To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płód a dziecko
Łazarz napisał(a): Nie dość, że rozwaliłeś linię argumentacji Stoika...

Cokolwiek rozwalił - nie było to żadną moją linią argumentacji. To było pytanie. Uśmiech

Za tę linię można uznać dopiero postulowaną przeze mnie symetryczność żyć "bezmózgich": tych, które sprawnych mózgów się pozbyły i tych, które ich nie wykształciły w pierwszej kolejności. Nie widzę żadnego sposobu żeby jednocześnie bronić dzieci przed aborcją i NIE bronić bakłażanów po śmierci mózgowej przed rozkładem reszty organizmu. Z tym, że to drugie jest etycznym nonsensem, więc na mocy modus tollens zostałem okrutnym aborcjonistą i lewakiem.

Wbrew temu co mówiłeś, jestem też otwarty na "nawrócenie", ale cholernie trudno byłoby to zrobić. Otwarte są tylko dwie ścieżki; albo pokazać, że warzywa jednak na objęcie ochroną zasługują, albo że zachodzi asymetria. Ale to może po sesji.
Odpowiedz
Łazarz napisał(a): do usunięcia. Btw czemu nie mogę usuwać własnych postów?

Chyba przez matsukę. O ile mnie pamięć nie myli pisał coś, robił gównoburzę, a po chwili kasował swoje posty. Teraz chyba tylko moderatorzy mogą usuwać posty.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Limit do usuwania można ustawić np. na 5 minut.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Fascynuje mnie ten mit o świątobliwych czasach przed wynalezieniem skutecznej antykoncepcji. Nie mam czasu teraz się rozpisywać, ale krótko mówiąc, ta jakże piękna opowieśc funkcjonuje głównie w wyobraźni skrajnych konserwatystów, głównie mężczyzn. Jak się zagłębicie w realia, to zobaczycie, że nasze czasy są bardzo grzeczne. Po prostu nie zamiata się tyle pod dywan.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Kobiety potrafią być bardziej drobiazgowe i mają wyższą inteligencję emocjonalną, więc lepiej sobie radzą z ukrywaniem czegokolwiek. W końcu jednak nawet badania wykazały, że różnic właściwie nie ma.

Tylko, że kobiecą niewierność trudniej wytłumaczyć z perspektywy ewolucyjnej, ponieważ analizy wskazują, że ponoszą większe ryzyko i przez to wyższe średnie koszty. Albo czegoś nie wiemy, albo geny takich skłonności nie są sprzężone z płcią - czyli potomstwo kobiety musi mieć je podobne bez względu na płeć. Wynikałoby z tego, że wyizolowanie, rozdzielenie i przeniesienie genów warunkujących skłonność do nieprzestrzegania monogamii na chromosomy płci najprawdopodobniej było nieopłacalne.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Fascynuje mnie ten mit o świątobliwych czasach przed wynalezieniem skutecznej antykoncepcji. Nie mam czasu teraz się rozpisywać, ale krótko mówiąc, ta jakże piękna opowieśc funkcjonuje głównie w wyobraźni skrajnych konserwatystów, głównie mężczyzn. Jak się zagłębicie w realia, to zobaczycie, że nasze czasy są bardzo grzeczne. Po prostu nie zamiata się tyle pod dywan.

Zgadzam się.

Łazarz namawia mnie, abym wykazał na liczbach, że antykoncepcja da pozytywny efekt tj. mniej aborcji. To proste. Gdyby w każdym przypadku, gdy dochodzi do aborcji zastosowano wcześniej antykoncepcję nie byłoby aborcji.

Twierdzenie, że są skutki uboczne, np. seks nieletnich, to naciągany argument. Seks to fizjologia: w wieku dojrzewania pojawia się popęd i młodzi ludzie uprawiają seks. Przed wynalezieniem antykoncepcji też tak było. Dziś lepiej, żeby robili to zabezpieczeni niż nie - wtedy unikną nastoletnich ciąż lub aborcji.

Czy może być tak, że większa swoboda powoduje, że więcej nieodpowiedzialnych osób uprawia seks i czasem zapomina o antykoncepcji i wtedy dochodzi do niechcianej ciąży? To rozumowanie zawiera ukryty błąd. Większa swoboda nie wynika ze stosowania antykoncepcji. Świat się zmienił, ale nie z tego jednego powodu.

Krótko mówiąc: z antykoncepcją nie ma niechcianej ciąży, bez antykoncepcji jest.

Jeszcze zwrócę uwagę na czym opiera się krytyka antykoncepcji. Pojawiły się sformułowania "erozja moralności" czy "akceptacja puszczalstwa". Ingerencja czy próba ingerencji w sferę intymną ludzi jest niedopuszczalna. Na czym niby polega erozja moralności? - Że młodzi ludzie się kochają, a nie powinni? Kto chce o tym decydować? A co to jest akceptacja puszczalstwa? - Czy komuś brakuje piętnowania osób z powodu tego, jak wygląda ich życie intymne? Każdemu kto chce wtrącać się w osobiste, intymne sprawy innych trzeba powiedzieć wyraźnie, żeby się zajął swoimi sprawami.
Odpowiedz
Ehh, ale ja jestem niesłowny, miałem już więcej nie wchodzić na forum... Trudno, chyba po prostu zablokuję tę stronę w pliku /etc/hosts.

freeman napisał(a):Ponieważ prawo (jakiekolwiek by człowiek nie wymyślił) nigdy nie uwzględni wszelkich okoliczności jakie mogą zaistnieć, albo co gorsza - może ukarać człowieka za to, że postąpił w zgodzie z własnym sumieniem, to jestem przeciwny

Wiedziałem, po prostu wiedziałem że kacerz kiedyś gdzieś palnie jakąś herezję o sumieniu. Czytałeś Zbrodnię i karę, freeman? Jak tak to sobie przypomnij treść, jak nie to zrób to jak najszybciej.

A, żeby nie było że się jakoś strasznie z Tobą nie zgadzam - ja też jestem zdecydowanie przeciwny współczesnej inflacji prawa.

Soul33 napisał(a):W pierwszych latach to zdecydowanie kobiety są lepsze niemal pod każdym względem, ponieważ są do tego naturalnie predysponowane. Dopiero z czasem ojcowie zyskują na znaczeniu i lepiej radzę sobie z nastolatkami.

Wiesz, ja myślę że już dziecko młodsze niż dziesięć lat znacznie bardziej straciłoby na nagłej śmierci ojca niż nagłej śmierci matki, choć być może łatwiej byłoby mu się z tym pierwszym pogodzić.

Cytat:Ale wcale nie znaczy to, że poświęcają więcej czasu. Raczej na odwrót.

Jak ja nie lubię takiego gadania... z dwóch powodów:
1) Piszesz tak, jakby czas zużywany na zarabianie pieniędzy się nie liczył. Nie jest to czas spędzany z dzieckiem, ale jest to czas spędzany dla dziecka. Mój starszy na zarabianie pieniędzy poświęca dwa razy więcej niż moja mamuś: czy to na właściwą pracę, czy na różne konkursy na prezentację o IT w celu budowy pozycji w branży, czy to na doszkalanie się, czy nawet na dbanie o rodzinne inwestycje. Różnie z tym wszystkim jest, ale łącznie wychodzi właśnie dwukrotność. A jako rodzina zamierzamy, byśmy ja i każdy z mojego rodzeństwa uzyskali w wieku naszych rodziców co najmniej równy im status, co przecież nie jest łatwe ani tanie, nawet w Polsce gdzie podatnicy płacą za studia. I to mimo to, że ja planuję już na 2-3 roku podjąć pracę zarobkową w zawodzie w którym się kształcę. To, co wyżej napisałeś to jest deprecjonowanie tradycyjnej roli mężczyzny w rodzinie czego robić nie wolno, podobnie jak nie wolno deprecjonować tradycyjnej roli kobiety.
2) Czas czasowi nierówny. Jak spędzają czas z dziećmi spędzają ojcowie, a jak matki? Mnie pływać, jeździć na rowerze i robić setki różnych innych rzeczy uczył ojciec i inni męscy członkowie rodziny (dziadkowie, wujo itd.). No kurde, nawet szyć mnie i moją siostrę i brata tatulo uczył! A ja uczę pływać mojego chrześniaka, a jego starszemu bratu (w tym roku poszedł do podstawówki) wyjaśniłem dodawanie i odejmowanie do stu i koncepcję nieskończoności!

Cytat:Realnie obie płcie są bardzo potrzebne dziecku, tylko w różnych aspektach.

No tak, właśnie o to mi chodzi. Tylko że podstawowym obowiązkiem rodzica jest dziecka wykarmienie, ubranie itd. A w tym ojcowie są ważniejsi, w USA prawie wszystkie dzieci żyjące poniżej granicy ubóstwa są wychowywane przez samotne matki!

Cytat:Generalnie teza, że mężczyźni ponoszą większe koszty jest całkowitym zaprzeczeniem nauk przyrodniczych. Od fizyki (koszty energetyczne) przez biologię (koszty biologiczne)

No to akurat prawda, tylko co z tego jak to jest bardzo mała część tego co przy obecnej bardzo długo trwającej pełnej zależności dziecka od rodziców (z pracy dostępnej dla 16 - latka czy nawet starszej osoby bez dyplomu technika czy skończonej zawodówki nie ma szans się samemu utrzymać) jest kosztem rodzicielstwa?

Cytat:Tak samo "konsekwencje". Najwyżej ekonomia teoretyczna może powiedzieć coś przeciwnego z powodu różnicy w zarobkach.

Absolutnie nieprawda! Ty wiesz jaką presją jest dla normalnego mężczyzny zapewnienie rodzinie odpowiedniego poziomu życia? Dlaczego na każdą samobójczynię przypada w Polsce pięciu samobójców? Wyobrażasz sobie co przeżywał mój ojciec gdy z firmy rodzinnej której był współwłaścicielem nie został kamień na kamieniu i wpędziliśmy się w straszne długi? Dopiero niedawno, tuż przed moją maturą się ze wszystkiego ostatecznie wydostaliśmy...

A koszty liczone w pieniądzach to jest największa część kosztów posiadania dzieci. W USA gdyby nie regulacje rynku ubezpieczeń zdrowotnych i socjal większości kobiet nie byłoby stać na urodzenie nawet jednego dziecka bez wsparcia finansowego ze strony męża!

Cytat:Może dlatego, bo kobiety z wyższym poczuciem własnej wartości szukają partnerów o wyższej pozycji społecznej.

To też, ale autor publikacji powiedział, że głównym powodem jest po prostu to, że wśród ludzi o najmniejszym wykształceniu różnice w zarobkach są zwyczajnie mniejsze. Po prostu kobiety po zawodówkach czy technikach/ogólniakach (gołe wykształcenie średnie jest de facto najgorsze) mają mniejszy wybór wśród "swoich", a dla mężczyzny choć wykształcenie przy wyborze partnerki ma drugorzędną rolę (najważniejszy jest wygląd wskazujący na zdrowie i płodność i charakter wskazujący na bycie w przyszłości dobrą matką dla jego dzieci) to jakąś jednak ma.

Stoik napisał(a):Cokolwiek rozwalił - nie było to żadną moją linią argumentacji. To było pytanie.

Retoryczne, ale niech ci będzie ;-)

Cytat:Wbrew temu co mówiłeś, jestem też otwarty na "nawrócenie", ale cholernie trudno byłoby to zrobić. Otwarte są tylko dwie ścieżki; albo pokazać, że warzywa jednak na objęcie ochroną zasługują, albo że zachodzi asymetria. Ale to może po sesji.

Czy ja sugerowałem że jesteś betonem? Nie wydaje mi się. Ja mogę nawet spróbować, ale też dopiero po sesji. Już dosyć czasu zmitrężyłem na to forum i na dyskusje na katogrupach na fejsie.

Iselin napisał(a):Fascynuje mnie ten mit o świątobliwych czasach przed wynalezieniem skutecznej antykoncepcji. Nie mam czasu teraz się rozpisywać, ale krótko mówiąc, ta jakże piękna opowieśc funkcjonuje głównie w wyobraźni skrajnych konserwatystów, głównie mężczyzn. Jak się zagłębicie w realia, to zobaczycie, że nasze czasy są bardzo grzeczne. Po prostu nie zamiata się tyle pod dywan.

Zamiast rzucać nic nie znaczącymi mogłabyś udowodnić to ilościowo w sprawie o której piszę, czyli niechcianych ciąż i aborcji. Podejmiesz się tego? Bo ja na przykład jestem świadom, że mężczyźni byli dawniej co najmniej tak samo puszczalscy jak po rewolucji seksualnej, ale znaczną część z tego absorbowała populacja zawodowych prostytutek, których zresztą było stosunkowo sporo więcej w ówczesnych dużych miastach niż gdziekolwiek na obecnym Zachodzie, może poza Las Vegas.

@Jaques - skoro to takie proste to wykazanie tego na liczbach powinno być również banalne. Zauważ jednak, że ja wcale nie twierdzę, że aborcji przed pigułą było stosunkowo mniej, tylko że nie było ich więcej.

A, dodam jeszcze, że póki nie potwierdzisz przynajmniej, że potrafiłbyś to zrobić gdybyś chciał, nie mam zamiaru czytać żadnego z Twoich postów, kapewu?
Odpowiedz
O co chodzi z tą herezją na temat sumienia (o ile nie wyrwałeś czegoś z kontekstu), bo nie chce mi się czytać "Zbrodni i kary", jako że wzrok mi się szybko męczy.Proszę wiec o wyrozumiałość, inkwizytorze.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
Jaques napisał(a): z antykoncepcją nie ma niechcianej ciąży
Co? Duży uśmiech To nieźle pokazuje Twoją wiedzą o seksualności.

Przypomniało mi się takie badanie, chyba z USA. Zebrali dane o młodych nastolatkach, które w swoim Kościele składały przysięgę, że do ślubu nie będą uprawiać seksu. Po czasie okazało się, że choć seks faktycznie uprawiały rzadziej, to jednak... było wśród nich więcej niechcianych ciąż. Badacze wyjaśnili to w ten sposób, że po takiej przysiędze już nie interesowały się seksualnością i prawie nic nie wiedziały o zabezpieczeniach. Dlatego, gdy niektórym zdarzało się złamać przysięgę, wtedy miały bardzo duże szanse na zajście w ciążę.

znaLezczyni napisał(a): Jeszcze się taki u władzy nie narodził (po 89 roku), który postawiłby się Kościołowi Katolickiemu.
Zwracam tylko uwagę, że kompromis aborcyjny nie jest najwyższy, wyrazem nauki KK, a in vitro nie ma w ogóle żadnych ograniczeń i przez jakiś czas było nawet finansowane z pieniędzy podatników.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Nie wiem, kuriozuś, z kogo i dlaczego traktujesz jak idiotę, ale mnie się przykro robi :C

Cytat:1) Tak jakby np. w USA nie była na poziomie federalnym (stany mogą zakazać aborcji po 6. miesiącu) legalna tzw późna aborcja, do samego donoszenia ciąży, polegająca właśnie na częściowym urodzeniu i nieratowaniu wcześniaka albo wręcz jego dobiciu. Czy Ty żyjesz na innej planecie?
No tak, w końcu Stany posiadają jedyny system aborcyjny, jaki można na całym świecie zaaplikować. Po prostu engine kosmosu nie zna innej możliwości.


Cytat:2) No ale właśnie przyjęcie tego kryterium jest skrajnie arbitralne. Tak jak niektórzy mówią o "zlepku komórek" (żaden człowiek który zna się choć trochę na biologii rozwoju ssaków by tak nie powiedział, bo ludzkie embriony podobnie jak ogólnie ssaków mają naprawdę potężne umiejętności przetrwania, największe i najciekawsze w całym chyba świecie ożywionym) tak równie dobrze można powiedzieć o kształtującym się mózgu per "zlepek neuronów".

Stwierdzenie, że nie można, albo że można i dobranie do tego argumentacji także jest arbitralne. Nie bardzo widzę sens w pisaniu oczywistej oczywistości.


Cytat:3) Wiesz, większość ludzi którzy na jakimś etapie życia są etycznymi wegetarianami czy weganami rezygnuje ze swojego światopoglądu czy nawet diety. O antyaborcjonistach tego powiedzieć się nie da, wręcz przeciwnie, gdy już się do takiego poglądu przekonują, pozostają w nim trwali. Tu nie ma żadnego porównania, obie grupy kierują się zupełnie różnymi rzeczami i ich postawy również są zupełnie inne.
Gdyby tak było, to obserwowalibyśmy zaostrzanie przepisów na skalę globalną, tymczasem jest odwrotnie. Argument nie dość, że o bardzo słabym związku, to jeszcze fałszywy

Cytat:4) Słyszałem, że w Polsce mężczyzna nie może zrzec się obowiązku opieki czy utrzymywanie swojego biologicznego dziecka, jeśli nie jest to również decyzja matki, acz nie wczytałem się w przepisy. I jeśli to prawda, to masz już odpowiedź dlaczego w kontekście aborcji jak najbardziej można mówić o prawach ojców, bo matka ma na to kilka sposobów, a legalna aborcja w kraju jest tylko jednym z nich.
Jednym z wielu sposobów na przerwanie ciąży? Czuję się po prostu urażony :C Tego nam jeszcze brakuje, by prócz mężczyzn zrzekających się obowiązku opieki pojawili się jeszcze np skazańcy zrzekający się obowiązku odbywania kary Duży uśmiech


Cytat:5) Przyjmijmy, że w Polsce mamy legalną aborcję na życzenie do końca pierwszego trymestru. Co powinniśmy zrobić z kobietą, która sama (albo nawet z czyjąś pomocą) wyskrobie się po tym czasie (przypominam jaki symbol przyjęły sobie polskie manifestacje proaborcyjne: wieszak) i dlaczego nie to co ze słynną matką małej Madzi?

To co ustawa przewiduje za aborcję po pierwszym trymestrze? Oh wait, kończą się czasy państwa prawa... no to naprawdę nie wiem.

Cytat:Radzę Ci nie opowiadać takich żartów. Kiedy urodziła się moja młodsza siostra...
Ale ja nie żartuję. To fakt - ludzie robią sobie nowe dzieci i nie myślą o martwych płodach (niezależnie od ich stadia rozwoju). Z dużym prawdopodobieństwem matka każdego z nas kilkukrotnie poroniła (nawet o tym nie wiedząc), zanim my przyszliśmy na świat. Tak funkcjonuje życie. Instynktownie i diametralnie rozróżniamy dzieci od płodów, nawet jeżeli się do tego na co dzień nie przyznajemy i uważamy, że jest inaczej.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Łazarzu, możemy dyskutować podając argumenty. Żaden z nas nie ma firmy prowadzącej badania socjologiczne. Chętnie wysłucham jakie znasz negatywne konsekwencje popularyzacji antykoncepcji. Masz szansę przekonać mnie i innych. W obecnym punkcie dyskusji twierdzenie o negatywnych skutkach antykoncepcji wygląda równie kuriozalnie, jak takie, gdyby ktoś twierdził, że od czasu wynalezienia straży pożarnej jest więcej pożarów.
Odpowiedz
No, nie wiem. Znane są przecież przypadki strażaków - podpalaczy Uśmiech
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
Jaques napisał(a): Łazarzu, możemy dyskutować podając argumenty. Żaden z nas nie ma firmy prowadzącej badania socjologiczne. Chętnie wysłucham jakie znasz negatywne konsekwencje popularyzacji antykoncepcji. Masz szansę przekonać mnie i innych. W obecnym punkcie dyskusji twierdzenie o negatywnych skutkach antykoncepcji wygląda równie kuriozalnie, jak takie, gdyby ktoś twierdził, że od czasu wynalezienia straży pożarnej jest więcej pożarów.

Ludzie sami podpalają domy, bo wiedzą, że straż przyjedzie Duży uśmiech
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Z tym seksem nieletnich teraz i kiedyś, jest jeszcze jedna sprawa - ludzie lepiej jedzą i szybciej dojrzewają fizycznie niż kiedyś. Zmiany kulturowe mogą być tu cokolwiek drugorzędne.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Kiedy zaciera się granica między plodem a już dzieckiem? Jeżeli ktoś powoła się na rzetelne dane naukowe i udowodni że np. Płód do 3 miesięcy nie ma nic wspólnego z już jakimś mniej lub bardziej wykształconym człowiekiem. Nie będę mieć nic przeciwko aborcji
Odpowiedz
kmat napisał(a): Z tym seksem nieletnich teraz i kiedyś, jest jeszcze jedna sprawa - ludzie lepiej jedzą i szybciej dojrzewają fizycznie niż kiedyś. Zmiany kulturowe mogą być tu cokolwiek drugorzędne.

Ludzie też wolniej dojrzewają społecznie i później się pobierają.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Tak podrzucę jako ciekawostkę jak to kiedyś bywało z tą moralnością i inicjacją seksualną:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/0...ziadkow/#2

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/0...ubic-seks/
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Żeby nie było wątpliwości - nie twierdzę, że antykoncepcja to środek na wszystko.
1) Możliwe, że ludzi często lub sporadycznie nie będzie stać na jej stosowanie. Zatem dobrze by było, aby była darmowa. Co nie wyklucza, że może być w tym samym czasie płatna.
2) Potrzebna jest również edukacja seksualna. Taka w której bierze się pod uwagę poglądy osób o różnych zapatrywaniach. Służąca dobru młodych ludzi, wkraczających w dorosłość. Edukacja miałaby uświadamiać, do czego prowadzi współżycie i co to ta antykoncepcja.
3) Wielką rolę w kształtowaniu poglądów gra Kościół. Jego przemyślenia w sprawach miłości, troski o drugiego człowieka mogą mieć wielką wartość dla właściwego rozwoju człowieka.
4) Kultury społeczeństwa nie zmieni się ot tak. Wzorce są przekazywane w rodzinie z pokolenia na pokolenie.

Zastanawiam się, skąd w Kościele postawa przeciwna antykoncepcji... Wiadomo, że Kościół dba o ochronę życia. Stąd wynika walka o dzieci poczęte. To dla mnie jasne. Ale czy ta postawa została niejako z automatu rozciągnięta na środki zapobiegające ciąży? Przecież w przypadku zabezpieczenia mechanicznego jakim jest prezerwatywa nie ma jeszcze czego chronić? Wydaje mi się niemożliwe tak proste (i błędne) uogólnienie, ale też obawiam się, że to możliwa odpowiedź. Konsekwencje tego są tragiczne. Zamiast chronić życie, generuje się niechciane ciąże i stwarza sytuacje ataku na to życie. Zamiast chronić zdrowie (mam na myśli kraje rozwijające się), pozwala by choroby się mnożyły. Pamiętam, że Kościół ma na to odpowiedź usprawiedliwiającą: "wystarczy wstrzemięźliwość". Tyle że wstrzemięźliwość jest przeciwna naturze. Nie jest nawet propagowana genetycznie, bo nowe pokolenia to nie dzieci wstrzemięźliwców. Jeśli mam rację, to i tak sytuacja jest nieciekawa. Przyznanie się do błędu nikomu nie przychodzi łatwo.

Pamiętam też że ktoś tu pisał kiedyś o świętości aktu płciowego. Ja też uważam, że sprawy intymne są "świętością" pary. Tyle że prowadzi mnie to do takich wniosków:
a) w sprawy intymne nie może się wtrącać nikt z zewnątrz, a więc
b) próba jakiegoś ogólnego uregulowania czy też sterowania związkami i zachowaniami ludzi jest niemoralna.
Można coś sugerować, dobrze radzić, ale nie wolno narzucać niczego. Ostateczna decyzja o związku pozostaje w obrębie związku.
Odpowiedz
idiota napisał(a): nienarodzone dzieci...
co to takiego?
SPRZECZNOŚĆ!!!
encyklopedia pwn głosi:
Ej, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to są tylko słowa, a encyklopedię napisali zwykli ludzie?
Zdajesz sobie sprawę, że w nowszej wersji encyklopedii to może wyglądać inaczej, w zależności od światopoglądu osób, mających wpływ na jej kształt?

Swoją drogą, myślę, że warto w tym kontekście zainteresować się językiem E-Prime...

Konstrukcja "nienarodzone dzieci" ma za zadanie zapewne po prostu uruchomić w mózgu skojarzenia ze słowem "dziecko" (empatia, miłość, czułość, itp.)
Jeśli powiemy "płód", to brzmi to jak fachowe, medyczne określenie, aktywność mózgu jest wtedy inna.

Ale jakkolwiek nazwiemy - będzie chodziło o to samo...
Pytanie brzmi czy jesteśmy w stanie w ogóle obiektywnie nazwać tak, aby obie strony sporu były zadowolone.
Odpowiedz
"Płód" jest słowem neutralnym i dlatego właśnie kulturalni ludzie go używają. Używali go i księża i inni antyaborcyjni katolicy przed latami 90. Wtedy dopiero weszła do użytku ta nowomowa, a jej nieużywanie w kręgach katolickich jest już obecnie myślozbrodnią. Jeśli celem jednej strony jest ukazanie obrzydliwości moralnej drugiej strony, to trudno sprawić, aby obie były zadowolone.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości