Coś takiego byłoby absurdem. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że pod wpływem stresu nie jestem sobą i usprawiedliwiać tym bicie żony "bo zupa za słona". Albo pod wpływem podniecenia seksualnego nie jestem sobą, więc nie jestem winny tego gwałtu, Wysoki Sądzie . Byłoby to nawet bardziej uprawnione. Ostatecznie alkohol jako substancję mającą wpływ na moje zachowanie wlewam w siebie z własnej woli i świadomie, a nad wydzielaniem zmieniających zachowanie adrenaliny czy testosteronu nie panuję.
Nawet gdyby założyć, że osoba A po spożyciu alkoholu staje się osobą B i popełnia przestępstwo, to nic to nie zmienia. Ostatecznie stała się osobą B z własnej nieprzymuszonej woli. A skoro osoba A może zmieniać się w niebezpieczną osobę B, to należy ją odizolować od społeczeństwa.
Nawet gdyby założyć, że osoba A po spożyciu alkoholu staje się osobą B i popełnia przestępstwo, to nic to nie zmienia. Ostatecznie stała się osobą B z własnej nieprzymuszonej woli. A skoro osoba A może zmieniać się w niebezpieczną osobę B, to należy ją odizolować od społeczeństwa.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."