Liczba postów: 2,105
Liczba wątków: 56
Dołączył: 10.2014
Reputacja:
247 Płeć: nie wybrano
Nie wiem o co chodzi.
Wiem natomiast, że da się żyć bez przemocy - choć bywa ona czasem bardzo kuszącą formą rozładowania napięcia. Wystarczy powiedzieć: nie. Sobie, komuś. Przerwać kłótnię. Wyjść ochłonąć, zanim się kogoś wyzwie. Ugryźć się w język. Nauczyć panować nad sobą.
No i nie pozwolić nikomu na przemoc wobec siebie.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Liczba postów: 162
Liczba wątków: 7
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Za dzieciaka cheatowałem w szachach na kurniku :(
Lampart napisał(a): No bez jaj, to, że szukam uzasadnień, to nie znaczy, że nie mam mniemań.
Problem polega na tym, że to „mniemanie” z czapy to jedyny „argument” jaki raczyłeś przedstawić za swoją tezą. Jednocześnie jednak chcesz się upierać, że swoje tezy bazujesz na racjonalnych przesłankach oraz, co bardziej zabawne i kuriozalne, iż na podstawie Twoich postów, ktoś może dojść do uprawnionego wniosku, że tak rzeczywiście jest. Bez urazy, ale trudno to określić inaczej, niż mianem kabaretu.
Lampart napisał(a): Ten pasibrzuch to aktor, ale mało w realu takich? Jeszcze gorsi są.
Co do deklaracji to chyba 1 punkt.
Ja staram się szanować czas moich rozmówców. Gdy powołuje się na jakieś źródło, to cytuje jego tekst tutaj na forum; jeżeli jest w obcym języku to staram się na dodatek załączyć tłumaczenie. Ciebie proszę jedynie o to minimum szacunku w postaci wysilenia się na cytowanie pozwalające jakkolwiek zidentyfikować dokument o którym mówisz...
Prosiłem Cię konkretnie o odwołanie się do Konwencji o Prawach Dziecka, a wiec dokumentu z którego pochodzi omawiany przez nas zapis zakazujący stosowania przemocy fizycznej wobec dziecka.
Art. 1 rzeczonej konwencji brzmi:
W rozumieniu niniejszej konwencji "dziecko" oznacza każdą istotę ludzką w wieku poniżej osiemnastu lat, chyba że zgodnie z prawem odnoszącym się do dziecka uzyska ono wcześniej pełnoletność.
Gdzie tutaj masz choć słowo o wolności?
Lampart napisał(a): że linijka idealnie by klaskała o te tłuste przedramiona
Bardzo Cię proszę byś zachował te zakrawające o sadyzm wynurzenia dla siebie i skupił się na temacie rozmowy.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Lampart napisał(a):Oczywiście że bym nie chciał być bity
A głupoty gadasz. Ja np. Parę razy wpierdol obskoczyłem. No wiadomo jak to jest z kolegami. Parę razy wpierdol spuściłem. Czasem trzeba. I sobie chwalę
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Kozak Zaporski
Tak napisałem wziąłem to na rozum. Musiałbym bardzo mocno rozpisać proces myślowy, dedukcje, indukcje itp. Czasami uzasadnia się bez twardych danych.
Później zerknę na te deklaracje. Teraz muszę kończyć.
Twój Avatar jest bardziej brutalny niż mój żart, od razu widać że ten typek wybebeszył niejednego gołowąsa.
Liczba postów: 1,647
Liczba wątków: 4
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Trzeba mieć na uwadze, że istnieją gorsze formy przemocy niż przemoc fizyczna w dobrej wierze.
Gorszą formą przemocy jest odrzucenie.
Weźmy taki przykład. Synek umył tacie samochód a tata, zamiast go pochwalić mówi z wściekłością: zobacz co narobiłeś gnoju, całe podwórko pływa w szambie!!!!.
Niektórzy ludzie też mają dziwne przekonania, że dziecko powinno mieć szczęśliwe dzieciństwo i nie należy im wpajać żadnych norm i zasad, że edukacja powoduje stres i nie należy dziecka kształcić, pozwalać mu na wagary i nic nierobienie. Według mnie taka przemoc jest sto razy gorsza.
Liczba postów: 2,105
Liczba wątków: 56
Dołączył: 10.2014
Reputacja:
247 Płeć: nie wybrano
1. Co to jest przemoc fizyczna w dobrej wierze?
2.
Cytat:Niektórzy ludzie też mają dziwne przekonania, że dziecko powinno mieć szczęśliwe dzieciństwo i nie należy im wpajać żadnych norm i zasad, że edukacja powoduje stres i nie należy dziecka kształcić, pozwalać mu na wagary i nic nierobienie. Według mnie taka przemoc jest sto razy gorsza.
Zaniedbanie zaniedbaniem, ale gdzie tutaj widzisz przemoc?
P.S. Samochodu nie powinno się myć na podwórku, żeby ono całe pływało w wodzie. Ojciec nie powinien chwalić dziecka. Podziękować za dobre chęci i wyjaśnić, jak to powinno być zrobione (np. w myjni albo gdzieś, gdzie woda ścieka do odpowiedniego miejsca).
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Liczba postów: 5,905
Liczba wątków: 81
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
907 Płeć: nie wybrano
Rodica napisał(a): Trzeba mieć na uwadze, że istnieją gorsze formy przemocy niż przemoc fizyczna w dobrej wierze.
Gorszą formą przemocy jest odrzucenie. (..)
Ja tam bym twierdził, że wszystko jest kwestią skali. Obsobaczenie, jak w Twoim przykładzie, jest (IMVHO) mniejszą szkodą niż klepnięcie w potylicę. Natomiast krzywe spojrzenie i narzekanie na to, że więcej masz teraz więcej sprzątania niż przedtem, jest (IMVHO) mniejszą krzywdą, niż złamanie ręki. Ale tu zdania mogą być podzielone.
Cytat:Niektórzy ludzie też mają dziwne przekonania, że dziecko powinno mieć szczęśliwe dzieciństwo i nie należy im wpajać żadnych norm i zasad, że edukacja powoduje stres i nie należy dziecka kształcić, pozwalać mu na wagary i nic nierobienie.
Lenistwo wychowawcze ma różne postacie. Jeden ojciec przypieprzy (fizycznie lub psychicznie) synkowi, bo ten się pyta o zadanie domowe z matmy. Druga matka będzie przynosić jedzenie synkowi do komputera, coby nóżek nie nadwyrężał. Oba przykłady z życia wzięte, skutki jednakże podobne, jeżeli chodzi o wyniki w nauce.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 162
Liczba wątków: 7
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Za dzieciaka cheatowałem w szachach na kurniku :(
Lampart napisał(a): Tak napisałem wziąłem to na rozum.
Czyli wracamy do punktu wyjścia. W tym co piszesz, wbrew Twoim zapewnieniom, kompletnie nie widać nawet cienia rzetelnego i racjonalnego podejścia do tematu. Mamy tutaj jedynie luźne "mniemania" i intuicyjne, niczym rzetelnym niepodparte twierdzenia. Oczywiście możesz sobie podchodzić do kompleksowych i trudnych tematów na modłę "chłopka-roztropka", tylko proszę, miej przy tym to minimum uczciwości intelektualnej, by nie wskakiwać na wysokiego konia racjonalizmu (bo z nim to co do tej pory napisałeś nie ma nic wspólnego), innym zaś przypisując rozemocjonowanie.
Lampart napisał(a): Czasami uzasadnia się bez twardych danych.
Ty nie raczyłeś uzasadnić nawet "mientkimi" danymi...
Jest to szczególnie znamienne, gdyż nie mówimy tutaj o jakimś wysoce enigmatycznym temacie, na temat którego nie ma żadnych danych, ani tym bardziej ich metaanaliz. Mówimy o oklepanym do bólu zagadnieniu, o którym to rzetelne materiały akademickie wręcz wylewają się z powszechnie dostępnych źródeł. I Ty, w sytuacji tej dziecinnej łatwości w dostępie do informacji, nie raczysz zaprezentować niczego ponad pustymi poznawczo "mniemaniami" i intuicyjną, anegdotyczną gadaniną. Czyżby po prostu nie było weryfikowalnych źródeł świadczących za Twoją tezą, czy też Ty folgujesz gargantuicznemu lenistwu intelektualnemu? A może jedno i drugie?
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
ZaKotem napisał(a): Zdarzyło ci się dostać mandat od misiów lub drabów miejskich? A jak nie tobie, to tacie lub mamie? Miał byś coś przeciwko patrzeniu, jak funkcjonariusz chłoszcze twoją mamę po dupie, czy uznałbyś to za postęp?
A miałbyś coś przeciwko patrzeniu jak funkcjonariusz obezwładnia twoją mamę i zabiera ją do pierdla na 3 lata (w któym np. będzie żyła w celi z trzema innymi kobietami, mniej lub bardziej pojebanymi), czy uznałbyś to za postęp?
ZaKotem napisał(a): Jeśli zaś o poziom kultury chodzi, to może nie mam ochoty na obiektywizację hierarchii kultur, ale subiektywnie dla mnie kultura europejska jest po prostu mojsza, niż ichsza.
Na szczęście kultura nie jest czymś niezmiennym.
ZaKotem napisał(a): Ale robienie tego na zimno i z wyrachowaniem autentycznie mnie przeraża, ja z takim esesmanem nie chciałbym nawet w jednym pomieszczeniu przebywać.
A nie przeraża cię jak rodzic na zimno i z wyrachowaniem zadaje dziecku ból psychiczny poprzez zakazy, nakazy i więzienie w pokoju?
Socjopapa napisał(a): Można nie bić dziecka i nie znęcać się nad nim psychicznie.
No i to jest, oczywiście, najlepsze rozwiązanie.
Ale wkurza mnie jak ciągle słyszę potępienia ludzi którzy dadzą dziecku zwykłego klapsa (nie mówię o poważnym biciu - oczywiście potępiam) przy jednoczesnym braku reakcji na psychiczne znęcanie.
Kozak Zaporoski napisał(a): Wszak rozwiązania te opierają się na podobnej dozie szacunku do godności ludzkiej, co te obowiązujące w Singapurze, tkwiącym nadal ze swoim prawodawstwem w zabitym dechami okresie kolonialnym.
Jeśli złodziej kradnie, to sam siebie pozbawia godności ludzkiej.
Kozak Zaporoski napisał(a): To doprawdy fascynujące jak chęć życia w zamordystycznym społeczeństwie wypiera to co nas odróżnia od krain szczęśliwości pokroju KRLD – powszechnie obowiązujący szacunek dla Praw Człowieka.
A ja pluję na prawa człowieka, bo taki na przykład, kurwa, Breivik, już dawno powinien dyndać na linie, no ale ludzie, którzy mają pierdolca na punkcie praw człowieka dbają o bidoczka, żeby mu w tym domku imitującym więzienie nie zabrakło gier do plejstejszyn. A w cholerę z takim durnym prawem. Istnieje coś pomiędzy KRLD i Prawami Człowieka - nazywa się to umiar i zdrowy rozsądek. Bez popadania w traktowanie normalnego człowieka jak kawałka gówna i bez traktowania prawdziwych kawałków gówna (jak np. Trynkiewicz i Breivik) jak ludzi posiadających jakąkolwiek godność.
Liczba postów: 162
Liczba wątków: 7
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Za dzieciaka cheatowałem w szachach na kurniku :(
lumberjack napisał(a): Jeśli złodziej kradnie, to sam siebie pozbawia godności ludzkiej.
Tego typu mentalność funkcjonuje bodaj w niektórych dzikich rejonach krajów Ameryki Południowej – tam pobicie na śmierć złodzieja, zbiorowy gwałt na nim (jeśli jest kobietą, chociaż i mężczyznami czasem nie pogardzą), a w najlepszym razie, pozbawienie go kończyny, nie stanowią specjalnego novum. Trudno temu podejściu odmówić konsekwencji - skoro ta istota, jak mówisz, pozbawia się sama godności ludzkiej to można ją potraktować jak kłopotliwy przedmiot. Może faktycznie chcesz żyć w społeczeństwie, które funkcjonuje w myśl tego typu pryncypiów, a może po prostu niezbyt przemyślałeś tę kwestię – ja w każdym razie, wolałbym nie cofać się w rozwoju cywilizacyjnym o kilka/kilkanaście stóleci, do czasów, w których od kaprysu udzielnego władcy zależało czy akurat posiadam w danej chwili godność ludzką, czy też się jej sam, według niego, pozbawiłem.
I tak, zdaję sobie oczywiścię sprawę, że najpewniej nie postulujesz tutaj wprowadzenia możliwości skatowania złodzieja na śmierć. Jednakże, skoro twierdzisz, iż jest on pozbawiony godności ludzkiej, to naturalną konsekwencją jest, iż w przypadku odebrania mu życia, nie będzie można postawić sprawcy zarzutu morderstwa. Wszak zamordować można jedynie osobę człowieka, a nie zwierzę czy przedmiot.
lumberjack napisał(a): A ja pluję na prawa człowieka, bo taki na przykład, kurwa, Breivik, już dawno powinien dyndać na linie, no ale ludzie, którzy mają pierdolca na punkcie praw człowieka dbają o bidoczka, żeby mu w tym domku imitującym więzienie nie zabrakło gier do plejstejszyn.
Jeśli chcesz przehandlować jedną z naszych największych zdobyczy cywilizacyjnych jakimi są Prawa Człowieka, za uczynienie męczennika z jednego terrorysty, to Twoja sprawa. Dla mnie to interes podobnego kalibru jak nasłanie na knajpę somsiada złodzeja sanepidu, kosztem biletu dla mnie w jedną stronę do Pyongyangu. Menda dostała po rzyci - co z tego, że ja odtąd straciłem parasol ochronny gwarantowany przez zachodnie, demokratyczne społeczeństwo oraz instytucje międzynarodowe, z których zdaniem rzeczone społeczeństwo się jako tako liczy...
Liczba postów: 88
Liczba wątków: 0
Dołączył: 06.2015
Reputacja:
7 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): A ja pluję na prawa człowieka, bo taki na przykład, kurwa, Breivik, już dawno powinien dyndać na linie, no ale ludzie, którzy mają pierdolca na punkcie praw człowieka dbają o bidoczka, żeby mu w tym domku imitującym więzienie nie zabrakło gier do plejstejszyn. A w cholerę z takim durnym prawem. Istnieje coś pomiędzy KRLD i Prawami Człowieka - nazywa się to umiar i zdrowy rozsądek. Bez popadania w traktowanie normalnego człowieka jak kawałka gówna i bez traktowania prawdziwych kawałków gówna (jak np. Trynkiewicz i Breivik) jak ludzi posiadających jakąkolwiek godność.
Niby-socjaliści pilnują bardziej praw obywatela niż człowieka.
Liczba postów: 2,517
Liczba wątków: 9
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
251
Quinque napisał(a): Lumber, zgadzam się z tobą. Takie scierwo jak Breivik najpierw powinno być poddane torturom a następnie publiczna egzekucja
Brevik Brevikiem, ale wyobraźmy sobie innego, podobnego ścierwojada mordercę którego, ku uciesze ludu bożego i jego niepochamowanej żądzy krwi, władza powiesi lub poćwiartuje, oczywiście po uprzednim wyrywaniu paznokci i obcięciu penisa (z obowiązkowym rozgrzeszeniem). Przedstawienie zakończone, publika usatysfakcjonowana a tu przychodzi informacja, że nastąpiła pomyłka, bo badanie DNA wykazało, że ścierwojad niewinny był.
Liczba postów: 2,203
Liczba wątków: 22
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
75 Płeć: mężczyzna
Kozak Zaporoski napisał(a):
Lampart napisał(a): Tak napisałem wziąłem to na rozum.
Czyli wracamy do punktu wyjścia. W tym co piszesz, wbrew Twoim zapewnieniom, kompletnie nie widać nawet cienia rzetelnego i racjonalnego podejścia do tematu. Mamy tutaj jedynie luźne "mniemania" i intuicyjne, niczym rzetelnym niepodparte twierdzenia. Oczywiście możesz sobie podchodzić do kompleksowych i trudnych tematów na modłę "chłopka-roztropka", tylko proszę, miej przy tym to minimum uczciwości intelektualnej, by nie wskakiwać na wysokiego konia racjonalizmu (bo z nim to co do tej pory napisałeś nie ma nic wspólnego), innym zaś przypisując rozemocjonowanie."
Lampart napisał(a): Czasami uzasadnia się bez twardych danych.
Ty nie raczyłeś uzasadnić nawet "mientkimi" danymi...
Jest to szczególnie znamienne, gdyż nie mówimy tutaj o jakimś wysoce enigmatycznym temacie, na temat którego nie ma żadnych danych, ani tym bardziej ich metaanaliz. Mówimy o oklepanym do bólu zagadnieniu, o którym to rzetelne materiały akademickie wręcz wylewają się z powszechnie dostępnych źródeł. I Ty, w sytuacji tej dziecinnej łatwości w dostępie do informacji, nie raczysz zaprezentować niczego ponad pustymi poznawczo "mniemaniami" i intuicyjną, anegdotyczną gadaniną. Czyżby po prostu nie było weryfikowalnych źródeł świadczących za Twoją tezą, czy też Ty folgujesz gargantuicznemu lenistwu intelektualnemu? A może jedno i drugie?
Nie złapałeś moich skrótów myślowych, więc będę musiał wytłumaczyć.
Racjonalizm - opieranie swoich zdań na uzasadnieniach, z racji tego, że to, to tamto. Sama taka postawa jest racjonalizmem, jeśli robi się to uczciwie (nieuczciwie to by było przykładowo gdybym selektywnie dobierał rację pod z góry założoną hipotezę celowo ignorując przy tym inne sprzeczne racje). Nie trzeba mieć miażdźących danych, można coś przeoczyć, gdzieś popełnić błąd, ale samo takie podejście, jest postawą racjonalną, rozumiesz?
Teraz przedstawię ci Dlaczego moje podejście w tym temacie określiłem jako racjonalne.
Ponieważ w swoim procesie myślowym najpierw zebrałem wszystkie dostępne mi dane empiryczne, No po prostu wiele sytuacji z życia, przykładowo w szkole miałem takich uczniów którzy terroryzowali nauczycieli, nauczyciele się ich bali, a był jeden charakterny jak złoił jednego i drugiego to od tego czasu byli grzeczni. To tylko był tylko jeden z przykładów empirycznych powiadających, że jest to kara skuteczna.
Dane empiryczne zestawiłem z moją wiedzą psychologiczną, np. z tym, że psychikę na poziomie podświadomym uwarunkuje skuteczniej, krótka intensywna kara, zaraz po złym uczynku, niż jakiś rozwleczony w czasie szlaban na komputer. Po prostu psychika łatwiej i głębiej skojarzy "nie wolno" z lekkim bólem, niż z rozwleczony w czasie szlabanem na kompa, podczas którego dzieciak może sobie np. puścić muzykę z wieży i niespodziewanie bawić się jeszcze lepiej.
Oczywiście mowa tu o niereformowalnych innymi metodami przypadkach i za jakieś cięższe przewinienia.
Tak wyglądał mój proces myślowy, który doprowadził mnie do wyrażonej opinii.
Oczywiście mogłem to popełnić jakiś błąd, ale tak jak już napisałem, to jeszcze nie znaczy, że moje podejście nie jest racjonalne, bo wiele osób to myli.
Jak wstawiłeś te badania to już to zachwiało moim poglądem, pojawiły się większe wątpliwości i to też jest postawą racjonalną, że się nie ignoruje innych racji.
Obawiam się przy tym o miarodajność tych badań, względem dokładnie tego co ja mam na myśli. Musiałbym bardzo dużo czasu poświęcić na ich przegląd. A nie piszę na ten temat magisterki
Nie jest to nic takiego zważywszy, że ZnaLezczyni nie poswieci nawet 5 minut na film w którym uzasadniam swój pogląd z którym ona polemizuje.
Jeżeli oczywiście jesteś w stanie wykazać, że badania dotyczą dokładnie tego o czym ja piszę, czyli w określonej formie w ramach jasnych i konsekwentnych oczekiwań i w przypadku nieskuteczności innych metod, a metodologia badania wykluczy wpływ innych czynników (np. można podejrzewać, że rodzice kategorycznie nie stosujący takich metod mają wyższy status społeczny, finansowy, łagodniejsze usposobienie itd., więc wpływ tych czynników trzeba w badaniu wykluczyć) to oczywiście jeszcze bardziej to zachwieje moją opinią. Widzisz jaki racjonalizm? Gotowość do zmiany poglądów w obliczu silniejszych racji - racjonalizm jak się patrzy. W ogóle to ja tylko raz o tym napomknąłem, a ty te kwestie podnosisz w każdej kolejnej wypowiedzi, w dodatku nadając dyskusji ton taki poważno-kpiący, jakbyś za wszelką cenę chciał mnie zdyskredytować i nie ukrywam liczę, że po tej odpowiedzi zmienisz swoje podejście
Liczba postów: 162
Liczba wątków: 7
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Za dzieciaka cheatowałem w szachach na kurniku :(
Lampart napisał(a): Racjonalizm - opieranie swoich zdań na uzasadnieniach, z racji tego, że to, to tamto. Sama taka postawa jest racjonalizmem, jeśli robi się to uczciwie
Skoro już podajesz definicję to uczciwym byłoby zaczerpnąć ją z powszechnie uznawanego i weryfikowalnego źródła. Ty zaś, z jakiegoś powodu, wolałeś wyklepać własną definicję i jeszcze oczekiwać, że wszyscy wokół się z nią zgodzą...
Racjonalizm, w kontekście postawy oznacza «stanowisko domagające się przestrzegania restrykcyjnych norm naukowości poznania»(Słownik Języka Polskiego PWN)
Lampart napisał(a): (nieuczciwie to by było przykładowo gdybym selektywnie dobierał rację pod z góry założoną hipotezę celowo ignorując przy tym inne sprzeczne racje).
Deja vu? Kto w tej dyskusji uparcie ignoruję to co pewna konwencja expressis verbis stanowi? Kto ignoruje to jaka jest jej wykładnie od czasów jej spisania? Kto wymyśla na poczekaniu kuriozalne definicje (mowa o definicji przemocy fizycznej) tak by pasowały pod z góry założoną tezę?
Lampart napisał(a): Teraz przedstawię ci Dlaczego moje podejście w tym temacie określiłem jako racjonalne.
Ponieważ w swoim procesie myślowym najpierw zebrałem wszystkie dostępne mi dane empiryczne, No po prostu wiele sytuacji z życia, przykładowo w szkole miałem takich uczniów którzy terroryzowali nauczycieli, nauczyciele się ich bali, a był jeden charakterny jak złoił jednego i drugiego to od tego czasu byli grzeczni. To tylko był tylko jeden z przykładów empirycznych powiadających, że jest to kara skuteczna.
Dane empiryczne zestawiłem z moją wiedzą psychologiczną, np. z tym, że psychikę na poziomie podświadomym uwarunkuje skuteczniej, krótka intensywna kara, zaraz po złym uczynku, niż jakiś rozwleczony w czasie szlaban na komputer. Po prostu psychika łatwiej i głębiej skojarzy "nie wolno" z lekkim bólem, niż z rozwleczony w czasie szlabanem na kompa, podczas którego dzieciak może sobie np. puścić muzykę z wieży i niespodziewanie bawić się jeszcze lepiej.
Czyli podsumowując – bazując na urywku „danych”, (których odbiorca z zewnątrz nie byłby w stanie określić inaczej jak mianem anegdotycznych), opierając się przy tym na jakiś bliżej nieokreślonych strzępkach wiedzy psychologicznej (sorry, ale po tym co tutaj piszesz, bez dowodu nie uwierzę, że odebrałeś rzetelne, akademickie wykształcenie psychologiczne), wyciągasz daleko idące, ogólne wnioski na temat dopuszczalności przemocowych ‘metod wychowawczych’.
Błędy metodologiczne i poznawcze które przy tym zamieszaniu popełniasz, zdyskwalifikowałyby Cię już nie tyle na poziomie akademickim, co na poziomie pracy zaliczeniowej w szkole średniej. Przede wszystkim totalnie się wyłożyłeś na interpretacji tego co „zebrałeś” – na jakiej podstawie buńczucznie zakładasz, że faktycznie „złojenie jednego agresora przez drugiego” spowodowało, iż od tego czasu byli grzeczni? Na podstawie tego małego urywka rzeczywistości ich życia, który miałeś akurat okazję z boku obserwować? Skąd wiesz, że po powrocie do domu nie wyładowali frustracji i agresji na kimś słabszym; na rodzeństwie, zwierzęciu domowym, czy wręcz przypadkowym dziecku na ulicy?
Sorry, ale to co robisz nie ma nic wspólnego z racjonalizmem, a więc z „przestrzegania restrykcyjnych norm naukowości poznania”. Zamiast tego hołdujesz podobnym standardom, co, nie przymierzając, płaskoziemcy – bierzesz powyrywane z właściwych im kontekstów, anegdotyczne wyrywki „danych” i interpretujesz je przy pomocy jakiś strzępków wiedzy, określając jeszcze cały ten bałagan mianem „riserczu”.
Lampart napisał(a): Jeżeli oczywiście jesteś w stanie wykazać, że badania dotyczą dokładnie tego o czym ja piszę, czyli w określonej formie w ramach jasnych i konsekwentnych oczekiwań i w przypadku nieskuteczności innych metod, a metodologia badania wykluczy wpływ innych czynników (np. można podejrzewać, że rodzice kategorycznie nie stosujący takich metod mają wyższy status społeczny, finansowy, łagodniejsze usposobienie itd., więc wpływ tych czynników trzeba w badaniu wykluczyć) to oczywiście jeszcze bardziej to zachwieje moją opinią
Proste pytanie kontrolne: czy zadałeś sobie ten minimalny trud przeczytania metodologii tych badań, czy też napisałeś powyższe w ciemno, licząc, że odwalę za Ciebie każdy, najmniejszy etap pracy i wyniki podam na tacy?
Abstrachując już oczywiście od faktu, iż względem dowodów mających Cię przekonać do zmiany stanowiska, stawiasz jakieś wymagania metodologiczne, podczas gdy do stanowiska, które obecnie zajmujesz, doszedłeś drogą pożal się Boże "metodologii" mniemań i chłopka-roztropka.
Lampart napisał(a): Widzisz jaki racjonalizm?
Niestety kompletnie nie. No ale, może dlatego, że mniej więcej wiem co ten termin znaczy.
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Liczba postów: 5,905
Liczba wątków: 81
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
907 Płeć: nie wybrano
Kozak Zaporoski napisał(a): Skoro już podajesz definicję to uczciwym byłoby zaczerpnąć ją z powszechnie uznawanego i weryfikowalnego źródła. Ty zaś, z jakiegoś powodu, wolałeś wyklepać własną definicję i jeszcze oczekiwać, że wszyscy wokół się z nią zgodzą...
Racjonalizm, w kontekście postawy epistemologicznej oznacza «stanowisko domagające się przestrzegania restrykcyjnych norm naukowości poznania»(Słownik Języka Polskiego PWN)
Tylko się wtrącę, że racjonalizm ma więcej niż jedną definicję w więcej niż jednym kontekście:
W jednej z tych definicji jest on nawet przeciwieństwem empiryzmu. Słyszałem kiedyś opinię, że Teoria Względności to taka ostatnia teoria racjonalistyczna, która wychodząc z jednej prostej obserwacji zbudowała cały gmach tez, które dopiero potem były potwierdzane empirycznie.
I to tyle względem wtrącenia.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 162
Liczba wątków: 7
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Za dzieciaka cheatowałem w szachach na kurniku :(
bert04 napisał(a): Tylko się wtrącę, że racjonalizm ma więcej niż jedną definicję w więcej niż jednym kontekście:
Podobnie jak wiele innych terminów w języku polskim. Podałem jednak definicję w kontekście, który uznałem za najbardzej akuratny dla prowadzonej przez nas rozmowy (może tylko niepotrzebnie wmieszałem w temat epistemologię, zatem dla klarowności i prostoty dyskusji, można uznać to sformułowanie za niebyłe).
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Liczba postów: 5,905
Liczba wątków: 81
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
907 Płeć: nie wybrano
Kozak Zaporoski napisał(a): Podobnie jak wiele innych terminów w języku polskim. Podałem jednak definicję w kontekście, który uznałem za najbardzej akuratny dla prowadzonej przez nas rozmowy (może tylko niepotrzebnie wmieszałem w temat epistemologię, zatem dla klarowności i prostoty dyskusji, można uznać to sformułowanie za niebyłe).
Ale i tutaj nie do końca masz rację, gdyż w epistemologi także rozróżnia się racjonalizm i empiryzm, aprioryzm i aposterioryzm, rozum i doświadczenie. A ty żądałeś na potwierdzenie racjonalności wyników doświadczeń. Może jestem tu przewrażliwiony, ale dla mnie to jednak jest mylące.
Generalnie termin "racjonalizm" był w ostatnich latach tak często używany poza jego pierwotną definicją, że IMHO więcej wprowadza zamętu niż klarowności do tego typu dyskusji. Może jednak lepiej używać w tym kontekście pojęcia falsyfikacji czy koroboracji?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.