z pierwszą częścią twojej hipotezy kompletnie się nie zgadzam 8)
tu znowu twierdzisz, ze samodzielne myślenie jest jakąś "dysfunkcją" !
co w moich oczach kompromituje cie jako człowieka uczciwego
i w ogóle jak się to ma do: "teologcznej dogmatyki"? 8O - czy wg ciebie obowiązkowe są dogłębne przemyślenia dotyczące tego czegoś?
(a czemu nie przemyślenia dot. zasady działania nawozów azotowych?)
to się by zgadzało z tym co piszesz, że: "religijnosc nie jest "kwiatkiem do kozucha", tylko skladowa czescia zycia, pozostajaca w harmonii z innymi jego czesciami."
Zapewniam, cię, że nie jest obowiązkową, ani konieczną, ani tym bardziej wystarczającą częścią życia i nigdy nie pozostawała w harmonii z innymi jego częściami (chyba, że piszesz o swoim tylko życiu)
:roll:
w_jaskini_lwa napisał(a):[...]
wniosek koncowy: bunt dziecka przeciw religii rodzicow jest najprawdopodobniej zewnetrznym objawem dysfunkcji, a nie swiadoma decyzja wynikajaca z doglebnego przemyslenia teologcznej dogmatyki.
pozdrawiam
tu znowu twierdzisz, ze samodzielne myślenie jest jakąś "dysfunkcją" !
co w moich oczach kompromituje cie jako człowieka uczciwego
i w ogóle jak się to ma do: "teologcznej dogmatyki"? 8O - czy wg ciebie obowiązkowe są dogłębne przemyślenia dotyczące tego czegoś?
(a czemu nie przemyślenia dot. zasady działania nawozów azotowych?)
to się by zgadzało z tym co piszesz, że: "religijnosc nie jest "kwiatkiem do kozucha", tylko skladowa czescia zycia, pozostajaca w harmonii z innymi jego czesciami."
Zapewniam, cię, że nie jest obowiązkową, ani konieczną, ani tym bardziej wystarczającą częścią życia i nigdy nie pozostawała w harmonii z innymi jego częściami (chyba, że piszesz o swoim tylko życiu)
:roll: