan" wywodzi sie z egipskiego "setha", ale teraz jak widze zmieniasz zdanie, to jak to w koncu jest ?
Nie wiem do końca, przyznaję. Ale pochodzenie tego może być "mieszane". Tak jak to z imieniem matki jezusa.
Czulu napisał(a):. Zreszta fakt ze te same wydarzenia wystepuja w dwoch zrodla nie oznacza ze mial tu miejsce plagiat, byc moze jest to opis jednego i tego samego wydarzenia, albo podobna koncepcja, wymyslona niezaleznie
To poczytaj sobie sumeryjski (o wiele starszy od biblijnego) mit o potopie. I sam oceń czy nastąpił plagiat czy "przypadkowe opisanie tak smao tego samego faktu".
Odpowiedz
#20
Cytat:To poczytaj sobie sumeryjski (o wiele starszy od biblijnego) mit o potopie. I sam oceń czy nastąpił plagiat czy "przypadkowe opisanie tak smao tego samego faktu".

Totez ja nie neguje faktu istnienia plagiatow, sceptycznie patrze jednak na teorie zakladajace ze wyjatkowo duzy odsetek biblii to plagiat.
"Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność." - Miguel de Unamuno
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości