NotInPortland napisał(a):Tylko pozostanie pytanko:Emacsem przez sendmail. :p
Jak ateiści chcą serfować przez życie, nie używając do tego celu żadnej duchowej przeglądarki?
Jakby coś ciekawego przez te duchowe przeglądarki można było zobaczyć...
NotInPortland napisał(a):"Marnotrawny powrót" zwykle następuje wtedy, gdy życiowe różowe okulary już się zużyją, a różne okrutne zjawiska typu przemijanie dopadną bezpośrednio Twojej osoby.Równie częste są "marnotrawne odwroty". Zresztą co komu szkodzi odwrót czy powrót? Skoro zawsze może wrócić, to niech odchodzi.
NotInPortland napisał(a):Kiedy patrzymy śmierci w oczy, to zaczynamy sobie ponownie zadawać różne pytania.Na które nie ma sensownej odpowiedzi, więc wybieramy bezsensowne.
NotInPortland napisał(a):Tak więc, podsumowując: deklaracje nastolatków (i nie dotyczy to oczywiście tylko Polaków) na temat trwania w swoim ateiźmie mogą być traktowane jedynie z przymrużeniem okaAnalogicznie, deklaracje staruszków o ich żarliwej wierze mogą być traktowane jedynie z przymrużeniem oka.
NotInPortland napisał(a):co może wiedzieć o zdrowiu ten, kto nigdy nie chorował?Co może wiedzieć o chorobie ktoś, kto zawsze był chory i nie wie, jak to nagle utracić jeden z filarów swojego bytu?
co może wiedzieć o wolności ten, kto nigdy nie był zniewolony?
jak może poczuć smak zwycięstwa ktoś, kto nigdy nie przegrał?
kto uwierzy pierwszy: bogaty w piekło czy biedny w niebo?
Co może wiedzieć o zniewoleniu ktoś, kto nigdy nie był wolny, a więc nie wiedziałby, jak tę wolność wykorzystać?
Jak może poczuć gorycz porażki ktoś, kto zawsze przegrywa?
Ogólnie to jedno wielkie "belief-in-belief", wiara pokrzepia, warto wierzyć, z niewidzialnym przyjacielem raźniej, bla bla bla.
Równie dobrze zamiast wiary można wstawić do twoich wypowiedzi alkohol. Porady będą miały podobny sens:
Jak abstynenci chcą serfować przez życie, nie używając do tego celu żadnej alkoholowej przeglądarki?
Bo widzisz, abstynentem to łatwo być, jak się ma ileś tam naście lat, jest się młodym, pięknym i zdrowym. "Marnotrawny powrót" zwykle następuje wtedy, gdy życiowe różowe okulary już się zużyją, a różne okrutne zjawiska typu przemijanie dopadną bezpośrednio Twojej osoby. Nic tylko pić.
Kolego, z całym szacunkiem do Ciebie, ale Ty masz dopiero 17 lat i nie możesz jeszcze wiedzieć co to jest konsekwencja w trwaniu w abstynencji. Być może jeszcze o tym nie wiesz, ale życie potrafi dostarczyć ludziom różnych smutnych sytuacji, w których to dopiero ich abstynencja zostanie poddana próbie. Zdarza się, że życie człowieka zostaje zagrożone, lub po prostu dowiaduje się on od własnego lekarza o "chorobowym wyroku". Wówczas to dopiero można poczuć smak wspominanej przez Ciebie "konsekwencji". Kiedy patrzymy śmierci w oczy, to zaczynamy chcieć sobie golnąć. To dlatego widzimy tylu starszych ludzi pod sklepem, pilnie opróżniających butelki; nieuleczalnie chorzy pukają do drzwi barów i innych pubów, aż w końcu pękają i wpadają w ciąg alkoholowy.
No, może nie tak żywcem ale wiadomo o co chodzi