Gawain napisał(a): Fałszywa alternatywa. Dochód jest mierzony jako coś po odliczeniu wszystkich wydatków. I jeden pozew jakiejś organizacji lewoskrętnej z miejsca może sos cygański uczynić nierentownym.No i? Gdzie tu fałszywa alternatywa? Firma jednak odpowiada przed lewacką organizacją?
Gawain napisał(a): Więc na zaś lepiej zmienić nazwę, bo większość akcjonariuszy ma wyjebane na nazwę jakiegoś sosu z całej palety produktów.No to o co chodzi?
Gawain napisał(a): Ale po co dopłacać do interesu?Po nic. Poważny przedsiębiorca nie dopłaca tylko zarabia na interesie.
Gawain napisał(a): Analogicznie do GrinPiSu, który nie z tego żyje i ma poparcie, że chroni przyrodę i nieme stworzenia a z tego, że najzwyczajniej żeruje na politpoprawności i możliwości wynajęcia drogich adwokatów, którzy uwiążą firmę w długi i drogi spór połączony z rozlewającym się czarnym piarem.Przykłady?
Gawain napisał(a): Istniała by za to groźba, że politpoprawny squot z funduszem na papugę poda do sądu producenta, że ten krzewi faszyzm, bo niemieccy faszyści najchętniej wyzywają się od żydów i cyganów i są na to badania. Byle prawnik jest w stanie ciągnąć cyrk tak długo, że każda partia sosu cygańskiego, (a kto wie może nawet i tatarskiego!) będzie finansować spór, aż do momentu zmiany nazwy i uzyskania odszkodowań dla fundacji ściśle współpracującej z wpłaconymi środkami finansowymi.Jesteś w stanie udokumentować, że coś takiego jest możliwe?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.