Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
DJ napisał(a):CUBE999 napisał(a):Tak, np. mnie. Czuję się personalnie (psychicznie) gwałcony przynależnością do organizacji, do której się sam nie zapisywałem. Piszę za siebie, ale zaraz mogę poprosić znajomych o dopisanie się pod listą: skrzywdzonych przez fakt bycia wpisanym bez ich woli na listę organizacji religijnej z której wypisać się nie można (z grona CHRZEŚCIJAN). Jak to nie można? Przecież jest apostazja, prawda? :> Wprawdzie KRK sobie twierdzi, że człowiek raz ochrzczony na zawsze należy do tego kościoła i do Chrystusa, ale przecież ateisty sfera sacrum nie dotyczy, więc w czym problem? :twisted:
Właśnie w tym problem, że mi to zrobiono - zapisano mnie tam. Tym samym mnie tym zgwałcono. Mnie to przeszkadza i nawet się zastanawiam, czy nie wytoczyć Kościołowi precedensowego procesu o zgwałcenie mnie ideologicznie. Zgwałcono mnie tą sferą sakrum. A może ja wierzę, że Bóg uważa Chrześcijan za złych ludzi i cały ten chrzest Koscioła mnie zanieczyszcza duchowo ? To mniej więcej tak, jak byś napisała do kobiety w śpiączce, że to, iż ją gwałcili sanitarusze w szpitalu to jej nie dotyczy, bo to, czego nie uświadomiła sobie to jej nie dotyczy. Wsadzono do więzienia tych sanitariuszy, więc powinna czuś się ok. Nie, nie czuje się taka kobiera ok, ma ona świadomośc, ze zrobiono jej coś, na co nie wyraziła zgody z powodu jej stanu umysłowego. Ja się tak włąśnie czuję i ciekawi mnie jakie są szanse na wygranie odszkodowania w procesie z Kościołem.
CUBE999 napisał(a):Tylko, że nastolatkom (mniej-więcej przedział wiekowy 11 – 16 lat) różne rzeczy odwirują się znacznie częściej, taki wiek.
Co Ty snujesz tu jakieś domorosłe potoczne psychologie ? Weź przestań, piszesz brednie. Już Ci wyjaśniłem (do czego się nie odniosłaś) dlaczego tak się dzieje. To wynik narzucania przez rodziców dzieciom różnych swoich widzimisię, a okres ok. 15 roku życia to po prostu początek przewagi psychofizycznej nad rodzicami i część z tych, którzy czują się na sile po prostu od razu korzysta z okazji walcząc o swoje prawa samostanowienia. Gdyby pierdół dzieciom nie wciskano, nikt by nie musiał swoich pogladów zmieniać. Zapewne bowiem mało kto by się do jakichś ciemnogrodzikich instytucji zapisywał i problemu by nie było.
BUDOWANIE światopoglądu moze powodować u dziecka dopiero ZAPISANIE się do Kościoła. Burdel z wypisywaniem się spowodowany jest decyzjami dorosłych w sprawie dziecka. Prosze nie przeinaczać istoty sprawy.
I znowu mnie wkurwia pisanie tych pierdół, że dzieci szczególnie częściej się zapisują i wypisują. Tak się składa, że dorośli zapisują się do różnych organizacji społeczno-politycznych i równie często się z nich wypisują - a to brak czasu, a to zmiana poglądów, a to sytuacja w organizacji, etc. Sam się zapisałem już i wypisałem z tylu organizacji (po ukończeniu 18 roku życia) oraz wypisałem z nich że spokojnie mogę przyznać, że w wieku 14 lat by tego nie robił pamiętając ile mnie wtedy obchodziły jakieś pierdoły z przynależnością. Wogóle o tym nie myślałęm wówczas. Chęć wypisania się z Kościoła przyszła dopiero jak miałem 20 lat. :roll:
Istota sprawy jest natomiast taka, a od tego uciekasz w dyskusji, że jedynym powodem, dla którego dzieci się wpisuje na listy organizacji religijnych jest podstawa do ich indoktrynacji religijnej, a tym samym pozyskiwanie członków do tych organizacji. Gdyby było prawo zakazujące zapisywać dzieci do jakichkolwiek instytucji ideologicznych nie związanych z państwową administracją, wówczas myślę, że Kosciół Katolicki zdechłby śmiercią naturalną.
P.S. Nadanie imienia oficjalnego jest kwestią formalizacji danych ewidencji państowej i tu nie ma to nic do rzeczy. Nie jest to kwestia ideologii lecz administracji państwowej i identyfikacji personalnej międzyludzkiej. A jasne, że uważam, że powinno istnieć prawo, które pozwoli dziecku zmieniać swoje imię. Ja np. nigdy nie chciałem zmienić imienia, dziwne ? :roll:
Liczba postów: 197
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2007
Reputacja:
0
CUBE999 napisał(a):To wynik narzucania przez rodziców dzieciom różnych swoich widzimisię, a okres ok. 15 roku życia to po prostu początek przewagi psychofizycznej nad rodzicami i część z tych, którzy czują się na sile po prostu od razu korzysta z okazji walcząc o swoje prawa samostanowienia. To w końcu uważasz, że coś np. religia może być wynikiem narzucania swojego widzimisię przez rodziców, czy nie?
CUBE999 napisał(a):Zapewne bowiem mało kto by się do jakichś ciemnogrodzikich instytucji zapisywał i problemu by nie było. To byś musiał najpierw zlikwidować zjawisko religii lub przynajmniej zorganizowanych związków wyznaniowych.
CUBE999 napisał(a):BUDOWANIE światopoglądu moze powodować u dziecka dopiero ZAPISANIE się do Kościoła. Burdel z wypisywaniem się spowodowany jest decyzjami dorosłych w sprawie dziecka. Prosze nie przeinaczać istoty sprawy. Tak jakby osoba niezapisana do kościoła nie budowała swojego światopoglądu lub nie przejmowała go w pewien sposób od otoczenia. Zapisanie do kościoła jest tylko zapisaniem do kościoła i niczym więcej. Jest wiele osób zapisanych do kościoła, ale nigdy niewychowywanych religijnie i co? Zapisanie do kościoła spowodowało u nich budowanie światopoglądu? Nie, budowanie światopoglądu u dziecka przez rodziców, to nie zapisanie go do kościoła, ale wychowywanie w duchu danej religii, indoktrynacja.
CUBE999 napisał(a):I znowu mnie wkurwia pisanie tych pierdół, że dzieci szczególnie częściej się zapisują i wypisują. Nigdzie nie napisałam, że dzieci szczególnie częściej się zapisują i wypisują. Pisałam i piszę o tym, że w pewnym wieku człowiek zmienia poglądy, jak chorągiewka na wietrze. W wieku nastu lat głosimy, mamy jakieś tam poglądy polityczne a później się ich wstydzimy. Poza tym pewna granica wieku, kiedy możliwe jest wypisanie się z kościoła, głosowanie, czy wzięcie kredytu jest potrzebna. Ustanowiono by ją np. na 15 lat, to podniosłoby się larum, że nie uwzględnia się stopnia dojrzałości 13 i 14-latków. Osoba poniżej pewnego wieku nie ma równych praw z osobami powyżej pewnego wieku (w Polsce: 18 lat) w wielu kwestiach.
CUBE999 napisał(a):Istota sprawy jest natomiast taka, a od tego uciekasz w dyskusji, że jedynym powodem, dla którego dzieci się wpisuje na listy organizacji religijnych jest podstawa do ich indoktrynacji religijnej, a tym samym pozyskiwanie członków do tych organizacji. Gdyby było prawo zakazujące zapisywać dzieci do jakichkolwiek instytucji ideologicznych nie związanych z państwową administracją, wówczas myślę, że Kosciół Katolicki zdechłby śmiercią naturalną. Tylko zauważ, że indoktrynacja religijna jest zjawiskiem niezależnym od przynależności do organizacji religijnej, czy ideologicznej. Zakażesz zapisywania dzieci do organizacji religijnych i ideologicznych, ale nie będziesz mógł zakazać wychowywania dzieci przez rodziców w poglądach tych organizacji. Wprowadziłbyś np. zakaz prowadzania dzieci do kościoła? Ograniczyłbyś rodzicom ich prawa rodzicielskie? :roll: Zapisanie do kościoła nie jest gwarantem skutecznej indoktrynacji. Warunkiem jest wychowywanie w danych wierzeniach, czy ideologii. Jak byś tego chciał zabronić?
CUBE999 napisał(a):Właśnie w tym problem, że mi to zrobiono - zapisano mnie tam. Tym samym mnie tym zgwałcono. Mnie to przeszkadza i nawet się zastanawiam, czy nie wytoczyć Kościołowi precedensowego procesu o zgwałcenie mnie ideologicznie. Zgwałcono mnie tą sferą sakrum. A może ja wierzę, że Bóg uważa Chrześcijan za złych ludzi i cały ten chrzest Koscioła mnie zanieczyszcza duchowo ? To mniej więcej tak, jak byś napisała do kobiety w śpiączce, że to, iż ją gwałcili sanitarusze w szpitalu to jej nie dotyczy, bo to, czego nie uświadomiła sobie to jej nie dotyczy. Wsadzono do więzienia tych sanitariuszy, więc powinna czuś się ok. Nie, nie czuje się taka kobiera ok, ma ona świadomośc, ze zrobiono jej coś, na co nie wyraziła zgody z powodu jej stanu umysłowego. Ja się tak włąśnie czuję i ciekawi mnie jakie są szanse na wygranie odszkodowania w procesie z Kościołem. Wytocz taki proces. Oskarż kościół o zgwałcenie sferą sacrum i molestowanie piekłem. Zobaczymy, jak się jakikolwiek sąd do tego ustosunkuje. To naprawdę byłoby ciekawe. :wink:
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
DJ napisał(a):To w końcu uważasz, że coś np. religia może być wynikiem narzucania swojego widzimisię przez rodziców, czy nie?
Pisałem o akcie narzucania. To nie to samo co narzucenie komuś czegoś. Można kogoś bić, ale ostatecznie nie zabić. Tak samo dziecko indoktrynowane nie musi ulec indoktrynacji, chociaż może. To, co powoduje, że dzieci ulegają nierzadko indoktrynacji, są to mechanizmy neurotyczne i cechy intelektualne o genezie rozwojowej u dzieci. Indoktrynując można budować system skojarzeniowy (polecenie -> niewykonanie -> kara -> cierpienie -> wykonanie polecenia -> koniec kary -> wewnętrzna sprzeczność -> racjonalizacja sprzeczności), na którym będzie się opierać sztucznie narzucony światopogląd dorosłego później człowieka. Obarczony ten człowiek wówczas jednak będzie patogennym i powodującym cierpienie mechanizmem obronnym przed sankcjami, których się bał, a które miały go spotykać w dzieciństwie za niepoddawanie się indoktrynacji. Wyznawanie pozorne takiego poglądu będzie wówczas metodą uniknięcia świadomości lęku przed karą, co jednak nie zmieni de facto cierpienia a jedynie przekształci jego formę symptomatyczną.
Natomiast ja pisałem z Tobą o przypadkach dzieci, które się buntują. Zawęża to zatem zbiór dzieci do tych, których NIE udało się zindoktrynować. Zatem Twoje pytanie zawiera błąd logiczny.
CUBE999 napisał(a):Cytat:Zapewne bowiem mało kto by się do jakichś ciemnogrodzikich instytucji zapisywał i problemu by nie było.
To byś musiał najpierw zlikwidować zjawisko religii lub przynajmniej zorganizowanych związków wyznaniowych.
Nie, wystarczy znieść chore prawo, które pozwala rodzicom decydować o przynależności ich dzieci do organizacji religijnych. Znowu unikasz rozwiązań problemów tam, gdzie one mają źrodło. Niby dlaczego mam zabraniać istnienia organizacjom religijnym, skoro z nich mogą chcieć korzystać dorośli i dzieci ? :roll: Źródłem problemu jest relacja RODZIC - DZIECKO. Dziecko jest traktowane nie jak niezależna jednostka, która w pewnym okresie życia będzie na tyle samoświadoma, że zacznie podejmować decyzje za siebie samą, lecz jako materiał, z którego należy lepić swoje kopie, a raczej swoje wersje, które miały spełniać oczekiwania dziadków, ale nie spełniły więc szansę na zadowolenie samych siebie jako dzieci które zawiodły swoich rodziców przerzuca się na swoje z koleii dzieci. To chory proces i prawo powinno strzec dzieci przed problemami tożsamościowymi swoich rodziców. Przed przemocą fizyczną jako tako chroni, dlaczego zatem nie chroni psychiki dziecka i jego prawa do pozbawionego stresu walki z narzuceniami ideologicznymi dzieciństwa ?
CUBE999 napisał(a):Tak jakby osoba niezapisana do kościoła nie budowała swojego światopoglądu lub nie przejmowała go w pewien sposób od otoczenia.
Ale ja nie bronię 15-latkowi się zapisać kiedy uzna, że chce się zapisać. Ja bronię rodzicom zapisywać gdziekolwiek dzieci !
Cytat:Zapisanie do kościoła jest tylko zapisaniem do kościoła i niczym więcej. Jest wiele osób zapisanych do kościoła, ale nigdy niewychowywanych religijnie i co?
Już pisałem "co". To, że sama świadomość przynależności do tej organizacji wbrew mnie jest dla mnie krzywdząca. To jakbyś się dowiedziała, że byłaś zapisana do PZPRu, albo Hitlerjugend i nie miała nic do powiedzenia w tej sprawie. Kościół tutaj stosuje te same praktyki wciągania dzieci do swoich interesów co NSDAP i PZPR.
Ma także "to", że piszę także o ciąganiu dzieci do świątyń i poddawaniu ich rytuałom, jak chrzest, ktorego nie można się pozbyć ideologicznie. Jeśli dziecko nie będzie zapisane nie będzie chrzczone na cudze polecenie i nie będzie czuło się póxniej jako dorosły zrobione w chuja.
Cytat:Zapisanie do kościoła spowodowało u nich budowanie światopoglądu? Nie, budowanie światopoglądu u dziecka przez rodziców, to nie zapisanie go do kościoła, ale wychowywanie w duchu danej religii, indoktrynacja.
Jasne, dlatego jeśli ktoś nie należy do Kościoła formalnie, nie może też uczestniczyć w praktykach religijnych i dopóki się samodzielnie nie zapisze (nawet pod wpływem rodziców, ale jak się ma 14 lat to jakąś alternatywę też się ma - jak sama piszesz, ma się już świadomość wybierania) to nie będzie miał problemu wiecznego chrztu itp bredni. Nie będzie też miał podstaw do skarżenia Kościoła a nawet swoich starych. Będzie miał pretensje najwyżej do siebie samego. W każdym razie nie będzie mógł innym zarzucać że zrobili coś za niego. A rozmawiamy własnie o takim zarzucie - wpisywania na różne listy członkowskie dzieci, które nie mają świadomości tego czynu.
Cytat:Nigdzie nie napisałam, że dzieci szczególnie częściej się zapisują i wypisują.
Skoro nie odnosiło się to do kwestii zapisywania się i wypisywania do kurwy nędzy po co piszeszesz coś takiego ?! Przecież piszę cały czas o problemie zapisania dzieci do Kościoła kiedy same o tym nie decydują !
Cytat:Pisałam i piszę o tym, że w pewnym wieku człowiek zmienia poglądy, jak chorągiewka na wietrze. W wieku nastu lat głosimy, mamy jakieś tam poglądy polityczne a później się ich wstydzimy.
No i co z tego ? Dorośli też mają jakieś poglądy a póxniej się wstydzą. Moja mama się wstydzi dzisiaj że popierała 10 lat temu prawicę. Ja się wstydzę że popierałem 2 lata temu (miałem już ponad 20 lat) inną partię. Kurwa, ręce opadają. Skoro nie piszesz "że dzieci coś robią" w kwestii że robią to częściej od dorosłych albo dorośli wcale tego nie robią, to po chuj to wogóle piszesz ? Żeby ot tak sobie napisać, że ziemniak to bulwa a renifer ma rogi ? To może napisz jeszcze, że Mc Donald's jest blisko Twojego domu, a Bóg jest Miłoscią, hm ?! :roll: Kurwa, jak coś piszesz to pisz to jako argument, a nie ot tak, żeby napisać. Najlepiej pisz: Coś jest takie (i tu nie kończ tylko pociągnij dalej) bo coś innego jest inne bo nie posiada tego czegoś co to coś pierwsze... żeby było wiadomo o co Ci chodzi, w jakim celu piszesz, że "Dzieci zmieniają poglądy" skoro nie po to, żeby dać znać, że dorośli ich nie zmieniają, albo robią to rzadziej.
Cytat:Poza tym pewna granica wieku, kiedy możliwe jest wypisanie się z kościoła, głosowanie, czy wzięcie kredytu jest potrzebna. Ustanowiono by ją np. na 15 lat, to podniosłoby się larum, że nie uwzględnia się stopnia dojrzałości 13 i 14-latków. Osoba poniżej pewnego wieku nie ma równych praw z osobami powyżej pewnego wieku (w Polsce: 18 lat) w wielu kwestiach.
Sorry, ale chyba podziękuję za rozmowę. Granica wieku 18 lat nie jest po to, żeby SIĘ WYPISAWAĆ, ale żeby mieć prawo ZAPISANIA SIĘ (a dopiero później wypisania). Czemu dzieciom nie wolno się ruchać ? Bo mają za małą samoświadomść (rzekomo), żeby wiedzieć czy tego chcą. Na tej samej zasadzie działa reszta przywilejów, w tym zapisywanie się do organizacji. A nie "wypisywanie się". Ja pierdole, gdzie tu logika. Na tej zasadzie można by pieprzyć się z dziećmi z woli rodziców, bo później dzieci będą mogły odmawiać seksu jak już będą miały 18 lat. Mniej więcej taki sens ma to co piszesz, że 18 lat to próg, który jest dla wypisywania się z Kościoła, a nie dla możliwości ZAPISANIA się.
CUBE999 napisał(a):Tylko zauważ, że indoktrynacja religijna jest zjawiskiem niezależnym od przynależności do organizacji religijnej, czy ideologicznej. Zakażesz zapisywania dzieci do organizacji religijnych i ideologicznych, ale nie będziesz mógł zakazać wychowywania dzieci przez rodziców w poglądach tych organizacji.
Super, ale to są różne tematy. Ja mam pretensje, że byłem formalnie zapisany, a nie że mi pierdoły opowiadano. Jak dorosłem to sobie sam przemyślałem i odrzuciłem pierdoły, ale fakt chrztu i tych bredni zabobonnych już mam na sobie dokonany. I kurwa teraz ja muszę ganiać po jakichś katolickich budach, żeby się domagać wypisania mnie z tej parszywej sekty. Coś tu kurwa jest nie bardzo, nie sądzisz ? Nigdzie nie pisałem, że mam pretensje, że rodzice mi mówili, że alergia jest od sierści kota. Miałbym pretensje, jakby mnie kurwa chcieli chronić przed alergią poprzez wyrzucenie mojego kota z domu (co by nic nie dało). Poczytałęm artykuły naukowe i wiem, że gadali bzdury. I nie jestem napiętnowany słuchaniem głupot. Napiętnowany czuję się że moje nazwisko jest na liście jakichś chorych ludzi w jakiejś sekcie. To mnie obraża że ja mam teraz się starać żeby mnie wypisali z tej sekty ! I o tym piszę, więc nie mieszaj mi dwóch tematów.
Cytat:Wprowadziłbyś np. zakaz prowadzania dzieci do kościoła? Ograniczyłbyś rodzicom ich prawa rodzicielskie? :roll:
Ależ oczywiście. Jeśli dziecko jest małe i nie ma z kim go zostawić a starzy chcą iść do katolickiej budy na obrzędy to trudno, dziecko tam idzie, ale dlaczego ma być zmuszane do machania ręką i poddawania się rytuałom ? A jeśli dziecko nie chce iśc np. do hipermarketu, ale ma możliwość zostać w domu pod opierką babci, to normalne jest ciągnie dziecka do hipermarketu na siłę ? Kiedyś mój stary chciał, żebym szedł z nim na spacer bo on nie miał z kim (mama pracowała) i zresetował mi grę na konsoli. A ja chciałem grać. Czy zabranie mnie do tego cholernego parku na spacer i skasowanie rekordu gry na który ciężko pracowałem i co było dla mnie ważne spowodowało cokolwiek poza wykorzystaniem mnie przez mojego ojca do swoich potrzeb rekreacyjnych i skrzywdzeniem mnie poprzez zmuszenie do robienia czegoś, czego nie chciałem i odebraniem mi poczucia własnej wartości oraz spowodowanie, ze czułem się nieważny dla innych (olano to, co było dla mnie ważne i czułem się dumny) ? Nie. To było zwykłe kurestwo. Więc jak mam nazwać zmuszanie przez rodziców swoich dzieci do robienia jakichś bzdur religijnych, których te dzieci nawet nie rozumieją ?
Cytat:Zapisanie do kościoła nie jest gwarantem skutecznej indoktrynacji. Warunkiem jest wychowywanie w danych wierzeniach, czy ideologii. Jak byś tego chciał zabronić?
Bardzo łatwo. Zakazując formalizowania przynależności dziecka od instytucji religijnych tym samym odbierasz możliwość zmuszenia dziecka do uczestniczenia w obrzędach. Tym samym dziecka nie dotyczy cała ta gadanina, która sprowadza się jedynie do gadania, że jest piekło, niebo, itd. W odpowiednim wieku albo ich poziom IQ spowoduje, że powiedzą, że to shit i mają inne poglądy i nigdy się nie zapiszą do Kościola, albo powiedzą, że wierzą rodzicom (bo nadal nie będą mieli autonomii intelektualnej, albo kompleksy stworzone przez rodziców) i pójdą się w wieku 18 lat (buah hah hah) zapisać do jakiejś organizacji religijnej. I nie będzie problemu o jakim PISZĘ -> poczucia zgwałcenia przynależnością formalną i rytuałami do jakiejś religii.
CUBE999 napisał(a):Wytocz taki proces. Oskarż kościół o zgwałcenie sferą sacrum i molestowanie piekłem. Zobaczymy, jak się jakikolwiek sąd do tego ustosunkuje. To naprawdę byłoby ciekawe. :wink:
Hm, mnie też to ciekawi. Zapewne w USA dostałbym w sądzie I lub II instancji niezłe odszkodowanie. W Polsce możliwe, że sukces osiągnąłbym dopiero na szczeblu sądów międzynarodowych.
CUBE999 napisał(a):95 lat Rolling Eyes prędzej kilka dni. gdy mały noworodek jest już uważany za zdolnego do przyjęcia wiary i nowej religii.
DJ napisał(a):Czy formalna tylko przynależność do organizacji ideologicznie sprzecznej z jego przekonaniami zrobiła komuś krzywdę? na przykład partii politycznej? albo neonazistowskich organizacji paramilitarnych?
DJ napisał(a):Weźmy taką sytuację: nastolatek wypisuje się z KRK. Za parę lat mu się zmienia i chce z powrotem należeć no i co z tego? może zapisać się z powrotem. nie ma problemu. wystarczy mieć pozwolenie od biskupa i już.
skoro młodzież może wybierać sobie gimnazjum, liceum, a więc decydować o swojej przyszłości, kim chce być, jaki profil ma mieć jego kształcenie itd. to dlaczego jest ubezwłasnowolniony w kwestiach religijnych?
KK jest w pełni oficjalną organizacją polityczną(!). ma swoich dyplomatów, przedstawicieli, głowę państwa i organizacji, ma swój bank i kasiorę itd. więc jeśli nie odpowiada mi polityka prowadzona przez tą potężną i wpływową organizację np. w afryce czy ameryce łacińskiej, czy nawet w polsce, to mogę się od tego odciąć i wystąpić.
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
DarkWater napisał(a):CUBE999 napisał(a):95 lat Rolling Eyes prędzej kilka dni. gdy mały noworodek jest już uważany za zdolnego do przyjęcia wiary i nowej religii.
95 lat to wiek, w którym pozwolą mu się wypisać. Bo koleżanka ma ciekawy sposób postrzegania problemu. Wg niej najpierw trzeba ludzi zapisywać, a później ustalać wiek, powyżej którego będzie łaskawie wolno się... WYPISAĆ :roll: :wall:
CUBE999 napisał(a):Wg niej najpierw trzeba ludzi zapisywać, a później ustalać wiek, powyżej którego będzie łaskawie wolno się... WYPISAĆ dobrze, że nie trzeba odbyć przed tym pieszej pielgrzymki do rzymu i złożyć dobrowolnej ofiary z mamony dla wielkiego faraona, żeby łaskawie puścił swojego niewolnika.
Liczba postów: 1,448
Liczba wątków: 5
Dołączył: 04.2005
DarkWater napisał(a):CUBE999 napisał(a):Wg niej najpierw trzeba ludzi zapisywać, a później ustalać wiek, powyżej którego będzie łaskawie wolno się... WYPISAĆ dobrze, że nie trzeba odbyć przed tym pieszej pielgrzymki do rzymu i złożyć dobrowolnej ofiary z mamony dla wielkiego faraona, żeby łaskawie puścił swojego niewolnika.
To tak samo ciekawy punkt widzenia jak ten, który reprezentuje Mr. Ziobro. Najpierw okrzyknąc należy lekarza winnym, a później łaskawie pozwolimy się mu wybielać. Nie ważne, że smród okrzyku "winny" zostanie już na zawsze :roll: Na szczęście obowiązuje "domniemanie niewinności" - wynalazek pogański i ateistyczny.
Liczba postów: 197
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2007
Reputacja:
0
CUBE999 napisał(a):Bo koleżanka ma ciekawy sposób postrzegania problemu. Wg niej najpierw trzeba ludzi zapisywać, a później ustalać wiek, powyżej którego będzie łaskawie wolno się... WYPISAĆ :roll: :wall: Gdzieś napisałam, że trzeba zapisywać? Nie przypominam sobie. Zresztą do KRK zostaje się zapisanym przez osoby postronne (rodziców). Oczywiście stoję na stanowisku, że musi być pewna granica wieku, kiedy można się formalnie wypisać z kościoła i tą granicą najlepiej, aby była granica pełnoletniości (i tak akurat jest). Wymóg pełnoletniości, nie bycia ubezwłasnowolnionym itd., to pewne elementy określające warunki takie same, jak określenie procedury wypisania się.
Wracają jednak do głównego tematu tego wątku, czyli apostazji:
Widziałam w sieci wiele wzorów aktów apostazji i powiem szczerze, że tylko jeden z nich wydał mi się rzeczowy i nie oparty na terminologii kościelnej. Był, to ten z żądaniem wypisania z powołaniem na "Konstytucję". Pisanie, że podlega się pod ekskomunikę mocą samego prawa kanonicznego – składanie donosu na samego siebie. :wink: Po, co to? Wystarczyłoby zwykłe "oświadczam, że z dniem takim i takim rezygnuję z członkostwa w kościele rzymsko - katolickim". Podpis i koniec kropka a księdzu w parafii, czy tam w kurii nie pozostaje nic, jak przyjąć to do wiadomości.
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
w ogóle termin teologiczny termin apostazja wolałbym zastąpić terminem dekonwersja, który jest o tyle lepszy, że humanistyczny, a znaczy właściwie to samo.
www.niedziela.pl napisał(a):Bp Roman Marcinkowski: Jedyną rzeczą, której mamy się bać, to utrata wiary, apostazja. Tym, co zabija duszę, jest zaparcie się Jezusa. Największym zagrożeniem dla Kościoła nie są prześladowcy, ale zdrajcy. nic dodać nic ująć
Liczba postów: 60
Liczba wątków: 2
Dołączył: 02.2007
Reputacja:
0
Może ktoś byłby tak dobry i zarzucił jakimś skanem tego oświadczenia?
'Kapłani najróżniejszych religii i sekt [...] lękają się postępu nauki jak wiedźmy jasnego światła poranka. Lęka ich i gniew zarazem, że ktoś demaskuje oszukańcze sztuczki, z których żyli.'
Thomas Jefferson
Liczba postów: 199
Liczba wątków: 6
Dołączył: 06.2007
Reputacja:
0
Liczba postów: 1,587
Liczba wątków: 22
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Ja już byłem bardzo bliski tego żeby składać apostację i bym to chciał zrobić nadal gdyby nie jeden fakt: być może w przyszłości zarobię na klerze  bo chciałbym pobawić się w fotografię ślubną etc. bo to wg mnie fajna robota (fotografia ogólnie, niekoniecznie akurat ślubna), a jest coś takiego jak "pierwszeństwo" dla fotografa, który ma papier z kurii, a jakby zobaczyli, że składałem apostazję to może mi papierka nie dadzą
co w żaden sposób nie czyni ze mnie "niepełnowartościowego" ateisty - tak przynajmniej uważam, bo moja decyzja jest podyktowana tylko czynnikami zawodowymi (w przyszłości).
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
0
Tak, czytałam o tym dzisiaj.
Wprawdzie mówią, że kościół nie boi się masowej ucieczki wiernych, bo "ktoś odchodzi, ktoś przychodzi", ale jednak poruszają temat.
Liczba postów: 226
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Z tekstu DarkWater'a:
Cytat:Kanclerz krakowskiej kurii ks. dr Piotr Mejer śledzi pilnie spory wokół odstępstwa. Zna dobrze strony oraz fora internetowe apostatów, z niektórymi spotyka się osobiście.
Jak myślicie... był on już u nas??
It doesn't even matter how hard you try!
Keep that in mind!
Dajcie mi jakiś niezbity dowód na istnienie Boga, a uwierzę, ale i tak nie bedę chodził do kościoła.
ciekawe czemu wybrali apostazja.pl, bo autor czyta trybunę, nie, fakty i mity?  gdyby nie robili w gacie to by nie robili trudności, po co mają wprowadzić tych dwóch świadków, wierzących w dodatku? po co te rozmowy i zatrzymywanie na siłę? jak owce zaczną odchodzić, powstanie owczy pęd i w końcu zabraknie "wełny"  ktoś przytomnie zauważył, że nawet 1500 apostatów na miesiąc (co jest totalną abstrakcją, bo przez ponad rok w diecezji krakowskiej było ich 4) to 1,8 mln przez 100lat, a więc całkowita likwidacją włości dziwisza, zajmie prawie 90 lat.
40 i 21 to 61 wniosków i cztery rozpatrzone pomyślnie. to 6% - szansa jak 1 do 15 że w krakowie ci się uda
Z tego fragmentu w tygodniku to juz bardziej w stylu - "biedny, zagubiony ateista vs. pewny siebie, racjonalny ksiadz" - sie napisac chyba nie dalo.
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
0
Trudno oczekiwać promocji decyzji o apostazji. Myślę, że grunt, to się nie wdawać w dyskusję, tylko twardo obstawać przy swoim.
Poza tym odniosłam wrażenie, że według nich apostazji dokonuje się z powodu "rozczarowania kościołem". Jakoś nie przychodzi im do głowy, że w boga można zwyczajnie nie wierzyć, bez względu na kościół.
oni też w boga nie wierzą
|