Pacyfikator napisał(a):AFA, doskonale Ciebie rozumiem...widzisz, ja próbowałem moim rodzica i babci tłumaczyć, co to jest ateizm (nie przyznając się do niego) mówiłem też...że czuję się zagubiony, DOKŁADNIE to samo słyszałem...'masz wierzyć w boga i ch*j.'' - taki morał...
Naprawdę, oprócz olania i przeczekania nie ma innej opcji...możesz udowodnić że jesteś mimo to dobrym człowiekiem i inne tego typu bzdety
Osobą mocno przesyconym ideologią krk....NIE da się wyjaśnić...to jeszcze gorsze niż tłumaczenie papieżowi...
Musisz olać...wybacz, ale ja więcej nie umiem poradzić...kiedyś przywykną do tego
EDIT - Ataki, zaognią sytuację - pytanie czy tego chcesz i wytrzymasz ?
No.. Wiem, dzieki, przejdzie familii. Babcia może przywyknie, ja przywyknę do słyszenia jak to wszyscy kuzyni i rodzeństwo są super, lepsi ode mnie, wierzący i żrący papkę o istnieniu i wielmożności Boga, a ja jestem pomiotem szatana i ch*j ze mnie będzie. Już nawet jak jej powiem, że dobrze mi idzie na uczelni to oczywiście zasługa tego, że ona się modli za mnie do Ducha Świętego. A, że ja siedzę po nocach i się ucze to już się nie liczy. Normalnie można się pośmiać.
Do wszystkiego można przywyknąć.
Bóg mi wybaczy. To jego fach.
- Heinrich Heine
- Heinrich Heine