Dwa Litry Wody napisał(a): Jeśli tniesz coś szlifierką kątową, to uważaj jak ją odkładasz. Na kręcącej się tarczy może kawałek przejechać i nieźle poharatać stopę – parę lat temu sobie na urazówce gawędziłem z gościem, który w taki właśnie sposób pozbył się dużego palca u nogi (a przy okazji podobno całkiem fajnych butów).
Wiadomix. W moim przypadku paradoksalne jest to, że w pracy praktycznie nigdy nic mi się nie wydarzyło. Jak już coś się dzieje, to po robocie. Ostatnio wyciągałem z bagażnika wózek dla dziecka, który zaczął się składać już w powietrzu i akurat wtedy kiedy miałem palec między jedną a drugą częścią wózka. Ładnie mi palec zmiażdżyło.
bert04 napisał(a): Są ludzie, którzy na budowie nigdy hełmu na głowie nie mieli, i nic im na łeb nie spadło. Jeszcze.
Ja miałem przez tydzień taki hełm, ale za karę, bo do kierownika budowy, który miał długą brodę, krzyknąłem, żeby krzyknął "allah akbar". Wkurzył się i chciał mi mandat dać za brak kasku. Cały czas mnie pilnował bydlak jeden.
Ale tak w ogóle te kaski mało co dają ochrony. Tylko przed lekkimi uderzeniami. A jak coś ma przypierdolić, to żaden kask nie pomoże.
bert04 napisał(a): Pewnie też to tłumaczą, że nie chcą mieć łupierzu.
Pracuj sobie w takim kasku 11h dziennie w trakcie takich upałów jak ostatnio były, to zobaczysz jak ci się dyńka ugotuje. Będziesz cały czas wodę pił a nie pracował.
bert04 napisał(a): Ja Ci źle nie życzę, ale bywam na budowach, wiem jak brudne tam bywają podłogi, ile wala się badziewia, choćbyć najbardziej gonił rzemieślników. Jak ci coś między podeszwę a piętę wejdzie, to nie marudź, że nie zainwestowałeś w jakieś lekkie zamknięte buty malarskie.
Spoko. O wiele bardziej niebezpieczne jest dojeżdżanie do roboty i wracanie z niej. Tylu niecierpliwych świrów turbozapierdalaczy jest na drogach, że strach się bać.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać