Liczba postów: 14,710
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
320 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a):
Socjopapa napisał(a): Nie.
Sytuacja jaka była:
1. zabierał 10;
2. nie dawał nic
Sytuacja obecna:
1. zabiera 50;
2. daje 1.
No to kiedy efektywnie zabiera mniej?
Na serio nie lubię argumentować za partią niemiłościwie rządzącą, ale jeżeli brać za wykładnik tzw. dzień wolności podatkowej, to nie zabiera więcej. No chyba że ten wykładnik, nie teges.
Jest nie teges. "W tym roku +Dzień wolności podatkowej+ przypadł szybciej ze względu na większe PKB i tym samym proporcjonalnie niższy udział wydatków rządowych w naszym PKB" - powiedział Sadowski."
ZaKotem napisał(a): No to musiałbyś już na konkretnych liczbach opisujących finanse typowego Janusza wykazać, że proporcje są takie, jak pokazałeś. Bo jeśli 6000 rocznie to 1, to właśnie stwierdziłeś, że Januszowi państwo zabiera 300 tys. rocznie.
Dobrze, zmień sobie proporcje tak, żeby Cię nie gryzły. Przecież chodziło o mechanizm, a nie o proporcje, które oczywiście wziąłem z Instytutu Danych z Dupy i celowo były tak absurdalne, żeby nikt nie miał wątpliwości.
Gdyby było inaczej niż piszę to wskaźnik skrajnego ubóstwa nie miałby prawa wzrosnąć, a wzrósł i to drastycznie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Cytat:Singapur jako pierwszy kraj na świecie zakazuje reklam słodzonych napojów
[...]Jak informuje CNN, zakaz będzie miał zastosowanie do "najmniej zdrowych" słodzonych cukrem napojów. Obejmie wszystkie platformy medialne, w tym gazety, telewizję oraz internet.
Edwin Tong z singapurskiego Ministerstwa Zdrowia przekazał, że nowe rozporządzenie będzie miało wpływ na napoje bezalkoholowe, soki, napoje jogurtowe oraz kawę rozpuszczalną.
Nowe prawo już w 2020 r.
Oprócz zakazu reklamy, słodzone napoje będą oznaczane etykietami w różnych kolorach, na których będzie zawarta zawartość cukru w produkcie.
Decyzja została podjęta po "konsultacjach społecznych w formie ankiety. Nowe prawo ma wejść w życie w przyszłym roku.
Według Światowej Organizacji Zdrowia osoby regularnie spożywające słodzone napoje - od jednej do dwóch puszek dziennie - są o 26 proc. bardziej narażone na cukrzycę typu drugiego niż osoby, które piją je sporadycznie.
Co o tym sądzicie?
Czy cukru i soli powinna dotyczyć taka sama polityka jaka dotyczy papierosów? Sól (nadciśnienie, wylewy, zawały) i cukier (cukrzyca) zabijają więcej ludzi niż szlugi.
Liczba postów: 9,321
Liczba wątków: 80
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
491 Płeć: nie wybrano
Tak, często nie zdajemy sobie sprawy, ile syfu jest w różnych produktach.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
1,162 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: kult kota
lumberjack napisał(a): Co o tym sądzicie?
Czy cukru i soli powinna dotyczyć taka sama polityka jaka dotyczy papierosów? Sól (nadciśnienie, wylewy, zawały) i cukier (cukrzyca) zabijają więcej ludzi niż szlugi.
Uważam, że klient powinien mieć prawo do informacji o składzie każdego produktu. Ale te obrzydliwe obrazki na paczkach papierosów odbieram jako jawne prześladowanie niepełnosprawnych. Dość że człowiek jest chory na nikotynizm, i zdrowie ma gorsze, i pieniędzy mniej, to jeszcze mu się uprzykrza życie.
Poza tym, w przeciwieństwie do nikotyny, cukier i sól są konieczne do życia. Szkodzi tylko nadmiar, ale co jest nadmiarem, zależy od indywidualnej fizjologii i, co ważniejsze, trybu życia.
Tak tak, po niemiecku, więc streszczę. Firma opracowuje technologię pozyskiwania wody z powietrza. Za pomocą energii słonecznej i specjalnych soli, które mogą magazynować wilgotność. Teoretycznie wydajność leży przy 20 litrach na metr kwadratowy, dziennie, pierwsze testy polowe stratują w Maroku.
Frank Herbert by się ucieszył.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Tak tak, po niemiecku, więc streszczę. Firma opracowuje technologię pozyskiwania wody z powietrza. Za pomocą energii słonecznej i specjalnych soli, które mogą magazynować wilgotność. Teoretycznie wydajność leży przy 20 litrach na metr kwadratowy, dziennie, pierwsze testy polowe stratują w Maroku.
Inna technologia, na pierwszy rzut oka dużo prostsza. Na drugi rzut oka artykuł z 2014 roku, więc jeżeli tu nie jest jakiś spisek światowych koncernów, iluminatów i bilderbergów, to widocznie pomysł nie wypalił. W projekcie projektowanym w Niemczech technika polega na kombinacji roztworów soli, które wyciągają wilgotność z powietrza, odparowywanych na rurkach plastikowo-grafitowych, a wszystko napędzane przez ciepło słoneczne. Tyle skromnego niefachowego tłumaczenia.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Jeszcze inna technika, podobna do tej włoskiej, ale bardziej zaawansowana. Czyli jest pewien cel, są badane różne koncepcje techniczne, w takich warunkach tylko czekać, aż jedna lub parę rozwiązań wejdzie do użytku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 5,954
Liczba wątków: 83
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
914 Płeć: nie wybrano
ZaKotem napisał(a): No i jak Murzyni uczciwie kupią tysiąc takich urządzeń, to znajdą się Filozofowie dowodzący, że to wyzysk i włoski neokolonializm.
Najpierw będą filozofować, że cena za wysoka, bo materiał na budowę jest tańszy (a uwzględnianie kosztów produkcji czy badań prototypów to typowe koncernowe nabijanie kasy). Więc należy dać cenę maksymalną i zmusić producentów pod wielkimi karami. Dopiero w drugim szeregu będzie zarzut o neokolonializm i propozycja nacjonalizacji.
Gawain napisał(a): Ciekawe o ile stopni obniży się temperatura na Ziemi po zazielenieniu się pustyń. I o ile wzrośnie populacja świata.
No właśnie, już czekać, aż "pilastrowi klimatyści" zaczną bajdurzyć, że przez takie ingerencje w ekosystem populacja się jeszcze bardziej zwiększy. A Bill Gates będzie sprzedawał tę wodę w kondomach, podwójnego użytku że tak powiem. A Greta oprotestuje zanieczyszczenie oceanów lateksami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
ZaKotem napisał(a):
Gawain napisał(a): Ciekawe o ile stopni obniży się temperatura na Ziemi po zazielenieniu się pustyń.
Powinna się podwyższyć. Zmniejszy się albedo
Ale ilość gazów cieplarnianych się zmniejszy i zacznie się samonapędzający cykl zmian. Drzewa potrafią emitować związki zwiększające szansę na opady. Już samo powstanie iluś tam tysięcy hektarów pól uprawnych zaburzy dotychczasowy cykl obiegu wody, a tym samym zamieni ekosystemy pustynne w coś co będzie odpowiednikiem gigantycznego ogrodu czy raczej ogrodów. Takiej "terraformacji" nie znamy. Wszędzie do tej pory antropomorfowaliśmy naturalne ekosystemy bogate biologicznie i surowcowo. Teraz to czort wie.
bert04 napisał(a):
Gawain napisał(a): Ciekawe o ile stopni obniży się temperatura na Ziemi po zazielenieniu się pustyń. I o ile wzrośnie populacja świata.
No właśnie, już czekać, aż "pilastrowi klimatyści" zaczną bajdurzyć, że przez takie ingerencje w ekosystem populacja się jeszcze bardziej zwiększy. A Bill Gates będzie sprzedawał tę wodę w kondomach, podwójnego użytku że tak powiem. A Greta oprotestuje zanieczyszczenie oceanów lateksami.
Ludzkość "powstała" w na takim gruncie, nie tylko nie będzie żadnym obciążeniem dla Ziemi, ale będzie organizmem pionierskim, potężniejszym nawet od mchów i porostów. I co wtedy?
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Cuś takiego, jak w Libii?
No właśnie nie jestem pewien. Tu mamy monokultury gdzieś niedaleko osad. A tutaj raczej będą rozrastające się (dosłownie) osady-oazy. Wody nie będzie brakować, więc koło lepianki z Ikei posadzi się kilka krzaków i drzew, jakieś pustynne marchewki i kartofle. I tak coraz dalej od domu i dalej, razem z nowymi osadnikami. To będzie wyścig jak na Dzikim Zachodzie. Najbiedniejsi po kilku bogatych latach zostaną Ranczerami. Resztę zrobi ekonomia. Przecież te maszyny trafią w miejsca najlepsze z najgorszych. I stopniowo zajmą wszystkie nisze ekonomicznie opłacalne. A z czasem te nieopłacalne staną się opłacalne dzięki zmianom w obiegu wody jaki ludzkość wygrneruje. Jak tylko gleba zacznie być nieco cięższa i coś ją porośnie to po pustyniach. Nie będzie skrawka ziemi niezazielenionego.