Cytat:Wiek jest istotny do tego by ustalić na jakich płaszczyznach doświadczeń się poruszasz.Nie zauważyłem aby tego typu pytania były praktyką dyskusyjną.
Cytat:I bardzo się cieszę, że żyję w suwerennym państwie polskim. I zapewne dlatego napisałeś „ Ja nie będę się czuć wolnym obywatelem dopóki nie będę żył w suwerennym państwie polskim.” Przepraszam, ale czy ja rozmawiam z dwiema różnymi osobami?Pisałem o abstrakcyjnym przypadku, sytuacji, w której państwo polskie przestaje istnieć, np. w myśl realizacji postulatów Exetera.
Cytat:No dobra, suwerenność jest dla twojego poczucia warunkiem koniecznym ale nie jedynym - rozumiem. Natomiast dalej nie wiem jak ty właściwie suwerenność definiujesz i co konkretnie pod tym pojęciem rozumiesz.W uproszczeniu będzie to przede wszystkim obecność na tej liście:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwa_%C5%9Bwiata
I analogicznie nieobecność na tej liście:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Protonar%C3%B3d
Cytat:Nie bardzo rozumiem. Dlaczego nazywasz zaprzaństwem domaganie się, by rząd respektował zapisaną w konstytucji zasadę praworządności, tudzież respektował prawa związku państw, do którego Rzeczpospolita Polska dobrowolnie, bez przymusu i z potwierdzonej wynikiem referendum woli Narodu przystąpiła?Doprawdy? Wróćmy zatem do początku. Nazwałem Exetera zaprzańcem, ponieważ z aprobatą wypowiedział się o zamiarach skierowania wobec Polski sankcji.
Emanuel Macron w swej wypowiedzi mówił o dumpingu socjalnym oraz np. o stosunku Polski do podziału imigrantów.
Jakież to prawa w stosunku do tzw. relokacji imigrantów zatwierdził naród w referendum? Dlaczego ty i Exeter próbujecie tamtejszą decyzją uzasadniać każde nowe posunięcie władz UE?
Jakaż to karygodna rzecz ten dumping socjalny w ramach tzw. wspólnego rynku? Gdy o takich rzeczach mówi Le Pen to media ją zjadają, gdy temat ten poruszył Macron to nagle cisza. Mało tego mówiąc w ten sposób to właśnie on narusza zasady stojące u podstaw UE.
I wreszcie domaganie się ze strony obywatela polskiego jakiegoś określonego działania rządu nie może skutkować nawoływaniem do batożenia współobywateli sankcjami, w takim przypadku działa się na ich szkodę.
Krytyka takiej postawy Exetera oraz jego poglądów na rzecz RP (którą chce zlikwidować) to solidna podstawa do tego abym w pełni swobodnie, bez żadnych wyrzutów sumienia i w zgodzie ze stanem faktycznym nazywał Exetera zaprzańcem.
Cytat:Po pierwsze – najwyraźniej umknęło ci, że Wielkiego Brata już nie ma, bo wyciągnął kopyta w 1991. Natomiast krajem członkowskim UE zostaliśmy z własnej, nieprzymuszonej i potwierdzonej w ogólnokrajowym referendum woli suwerena – Narodu Polskiego.UE stale się zmienia, także traktatowo. Nie można powoływać się w 2017 roku na referendum akcesyjne mające miejsce dobrze ponad 10 lat temu, bo to tak jakby Hitler uzasadniał wszelkie swoje poczynania i zmiany ustrojowe w Niemczech tym iż demokratycznie go kiedyś wybrano...
Cytat:Tym samym Unia nie jest wobec Polski jakimś zewnętrznym, złowrogim bytem – Unia to MY, w takim samym sensie, w jakim Unia to Szwecja, Hiszpania, Niemcy, Francja, Estonia, Węgry i każde inne państwo członkowskie. Zaś dopóki jesteśmy krajem członkowskim UE, dopóty jesteśmy związani unijnym prawem ze wszelkimi tego konsekwencjami.Mam rozumieć, że Polska to taki masochista i my siebie samych rękoma Macrona mielibyśmy lać w ramach pokuty sankcjami gospodarczymi?
W takich sytuacjach można mówić o Wielkim Bracie, bo chociaż go już nie ma to pewne mechanizmy, w niektórych warunkach można nadal zauważyć.
Cytat:Po drugie – zdumiewa mnie twój sposób pojmowania lojalności wobec własnego kraju i narodu. Jeśliby konsekwentnie przyjmować twoje założenia, to wychodziłoby na to, że w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku każdy Niemiec, pod groźbą hańby zaprzaństwa, miał święty obowiązek dać odpór wszystkim wrogom Trzeciej Rzeszy tylko dlatego, że owa Rzesza była suwerennym państwem niemieckiemu, które właśnie wstało z kolan.No cóż, tak się akurat składa, że wielu krytyków III Rzeszy i ludzi, którzy z ruchem nazistowskim nie mieli za wiele wspólnego siłą rzeczy w obliczu wojny i zastanej sytuacji musiało stać przy tych bateriach przeciwlotniczych i obserwować niebo. W końcu spadające bomby nie leciały na głowę Hitlera tylko na ich własne miasta.
Twój przykład jest jednak jakiś taki niezbyt przemyślany. Znacznie lepiej sytuację oddałby stan tuż po I WŚ i Traktat Wersalski. Sprzeciw Niemców wobec jego postanowieniom był jak najbardziej naturalny i właściwy, ponieważ jego skutki dotykały ogół państwa i obywateli a nie tylko ludzi odpowiedzialnych za konflikt militarny.
Cytat:To nie jest tak. Odnoszę wrażenie, że Baptiste, podobnie jak wiele innych urodzonych już w III RP osób, wszystko to co dla twojego i mojego pokolenia było dobrem wypracowanym w okresie transformacji ustrojowej i oznaką cywilizacyjnego awansu Polski – od swobody podróżowania i prowadzenia działalności gospodarczej, przez coraz lepszą infrastrukturę, aż po pełne półki w sklepach - traktuje jako niezbywalną oczywistość której nic i nikt nie może nam już odebrać.Nie uważam tak, ale nie widzę na horyzoncie realnego zagrożenia dla tego typu zdobyczy po okresie PRL. Ich brak wynikał bowiem ściśle z bardzo odmiennych rozwiązań ustrojowych.
Cytat: Dlatego zdaje się on uważać, że możemy śmiało kopnąć w dupę całą tą UE i zagrać va banque o Wielką Polskę, bo przecież nic przecież nie mamy do stracenia. Stąd też u niego ten zero-jedynkowy idealizm,Powiało mi teraz radiem TOK FM.
Ani nigdzie nie napisałem, że mamy kopnąć w dupę UE, ani nie napisałem, że należy walczyć o jakąś Wielką Polskę (cokolwiek masz na myśli).
UE należy zachować, reformować, ale należy przyjąć inny zwrot niż prezentują to ludzie tacy jak Exeter i jego polityczni idole. Uważam, że robią sobie z niej prywatny folwark i działają na jej szkodę. To apropo UE.
Co do Polski, to cały czas powtarzam iż zależy mi na istnieniu państwa polskiego. Czy ta moja jakże chciwa i duża zachcianka to granie o "Wielką Polskę"? Przecież to tylko tyle i jak widać po reakcji "aż" tyle. :-(
Cytat:To nie jest kwestia jakiegoś zaślepienia, tylko pokoleniowego doświadczenia.W PRL nie żyłem, jestem młodym człowiekiem, aczkolwiek któremu bliżej do 30 niż 20, nie mówiąc już o wieku lat 12.
Myślę, że może mieć to pewne plusy. Po pierwsze pewne rzeczy postrzegam obiektywniej. W dyskusjach wszelakich często słychać teksty typu "to tak jak w PRL", "to powrót do starych zwyczajów PRL", itp.
Niektóre osoby, szczególnie te z piętnem komuny na karku mają zwyczaj postrzegać każdy postulat i rozwiązanie poprzez zgodność z wzorcem PRL, dlatego też wszystko im się z nią kojarzy. W takim ujęciu zawsze można znaleźć jakąś cechę, którą tak dopasujemy. Na nic wtedy powtarzanie, że dany postulat X z powodzeniem realizuje się w miejscach, które komuny nie zaznały, że coś istniało także przed PRL. I tak postrzeganie jest już skażone.
Choćby dopiero co niedawne Święto Pracy. Co z tego, że obchodzone jest niemal na całym świecie i tak zdążyłem się już dowiedzieć, że tylko komuch poszedłby na jakieś obchody z tym związane.
To tak jakbym ja przez wzgląd na konserwatywne poglądy na aborcję twierdził iż osoby będące za jej liberalizacją to z miejsca osoby chcące powrotu PRL bo wtedy aborcja była zupełnie inaczej regulowana prawnie niż obecnie...
Druga sprawa to właśnie postrzeganie Polski w Europie. Ja widzę, że Polska sukcesywnie staję się krajem co raz bogatszym a w ramach UE istnieje już ładny kawałek czasu.
Osoby żyjące w PRL pamiętają Polskę jako kraj biedny, zacofany, któremu udało się złapać pana Boga za nogi i z łaski swojej przenajświętszej pozwolono przysiąść się do pańskiego stołu i liczyć na to co z niego spadnie.
Takie pełne narodowego kompleksu podejście to nic dobrego i rodzi pewny dysonans. Z jednej strony słyszy się o wspólnocie europejskich państw, z drugiej o tym iż ogon nie powinien machać psem (vide, wiekowy już forumowy Sofeicz).
Cytat:Dlatego władza PRL była dla Baptiste bardziej "suwerenna", czyli tym samym znacznie lepsza od dzisiejszej Polski, bo co prawda w kwestiach międzynarodowych musiała się słuchać ZSRR, ale w w polityce wewnętrznej była właśnie w pełni "suwerenna" i mogła z Polakami czynić wszystko to na co miała ochotę.A gdzieżby. Zależność w polityce międzynarodowej od ZSRR oznaczała, że w polityce wewnętrznej PRL nie była suwerenna i duży wpływ na jej kształt wywierał ZSRR. Na czele z oktrojowaną przez Stalina konstytucją PRL.
Cytat:Jak wszyscy narodowi socjaliści - jako niczym nieograniczoną możliwością władzy zrobienia z krajem i jego mieszkańcami, co tylko przyjdzie im ochota zrobić. Dlatego ideałem suwerenności dla nich jest Korea płn.A Pilaster różni się tym iż chciałby aby taką nieograniczoną możliwość posiadał byt szerszy niż pojedyncze państwo narodowe. Po to aby trudniej było się jego nieograniczonej możliwości pozbyć. Dlatego jak mniemam Pilastra ideałem była ukraińska SSR, którą można było wybatożyć wielkim głodem za niesubordynację względem wielkiego brata w zakresie prowadzonej polityki rolnej.
ErgoProxy napisał(a): Okej. Załóżmy, że mam pomysł na wystrzałowy biznes, który zbuduje mi markę i rozsławi imię mojego kraju w świecie. Szkopuł w tym, że cały mój kapitał to pomysł i miesięczna pensja, plus ewentualnie ściepa rodzinna, no i jakieś tam znajomości po studiach. Biznes mogę więc rozkręcić na zasadzie "jeśli przyjdzie do mnie pięciu ludzi i każdy z nich powie o mnie pięciu ludziom". Do banku po pożyczkę na kampanię reklamową nie pójdę, bo to Wielki Brat. Fachowca zarządcy nie wynajmę, bo mogę wszystko sam bez takich kontrowersyjnych ruchów. Po niejakim czasie przychodzi do mnie przedstawiciel korporacji zagranicznej i wykłada na stół miliony, dając tym samym do zrozumienia, że może mnie tymi milionami ubić jako konkurencję, a może też wyłożyć dalsze miliony na wszystko to, co ja miałem w dupie, przy czym marka będzie już inna i innego kraju sławić będzie imię. Rozumiesz teraz, że ty i ludzie wyznający filozofię taką jak ty stanowią dla Narodu martwy balast, ciągnący go na dno gorzej od tzw. zaprzańców?
ego właśnie on i ludzie tacy jak on świrują: bo myślą, że jak tylko znajdą się w odpowiednio skromnej mniejszości, tak właśnie zostaną przez nas potraktowani.
Napisałeś, że tacy jak ja świrują a tymczasem zastanawiam się co za srogie piguły zeżarłeś, że kwestia istnienia państwa polskiego i stosunek do sankcji, o których mówił Macron ukierunkował Cię na jakieś banki i fachowców.
Co ma piernik do wiatraka? Jak chcesz sobie pofantazjować na temat globalizmu, izolacjonizmu czy anarchoprymitywizmu to załóż osobny temat i nie przypisuj mi postawy i poglądów, które Ci się na jakiejś fazie przedstawiły.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN