Baptiste
Po drugie – to, że Polska raczej nie będzie państwem totalitarnym w niczym nie wyklucza tego, że nie stanie się państwem autorytarnym, a przy tym niepraworządnym. Natomiast współpraca „suwerennej” Polski z FRE oczywiście będzie możliwa, jednak wyłącznie na zasadach nakreślonych przez FRE – w końcu wobec FRE pozycja przetargowa „suwerennej” Polski będzie nieporównywalnie niższa, niż np. pozycja dzisiejszej Polski wobec Niemiec i porównywalna do tej jaką dzisiejsza Białoruś ma wobec Federacji Rosyjskiej.
Reasumując – w przypadku przekształcenia się UE w Federalną Republikę Europy w pod względem cywilizacyjnym (a zatem ekonomicznym, militarnym a w konsekwencji również kulturowym i społecznym) dla Polski i Polaków korzystniej będzie wybrać wariant „federalny” (Hesja) niż „suwerenny” (Białoruś). No, chyba, że dla kogoś wartością samą w sobie jest „suwerenność” i „niepodległość” – również taka która nie dość, że utrwala nędzę narodu, to jeszcze może być przez każde ościenne państwo wedle uznania zdeptana niczym pet.
a) PKBpc Polski stanowi mniej więcej 69% PKBpc UE 27, podczas gdy PKBpc Islandii to 123% PKBpc UE 27. W przypadku Białorusi PKBpc Białorusi wynosi odpowiednio 63% PKBpc Polski i 67% PKBpc Federacji Rosyjskiej.
b) Położenie geopolityczne dzisiejszej Białorusi w pełni odpowiada geopolitycznemu położeniu w jakim znalazłaby się „suwerenna” Polska wetknięta pomiędzy Federację Rosyjską a hipotetyczną Federalną Republikę Europy – peryferyjna Islandia ni jak tu nie pasuje.
c) Podobnie jest z doświadczeniami historycznymi. Bez względu, czy cofniemy się o kilka dekad, czy o kilka wieków przemiany i procesy historyczne, które ukształtowały Białorusinów i Białoruś są niemal identyczne z tymi, które kształtowały Polskę i Polaków.
d) Rządzący obecnie Polską PiS systematycznie ogranicza praworządność powoli, acz konsekwentnie, budując monopartyjny autorytaryzm – a zatem ustrój który jednak w większym stopniu przypomina dzisiejszą Białoruś, niż Islandię.
Reasumując – porównanie do Islandii byłoby w miarę zasadne gdybyśmy konsekwencje wyboru między opcją federalną a suwerenną rozważali dla np. Szwecji (ale już niekoniecznie dla takiej Finlandii). W zestawieniu z Polską Islandia pasuje natomiast jak pięść do nosa.
Cytat:A ja nie bez powodu pytam o to o jakich korzyściach piszesz. Dla mojej osoby wariant b) czyli status niepodległego państwa byłby korzystniejszy, ponieważ Polska raz, że byłaby osobnym państwem należącym do militarnej struktury NATO, a dwa, że nie byłaby państwem totalitarnym, itp.Po pierwsze – niesłusznie zakładasz, że bieżąca struktura NATO utrzymałaby się w przypadku powstania Federalnej Republiki Europy. W takim przypadku dla USA korzystniej byłoby układać się przede wszystkim z FRE, która dysponującą własnymi siłami zbrojnymi i potencjałem gospodarczym niemal całej dzisiejszej UE byłaby dla USA równorzędnym partnerem również w skali globalnej. Twoja „suwerenna” Polska raczej nie uczestniczyłaby w strukturach obronnych FRE (zwróć uwagę na bieżącą redukcję naszego udziału w Eurokorpusie), zaś nie mając żadnego wpływu na kształtowanie polityki FRE, ani nie będąc żadną – tak militarną, jak gospodarczą – przeciwwagą dla FRE czy też Federacji Rosyjskiej, nie miałaby USA nic do zaoferowania. W takich realiach pakt północnoatlantycki zostałby zredukowany do rangi czysto symbolicznej, zaś pozycja „suwerennej” Polski wobec USA zostałaby spadłaby do rangi klienta, który nie mógłby niczego żądać, a wyłącznie błagać – tak jak dziś Gruzja, czy Ukraina. Zwróć również uwagę na to, że w takim przypadku dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa i podniesienia swojej pozycji przetargowej Polska będzie musiała znacząco zwiększyć potencjał bojowy swojej armii. To zaś będzie kosztować zdecydowanie więcej niż 2% naszego PKB.
Możliwa byłaby także jakaś forma korzystnej współpracy z taką federacją.
Niektóre jednostki może jednak interesować tylko i wyłącznie np. status ekonomiczny (wspólna polityka socjalna) i nie odczuwają większego związku z jakimś konkretnym państwem. Dla takich osób opcja a) będzie bardziej korzystna.
Po drugie – to, że Polska raczej nie będzie państwem totalitarnym w niczym nie wyklucza tego, że nie stanie się państwem autorytarnym, a przy tym niepraworządnym. Natomiast współpraca „suwerennej” Polski z FRE oczywiście będzie możliwa, jednak wyłącznie na zasadach nakreślonych przez FRE – w końcu wobec FRE pozycja przetargowa „suwerennej” Polski będzie nieporównywalnie niższa, niż np. pozycja dzisiejszej Polski wobec Niemiec i porównywalna do tej jaką dzisiejsza Białoruś ma wobec Federacji Rosyjskiej.
Reasumując – w przypadku przekształcenia się UE w Federalną Republikę Europy w pod względem cywilizacyjnym (a zatem ekonomicznym, militarnym a w konsekwencji również kulturowym i społecznym) dla Polski i Polaków korzystniej będzie wybrać wariant „federalny” (Hesja) niż „suwerenny” (Białoruś). No, chyba, że dla kogoś wartością samą w sobie jest „suwerenność” i „niepodległość” – również taka która nie dość, że utrwala nędzę narodu, to jeszcze może być przez każde ościenne państwo wedle uznania zdeptana niczym pet.
Cytat:Nie bez powodu jestem osobą, która od dawna deklaruje, że nigdy nie wyjedzie z Polski w celach zarobkowych, mieszkaniowych tylko dlatego, że np. gdzieś jest lepiej.Niech zgadnę – Baptiste najprawdopodobniej nieżonaty, z pewnością niedzieciaty, a jego rodzice wciąż zarobkują lub otrzymują emeryturę w wysokości pozwalającej żyć na w miarę godnym poziomie?
Cytat:Co nie znaczy, że twojej argumentacji na rzecz nurtu federalistycznego nie można spokojnie użyć także w przypadku mowy o adopcji czy np. aneksji. I dlatego o tym napisałem.Można, ale przykład scenariusza „adopcyjnego” podałem przecież nie ja, a ty poruszając kwestię hipotetycznego przyjęcia statusu 51/52 stanu USA.
Cytat:Najczęściej to ona jest przyczyną, a do tego taką, z którą najtrudniej sobie poradzić.Na pewno świadomość odrębności narodowej separatyzmowi sprzyja (jak zresztą świadomość każdej innej odrębności), jednak nie lekceważyłbym motywacji ekonomicznych. USA nie ogłosiły bynajmniej niepodległości dlatego, że powstał tam nagle jakichś naród amerykański. Zwróć też uwagę na współczesnych Szkotów, którzy kwestię niepodległości rozważają bardziej w kontekście interesów ekonomicznych niż sentymentów narodowych.
Cytat:Ps. Ja zauważam sztuczki erystyczne. Nie bez powodu napisałeś przecież o Białorusi a nie np. Islandii, po to aby zbudować mocniejszy kontrast pomiędzy regionem państwa uważanego za jedno z najlepiej rozwiniętych na świecie a Białorusią czyli państwa znajdującego się o niebo dalej.Tu nie o erystykę chodzi, a o w miarę wierne oddanie realiów w jakich znalazłaby się Polska w przypadku przekształcenia się UE w FRE i rezygnacji przez nas z wariantu „federalnego” na korzyść wariantu „suwerennego”. Serio. Zwróć uwagę na to, że:
a) PKBpc Polski stanowi mniej więcej 69% PKBpc UE 27, podczas gdy PKBpc Islandii to 123% PKBpc UE 27. W przypadku Białorusi PKBpc Białorusi wynosi odpowiednio 63% PKBpc Polski i 67% PKBpc Federacji Rosyjskiej.
b) Położenie geopolityczne dzisiejszej Białorusi w pełni odpowiada geopolitycznemu położeniu w jakim znalazłaby się „suwerenna” Polska wetknięta pomiędzy Federację Rosyjską a hipotetyczną Federalną Republikę Europy – peryferyjna Islandia ni jak tu nie pasuje.
c) Podobnie jest z doświadczeniami historycznymi. Bez względu, czy cofniemy się o kilka dekad, czy o kilka wieków przemiany i procesy historyczne, które ukształtowały Białorusinów i Białoruś są niemal identyczne z tymi, które kształtowały Polskę i Polaków.
d) Rządzący obecnie Polską PiS systematycznie ogranicza praworządność powoli, acz konsekwentnie, budując monopartyjny autorytaryzm – a zatem ustrój który jednak w większym stopniu przypomina dzisiejszą Białoruś, niż Islandię.
Reasumując – porównanie do Islandii byłoby w miarę zasadne gdybyśmy konsekwencje wyboru między opcją federalną a suwerenną rozważali dla np. Szwecji (ale już niekoniecznie dla takiej Finlandii). W zestawieniu z Polską Islandia pasuje natomiast jak pięść do nosa.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.