Iselin,
Pytasz o konkrety, a czytałaś ten artykuł?
>"Nareszcie! Nareszcie państwo, które spełnia marzenia tak wielu hiszpańskich kobiet: być gospodyniami domowymi!" - ekscytuje się kobiecy miesięcznik "Y" w 1943 roku. Na pierwszy ogień idzie prawo pracy. Frankistowskie państwo "uwalnia kobietę od fabryki i warsztatu". Odtąd mężatki mogą pracować tylko, jeśli wyrazi na to zgodę mąż. Mąż, którego żona pracuje, traci dodatek do pensji. Kobiety są w obliczu prawa jak wieczne niepełnoletnie.
Potrzebują też zgody męża lub ojca, by otworzyć konto w banku, podróżować, wystąpić o paszport. Rozwody są zakazane. Za zdradę małżeńską grozi więzienie. Kobietom. Do lat sześćdziesiątych mąż, który przyłapie żonę na zdradzie, ma prawo zabić ją i jej kochanka zgodnie z dziewiętnastowiecznym "prawem krwi".
"Z powodu słabości umysłowej psychika kobieca ma wiele punktów stycznych z dziecięcą i zwierzęcą" - dowodzi psychiatra Antonio Vallejo-Nájera. Od 1939 roku - odkąd skończyła się wojna domowa i zaczęły rządy generała Franco - Hiszpania hoduje więc nowy gatunek. Tym gatunkiem jest kobietka. Uśmiechnięta, cierpliwa, gospodarna. (...)<
Pisałem wielokrotnie, że pisowski Blitzkrieg nie ma na celu podporządkowania sobie mediów, samorządów, sądów, czy służb - to są tylko środki wiodące do celu. A jest nim stworzenie nowego ładu społecznego i wychowanie nowych obywateli. Według wzorów takich jak te, opisane we wzmiankowanym artykule. Ponieważ większość Polaków nigdy nie poparłoby takiej wizji, ich autorzy robią to na drodze zamachu stanu. Zastosowałem liczbę mnogą, gdyż jest to wspólny projekt polskiej skrajnej prawicy i polskich biskupów. I to tłumaczy wymowne milczenie polskiego Kościoła wobec niszczenia porządku konstytucyjnego.
Cytat:Nie mam pojęcia, o jaką podległość Ci chodzi? Ktoś chce, żeby kobiety musiały pytać męża o zgodę na pracę. Podajesz jakieś ogólniki i ani jednego konkretu.To też. Przecież program 500+ skutkuje wypychaniem kobiet z rynku pracy. Co wobec aktualnych trendów demograficznych jest posunięciem szalonym. Jeśli nie stoi za nim pragmatyzm, to co? Otóż droga koleżanko stoi za nim ideologia. Ta sama ideologia, która nakazywała reżimowi Franco zatrzymywać hiszpańskie kobiety w domach.
Pytasz o konkrety, a czytałaś ten artykuł?
>"Nareszcie! Nareszcie państwo, które spełnia marzenia tak wielu hiszpańskich kobiet: być gospodyniami domowymi!" - ekscytuje się kobiecy miesięcznik "Y" w 1943 roku. Na pierwszy ogień idzie prawo pracy. Frankistowskie państwo "uwalnia kobietę od fabryki i warsztatu". Odtąd mężatki mogą pracować tylko, jeśli wyrazi na to zgodę mąż. Mąż, którego żona pracuje, traci dodatek do pensji. Kobiety są w obliczu prawa jak wieczne niepełnoletnie.
Potrzebują też zgody męża lub ojca, by otworzyć konto w banku, podróżować, wystąpić o paszport. Rozwody są zakazane. Za zdradę małżeńską grozi więzienie. Kobietom. Do lat sześćdziesiątych mąż, który przyłapie żonę na zdradzie, ma prawo zabić ją i jej kochanka zgodnie z dziewiętnastowiecznym "prawem krwi".
"Z powodu słabości umysłowej psychika kobieca ma wiele punktów stycznych z dziecięcą i zwierzęcą" - dowodzi psychiatra Antonio Vallejo-Nájera. Od 1939 roku - odkąd skończyła się wojna domowa i zaczęły rządy generała Franco - Hiszpania hoduje więc nowy gatunek. Tym gatunkiem jest kobietka. Uśmiechnięta, cierpliwa, gospodarna. (...)<
Pisałem wielokrotnie, że pisowski Blitzkrieg nie ma na celu podporządkowania sobie mediów, samorządów, sądów, czy służb - to są tylko środki wiodące do celu. A jest nim stworzenie nowego ładu społecznego i wychowanie nowych obywateli. Według wzorów takich jak te, opisane we wzmiankowanym artykule. Ponieważ większość Polaków nigdy nie poparłoby takiej wizji, ich autorzy robią to na drodze zamachu stanu. Zastosowałem liczbę mnogą, gdyż jest to wspólny projekt polskiej skrajnej prawicy i polskich biskupów. I to tłumaczy wymowne milczenie polskiego Kościoła wobec niszczenia porządku konstytucyjnego.