To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Co do wspomnianej przez Ciebie mizantropii - ja mam w tej kwestii strasznie ambiwalentne odczucia.

Z jednej strony ludzie potrafią być drażniący i zachowywać się tak, że czasami spoglądam w niebo i myślę: "jakby NASA przegapiła jakiegoś kamlota to wcale by mi tego wszystkiego nie było szkoda". Ale czemuż za ludzką głupotę miałaby cierpieć zwierzęta i cała natura? Nieważne - ludzie potrafią skutecznie do siebie zniechęcić, szczególnie jak widzę postępowanie tych z najbliższego otoczenia.

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę jak wspaniałym gatunkiem jesteśmy, ile odkryliśmy, do jakich wniosków jako ludzkość doszliśmy. Te zwykłe, głupie małpy ogarnęły loty w przestrzeń kosmiczną i fuzję jądrową, ale też instytucję emerytury czy zrzutki na leczenie beznadziejnych przypadków niepełnosprawnych dzieciaków (gdzie w świecie zwierząt taki przypadek jest najczęściej poświęcany dla dobra stada).

Śmiem twierdzić, że jesteśmy ewenementem na skalę kosmiczną. Nawet jeśli gdzieś żyje inne cywilizacja, to nigdzie nie jest powiedziane, że jest bardziej rozwinięta od nas. Dopuszczam możliwość, że to my będziemy tymi, których w zamierzchłych dziejach sami traktowaliśmy jako bogów nadchodzących z gwiazd. Ale w tym rozwoju na łyżkę miodu przypada łyżka dziegciu. Potrafimy być bezgranicznie dobroduszni i bestialsko sadystyczni. Potrafimy ratować bezpańskie zwierzęta, a jednocześnie palić hektary lasów, zabijając tysiące z nich. I chyba największy żal do ludzkości jako takiej mam nie za oralną defekację, a za niepohamowaną, bezmyślną wręcz eksplorację planety. Choć i tu pojawia się coraz więcej takich, którzy ten trend chcą na szczęście zatrzymać.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
Eksplorację czy eksploatację? Uśmiech

Jeśli kiedyś zaczniemy kolonizować kosmos to biada dla kosmosu. Nałożymy na Marsjan ZUS i gospodarka im padnie Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Masz rację, eksploatacja bardziej tu pasuje Uśmiech Tak to jest, jak w głowie się myśli o eksploracji kosmosu przez Ziemian...
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...e,79cfc278

Ciekawy artykuł o informacjach dotyczących wycieku danych w sprawie zakupu F-35. Wychodzi na to, że wyszedł typowy dla PIS "miś na miarę naszych możliwości".

Cytat:Z tych właśnie względów autor raportu dla premiera Morawieckiego podkreśla, że zbyt szybkie pozyskanie samolotów piątej generacji może oznaczać posiadanie przez polskie wojsko najnowocześniejszego i drogiego w utrzymaniu sprzętu (godzina lotu F-35 to aktualnie 44 tys. dol.), którego korzyści nie skonsumujemy, ponieważ nie będziemy posiadali odpowiednich systemów. Tym bardziej, że – jak dodaje autor raportu – nawet gdyby polska armia już dziś zaczęła przygotowania do budowy, czego jak wynika z naszych informacji nie zrobiła, systemy byłyby efektywne dopiero za 20 lat. A to oznacza, że przez ten czas supernowoczesne samoloty nie byłby w pełni wykorzystywane.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Polski rząd zachowuje się jak rozkapryszone dziecko w sklepie z zabawkami któremu podoba się ten kolorowy gadżet z migającymi światełkami i ją chce teraz mimo, że nie stać go na baterie. Ważne żeby na zdjęciu wyglądało super, by można było pochwalić się przed kolegami i żeby jakoś przykryć głębokie kompleksy gorszego sąsiada z pegieeru.
Odpowiedz
Nie. Polski rząd zachowuje się jak łapownik najgorszego sortu, który uważa, że w Usiech za pieniądze wszystko można mieć; nawet szacunek. Tylko że Hamerykanin to jest taki komiwojażer, w zasadzie uczciwy, ale jak ktoś go prosi usilnie o sprzedanie bezużytecznego złomu za ciężkie pieniądze, no to komiwojażer w końcu go sprzeda, czemu miałby nie sprzedać. I puszcza famę wśród kolegów komiwojażerów, że na tej konkretnej farmie mieszkają durnie bez rozumu i godności człowieka. Dowcipy potem o tej farmie chodzą w świecie szerokim, ale hej, psst, to jest żyła złota; tam można zarobić.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Odpowiedz
Cytat:Wysokie ceny gazu w Europie duszą branżę i sprawiają, że produkcja amoniaku i nawozów staje się nieopłacalna - alarmuje stowarzyszenie europejskich producentów nawozów Fertilizers Europe. Informuje też, że coraz więcej producentów nawozów w całej Europie już ogłosiło tymczasowe ograniczenie produkcji amoniaku i nawozów lub nawet całkowite zamknięcie fabryk do czasu uspokojenia sytuacji na rynku.

[...]Gaz ziemny to kluczowy składnik do wyrobu nawozów azotowych, stanowiący nawet ponad 70 proc. kosztów produkcji. To dlatego rekordowe ceny gazu tak mocno bolą branżę nawozową.

Jak tłumaczy Grupa Azoty, dokładnie rok temu cena gazu za megawatogodzinę kształtowała się na poziomie 15 euro, a teraz oscyluje w okolicy 100 euro. To oznacza wzrost o ponad 560 proc. W ostatnim czasie wystarczyło 10 dni, by cena wzrosła trzykrotnie – z okolicy 30 euro do 100 euro/MWh. Do tego należy dodać znaczący wzrost kosztów uprawnień do emisji CO2, które wzrosły o około 80 proc. - z 33 euro do 60 euro.

[...]Priorytetem jest w tym momencie zagwarantowanie polskim rolnikom dostępu do nawozów, dlatego w ostatnim czasie grupa podjęła decyzję o ograniczeniu eksportu i przekierowaniu produktów na rynek krajowy, z wyłączeniem kontraktów wieloletnich – informuje Monika Darnobyt, rzeczniczka Grupy Azoty.

[...]w miniony poniedziałek Agrounia protestowała przed zakładem Anwilu we Włocławku.

- Jesteśmy w historycznym momencie. Na naszych oczach materializuje się to, o czym Agrounia mówi od trzech lat. Upada polskie rolnictwo. Ceny nawozów oszalały, a to będzie miało daleko idące konsekwencje nie tylko dla rolników, ale też dla konsumentów. Będziemy się bronić – deklaruje Michał Kołodziejczyk, lider Agrounii.

Na problem zwraca też uwagę Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W rozmowie z PAP ocenił, że kryzys gazowy ma wpływ na wiele strategicznych sektorów, w tym w szczególności na rynek nawozów.

- Rosnące ceny nawozów podniosą koszty produktów rolnych. W konsekwencji będzie to oznaczać wyższe koszty życia dla gospodarstw domowych w całej Europie – poza wzrostem cen energii i przerwami w ich dostawach będziemy mieć do czynienia ze wzrostem cen żywności niewidzianym od kilkudziesięciu lat – powiedział Arak, cytowany przez PAP.

https://businessinsider.com.pl/firmy/spr...ow/0b0bmeq

Fajnie. Jak tak dalej pójdzie to w przyszłym roku przy mega drożyźnie będę mógł se zrobić nowy cennik usług:

- m2 płytek wielkoformatowych - 5kg pietruszki
- m2 sufitu podwieszanego - 10kg ziemniaków

itp. itd.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,276...-moze.html

Cytat:Inflacja pozwala rządowi na więcej
Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP, cytowany przez dziennik, zauważa, że, nawet jeśli korzyść państwa na inflacji jest tylko wirtualna, to daje sporo korzyści.

- Przy założeniu, że dług na koniec roku wyniesie 1,5 bln zł, a inflacja 6 proc., zadłużenie publiczne zmniejszy się realnie o 80 mld zł. Nie oznacza, że długu nam nominalnie ubędzie, ale za to powstanie przestrzeń, którą rząd może wykorzystać dla dalszego pożyczania - wyjaśnia.

Rząd ogłasza nadwyżkę, były koalicjant nie wierzy
80 mld zł to również kwota nadwyżki w budżecie, którą już we wrześniu zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. - Na skutek lepszych dochodów i uszczelnień w budżecie państwa w tym roku pojawi się o 80 mld zł więcej, stąd decyzja o nowelizacji budżetu - argumentował szef rządu.

Jarosław Gowin, były koalicjant PiS, goszcząc w programie "Studio Biznes" tym wyliczeniom zaprzeczył. - Rząd ma nadwyżki nie z uszczelnień, jak twierdzi pan premier Morawiecki, a z inflacji, drożyzny. Rząd wyjął te 80 mld zł z kieszeni Polaków - dodał.

Stwierdził też, że realna sytuacja budżetu jest gorsza. - Mamy ogromny dług ukryty, rzędu 300 mld zł - stwierdził Jarosław Gowin. - Rząd brnie w ciągłe ukryte zadłużanie - dodał.

Ekspert: Inflacja opłaca się państwu
Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR, w rozmowie z Gazeta.pl stwierdza, że wysoka inflacja, niekorzystna dla obywateli, "opłaca się" budżetowi. - Podwyższona inflacja powoduje wzrost bazy podatkowej. Kiedy rosną ceny i dochody, rosną też wpływy z podatków VAT i dochodowych - przyznaje.

- Kolejną korzyścią dla rządu z wysokiej inflacji jest tzw. efekt wyrastania z długu, na którego działanie liczą ekonomiści sprzyjający rządowi i samo Ministerstwo Finansów. Historia gospodarcza pokazuje, że po wojnach, kiedy zadłużenie krajów mocno wzrasta, pomocna w spłacie długów wojennych jest duża inflacja. Niektórzy ekonomiści w Polsce wręcz wprost mówią o tym, że potrzebujemy inflacji, aby wyrastać z długu - stwierdza dr Dudek.

Czyli krótko mówiąc, rząd nakręca spiralę długu, tak aby powtórzyć manewr Gierka. Jarosława będą wspominać jako Wielkiego Darczyńcę, bo realnie rozda w chuj kasy. Potem przyjdzie kolejna partia i znowu "Balcerowicz" będzie musiał odejść. PiS nie chce oddać władzy, ale wie że to pierdolnie, to asekuracyjnie robi wszystko żeby rząd mniejszościowy musiał ciąć i wywołać niezadowolenie. A wtedy w najgorszym wypadku rządzić będą aż do uwenezuelnienia. Ja nie wiem, skąd to pierdolenięte przekonanie, że tym razem inflacja nie będzie jak w Zimbabwe.
Sebastian Flak
Odpowiedz
@Gawain

Ja mam tylko nadzieję, że jak anty-pis przejmie władzę, to Zachód, by nie pozwolić do powrotu gierko-pisowszczyzny do władzy, wpompuje w Polskę kupę kasy, by nie trzeba było zaciskać pasa. Tylko w tym widzę nadzieję. Sypnij dolarem, Joe.
Odpowiedz
W najnowszym, listopadowym numerze miesięcznika "Uważamrze Historia" opublikowano niezwykle wnikliwy i odkrywczy artykuł pt "Zostaniecie zasymilowani" napisany przez bardzo inteligentnego autora o niezwykle szerokich horyzontach i głębokiej wiedzy. Zachęca pilaster do lektury. :-)
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
https://businessinsider.com.pl/wiadomosc...ji/fyz04wb

Cytat:Od stycznia do września br. w policyjnych statystykach odnotowano więcej kradzieży w sklepach niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Liczba przestępstw wzrosła o prawie 21 proc., a wykroczeń – o niespełna 6,5 proc.

[...]Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w trzech kwartałach br. stwierdzono 18 356 przestępstw kradzieży w sklepach. To o przeszło 3 tys. więcej niż w analogicznym okresie 2020 r., kiedy było ich 15 182. Ponadto w pierwszych dziewięciu miesiącach br. odnotowano 137 245 wykroczeń. Rok wcześniej w policyjnych statystykach było ich 129 035. Granica przestępstwa zaczyna się powyżej 500 zł. Poniżej tej kwoty mamy do czynienia z wykroczeniem.

[...]– Nałożone restrykcje w trakcie pierwszego lockdownu ograniczyły kradzieże sklepowe. Wówczas, oprócz zamknięcia części handlu, obowiązywały limity w sklepach i ograniczenia w przemieszczaniu się. Z czasem sytuacja ulegała zmianie, a skutki pandemii dały się odczuć, uszczuplając budżety domowe. Presja zaspokojenia podstawowych potrzeb mogła wpłynąć na nasilenie drobnych kradzieży. Dodatkowo sprzyja temu obowiązek zakrywania ust i nosa, dający poczucie anonimowości – komentuje Łukasz Grzesik, ekspert ds. zapobiegania kradzieżom sklepowym.

Coraz większa bida, coraz więcej złodziejstwa.

W USA na półkach sklepowych jak za komuny:

[Obrazek: FB3pdk5VkAEmEPw?format=jpg&name=medium]

https://businessinsider.com.pl/finanse/h...ch/5ppnvce

Ja pierdzielę; w życiu nie przypuszczałem, że będę takie cuś widział w 2021 roku kiedy już praktycznie wszędzie jest już dawno po komunie. Przy takim rozwoju nauki, techniki, motoryzacji, automatyzacji, handlu międzynarodowego i lokalnego. Widać teraz jak na dłoni jak słaba jest ludzkość i jak łatwo jest zachwiać zastanym status quo; jak łatwo wszystko rozregulować; jak mocno w dupę dostają ludzie i gospodarki, a przecież covid to tak naprawdę nie jest coś najgorszego co mogło się ludzkości przytrafić.

BTW

W UK ogarnięta już sytuacja z benzyną etc.?

Ciekawe czy u nas do czegoś takiego dojdzie. Tak se myślę, że dzięki kulturze zapierdolu i stachanowcowania nas to nie czeka chociaż kto wie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Ciekawe czy u nas do czegoś takiego dojdzie. Tak se myślę, że dzięki kulturze zapierdolu i stachanowcowania nas to nie czeka chociaż kto wie.

Nas też to czeka, bo raz, że to przerwanie łańcuchów dostaw tym skutkuje, dwa, ten nasz zapierdol to z reguły głupota podniesiona do potęgi entej. Ja na ten przykład wolę robić na akord, bo zapierdol wtedy ma sens. Stawka godzinowa, zwłaszcza tak śmieszna jak 14 na rękę na umowie prowadzi do brania nadgodzin i "zapierdalania" tj. marnowania czasu w pracy na robotę, którą można by było wykonać trzy razy szybciej. Ogólnie to zapierdalanie to jest zwykła popisówa w pracach, gdzie nie ma zależności między zarobkami a włożonym wysiłkiem. Stąd u nas kosmiczne ilości godzin i śmieszna wydajność pracy.
Sebastian Flak
Odpowiedz
https://www.onet.pl/sport/onetsport/pko-...8,d87b6cc4

Ciekawy artykuł o Zdzisławie Radulskim - to jedna z niewielu lokalnych osób powszechnie lubianych w Radomiu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Pouczający artukuł o rynku alkoholu w Polsce i na świecie. Sporo ciekawych faktów, których wcześniej nie znałem.

https://businessinsider.com.pl/firmy/akc...zy/06vw9mm
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
https://subiektywnieofinansach.pl/premie...o-ma-sens/

Tarcza antyinflacyjna rozłożona na czynniki pierwsze. W skrócie: szału nie ma.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,278...#s=BoxMMt1

Ciekawy wywiad na różne aktualne tematy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
https://businessinsider.com.pl/twoje-pie...ny/e6f9wbx

Cytat:Nie wszyscy emeryci mogą sobie bezkarnie dorabiać do świadczenia. Ci, którzy nie ukończyli jeszcze wieku emerytalnego muszą bardzo uważać, by nie przekroczyć ustawowych limitów. A te zmieniają się od grudnia, czyli już w najbliższą środę.

ZUS stawia jasne wytyczne. Aby dorabiać i otrzymywać rentę i emeryturę w pełnej wysokości, nie można zarobić więcej niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Jeśli zarobi się ponad te 70 proc., ale mniej niż 130 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ZUS zmniejszy świadczenie. W przypadku przekroczenia progu 130 proc. ZUS zawiesi wypłatę świadczenia.

Wysokość przeciętnego wynagrodzenia zmienia się co kwartał, dlatego też limity dorabiania do rent i emerytur aktualizowane są co 3 miesiące. Od 1 grudnia próg 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia wynosi 3960,20 zł brutto. To o prawie 100 zł więcej niż do tej pory.

Trzeba uważać, żeby nie być zbyt pracowitym. Dobrze, że państwo dba o to aby ludzie nie chcieli zarabiać zbyt dużo. Przecież wiadomo, że co za dużo to niezdrowo.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Cytat:Mimo zapewnień gdańskiej kurii, że ksiądz Eugeniusz S. utrzymuje się z datków wiernych, duchownemu udało się zgromadzić imponujący majątek. Dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawniają, jak proboszcz gdańskiej parafii dorobił się m.in. domu wartego ponad 2 mln zł i jakie są jego związki z byłym gdańskim metropolitą Sławojem Leszkiem Głodziem.

W 2003 r. miasto Gdańsk sprzedało księdzu działkę na budowę kościoła za 2 proc. wartości. Transakcję przeprowadzono zgodnie z prawem, ponieważ Ustawa o gospodarce nieruchomościami pozwala gminom sprzedać grunt za 2 proc. wartości, jeśli prowadzona na nim będzie działalność charytatywna, kulturalna, lecznicza lub sakralna.

Działkę o pow. 1,6 ha miasto przekazało parafii za 34,4 tys. zł. Rynkowa cena gruntu wynosiła w momencie sprzedaży w 2003 r. 1,7 mln zł. Ksiądz na działce od miasta chciał postawić nie tylko kościół, ale także amfiteatr, żłobek czy dom parafialny. Z tych planów niewiele wyszło, a część działki sprzedał niezgodnie z prawem biznesmenom pod centrum handlowe i musiał zwrócić miastu część bonifikaty.

- Nikt nie wie, ile ksiądz zebrał pieniędzy od wiernych, jak wyglądały jego rozliczenia finansowe, to było w ukryciu robione - mówi dziennikarz "Gazety Wyborczej" Maciej Sandecki, dodając, że wielokrotnie próbował skontaktować się z księdzem, ale bez skutku. Proboszcz nie chce rozmawiać o finansowaniu budowy.

[...]Dziennikarze "Superwizjera" przeanalizowali przychodów wydatki parafii. Parafia zarobiła na sprzedaży działki prawie 2 mln zł, a zwróciła tylko 400 tys. Mimo to, w pismach przesyłanych do urzędu miasta ksiądz skarżył się, że parafia jest biedna.

W 2018 r. abp Sławoj Leszek Głódź konsekrował kościół, a uroczystość miała mocno polityczny wydźwięk. Przemawiał wtedy m.in. wyznaczony przez Jarosława Kaczyńskiego kandydat na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński.

Już wcześniej ksiądz Eugeniusz S. był bohaterem innego materiału "Superwizjera". Dziennikarze ujawnili wówczas, że jest zamieszany w sprawę prania brudnych pieniędzy i posługiwania się sfałszowanym czekiem. W sprawie pojawia się aferzysta Bogusław Baksik. Na pytania dziennikarzy TVN o Baksika, kwestię przeszukania na plebanii, śledztwa w prokuraturze, fałszywy czek na ponad milion euro, ksiądz nie chciał udzielić żadnego komentarza.

Jak ustalili wówczas dziennikarze, ksiądz Eugeniusz S. miał pomagać w praniu pieniędzy Bogusławowi Baksikowi. Był on m.in. twórcą piramidy finansowej, w której ponad 100 osób straciło łącznie ponad 30 mln zł. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte osiem lat temu, ale nikomu do tej pory nie postawiono zarzutów. Jak informowali dziennikarze "Superwizjera", piramida finansowa mieściła się w mieszkaniu Wiesława P. ps. "Wicek"- przyjaciela byłego metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głodzia.

[...]Podczas rozmowy na temat kupna domu została także poruszona kwestia negocjacji ceny. - Ma pani szczęście, że nie ma jeszcze męża, bo ksiądz ma miękkie serce do kobiet - mówi agent nieruchomości.

Wówczas na miejsce przyjeżdża ekipa "Superwizjera". Na pytania o majątek, ksiądz wyprasza dziennikarzy i chowa się w domu.

Rzecznik gdańskiej kurii metropolitalnej, na pytanie ile wynoszą średnie zarobki proboszcza, odpowiedział, że "proboszczowie utrzymują się z datków wiernych".

https://www.onet.pl/informacje/onettrojm...1,79cfc278

Polityki i księdze jedna wielka mafia.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
https://deon.pl/kosciol/komentarze/jak-l...ntJLT0Dbpg

Cytat:Wyniki zaprezentowane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w ubiegłym tygodniu nie pozostawiają większych wątpliwości. Proces laicyzacji nabrał rozpędu.(...) W takiej sytuacji najprościej jest szukać nie tylko prostych, najlepiej zewnętrznych, przyczyn zjawisk, które się ujawniają (i tu najczęściej wskazuje się media, nieprzyjazną kulturę, niekiedy upolitycznienie, ale nie próbuje się często szukać głębiej w innych, bardziej skomplikowanych procesach czy systemowych problemach), ale także prostych odpowiedzi na te zjawiska. Jedną z takich odpowiedzi jest uznanie, że w sytuacji pogłębiającej się laicyzacji trzeba postawić na grupę, która się nie laicyzuje, pozostaje silna i zjednoczona, a do tego deklaruje swoje przywiązanie do wartości i tradycji chrześcijańskich. Grupę tę - umownie - określić można wyborcami prawicy - zarówno tej Zjednoczonej, jak i tej budowanej wokół Konfederacji. To jej wyborcy mają się stać zapleczem, a niekiedy wręcz nadzieją Kościoła. Problem polega tylko na tym, że zarówno wyborcy PiS, jak i Konfederacji laicyzują się tak samo szybko, jak wyborcy lewicy czy partii liberalnych, a jeśli coś ich różni to, co najwyżej sposób w jaki owo zjawisko się dokonuje. (...)Prawa strona oczywiście deklaruje wierność Kościołowi, Jego znaczenie, ale sprowadza je do wymiaru czysto politycznego. Kościół w tym myśleniu ma nie tyle być przestrzenią zbawienia, profetycznego odwracania pewnych wektorów, przypominania o sprzecznej z logiką świata etyce Ewangelii, ile umocnieniem tożsamości narodowej i cywilizacyjnej, ostoją, strażnikiem cywilizacji. I biada Kościołowi, jeśli zadań tych - w sposób ściśle określony przez magisterium konserwatywnych polityków i liderów opinii - nie wypełnia. Wówczas Jego nauczanie staje się lewackie, a ci, którzy je przypominają przechodzą na drugą stronę, wówczas biskupów można skrytykować (nawet jeśli broniło się skandalicznego postępowania niektórych z nich w odniesieniu do ofiar przemocy seksualnej ze strony księży), a papieża określić lewakiem (choć akurat w kwestii migracyjnej, to samo głosili zarówno Benedykt XVI, jak i św. Jan Paweł II, o Pawle VI i Janie XXIII nie wspominając).

Religia (bo nawet nie religijność, ta bowiem jest w istocie nieistotna) staje się w takim wydaniu jedynie utylitarnym narzędziem do prowadzenia polityki, która ani z Ewangelię, ani z nauczaniem Kościoła nie ma wiele wspólnego. Kościół nie określa już wyborów politycznych, nie stawia wobec wyzwań moralnych, a staje się (jeśli przypadkiem nie próbuje nauczać rzeczy sprzecznych z ortodoksją polityczną) jedynie elementem wzmacniającym konserwatywny, prawicowy, a coraz częściej jedynie populistyczny światopogląd. To już nie On wpływa na życiowe wybory, ale on ma się podporządkować politycznym wyborom. A jeśli tego nie robi, jest bez wysiłku odrzucany.

Z tych bardziej znanych publicystów wywodzących się z kato-prawicowego grajdoła Terlikowski od jakiegoś już czasu odstaje mocno in plus.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/mobbi...ow/zt52y90

Bardzo zajebiście dobry artykuł o warunkach pracy, bhp etc. w mediamarktach i innych mediaexpertach nie dla idiotów. Jak dla mnie to jest Polska w pigułce. Standard.

Przy czym da się to wszystko przenieść na inne branże. W mojej może i nie ma sprawozdań ze sprzedaży, ale też jest ziom poganiacz, który liczy metry i czas do końca umówionego terminu oddania remontowanego obiektu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości