To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia w szkole - really irritating
Zawsze myślałem, że moja szkoła jest w miarę normalna pod względem religijnym ( nie dyskryminują nie chodzących na religię, nie robią sztucznych problemów przy wypisie, nie narzucają Jedynie Słusznej Wiary na siłę, nie palą na stosach itp. ), ale dzisiaj przeżyłem szok, kiedy się dowiedziałem, że w piątek na ostatniej lekcji (znaczy się na mojej ostatniej lekcji - większość klasy ma wtedy religię) pójdziemy z okazji Święta Niepodległości (przez pół miasta swoją drogą) oglądać film o papieżu. Pomijając już prozaiczne problemy typu "we Włocławku nie ma kina" (z tym sobie poradzili - w jakiejś hali sportowej to urządzą) czy "sprawdźmy najpierw czy uczniowie w ogóle chcą na ten film iść", pewnie zechcą, żebyśmy za oglądanie tych filmów (aż by się chciało nazwać je propagandowymi Język ) zapłacili ( byłoby miło, gdyby nie, ale znając "bezpłatność" polskiej edukacji nie robię sobie zbytnich nadziei )... Oczywiście cała akcja jest organizowana w myśl zasady "a spróbuj tylko nie chcieć pójść".

Nie mówię oczywiście, żeby szkoła nie urządzała tego typu rzeczy. Niech sobie katolicka młodzież nawet organizuje masowe modły na przerwach. Nic mnie do tego. Ale nie podoba mi się to, że szkoła nie pyta się uczniów, czy mają ochotę na tego typu wyjścia pójść. Już nawet nie chodzi o papieża (chociaż niezmiernie wkurza mnie ten wszechobecny w Polsce kult jednostki - normalnie gorzej jak za Stalina). Szkoły w ogóle w kwestii wyjść do kin/teatrów/tego typu miejsc nie interesuje się zdaniem uczniów (którzy potem za takie coś płacą). A jak uczniowie chcą do kina wyjść (i to nawet wtedy, gdy jest najmniej lekcji) to szkoła mówi nie...

Oczywiście na wspracie rodziców (czyt. karteczka z usprawiedliwieniem) liczyć nie mogę (bo choć w niektórych sprawach można z nimi dojść do porozumienia, to dla nich - jak dla większości Polaków - "papież Największym Polakiem był i koniec" ). "Bezczelnie" miotać przepisami z konstytucji miotać wolę próbować (oj by sie wkurzyli - i nauczyciele i rodzice). Z klasą konformistów (w której też parę osób na religię nie chodzi) nic zrobić się nie da. Ehh... Niewesołe jest życie ucznia, który się wypisał z religii :?
Odpowiedz
Xqv, nie rozumiem Twojego podejścia.

To tylko film o pewnym człowieku. Co z tego, że był on papieżem ?
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
xqv napisał(a):Niewesołe jest życie ucznia, który się wypisał z religii
Masz konstytucje po swojej stronie wiec walcz o swoje.
A na filmie o papieżu można sie pokładac ze śmiechu, podobno taka żałosna gra aktorska.
Odpowiedz
Avx napisał(a):Xqv, nie rozumiem Twojego podejścia.

To tylko film o pewnym człowieku. Co z tego, że był on papieżem ?
Właściwie to moze i masz rację. W czym problem?
Można wyświetlać filmy o "wielkich" tego świata - np. na bazie Mein Kampf o Adolfie Hitlerze, pochowane filmy z serii Soso - czyli o Stalinie, Che Guevara czy innych "wielkich" przywódcach i klasykach komunistycznych.
Niech sobie młodzież ogląda.
Każda religia to kult szakali wyznawany przez osły. Nigdzie, poszukujący Prawdy umysł ludzki, nie pada tak często ofiarą własnych fikcji i złudzeń, jak na tajemniczych polach twórczości religijnej.
Odpowiedz
Savonarola napisał(a):powiesić prezydenta!
uważaj bo za to to cię abw zgarnie albo inny uop

Wysłano po 23 sekundach:

Duży uśmiech

Wysłano po 7 minutach 28 sekundach:

Na twoim miejscu jeśli nie da się nie iść, urwałbym się. Wystarczy usiąść z boku i jak zgasną światła wyjść. No chyba że was tam pilnują. Też bym wyszedł, tylko, że po 10 min. Powiedziałbym, że źle się czuję i idę do łazienki czy coś. No i poszedłbym na piwo oczywiście Duży uśmiech Duży uśmiech A jakby kazali płacić, to bym zapominał kasy aż do końca świata.
Ech liceum mi się przypomniało. Czasem było super Uśmiech
Odpowiedz
Właśnie! Powiedz że nie chcesz oglądać filmów propagandowych, no chyba że dla równowagi obejrzycie na godzinie wychowawczej film pochwalny o Kim Dzong Ilu.
Odpowiedz
Albo zaproś do siebie klasę na serię projekcji. Na początek proponuję The God Delusion Dawkinsa Duży uśmiech
Odpowiedz
Avx napisał(a):To tylko film o pewnym człowieku. Co z tego, że był on papieżem ?

No niby tak ale ile można?? W tamtym roku szkolnym uczniowie mojej szkoły też byli na filmie o papieżu. W tym roku to samo. Moim zdaniem to już trochę przesada.
Boga nie ma - jest tylko sumienie.

Fiodor Michajłowicz Dostojewski (1821 - 1881)
Odpowiedz
Zuzunia napisał(a):Moim zdaniem to już trochę przesada.
Troche przesada to była od kiedy go wybrali na papieski stołek. Teraz to jest ogólny "pierdolec".
Odpowiedz
Jeszcze słów kilka w sprawie samobójstwa 14-letniej uczennicy. Nikt, ale to nikt w prasie i telewizji nie zadał pytania, „gdzie był i co robił szkolny katecheta". Kurator wespół z kurią nie badał efektów jego pracy. To on ma obowiązek nie tylko nauczać „beznamiętnego (najczęściej) klepania pacierza", ale budować w klasie, szkole wspólnotę chrześcijańską, propagować „wartości" i zasady postępowania. Jak widać, z tego obowiązku wywiązywał się źle, ale nikt nie miał nawet odwagi go spytać, dlaczego tego nie robił (wszak ma za to płacone). Tak rośnie w siłę bezkarna, bezduszna nowa kasta próżniacza. Po ostatnich tragicznych wydarzeniach ciśnie mi się na usta pytanie, czy to nie jest właśnie pokolenie Jana Pawła II? No bo dlaczego nie wolno rozebrać bezbronnej koleżanki, skoro Wielki Święty Jan Paweł II, wiedząc o molestowaniu małoletnich przez księży, był za tym, żeby tych księży ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości? A o Ojcu Świętym Janie Pawle, choć krył księży przestępców i zakazując antykoncepcji godził się na rozprzestrzenianie AIDS w Afryce, ciągle mówi się w zdewociałej Polsce wyłącznie na kolanach... i to obu. No a ksiądz obmacujący dzieciaki na lekcjach religii w szkole to też w Klechistanie żadna nadzwyczajność...
Oczywiście zawiniła nauczycielka, która pozostawiła dzieci bez dozoru, a gdyby w tym czasie odmawiała różaniec...? Wtedy należałoby ją usprawiedliwić? Osobiście obecną polską formację polityczną określam jako neo-kato-sanację. No bo chcą wszystko wokół uzdrawiać na jedną – religijną modłę. Zamiast marszałka Józefa mają za patrona Jana Pawła II – „pokolenie - pożal się ich boże - JPII”.
Cała nadzieja w tym, że może znajdzie się nowy Boy, który będzie miał odwagę krzyknąć: „Polska za bardzo mi zbrzydła - za dużo święconej wody, za mało zwykłego mydła...".
W gdańskim gimnazjum niewątpliwie wydarzyło się nieszczęście. W mediach podniósł się jazgot i histeria, głównie w wykonaniu polityków LPR i PiS.
Chciałabym tylko przypomnieć tym panom kilka spraw. Po pierwsze, szkoła polska już od 15 lat jest szkołą katolicką - odkąd religia stała się de facto przedmiotem obowiązkowym, w klasach zawisły krzyże, a ustawa o edukacji nakazuje wychowywać dzieci i młodzież w duchu wartości chrześcijańskich. Katolicyzację szkoły przeprowadzono pod hasłem pomocy młodzieży w odnalezieniu trwałych wartości, których ponoć szkoła świecka, laicka szczególnie ta z okresu PRL-u dać im nie mogła. Ponoć kiedyś było źle i dzieci też były źle wychowywane, ale z księżmi i katechetami miał w szkołach nastać czas porządku, radości, miłości bliźniego i szczęśliwości. Jak to wygląda w praktyce - widać. Politycy spod znaku LPR i PiS są jednak ostatnimi, którzy mają prawo krytykować sytuację w polskich szkołach, bo ich stan jest efektem działań poglądów bogoojczyźnianych i Kościoła.
Czyż nie sugeruje się także kobietom, że powinny strzec cnoty i „czystości" ponad wszystko? Czy roztrąbiona beatyfikacja cnotliwej do skonania Karoliny Kózki nie znaczy, że dla obrony „czystości" należy poświecić życie? Dlaczego dziwimy się, że „zhańbiona" dziewczynka sama sobie wymierzyła karę za nieupilnowanie owej „czystości"? Przecież to, co się stało, (co się dzieje) jest tylko owocem „wartości", jakie sieje się w tym kraju od kilkunastu lat. Nawet Biblia mówi, że co człowiek sieje, to i żąć będzie.
Nie jest też żadną tajemnicą, że wychowywanie w szkołach to piąte koło u wozu. Przed dekadą dodatek za wychowawstwo wynosił netto 10 zł na miesiąc. Lekcja wychowawcza w wymiarze jednej godziny tygodniowo to fikcja, to często jedyny czas, jaki wychowawca może poświęcić na sprawy organizacyjne. Na dodatek nikt właściwie przyszłych wychowawców nie uczy wychowywania.
Mówi się wiele o autorytecie rodziców. Ale jak dzieci mają go dostrzec, skoro cały świat wokół krzyczy, że naprawdę godni szacunku są tylko silni i bogaci. A nie da się ukryć, że większość rodziców, a także nauczycieli, nie jest ani wpływowa, ani zamożna. Niech więc nas nie dziwi, że część uczniów gardzi swoimi rodzicami, a ludzie pogardzani nie mają autorytetu. Ci więc, którzy najgłośniej dzisiaj krzyczą o upadku obyczajów, demoralizacji młodych, itp. sami nie mają czystego sumienia w tej sprawie. Jakież to wzorce płyną chociażby z parlamentu i rządu? Aby obecny stan zmienić trzeba wielkiej pracy, ale ona – panie ministrze od oświaty - nie od nauczycieli i uczniów powinna się zacząć.
Każda religia to kult szakali wyznawany przez osły. Nigdzie, poszukujący Prawdy umysł ludzki, nie pada tak często ofiarą własnych fikcji i złudzeń, jak na tajemniczych polach twórczości religijnej.
Odpowiedz
Avx napisał(a):To tylko film o pewnym człowieku. Co z tego, że był on papieżem ?

Oczywiście masz rację - to tylko film o pewnym człowieku. Ale na moją niechęć do pójścia na ten film złożyły się dwa czynniki:
1) Nikt się uczniów nie pytał o zdanie (jak ja nie znoszę tych szkolnych masowych spędów do kin/teatrów na jakieś badziewie - w całym moim życiu szkoła zabrała mnie na tylko jedną tego typu "imprezę", która była w miarę dobra)
2) Ów spęd na film o papieżu to moim zdaniem jeden z elementów niekończącej się narodowej papieskiej szopki (tej samej, co podczas ostatniej pielgrzymki Benedykta XVI oraz w okresie od śmierci do pogrzebu Jana Pawła II). Z Jana Pawła II (i papiestwa w ogóle) Polacy zrobili sobie narodową maskotkę, takiego megamałysza. Ich sprawa, ale mnie to ich nachalne (i bezrefleksyjne swoją drogą Język ) uwielbianie papieża na każdym kroku po prostu drażni.
Poza tym: a bo to lepszych filmów nie było (też słyszałem, że film ów jest raczej kiepski i robiony dla szybkiego i łatwego zysku). Całe szczęście, że moi rodzice okazali się jednak reformowalni (jakie to szczęście, że mam takich a nie innych) i teraz zamiast umierać z nudów w kinie piszę tego posta Duży uśmiech

Myślałem, że ktoś z klasy też postanowi sobie film odpuścić (nie tylko ja na całą tą sprawę narzekałem), ale wszyscy grzecznie zrobili co im kazano. No, ale takie jest już nasze "pokolenie JP2" - młodzież ze spędów bez własnego zdania, która wie, że "Papież Wielkim Polakiem był", ale nie potrafi podać choćby jednego pożądnego argumentu "za" tylko powtarza wpojone jej frazesy (np. o obaleniu komunizmu przez papieża)... Że już o braku w cielanie w życie nauk swojego "autorytetu" nie wspomnę. Gdy ludzie patrzą to pokazują jak to oni kochają papieża a gdy nikt nie widzi gwałcą koleżankę na lekcji... Widać "katolickie wychowanie" jakie mamy obecnie w szkołach się nie sprawdza.
Odpowiedz
Pilaster napisał(a):Załóżmy, że uczeń A - niewierzący, bądź innowierca, niechodzący na religię, przy 10 przedmiotach szkolnych osiągnął średnią 3,90. Jego kolega - W, który na religię chodzi, mając z religii ocenę bardzo dobrą, osiągnie przy 11 przedmiotach średnią ocen 4,00.

Załóżmy zatem, że kolega W osiągnął z religii ocenę mierną, czyli dwóję. Zatem jego średnia wyniesie teraz nie 3,9, jak ucznia A, ale zaledwie 3,73

Widac zatem wyraźnie że wprowadznie oceny z religii do średniej jest równoznaczne z dyskryminacją katolików, a nie niewierzących.

Z resztą ani autor, ani komentatorzy wogóle nie rozumieją po co religia została wprowadzona do szkoły państwowej. Otóż wcale nie po to, żeby indoktrynowac jak się im wydaje, ale po to, żey katecheci mieli pracę. Ta ignorancja wcale mnie z resztą nie dziwi, skoro główni oponenci nauczania religii w szkole państwowej nie chca wcale zaoszczedzonych na religii środków przeznaczać na coś sensownego, ale chcieliby dac prace "etykom", bądź "filozofom", bo tylko tak absolwenci filozofii moga znaleźć jakiekolwiek zatrudnienie. Tylko szkoła państwowa jest w stanie im płacić za coś, za co nikt normalny nie zapłaciłby z własnej kieszeni. I dlatego tow Agnosiewicz domaga się "obowiązkowej filozofii", niezaleznie od tego, ilu uczniów by było na to chętnych. Żeby filozofowie mieli pracę tak samo jak katecheci

Wart Pac pałaca
Taki komentarz znajdziecie T U do listu wystosowanego do Końskiego łba przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów.

On jest wszędzie... Język
Michał Wójtowicz

Religion can never reform mankind because religion is a slavery


Cytat:
pilaster napisał(a):Proszę zwrócić uwagę, że nawet osoby nie podejrzewane o sympatię do Krk, jak Śsz, przyznają, że reakcja na "pedofilię" jest czysto emocjonalna, instynktowna, nie mająca żadnego uzasadnienia racjonalnego

Nadal Pilaster nie wyjaśnił nam czy jest idiotą i nie zrozumiał co napisał ŚS czy jest manipulatorem i specjalnie wyciaga błędne wnioski.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości