Pilastrowi za odpowiedzi uprzejmie dziękuję. Natomiast kuriozuś.
Ciebie można najwyżej ciągać po wertepach, układając sobie w głowie przy okazji i formułując konkretnie myśli, które inaczej pozostałyby mgławicami ulokowanymi gdzieś w kresomózgowiu. Ale jak zajdzie potrzeba poświęcenia życia czy zdrowia, a mnie się nie będzie uśmiechało poświęcać, to się do zgłoszę po ciebie. Bo po to właśnie, idealisto, istniejesz.
Kuriozuś – a jak dom mojego sąsiada przylega do granicy parceli i ja, żeby postawić dom sobie, wykorzystuję jego ścianę graniczną, to jestem złodziejem czy nie?
kuriozuś napisał(a):Dzięki za tą radę. Gdybyś pisał to, co chcesz przekazać, a nie skupiał się na kunsztownej formie, pewnie byłoby nam łatwiej się dogadać.Idealiście z pragmatykiem?
Ciebie można najwyżej ciągać po wertepach, układając sobie w głowie przy okazji i formułując konkretnie myśli, które inaczej pozostałyby mgławicami ulokowanymi gdzieś w kresomózgowiu. Ale jak zajdzie potrzeba poświęcenia życia czy zdrowia, a mnie się nie będzie uśmiechało poświęcać, to się do zgłoszę po ciebie. Bo po to właśnie, idealisto, istniejesz.
kuriozuś napisał(a):Postęp technologiczny jest wtedy, gdy ktoś wynajdzie mydło, społeczny wtedy, gdy ludzie zaczną się myć. Zabawna sprawa z tym przykładem, bo rozwój nauki (dzisiaj byśmy powiedzieli, że biologii) spowodował swego czasu nastanie najbrudniejszej epoki w dziejach Europy, podczas której lekarze zakazywali zbliżać się do wody.Mhm, Czarna Śmierć i pomysł, że brud zatyka pory w skórze, którymi mogłoby wniknąć morowe powietrze. Nie rozwój, tylko uchyłek, nie nauki, tylko sztuki i nie biologicznej, tylko medycznej. Mam przykład lepszy, pooświeceniowy, nagrodzony Noblem: ótóż lobotomia.
kuriozuś napisał(a):Spróbuj sobie wyobrazić, co by się działo z nauką, gdyby dominującą religią na Zachodzie był pentekostalizm albo new age.Nic. Zielonoświątkowa jest Botswana, najszybciej rozwijający się kraj świata, budowany zera na pustyni szczerej. New Age? Znaczy oni się nie myją? Przecież się myją. Ktoś durny musi kupować to mydło, na cholerę naprawdę potrzebne, bo szczery wolnościowiec radzi sobie przy użyciu własnego poletka lawendy i własnego moczu, czyli źródła amoniaku. Patent jeszcze starorzymski.
kuriozuś napisał(a):Co to za cechy i objawy [zszatanienia Kościoła] i gdzie są widoczne?Kuriozuś – tobie się nie chce przewijać wątku, to powiedzmy, że i mnie się nie chce.
kuriozuś napisał(a):I takie głupie pytania [o wierność strukturze, nie jednostce] zadaje państwowiec.Kuriozuś – ale ja się pytam ciebie, bo ciekawi mnie, jakie procesy myślowe ci kwitną pod czaszką. Nie musisz odpowiadać, jeśli się ich wstydzisz. Ale w takim razie nie obnoś się z ich wynikami, bo to niepoważne.
kuriozuś napisał(a):Nie wiem. Zapytaj pilastra, on się chyba na tym (tj. cywilizacjach) zna. Sam zauważyłeś, że obaj chuja wiemy o Japonii, po co więc ciągle chcesz o niej gadać?W sumie racja, pogadam z Lordem Vaderem. To znaczy z tym, no, Leonardo. Jak będzie chciał.
kuriozuś napisał(a):Bardzo różnie. Przy takim założeniu AFAIK - [ciach] - błąd metodologiczny - [ciach] - przeczytaj artykuł - [ciach]Czyli znowu obaj chuja wiemy. Jakbyś wiedział, tobyś zapodał twarde dane statystyczne, przemnożył przez dwa i pokazał wynik czarno na białym. Zamiast tego odsyłasz mnie do jakiegoś prania mózgu pt. "przeciw hoplofobom". No sorry, ale takie rozmówki to w koszarach, a nie w kuluarach.
kuriozuś napisał(a):Nie, ale...Czyli tak. Dziękuję, nie mam pytań.
kuriozuś napisał(a):Państwa nie działają na zasadach rynkowych, są przecież z definicji monopolistami.Kuriozuś – ale ja się pytam o to, co się dzieje między państwami. Ja też jestem monopolistą; nikt mi będzie przykazywał, jak mam gospodarować swoją pracą, czasem i szlachetną osobą. I ty też jesteś monopolistą względem siebie samego. I lądujemy obaj na wyspie bezludnej. I co, nie może być między nami wolnego rynku?
kuriozuś napisał(a):Własność jest uprawniona, jeśli pochodzi z pracy lub kupna, własność państwowa zawsze pochodzi z grabieży.No bolszewik. Wywrócony na nice, ale bolszewik. Zaraz się dowiemy, że nigdy-przenigdy nie zwrócił jeszcze książki do biblioteki publicznej. I że go guwernerzy w domu uczyli, a egzaminy zdawane wobec pracowników kuratorium były gwałtem zadanym jego wolnościowej naturze. I że obrażony jest śmiertelnie na rodziców, że go szczepili u złodziei, a nie na umowie dobrowolnej, że mały kuriozuś łaskawie zgodzi się nie być rozsadnikiem chorób zakaźnych, które mogą pozabijać jego kolegów, albo zrobić z nich dożywotnio kaleki.
Kuriozuś – a jak dom mojego sąsiada przylega do granicy parceli i ja, żeby postawić dom sobie, wykorzystuję jego ścianę graniczną, to jestem złodziejem czy nie?
kuriozuś napisał(a):Nie wiem, może mi powiesz?Bo Korwin jest popularny. Jest politykiem i bierze za to kasę. On jeszcze balansuje na krawędzi; jakoś godzi obłąkane poglądy z życiową zaradnością, bo on to potrafi. Dalej od niego jest już tylko niebyt, w który strąca – cóż – vox populi.
kuriozuś napisał(a):I gdzie ty widzisz ten libertriański obłęd, w który masowo popadają Polacy?Kuriozuś – kwantyfikatory ci się pierdolą.
kuriozuś napisał(a):Powiedz mi, o co ci konkretnie chodzi i gdzie (twoim zdaniem) palnąłem jakąś bzdurę - [ciach]Ona jest wszędzie.
kuriozuś napisał(a):No i też nie odpisałeś mi na moje pytaniaI nie odpiszę. Bo nie zawierałem z tobą umowy na odpisywanie na twoje pytania. Niech choć raz wejdę w buty wolnościowe i korzystając z braku pisemnej umowy o grzeczność i ogładę, pierdnę sobie w towarzystwie przy stole; a jeśli towarzystwo będzie mnie chciało za to wyprosić, to są jeszcze sędziowie w Berlinie.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro