Ale alternatywą dla jednej skrajności nie jest druga skrajność, czyli uporczywe trzymanie się jednej pracy latami i brak rozeznania na rynku co do realnych możliwości zarobkowych. W przypadku typowych etatowców ciągłe skakanie z kwiatka na kwiatek prędzej czy później poskutkuje utratą wiarygodności i zaufania. W pewnym momencie zabraknie chętnych kwiatków. To jak z szukaniem partera/parterki. Jeśli ktoś jest wciąż stosunkowo młody a ma za sobą wiele nieudanych i krótkich związków to dasz wiarę, że to nie z tą osobą jest coś nie tak, tylko akurat z tymi wszystkimi byłymi?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN