To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 9 głosów - średnia: 4.11
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak doszliście do ateizmu ?
Stoik napisał(a):Jak nie twierdzą, to nie muszą, ale twierdzą, że Boga niet. W przeciwnym razie byliby agnostykami.
Twierdzą i więcej, wiedzą, że Boga niet. Już Gagarin to udowodnił. Był w niebie? Był! Widział Boga? Nie widział. A zatem Bóg nie istnieje. To proste.
Ja jestem akrasnoludkowcem i wcale agnostyk krasnoludkowy nie jest mi do niczego potrzebny - więcej uważam, że bycie agnostykiem w kwestii krasnoludków jest bezsensowne.

Wiem, że Boga nie ma, tak samo jak nie ma krasnoludków, smoków itd.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): To teraz wykaż ze bogowie mają cechy podobne do krasnali


Używając Twojej "argumentacji" z tego posta

"InspektorGadżet napisał(a):A jak się uważacie za małpy to nie wiem co robicie wśród ludzi. Możecie latać po drzewach razem z resztą organizmów za które się uważacie


Krasnale mają brodę. Jezus również ma brodę.

Szach mat.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Bóg też ma brodę. Ale już taka Afrodyta?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Afrodyta to bogini. Nie musi mieć brody. Ale praktycznie wszyscy bogowie brody mają. Tak jak krasnale.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Jezus również ma brodę.

Szach mat.

O przepraszam, w pierwszych wyobrażeniach Jezusa z III/IV w. występował jako gładki blondmłodzieniec (Chrystus Apolliński)

[Obrazek: 1024px-Apollo1-905x509.jpg]

Dopiero później mu dorobili brodę i groźny, jowiszowy wygląd.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Osoba, która została wychowana w tradycji monoteistycznej i wyszkolona, żeby „dostrzegać Boga we wszystkim” będzie dostrzegać Boga we wszystkim. Ale jakoś nie widzimy, aby przedstawiciele niemonoteistycznych kultur tak robili. Zatem nie wiem, czego to ma dowodzić.
Zostałem wychowany w tradycji monoteistycznej, ale silnie naznaczonej dualizmem, gdzie Boga się dostrzegało co najwyżej metaforycznie, w dziełach oddzielonych grubą kreską od twórcy. Potem ją porzuciłem na niemal dekadę by powrócić w wersji skrajnie monistycznej (zasadniczo wierzę, że prócz Boga nic nie istnieje), pod wpływem rozumu a nie mistycznego przeżycia na grzybach ani żalu po śmierci babci. Zatem nie wiem, czego to ma dowodzić. Kultura najbliższa mi pod tym względem jest geograficznie odległa i jak na ironię przez wielu postrzegana jako modelowy przykład kultury politeistycznej - hinduska.
kilwater napisał(a): To po to były te wszystkie kobylaste łamigłówki, zarzuty o braku inteligencji u interlokutorów i żale, że musisz zniżać się do forumowego poziomu, żeby w Wielkim Finale zaserwować najbardziej oklepany argument sprzedawców kitu?
Poniekąd. Można powiedzieć, że to był trolling, ale przynajmniej konstruktywny. I wypraszam sobie sprzedawcę kitu, wszak nie jestem wojującym ateistą.
Nonkonformista napisał(a): Twierdzą i więcej, wiedzą, że Boga niet. Już Gagarin to udowodnił. Był w niebie? Był! Widział Boga? Nie widział. A zatem Bóg nie istnieje. To proste.
W niebie to on może jest teraz, ale już stamtąd nie wróci.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Potem ją porzuciłem na niemal dekadę by powrócić w wersji skrajnie monistycznej (zasadniczo wierzę, że prócz Boga nic nie istnieje)
No to skoro zdefiniowałeś sobie Boga w sposób pan(e)teistyczny, to nic dziwnego, że wszędzie widzisz Boga. Ale co z tego wynika dla tych, którzy tę koncepcję definiują inaczej, albo w ogóle jej nie używają?
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Ale co z tego wynika dla tych, którzy tę koncepcję definiują inaczej, albo w ogóle jej nie używają?
Że są w błędzie.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Że są w błędzie.
Są w błędzie, bo sobie nie zbudowali aparatu pojęciowego tak jak Stoik?
Odpowiedz
Są w błędzie, bo ich aparaty pojęciowe nie odzwierciedlają rzeczywistości, a że ja sobie zbudowałem taki, to tak przy okazji. Nie jestem jedyny, ludzie bardzo różnych proweniencji niezależnie odkrywają ten sam (co nie powinno mieć miejsca gdyby nic nie było na rzeczy).
Odpowiedz
Cieszymy się twoim szczęściem, my niegodni.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Sam bym zamienił "not evolutionary biology" na "religion", bo głupi profesorem Oxfordu nie zostaje (a inteligencja nie jest domain-specific, zazwyczaj), ale w tym jednym temacie z jakichś przyczyn nie może przestać się ośmieszać. Urojenia z "Boga urojonego" wraz z replikami wyszły 17 lat temu, toteż "czemu" już chyba powinno być wiedzą powszechną, przynajmniej dla zainteresowanych tą debatą.
W czym dokładnie się ośmieszył w sprawie religii, i to jeszcze w Bogu Urojonym?

Stoik napisał(a): Co do tej konkretnej sprawy: 1., 4. i 7. stopień odpowiadają teizmowi, agnostycyzmowi i ateizmowi (klasycznie rozumianymi). A 2., 3., 5. i 6. nie wnoszą niczego, co już nie jest w agnostycyzmie, prócz informacji o pewności przekonań podzielonej na arbitralne przedziały.
Zgoda, ale...

Stoik napisał(a): Inflacja pojęć nie prowadzi do precyzyjniejszego języka, tylko tworzy zamęt. Istnieją też zwolennicy rozszerzenia podziału teizm-ateizm o oś "gnostycyzm"-agnostycyzm - z punktu widzenia zwolennika oszczędności mowy (albo przeciwnika nowomowy) głupie, ale mniej niż dawkinsizm (bo 4 < 7).
Gdyby zawsze nam zależało na oszczędności mowy, to może ta krytyka miałaby sens. Ale jak inaczej chciałbyś wyrazić "jestem agnostykiem, ale skłaniam się dość zdecydowanie ku ateizmowi"? Oszczędność mowy każe teraz nazwać taką postawę i 6/7 jest dość oszczędne ;-)

Czy jak ktoś się upiera przy nazywaniu kolorów (czerwony, zielony, etc.) zamiast mówić np. kolorowy i czarno-biały, to też byś się czepiał, że mnogość kolorów nie wnosi już niczego, czego nie ma w "kolorowym", prócz informacji o długości fali podzielonej na arbitralne przedziały? Niby można się tak czepiać, ale jakoś głupio to brzmi.

Stoik napisał(a): Zaczynamy od wypisania przesłanki i negacji wniosku z oznaczeniem świata przy każdym z nich. Następnie stosujemy regułę dla negacji implikacji, z czego otrzymujemy □p,0 i ¬□q,0. Dzięki regule dla negacji konieczności mamy 0R1 oraz ¬q,1. Potem stosujemy regułę dla □p,0. W kolejnych krokach stosujemy ponownie regułę dla operatora konieczności oraz regułę dla implikacji, która generuje nam dwie gałęzie. Na obu zachodzi sprzeczność więc drzewo się zamyka.
Nadążam do 0R1. Co to? Generalnie te skróty myślowe mi się nie podobają, ale to może kwestia estetyki, bo może i są poprawne. Sporo rzeczy jest tam milcząco pominiętych.

Stoik napisał(a): Nie wiem co i jak. Nawet nie wiem o czym mówimy, bo w rozkładzie jazdy nie było jakichś metalogicznych rozważań, więc powiem głośno tajemnicę poliszynela: DO to niekonkluzywna łamigłówka o zerowej mocy perswazyjnej.
A jak inni Ci to mówili (z grubsza ;-) ), to się naburmuszałeś i narzekałeś na umysłową degrengoladę.

Stoik napisał(a): Jest zgoła inaczej - każdy kto nie jest ślepy widzi Boga wszędzie dookoła. Niektórzy po prostu tak przywykli do jego obecności, że już jej nie zauważają, jak ryba wody.
Taki umysłowy tytan w takie wytarte koleiny wjeżdża. Eh, a przez chwilę było ciekawie.

Stoik napisał(a): Są w błędzie, bo ich aparaty pojęciowe nie odzwierciedlają rzeczywistości, a że ja sobie zbudowałem taki, to tak przy okazji. Nie jestem jedyny, ludzie bardzo różnych proweniencji niezależnie odkrywają ten sam (co nie powinno mieć miejsca gdyby nic nie było na rzeczy).
Są też ludzie, którzy niezależnie odkrywają też inne. I co w związku z tym? Co tu wybrać?
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Poniekąd. Można powiedzieć, że to był trolling, ale przynajmniej konstruktywny. I wypraszam sobie sprzedawcę kitu, wszak nie jestem wojującym ateistą.
Wypraszaj sobie, na zdrowie. Niestety koń jaki jest, każdy widzi.
A mi takie równanie wyszło:
"Dużo Pisania" - "Trolling" = Kit Język

Choć dobry trolling to i poczytać miło.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
Odpowiedz
żeniec napisał(a): W czym dokładnie się ośmieszył w sprawie religii, i to jeszcze w Bogu Urojonym?
W zasadzie wszystkim - tezie z samego tytułu, amatorskiej analizie 5 dróg Akwinaty, twierdzeniem, że teoria ewolucji jest wystarczającą odpowiedzią na argument teleologiczny, że istnienie Boga powinno się traktować jak hipotezę naukową, że religie są szkodliwe społecznie. Wiem, że niewiele to dla ciebie znaczy, ale nie ma chyba recenzji autorstwa filozofa religii, która by nie była krytyczna, a jak fizolofowie się w czymś zgadzają, to raz na 100(0) lat.
Dodatkowo, kiedy jeden mu zarzucił bycie dumnym ignorantem teologicznym, on odpowiedział czymś w stylu, że nie trzeba być specem od skrzatologii żeby się wypowiadać o istnieniu skrzatów (przypomina mi to pewne posty w tym temacie).
żeniec napisał(a): Nadążam do 0R1. Co to? Generalnie te skróty myślowe mi się nie podobają, ale to może kwestia estetyki, bo może i są poprawne. Sporo rzeczy jest tam milcząco pominiętych.
Relacja dostępności mówiąca, że ze świata 0 dostępny jest świat 1. W tableaux dla K trzeba to oznaczać, przynajmniej tak mnie uczono (ale na fi...fi jak mówiłem, co może pozostawiać wiele do życzenia). Sam nie jestem pewien czy nadążam za tym co skleciłeś w odp. na moją zagadkę, więc wolałem się nie odnosić, żeby nie wyjść na debila w razie gdyby była tam ukryta jakaś mina (celowo lub nie).
żeniec napisał(a): Taki umysłowy tytan w takie wytarte koleiny wjeżdża. Eh, a przez chwilę było ciekawie.
Nie ma co się silić na oryginalność kiedy wytarte koleiny są prawdziwe, a zwłaszcza kiedy są wytarte, bo są prawdziwe.
żeniec napisał(a): Są też ludzie, którzy niezależnie odkrywają też inne. I co w związku z tym? Co tu wybrać?
Jeśli są to ludzie mający dostęp do tych samych czytadełek, to tylko pozornie niezależnie. Podaj coś porównywalnego stopniem izolacji z Upaniszadami i Corpus Hermeticum.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): ... że istnienie Boga powinno się traktować jak hipotezę naukową,

To chyba komplement dla Najwyższego, że się go traktuje poważnie?
Po co w takim razie wypisujesz te wszystkie mody i grafy - wystarczy Ojcze Nasz.



Cytat:... odpowiedział czymś w stylu, że nie trzeba być specem od skrzatologii żeby się wypowiadać o istnieniu skrzatów (przypomina mi to pewne posty w tym temacie).


A to trzeba?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Nie ma co się silić na oryginalność kiedy wytarte koleiny są prawdziwe, a zwłaszcza kiedy są wytarte, bo są prawdziwe.
Podsumujmy zatem: Bóg istnieje ponieważ może istnieć, tylko ślepi nie widzą Boga a także jego ścieżki są wytarte a skoro tak, to są prawdziwe. Tytan umysłu z Ciebie, nie ma co, forum rozwaliłeś za jednym zamachem. Ja się czuję niemal pokonany, na granicy powrotu na łono Ojca.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): W zasadzie wszystkim - tezie z samego tytułu, amatorskiej analizie 5 dróg Akwinaty, twierdzeniem, że teoria ewolucji jest wystarczającą odpowiedzią na argument teleologiczny, że istnienie Boga powinno się traktować jak hipotezę naukową, że religie są szkodliwe społecznie. Wiem, że niewiele to dla ciebie znaczy, ale nie ma chyba recenzji autorstwa filozofa religii, która by nie była krytyczna, a jak fizolofowie się w czymś zgadzają, to raz na 100(0) lat.
Filozofowie religii akurat mają konia w tym wyścigu, więc trudno się dziwić. Teoria ewolucji jako spoko odpowiedź na argument teleologiczny też mi się podoba. W ogóle prawie każdy, kto wstaje rano po 30-stce, może potwierdzić, że jeśli człowiek został zaprojektowany, to niezbyt inteligentnie ;-) Szkodliwość społeczna religii (taka "absolutna") to pewnie ahistorycyzm. Bóg jako hipoteza naukowa, to pewnie nieporozumienie, ale tutaj rozumiem, że pierwsi sprowokowali kreacjoniści, więc trudno obwiniać tutaj Dawkinsa.

Stoik napisał(a): Dodatkowo, kiedy jeden mu zarzucił bycie dumnym ignorantem teologicznym, on odpowiedział czymś w stylu, że nie trzeba być specem od skrzatologii żeby się wypowiadać o istnieniu skrzatów (przypomina mi to pewne posty w tym temacie).
Niby nie to samo, a jednak... Cwaniak

Stoik napisał(a): Relacja dostępności mówiąca, że ze świata 0 dostępny jest świat 1. W tableaux dla K trzeba to oznaczać, przynajmniej tak mnie uczono (ale na fi...fi jak mówiłem, co może pozostawiać wiele do życzenia).
No spoko, rozumiem, że to odpowiednik tabelki 0-1 w klasycznym rachunku zdań. Myślałem, że na jakiś aksjomat się powołujesz, a rozumowanie jest raczej syntaktyczne, a nie semantyczne.

Stoik napisał(a): Sam nie jestem pewien czy nadążam za tym co skleciłeś w odp. na moją zagadkę, więc wolałem się nie odnosić, żeby nie wyjść na debila w razie gdyby była tam ukryta jakaś mina (celowo lub nie).
Min nie ukrywałem, ale też ekspertem nie jestem. Jedna z tych rzeczy, co doczytuję od czasu do czasu, ale nie mam okazji przysiąść, bo jest zbyt daleko od rzeczy, które robię na co dzień.

Stoik napisał(a): Nie ma co się silić na oryginalność kiedy wytarte koleiny są prawdziwe, a zwłaszcza kiedy są wytarte, bo są prawdziwe.
A bajoro musi być głębokie, bo dna nie widać. Argument z popularności, srsly?

Stoik napisał(a): Jeśli są to ludzie mający dostęp do tych samych czytadełek, to tylko pozornie niezależnie. Podaj coś porównywalnego stopniem izolacji z Upaniszadami i Corpus Hermeticum.
O ile nie jesteś ich autorem i nie inspirowałeś się niczym, to też pozornie niezależnie, ino może bardziej hipstersko. Jakoś nie widzę jednak, czemu ma to dodawać prawdziwości w procesie.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):
Stoik napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Dzielą z krasnalami zasadniczą cechę - jakoś tak się dziwnie składa, że nikt ich nie widział, bo bawią się w chowanego w głębokim lesie lub w eterze.
Jest zgoła inaczej - każdy kto nie jest ślepy widzi Boga wszędzie dookoła. Niektórzy po prostu tak przywykli do jego obecności, że już jej nie zauważają, jak ryba wody.

Jako rzekł Stoik-boży propagandysta.
A jak tako rzekł Stoik, to wg logiki modalnej prawda (chyba).
c.b.d.u.

PS. Mnie to się kojarzy z akademią w liceum, gdzie odgrywaliśmy jakiś kacapski tekst pt. "Gdzie jest Lenin?".
Chodziliśmy po scenie, zaglądaliśmy pod stół, krzesło, za obraz etc. i recytowaliśmy "Gdzie jest Lenin? - Lenin jest w podmuchu wiatru, w lśnieniu słońca, w kłosie zboża, w twardym uścisku ręki".
I tak mi zostało - nie szukam po próżnicy.
Zwróciłeś, Sofeiczu, uwagę na bardzo ważną cechę: komunizm jest parareligią, a więc nie może być, moim zdaniem nazywany systemem ateistycznym. Dlaczego? Bo są w nim pewne elementy wiary, których się nie dowodzi, tylko zakłada, że:

- komunizm jest lepszym systemem niż socjalizm,
- komunizm doprowadzi do szczęścia ludzkości,
- jest to system, gdzie wszyscy są równi.

Żyjący w tym systemie przyjmują to na wiarę, podobnie jak religianci przyjmują na wiarę swoje dogmaty

Inne parareligijne cechy komunizmu:
- istnieje Wielki Przywódca, Gospodarz, Numer 1, czy jak go chcemy jeszcze nazwać, tak jak istnieje Bóg,
- co powie Wielki Przywódca jest święte,
- Wielki Przywódca podobnie jak Bóg sądzi swoich poddanych i może, gdy ma taki kaprys, skazać ich na piekło /gułag na przykład/,
- jak się powtarza w religii, że Bóg jest wielki, tak i w systemie komunistycznym trzeba wychwalać Przywódcę i powtarzać, że wielkim on jest,
- jak w religiach są zjazdy /synody, sobory/ tak i istnieją zjazdy partii i plena itd.

Sam komunizm twierdził, że religia jest opium dla ludu i tu miał rację - pisałem już o tym, że ludzie ćpają religię,  tak jak się ćpa heroinę; a sam był tym opium dla ludu - ileż milionów ludzi omamił swoim złudnym szczęściem, tak ja religia omamia ludzi szczęściem złudnym itd. itp.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a):
Sofeicz napisał(a):
Stoik napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Dzielą z krasnalami zasadniczą cechę - jakoś tak się dziwnie składa, że nikt ich nie widział, bo bawią się w chowanego w głębokim lesie lub w eterze.
Jest zgoła inaczej - każdy kto nie jest ślepy widzi Boga wszędzie dookoła. Niektórzy po prostu tak przywykli do jego obecności, że już jej nie zauważają, jak ryba wody.

Jako rzekł Stoik-boży propagandysta.
A jak tako rzekł Stoik, to wg logiki modalnej prawda (chyba).
c.b.d.u.

PS. Mnie to się kojarzy z akademią w liceum, gdzie odgrywaliśmy jakiś kacapski tekst pt. "Gdzie jest Lenin?".
Chodziliśmy po scenie, zaglądaliśmy pod stół, krzesło, za obraz etc. i recytowaliśmy "Gdzie jest Lenin? - Lenin jest w podmuchu wiatru, w lśnieniu słońca, w kłosie zboża, w twardym uścisku ręki".
I tak mi zostało - nie szukam po próżnicy.
Zwróciłeś, Sofeiczu, uwagę na bardzo ważną cechę: komunizm jest parareligią, a więc nie może być, moim zdaniem nazywany systemem ateistycznym. Dlaczego? Bo są w nim pewne elementy wiary, których się nie dowodzi, tylko zakłada, że:

- komunizm jest lepszym systemem niż socjalizm,
- komunizm doprowadzi do szczęścia ludzkości,
- jest to system, gdzie wszyscy są równi.

Żyjący w tym systemie przyjmują to na wiarę, podobnie jak religianci przyjmują na wiarę swoje dogmaty

Inne parareligijne cechy komunizmu:
- istnieje Wielki Przywódca, Gospodarz, Numer 1, czy jak go chcemy jeszcze nazwać, tak jak istnieje Bóg,
- co powie Wielki Przywódca jest święte,
- Wielki Przywódca podobnie jak Bóg sądzi swoich poddanych i może, gdy ma taki kaprys, skazać ich na piekło /gułag na przykład/,
- jak się powtarza w religii, że Bóg jest wielki, tak i w systemie komunistycznym trzeba wychwalać Przywódcę i powtarzać, że wielkim on jest,
- jak w religiach są zjazdy /synody, sobory/ tak i istnieją zjazdy partii i plena itd.

Sam komunizm twierdził, że religia jest opium dla ludu i tu miał rację - pisałem już o tym, że ludzie ćpają religię,  tak jak się ćpa heroinę; a sam był tym opium dla ludu - ileż milionów ludzi omamił swoim złudnym szczęściem, tak ja religia omamia ludzi szczęściem złudnym itd. itp.
W komunizmie nie ma być  przywódcy.
Odpowiedz
geranium napisał(a): W komunizmie nie ma być  przywódcy.
Teoretycznie miała być dyktatura proletariatu. Ale ten proletariat jakoś dyktatury nie sprawował - w żadnym państwie komunistycznym. W każdym był w mniejszym bądź większym stopniu kult jednostki.

Edytowałem.
Prośba - nie cytujcie całych postów, a tylko akapity, do których się odnosicie.
Dziękujemy - Modzi.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości