To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Taoizm - mój artykuł.
#1
Tylko się nie śmiejcie :-):
Artykuł mojego autorstwa:
http://www.aztekium.pl/baza/artykuly/taoizm/index.html
Wiem, że w niektórych miejscach pisałem trochę głupoty, dlatego.
Mile widziane komentarze.
Odpowiedz
#2
tytuł poraża!!!

maoizm - jedyna słuszna filozofia!!!

Odpowiedz
#3
Oprócz tego tytułu to całkiem fajny artykuł. Powiedzmy, że jest to takie streszczenie tej filozofii dla całkiem początkujących, ale napisane dobrze i przystępnie.

Taoizm jest ciekawą filozofią, trochę się tym interesowałem. Niestety do takiego pełnego zastosowania tego w praktyce to trzeba być pustelnikiem Uśmiech
Efemental :: nasz punkt słyszenia | Blog Magnusa | Fotogaleria

Postanowiłem żyć wiecznie - na razie wszystko idzie po mojej myśli.
Odpowiedz
#4
magnus napisał(a):Taoizm jest ciekawą filozofią, trochę się tym interesowałem. Niestety do takiego pełnego zastosowania tego w praktyce to trzeba być pustelnikiem Uśmiech

No mniej więcej tak by wychodziło, i najlepiej bez baby :-).
Odpowiedz
#5
aztec napisał(a):i najlepiej bez baby
Ze związanymi rękoma.
Odpowiedz
#6
1. Napisz jak wobec tego żyjesz. Czy stosujesz się do wszystkich tych wskazówek itp. Jestem po prostu tego ciekawy.

2. Czy życie zgodnie z filozofią taoizmu nie jest odmianą apatii? Znam ludzi, których stres, gonitwa za pieniędzmi tak przygniótł, że wpadli w apatię.

3. A może jest to rodzaj dewiacji - wycofanie. Innymi słowy - rezygnacja z celów, wartości narzuconych przez społeczeństwo, a zarazem rezygnacja ze środków, prowadzących do tych celów?

4. Czytałeś Extensę Dukaja? Jakieś analogie? (Podobna tematyka)

5. A może celem dla wielu ludzi jako jednostek / dla ludzkości ogółem jest ewolucja, stały rozwój? Może kogoś cieszy, jak obserwuje wzrost / rozwój czegokolwiek (nauki, samego siebie).

6. Może taoizm jest usprawiedliwieniem tych, którzy nie zdołali dalej uczestniczyć w wyścigu szczurów. A może odwrotnie - to szczury biegają za marchewką i obijani kijem, a taoiści zmądrzeli i usiedli na trawie?

7. Mój komentarz. Widzisz, coś w tym jest. Całkiem to spójnie wygląda i sensownie. Ale ja mam problem z jednoznaczną oceną, z poglądami. Każdy włos potrafiłbym dzielić na czworo. Czy faktycznie społeczeństwo pełni jedynie negatywne funkcje? A'propos muzyki podawanej na tacy. Faktycznie - podejrzanie dużo tu muzyków z krajów anglosaskich. Z drugiej strony - gdybym miał słuchać muzy na chybił trafił, bez różnych rankingów, to nie dotarłbym przez całe swoje życie do arcydzieł!

8. Ważna rzecz. Czy taoiści nie znajdują się w zagrożeniu ze strony drapieżników? Czy nie jest tak, że muszą cierpieć z powodu choroby? W końcu brak cywilizacji utrudnia życie i obniża komfort. Przypuszczam, że to zostało pominięte w artykule.

9. Trudno tak to wszystko ogarnąć. Gdyby to była absolutna prawda, to uważam, że wszyscy nagle przestaliby gonić za kasę i wylajtowali. Ale z pewnością interesujący i ważny artykuł.
Odpowiedz
#7
Rzecz jasna w artykule jest jeszcze sporo niedociągnięć, których nie zmieniłem i koniecznych uwag i korekt. Ale myślę, że to dobry kierunek patrzenia. Bynajmniej przydatny w życiu.

domin napisał(a):1. Napisz jak wobec tego żyjesz. Czy stosujesz się do wszystkich tych wskazówek itp. Jestem po prostu tego ciekawy.
Oczywiście, że nie ma szans. Nie w tym społeczeństwie. Jak już pisałem to i inne społeczeństwa traktują ludzi, jak dojne krowy. Było by to bardzo trudne tutaj. Szukałbym społeczeńśtw, gdzie nie funkcjonuje pieniądz.
Ale znajomość i świadomość tych zasad wg mnie bardzo pomagają w życiu.

Cytat:2. Czy życie zgodnie z filozofią taoizmu nie jest odmianą apatii? Znam ludzi, których stres, gonitwa za pieniędzmi tak przygniótł, że wpadli w apatię.
Bardzo możliwe, że odkryli oni w ten sposób bezsens swojej gonitwy ?...

Cytat:3. A może jest to rodzaj dewiacji - wycofanie. Innymi słowy - rezygnacja z celów, wartości narzuconych przez społeczeństwo, a zarazem rezygnacja ze środków, prowadzących do tych celów?
Zdecydowanie tak.
Gdy byś żył 100 lat temu nie miał byś aspiracji do komputera. Dziś nie masz aspiracji do wynalazku, którego jeszcze nie znasz, a który będie normą za 100 lat. Żyjemy tym, co społeczeństwo podaje na talerzu.

Cytat:4. Czytałeś Extensę Dukaja? Jakieś analogie? (Podobna tematyka)
Niestety nie. Ale mam chyba ebooki tego autora, zerknę na to.

Cytat:5. A może celem dla wielu ludzi jako jednostek / dla ludzkości ogółem jest ewolucja, stały rozwój? Może kogoś cieszy, jak obserwuje wzrost / rozwój czegokolwiek (nauki, samego siebie).
Patrząc na przeszłe pokolenia i cywilizacje zapewne tak.
Ale sami widzimy, że dawne cywilizacje upadły. Po co więc budować od nowa inną ? Dla swoich dzieci ? Dzieci dostosują się do warunków jakie napotkają bez względu na to jakie one będą.
Nie wirzę w życie po śmierci. Dlaczego więc miałbym tracić swój czas i zdrowie na budowanie jakiejś cywilizacji, która być może i tak rozwalą atomem, lub w inny sposób ?

Cytat:6. Może taoizm jest usprawiedliwieniem tych, którzy nie zdołali dalej uczestniczyć w wyścigu szczurów. A może odwrotnie - to szczury biegają za marchewką i obijani kijem, a taoiści zmądrzeli i usiedli na trawie?
Raczej nie usprawiedliwieniem, tylko zauważeniem bezsensu tego wyścigu.
Dokładnie uważam, że jest jak w drugiej wersji. Głupki latają tam i spowrotem za marchewką. Kijem sterują religie i politycy. To dwie grupy, które "wychwytują" możliwie wszystkie grupy społeczne.
Nikt nie zastanawia się co jest celem gonienia za marchewką. Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu jedną z wielu bajek A. De Mello, której być może nie znacie:

ZADOWOLONY RYBAK

Cytat:Bogaty przemysłowiec z Północy poczuł niesmak widząc pewnego rybaka z Południa, spokojnie opartego o swoją łódź i palącego fajkę.
- Dlaczego nie wypłynąłeś łowić? - zapytał przemysłowiec.
- Bo już złowiłem dość na dzisiaj - odpowiedział rybak.
- Dlaczego nie łowisz więcej, niż to konieczne? - nalegał przemysłowiec.
- A cóż bym z tym zrobił? - zapytał rybak.
- Zarobił byś więcej pieniędzy - padło w odpowiedzi.
- Mógłbyś wtedy założyć motor do twojej łodzi, wypływać na głębsze wody i łowić więcej ryb. Wtedy też zarobiłbyś dość pieniędzy by kupić sobie nylonową sieć, dzięki czemu miałbyś jeszcze więcej ryb i więcej pieniędzy. Szybko zarobiłbyś i na drugą łódź... , i być może na całą flotę. Byłbyś wtedy bogaty tak jak ja.
- I co bym wtedy robił? - zapytał znowu rybak.
- Mógłbyś wtedy usiąść i cieszyć się z życia - odpowiedział przemysłowiec.
- A jak myślisz, co ja właściwie w tej chwili robię? - Zapytał zadowolony rybak...

Typowo taoistyczna postawa, która ukazuje bezsens pogoni za marchewką, pieniądzem itp.

Cytat:7. Mój komentarz. Widzisz, coś w tym jest. Całkiem to spójnie wygląda i sensownie. Ale ja mam problem z jednoznaczną oceną, z poglądami. Każdy włos potrafiłbym dzielić na czworo. Czy faktycznie społeczeństwo pełni jedynie negatywne funkcje? A'propos muzyki podawanej na tacy. Faktycznie - podejrzanie dużo tu muzyków z krajów anglosaskich. Z drugiej strony - gdybym miał słuchać muzy na chybił trafił, bez różnych rankingów, to nie dotarłbym przez całe swoje życie do arcydzieł!
Na pewno są również pozytywne cechy społęczeństwa, zależy z jakiego punktu widzenia patrzeć.
A co do muzyki, to problem nie leży w wyszukaniu arcydzieła.
Jeżeli mieszkał dotarły by do ciebie tylko np. pieśni ludowe chińskie i indyjskie, to z nich wybrał byś arcydzieło. Arcydzieło staje się arcydziełem, dopiero gdy je usłyszysz. Jeżeli nie znasz utworu, to nie jest on arcydziełem.
Na marginesie, to cała muzyka jest tylko kwestią przyzwyczajenia. To bardzo podobne jak poglądy. Bardzo często muzyka która towarzyszyła przy szczególnych wydarzeniach jest miłym wspomnieniem, bez względu jaka by to nie była. Innej słuchali 100 lat temu innej teraz. Po prostu brali z tego co było i z tego wybierali arcydzieła.

Cytat:8. Ważna rzecz. Czy taoiści nie znajdują się w zagrożeniu ze strony drapieżników? Czy nie jest tak, że muszą cierpieć z powodu choroby? W końcu brak cywilizacji utrudnia życie i obniża komfort. Przypuszczam, że to zostało pominięte w artykule.
To faktycznie ważny czynnik, o którym nie wspomniałem.
Jeżeli chodzi o drapieżniki, to zazwyczaj ludzie radzą sobie z nimi bez problemu, nawet bez użycia broni. Co do lekarstw, to nie wiem czy wiesz, ale praktycznie wszystkie dzisiejsze lekarstwa bazują na roślinach. Praktycznie wszystkie związki chemiczne, uważane jako lecznicze, zostały wyciągnięte z roślin, i z reguły nie były wytworzone syntetycznie. Dobrym przykładem jest Digitalis purpurea (naparstnica purpurowa), której składnik, jest dziś składnikiem każdego prawie leku na serce. Cała ta wiedza pochodzi od ludzi, którzy znali zioła.
Ale mało tego. Uważam, że leczenie się, to ostateczność. Mój pogląd jest taki, że społeczeństwo robi wszystko aby ludzie żyli jak najkrócej, ale byli jak najefektywniejsi. Dlatego szprycuje się ich.
Takim największym szprycem jest cukier (sacharoza). Skraca ci on życie średnio o około 20 lat. Jego urok tkwi w tym, że rozwala system odpornościowy człowieka. Daje się go do wszystkiego.
Jest społeczeństwo Hunzów, w północnym Pakistanie. Średnia życia tych ludzi wg moich danych wynosi 115 lat (średnia !). Więc każdy żyje tam ponad 100, a wielu również 120-130 lat. Ci ludzie nie chorują, nie znają raka, nie znają sepsy (pozdrawiam żołnierzy :-) ), ani innych chorób.
Może mają obniżony komfort życia, jednak żyją długo i szczęśliwie. Ci ludzie się nie denerwują.

Cytat:9. Trudno tak to wszystko ogarnąć. Gdyby to była absolutna prawda, to uważam, że wszyscy nagle przestaliby gonić za kasę i wylajtowali. Ale z pewnością interesujący i ważny artykuł.
A co by było z tymi, którzy żyją z gonitwy za kasą innych :-)
Odpowiedz
#8
aztek im więcej piszesz o tym taoizmie tym bardziej wchodzi mi to:
XXy napisał(a):maoizm - jedyna słuszna filozofia!!!

Odpowiedz
#9
Maoizm zalatuje mi bardziej komunizmem. Raczej odwrotność :-)
Może ten tutuł faktycznie jest nie dobry...:-)
Odpowiedz
#10
ale wiele z tez taoizmu znalazło niejako odzwierciedlenie (demoniczne) w maoizmie...
tam były wyrzeczeniem i decyzją tu staja się obowiązkiem i przymusem.

Odpowiedz
#11
aztec napisał(a):Bardzo często muzyka która towarzyszyła przy szczególnych wydarzeniach jest miłym wspomnieniem, bez względu jaka by to nie była.

Tak, wiem. Napisałem nawet kiedyś felieton do gazety szkolnej na temat gustów. Pisałem tam m. in. o tym, że cenimy tam właśnie muzę towarzyszącą nam przy ważnych wydarzeniach. Wkrótce powinien ten art się pojawić w formacie .pdf, to podam linka. Tyle, że nie wiem, co to dokładnie znaczy: wkrótce.

Poza tym, gdyby było wiadomo, że cukier skraca życie o 20 lat, to by ludzie przestali go używać w takich ilościach. Tak to oceniam na zdrowy chłopski rozum.
Odpowiedz
#12
domin napisał(a):Poza tym, gdyby było wiadomo, że cukier skraca życie o 20 lat, to by ludzie przestali go używać w takich ilościach. Tak to oceniam na zdrowy chłopski rozum.

Oj, nie powiedziałbym. Korzyści krótkoterminowe są bardziej cenione niż długoterminowe. Gdyby każdy odkładał większość swojej pensji na konto bankowe, żyjąc biednie, na starość miałby zagwarantowane ogromne pieniądze. Dlaczegoż tego nie robi ? Ponieważ bliższe i bardziej realne przyjemności ceni się bardziej, niż przyszłe i niepewne (można np. zginąć w wypadku).

Mnie teoretyczna możliwość przedłużenia życia o 20 lat nie zachęciłaby do odstawienia cukru jakoś specjalnie.

Cytat:- A jak myślisz, co ja właściwie w tej chwili robię? - Zapytał zadowolony rybak...

- Cóż, jeśli cię to satysfakcjonuje... Ja osobiście nie potrafiłbym, tak jak ty, usiąść i cieszyć się z takiej rzeczy. Czułbym się prawdopodobnie źle, jak człowiek niezrealizowany. Ogromną przyjemność daje proces realizacji ambicji, obok tego, iż można sobie usiąść i się z już zrealizowanego fragmentu cieszyć... Rzecz oczywista - realizacja ambicji nie ma żadnego "obiektywnego" sensu. Nie ma bowiem rzeczywistości, są tylko interpretacje... Sens każdy sobie tworzy wedle własnego gustu. A, mój drogi, starożytni mieli mądre powiedzenie - de gustibus non disputandum est. Jeśli ty mi mówisz, że pogoń za pieniądzem nie ma sensu, ja ci odpowiem, że nic go nie ma. Przynajmniej takiego "sensu", jak ty go rozumiesz, bowiem pytanie o sens "obiektywny" pozbawione jest celowości. Nie istnieje taki obiektywizm.

Taoizm zakłada, że aby być szczęśliwym nie musisz kupować w sklepie nowego komputera - wystarczy, że ten sam efekt w mózgu wytworzysz patrząc na kwiatek lub słuchając jakiejkolwiek muzyki.

Ja jednak nie mam ochoty zmieniać swojej świadomości, ponieważ obecny sposób osiągania szczęścia jest dla mnie satysfakcjonujący.

Ten sam efekt (szczęście bez zobowiązań i nieszczęść) można osiągnąć zażywając narkotyki w dużych ilościach. Co ja mówię ! Lepszy efekt. Proponuję ci więc, idź, naćpaj się, nie pisz na tym forum - bo i po co - ciesz się przyjemnością dając sobie w żyłę. Bezpieczna przyjemność, od ludzi się nie uzależniasz, życie skraca ale co z tego ? Sto razy lepsze doznania niż wąchanie kwiatów.

Po co więc to robić (przywiązywać się do ludzi, przyp. mój), skoro to takie niebezpieczne ?

Odpowiem pytaniem. A po co osiągać jakiekolwiek szczęście i istnieć, skoro jesteśmy tylko przemijającym zbiorem atomów ? Nie lepiej umrzeć ?

Mój drogi adwersarzu, to wszystko jest warunkowane emocjami. Gdybyś nie miał żadnych uczuć, wszystko byłoby ci obojętne, usiadłbyś i czekał na śmierć. Ty emocjonalnie uznajesz takie szczęście za "bardziej wartościowe", ja wprost przeciwnie; o tym nie da się dyskutować. Postawa "bezszczęściowa" (nie czuć nic i czekać na unicestwienie) jest także równie logiczna (a nawet bardziej ! Po co szczęście z wąchania kwiatu, skoro przeminie ? Nie lepiej umrzeć od razu ?), choć z mojego punktu widzenia chora. Ale obiektywizm w tych sprawach nie istnieje.

aztec napisał(a):Oczywiście, że nie ma szans. Nie w tym społeczeństwie. Jak już pisałem to i inne społeczeństwa traktują ludzi, jak dojne krowy. Było by to bardzo trudne tutaj. Szukałbym społeczeństw, gdzie nie funkcjonuje pieniądz.

Co za problem ? Bierz nóż, namiot, jakieś leki i podstawowe rzeczy. I idź do lasu, starając się, żeby nikt cię nigdy nie znalazł. I viola, ideał taoizmu. Zero kontaktu z ludźmi, czysta przyroda. Miałbyś problem z żywnością i ciepłem w zimie, ale chyba raz do roku można się do cywilizacji wybrać.

aztec napisał(a):Ale sami widzimy, że dawne cywilizacje upadły. Po co więc budować od nowa inną ?


Dla własnej satysfakcji. Wolę to, niż wąchanie kwiatów. Jak pisałem, to kwestia nastawienia emocjonalnego. Zero obiektywizmu, czysty subiektywizm. Oczywiście, filozofia taoistyczna jest skazana na małą popularność i stopniową zagładę - lecz nie przez "obiektywną" nieprawidłowość (obiektywizm nie istnieje), lecz przez naturalne faworyzowanie przez naturę memów i genów agresywnych, pomnażających się. To po prostu prawo, jak prawo grawitacji. Filozofie zakładające zagładę lub ograniczony rozwój muszą ustępować tym zakładającym agresywny rozwój, ponieważ jednostki i społeczeństwa wyznające filozofie numer 1 dobrowolnie odchodzą w cień i przestają istnieć, ustępując miejsca agresywnym i wydajnym w mnożeniu, rozwijaniu oraz upowszechnianiu swych idei cywilizacjom "pieniądza".

aztec napisał(a):Nie wierzę w życie po śmierci. Dlaczego więc miałbym tracić swój czas i zdrowie na budowanie jakiejś cywilizacji, która być może i tak rozwalą atomem, lub w inny sposób ?

Nie wierzę w życie po śmierci. Dlaczego nie miałbym się zabić już teraz, po co tracić czas na jakieś tzw. "przyjemności" ? Nie lepiej od razu nicość, to, co każdemu przecież pisane ?

Twoje stanowisko ma pewien sens. Powyższe stanowisko (bezsensu istnienia) też ma sens. Jak i moje. Rzecz gustu. Ty lubisz kwiaty, ja lubię budowę cywilizacji, ktoś inny może nic nie lubić i chcieć od razu przestać istnieć.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#13
No właśnie. Ja już do kurwy nędzy nic nie wiem! Nie wiem, kto ma rację. Czy Avx, czy aztec. Gubię się w tym wszystkim. Pewnie nikt nie ma, albo obaj. Trzeba samemu wybrać. Ale wybrać jest trudno. Cholernie dużo bodźców, nowych informacji, trudno je posegregować, poukładać w głowie. Trudno wyciągnąć jasne wnioski. Wiem - nie ma jedynej Prawdy, ale jest za to potworny galimatias.

Btw: nie wiem, czy ktoś to wcześniej wymyślił, ale IMHO człowiek nie tylko nudzi się tym, co posiadł i chce więcej. Moim zdaniem to zjawisko idzie do góry w postępie geometrycznym. Nie to, że najpierw jesteśmy zadowoleni z 10zł, potem 20, 30 itd., tylko 10, 100, 1000. Nie to, że najpierw cieszymy się z jednej zabawki, potem z zabawki i misia, a potem z roweru, tylko najpierw zabawka, potem musi być samochód i w końcu odrzutowiec. Co raz szybciej i co raz bardziej chcemy co raz więcej.

Dlatego zarówno taoizm, jak i wizja życia Avx-a mają swoje wady i zalety. Trzeba to jakoś wyważyć, znaleźć złoty środek. Uff...
Odpowiedz
#14
Ogólnie zgadzam się z odpowiedzią Avx - a.
Bo tak naprawdę to wszystko jest kwestią interpreatcji, ale:
Cytat:Ja jednak nie mam ochoty zmieniać swojej świadomości, ponieważ obecny sposób osiągania szczęścia jest dla mnie satysfakcjonujący.
Zgoda. Zapewne sposób osiągania szczęścia przez większość osób jest dla nich satysfakcjonujący. Czy to wierzących, czy nie, i tych oszukiwanych i tych nie oszukiwanych.
Ale trzeba tutaj powiedzieć, że to społeczeństwo, politycy i religie narzucają nam warunki, w których osiągamy swoje szczęście.
Można śmiało powiedzieć, że nasze szczęście jest uzależnione np. od tysięcy chińczyków wytwarzających monitory LCD, i wielu innych ludzi ?
Czyli sposób osiągania szczęścia, mimo że satysfakcjonujący, jest zależny od innych osób, Mało tego, jest dokładnie taki, jak chcieli by politycy, jak chciało by społeczeństwo, a pozatym jest identyczny lub podobny, jak sposób osiągania szczęscia przez resztę społeczeństwa.
Czy nie jest to podobne do religii ? Osoby wierzące są oszukiwane przez kościoły - Sposób osiągania szczęścia przez nich również jest satysfakcjonujący.
My ateiści, jesteśmy, może nie tak oszukiwani - jak wykorzystywani, przez polityków i społeczeństwo, i również sposób osiągania przez nas szczęścia jest satysfakcjonujący - czyli dokładnie taki jak chcieliby politycy, (wypełnienie pitu, zapłacenie podatku, pójście do pracy)
Chociaż nie mówię, że mamy zbyt duży wybór...

Cytat:Ten sam efekt (szczęście bez zobowiązań i nieszczęść) można osiągnąć zażywając narkotyki w dużych ilościach. Co ja mówię ! Lepszy efekt.
No racja.
Pewno dlatego właśnie narkotyki są zakazane przez kościół i przez społeczeństwo. (założę nowy wątek w tym temacie )
Społeczeństwo właśnie chce, aby to efekt ciężkiej pracy dawał Ci szczęście, a nie jakaś tam roślinka, lub specyfik..

Cytat:Co za problem ? Bierz nóż, namiot, jakieś leki i podstawowe rzeczy. I idź do lasu, starając się, żeby nikt cię nigdy nie znalazł. I viola, ideał taoizmu. Zero kontaktu z ludźmi, czysta przyroda. Miałbyś problem z żywnością i ciepłem w zimie, ale chyba raz do roku można się do cywilizacji wybrać.
No, chyba tak to właśnie powinno wyglądać :-)
Osobiście nie jestem na pewno zwolennikiem takiego pustelniczego życia. Ale widział bym się w społeczeństwie, gdzie nie funkcjonuje pieniądz. A ludzie żyją z rolnictwa.

Cytat:
aztec napisał(a):Ale sami widzimy, że dawne cywilizacje upadły. Po co więc budować od nowa inną ?

Dla własnej satysfakcji.
Dla własnej, czy dla satysfakcji polityków ?
Jeszcze ileś lat temu ludzie tak prężnie w polsce budowali komunizm, dziś tworzą demokrację. Kilkadziesiąt lat temu uczyli dzieci rosyjskiego, dziś uczą angielskiego. Czy można mówić, że robili i robią to dla własnej satysfakcji. Czy ta satysfakcja i sposób jej osiągania nie jest nam aby podsunięta jako jedno z nielicznych rozwiązań ?

Cytat:Wolę to, niż wąchanie kwiatów. Jak pisałem, to kwestia nastawienia emocjonalnego.
Gdyby państwo nie uzależniło mojego szczęścia, szczęścia mojej rodziny od budowania cywilizacji, to ja wybrałbym wąchanie kwiatków.
Tyle, że cywilizacja stwarza nam warunki, w których ludzie wąchający kwiatki, nie mają zbyt dużych szans na przeżycie w tych warunkach.

Cytat:Rzecz gustu. Ty lubisz kwiaty, ja lubię budowę cywilizacji, ktoś inny może nic nie lubić i chcieć od razu przestać istnieć.

Oczwiście zgadzam się w większości z Twoimi poglądami. Wszystko to rzecz gustu. Zarówno moje jak i Twoje stanowisko jest nam narzucone, zasugerowane, przez jakieś filozofie.
Różnica jest być może taka, że Ty akceptujesz rozwiązanie, które zostało Ci podsunięte, akceptujesz dokładnie taką strukturę społeczną (propagującą rozwój tej cywilizacji) w jakiej przyszło Ci żyć. Zauważ, że to podobn jak z katolikami, akceptują tą strukturę religijną w jakiej się urodzili, w jakiej przyszło im żyć. Religia ich zakłada, że będą szczęśliwi realizując się w budowaniu religii, w jej propagowaniu. Więc oni są szczęsliwi realizując się i budując, tworząc tą religię. Ty podobnie realizujesz się tworząc, budując cywilizację. Moim zdaniem to inna forma religii, w którą większość ateistów wierzy. :-)
Ja dostrzegam więcej sensu w innych założeniach, które tutaj nie obowiązują, co nie znaczy, że te rozwiązania również nie zostały mi w pewien sposób podsunięte przez społeczeństwo.
Odpowiedz
#15
aztec napisał(a):Ale widział bym się w społeczeństwie, gdzie nie funkcjonuje pieniądz. A ludzie żyją z rolnictwa.

Załóż sobie komunę. Bo narzucić ludziom takie rozwiązanie już próbował, niejaki Pol Pot. Stolicę swojego kraju, Kambodży, "zredukował" (bardzo eufemistycznie mówiąc) z 2 milionów mieszkańców do 20 tysięcy (sic!) ku chwale społeczeństwa rolniczego. A mam nadzieję nie o to chodzi ? Oczko

aztec napisał(a):Dla własnej, czy dla satysfakcji polityków ?

Dla własnej satysfakcji. A obecnych polityków chętnie wyekspediowałbym razem z tą ich całą demokracją na śmietnik historii Oczko Jestem liberalnym monarchistą.

aztec napisał(a):Czy ta satysfakcja i sposób jej osiągania nie jest nam aby podsunięta jako jedno z nielicznych rozwiązań ?

Niemniej nie możesz chyba zaprzeczyć, że państwo kapitalistyczne gwarantuje Ci o wiele większą możliwość realizacji swoich wizji niż komunistyczny reżim. Jakby jeszcze obalić władzę motłochu i firmowych lobby (tzw. "Demokrację") i wprowadzić porządny kapitalizm, z wolnym obrotem także np. narkotykami (przynajmniej miękkimi), to już chyba naprawdę, na cóż w politykach mógłbyś narzekać ? Mógłbyś chyba już tylko na konsumentów, że kupują produkty fabryk. Ale praw psychologii, ekonomii, socjologii, memetyki nie zmienisz (na szczęście dla mnie Oczko ).

aztec napisał(a):Gdyby państwo nie uzależniło mojego szczęścia, szczęścia mojej rodziny od budowania cywilizacji, to ja wybrałbym wąchanie kwiatków.

Ależ ja naprawdę nie widzę problemu. Nie uzależniło i możesz wąchać te kwiatki. Jak nie w naszym lesie, to na Syberii albo w okolicach Amazonki. Granice otwarte, choć niestety wymagają paszportów.

aztec napisał(a):Różnica jest być może taka, że Ty akceptujesz rozwiązanie, które zostało Ci podsunięte, akceptujesz dokładnie taką strukturę społeczną (propagującą rozwój tej cywilizacji) w jakiej przyszło Ci żyć.

Propagującą rowój, ale nie dokładnie taką jaka jest, jestem takim prawie-libertarianinem Uśmiech Gospodarka wolnorynkowa powinna się sama dynamicznie rozwijać, bo moim zdaniem państwo jej w ogromnej liczbie przypadków tylko szkodzi. Meritum pozostaje zbliżone, ale powiedzieć, że akceptuję system w całości i bezkrytycznie - to mnie wręcz obraża, bo znaczyłoby, że akceptuję też oficjalnie wciskane motłochowi bzdureczki Uśmiech
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#16
jest sciezka i tylko sciezka ----reszta jest tylko reszta---czyli niczym----taki jest taoizm wg.mnie Duży uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości