Kiedy i dlaczego uczyniono z Jezusa Boga?
Koncepcję, że Jezus to bóg/Bóg najwyraźniej (niektórzy dodadzą, że ewentualnie) widać w Ewangelii Jana. Wierzący powiedzą, że także u synoptyków i u Pawła, ale krytyczni badacze raczej się z tym nie zgodzą.
Historyk Robert Wiśniewski nieśmiało wysuwa tezę, że powodem było uznanie, że ofiara z człowieka byłaby za mała. Myślę, że podobnie mogli myśleć Mateusz i Paweł, u których Jezus został poczęty przez Ducha Świętego. Jako taki jest kimś w rodzaju syna Boga. Złożenie w ofierze syna Boga to znacznie więcej niż złożenie w ofierze człowieka choćby i najwspanialszego. Krokiem ku przebóstwienia Jezusa mogło być uznanie Jezusa za bezgrzesznego itd. jak w Hbr 7, 26: "Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa". To jednak było za mało albo stwierdzono, że kimś takim może być tylko Bóg, więc uczyniono krok dalej i Jezus stał się bogiem/Bogiem. Następnie, żeby zachować monoteizm odziedziczony po judaizmie, ponieważ Jezus nie mógł być tożsamy z Bogiem ojcem/Jahwe, chrześcijanie wymyślili koncepcję jednego Boga w trzech osobach.
Autoprezentacja Jezusa jako bóstwo nie mogła mieć miejsca z powodu żydowskiego monoteizmu. Jezus nie tylko nie miałby żadnych uczniów ale oskarżono by go o bluźnierstwo, w najlepszym razie uznano by, że odszedł od zmysłów.
Pierwsi wyznawcy Jezusa włącznie z Pawłem nauczali w synagogach, gdzie nie mogliby nauczać o bóstwie Jezusa, co jest kolejnym argumentem za tezą, że koncepcja Jezusa-boga pojawiła się później. Gdyby zresztą pojawiła się wcześniej wymagałaby wyjaśnień jako całkowita nowość dla Żydów, nikt nie przeszedłby nad tym do porządku dziennego, a czegoś takiego nie widzimy u synoptyków ani w listach i Dziejach. U Jana - jeżeli faktycznie jest tam koncepcja Jezusa-Boga - nie jest to jeszcze przemyślane, dopracowane, spójne.
Bóg składający swego syna w ofierze, czy też Bóg sam składający siebie w ofierze znacznie mocniej działa na ludzką psychikę, wyobraźnię niż złożony w ofierze człowiek. W końcu w tamtych czasach ukrzyżowano całkiem sporo ludzi. A także - przynajmniej pozornie - likwiduje problem zakazu składania ludzi w ofierze.
To tak tytułem wstępu do dyskusji. A dyskutować jest nad czym bo według mnie prezentacja Jezusa jako Boga nie jest u Jana pewna, na pewno nie jest oczywista. Historyk Robert Wiśniewski twierdzi, że ma to miejsce w prologu ale mi się wydaje, że można prolog interpretować inaczej. Jest jednak jeszcze zapowiedź Jezusa, że sam się wskrzesi, a to zdaje się mógł zrobić tylko Bóg (poprzez innych ludzi, np. Jezusa, ale tylko Bóg). Poprzez martwego Jezusa Bóg nie mógł działać, więc jeśli Jezus się wskrzesił to jest Bogiem. Do tego mamy Tomasza krzyczącego "Pan mój, Bóg mój!". Z drugiej strony w Dziejach i listach wyraźnie mówi się o tym, że Jezusa wskrzesił "Bóg naszych ojców", czyli Jahwe (co być może jest przesłanką za tezą, że ci autorzy nie mieli Jezusa za Boga).
Koncepcję, że Jezus to bóg/Bóg najwyraźniej (niektórzy dodadzą, że ewentualnie) widać w Ewangelii Jana. Wierzący powiedzą, że także u synoptyków i u Pawła, ale krytyczni badacze raczej się z tym nie zgodzą.
Historyk Robert Wiśniewski nieśmiało wysuwa tezę, że powodem było uznanie, że ofiara z człowieka byłaby za mała. Myślę, że podobnie mogli myśleć Mateusz i Paweł, u których Jezus został poczęty przez Ducha Świętego. Jako taki jest kimś w rodzaju syna Boga. Złożenie w ofierze syna Boga to znacznie więcej niż złożenie w ofierze człowieka choćby i najwspanialszego. Krokiem ku przebóstwienia Jezusa mogło być uznanie Jezusa za bezgrzesznego itd. jak w Hbr 7, 26: "Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa". To jednak było za mało albo stwierdzono, że kimś takim może być tylko Bóg, więc uczyniono krok dalej i Jezus stał się bogiem/Bogiem. Następnie, żeby zachować monoteizm odziedziczony po judaizmie, ponieważ Jezus nie mógł być tożsamy z Bogiem ojcem/Jahwe, chrześcijanie wymyślili koncepcję jednego Boga w trzech osobach.
Autoprezentacja Jezusa jako bóstwo nie mogła mieć miejsca z powodu żydowskiego monoteizmu. Jezus nie tylko nie miałby żadnych uczniów ale oskarżono by go o bluźnierstwo, w najlepszym razie uznano by, że odszedł od zmysłów.
Pierwsi wyznawcy Jezusa włącznie z Pawłem nauczali w synagogach, gdzie nie mogliby nauczać o bóstwie Jezusa, co jest kolejnym argumentem za tezą, że koncepcja Jezusa-boga pojawiła się później. Gdyby zresztą pojawiła się wcześniej wymagałaby wyjaśnień jako całkowita nowość dla Żydów, nikt nie przeszedłby nad tym do porządku dziennego, a czegoś takiego nie widzimy u synoptyków ani w listach i Dziejach. U Jana - jeżeli faktycznie jest tam koncepcja Jezusa-Boga - nie jest to jeszcze przemyślane, dopracowane, spójne.
Bóg składający swego syna w ofierze, czy też Bóg sam składający siebie w ofierze znacznie mocniej działa na ludzką psychikę, wyobraźnię niż złożony w ofierze człowiek. W końcu w tamtych czasach ukrzyżowano całkiem sporo ludzi. A także - przynajmniej pozornie - likwiduje problem zakazu składania ludzi w ofierze.
To tak tytułem wstępu do dyskusji. A dyskutować jest nad czym bo według mnie prezentacja Jezusa jako Boga nie jest u Jana pewna, na pewno nie jest oczywista. Historyk Robert Wiśniewski twierdzi, że ma to miejsce w prologu ale mi się wydaje, że można prolog interpretować inaczej. Jest jednak jeszcze zapowiedź Jezusa, że sam się wskrzesi, a to zdaje się mógł zrobić tylko Bóg (poprzez innych ludzi, np. Jezusa, ale tylko Bóg). Poprzez martwego Jezusa Bóg nie mógł działać, więc jeśli Jezus się wskrzesił to jest Bogiem. Do tego mamy Tomasza krzyczącego "Pan mój, Bóg mój!". Z drugiej strony w Dziejach i listach wyraźnie mówi się o tym, że Jezusa wskrzesił "Bóg naszych ojców", czyli Jahwe (co być może jest przesłanką za tezą, że ci autorzy nie mieli Jezusa za Boga).