To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 4.75
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia w szkole
#41
kkap napisał(a):Czy ktoś wie, na jakiej podstawie szkoła odmawia mi prawa do samodzielnego usprawiedliwiania swoich nieobecności oraz zwalniania się. Czy zarządzenie, że nawet uczeń pełnoletni musi posiadać zwolnienie od rodzica lub opiekuna prawnego (w przypadku ucznia pełnoletniego to już chyba nie opiekuna a "utrzymawcy") jest zgodne z prawem? Jeśli nie, dokąd mogę zgłosić ten stan rzeczy?
To jest zgodne z prawem. To znaczy sytuacja wygląda tak, że wychowawca musi honorować samodzielne usprawiedliwienia, ale może uznać je za niewiarygodne i dlatego na przykład żądać podpisu rodziców, podpisu lekarza itp. To w jaki sposób sprawdzi wiarygodność to jego sprawa.
Odpowiedz
#42
Cytat:To znaczy sytuacja wygląda tak, że wychowawca musi honorować samodzielne usprawiedliwienia, ale może uznać je za niewiarygodne i dlatego na przykład żądać podpisu rodziców, podpisu lekarza itp. To w jaki sposób sprawdzi wiarygodność to jego sprawa.

Na jakiej podstawie może uznać moje zwolnienie za niewiarygodne? Chyba istnieje domniemanie niewinności (w tym wypadku domniemanie prawdy) i dopiero kiedy wychowawca udowodni mi oszustwo może uznać usprawiedliwienie za nieważne. Nie mylę się?

PS: Czy jeżeli dobrowolnie opuszczę zajęcia lekcyjne to za mój pobyt poza szkołą odpowiada nauczyciel czy ja? Mnie się wydaje że ja, wychowawczyni że nauczyciel. Jak to jest?

I wreszcie fundament. Czy ktokolwiek ma prawo mnie zatrzymać w szkole nawet bez żadnego zwolnienia bez mojej woli? Wydaje mi się, że to jest po prostu bezprawne zatrzymanie. Nauczyciel ma prawo wpisać mi nieobecność i ukarać zgodnie ze statutem. Ale jakaś zasrana sprzątaczka, nie ma chyba prawa mnie zatrzymywać :/
Odpowiedz
#43
Cytat:...Skoro mówią o uszanowaniu to czemu nie są w stanie uszanować tego że nie wirze i nie mam po co stać...
Gdybyś postawił problem odwrotnie. Skoro oni nie szanują twojej niewiary to czy chcesz być taki sam i również nie szanować ich wiary? Czy nie przyjemniej poczuć się lepszym? Pokazać wierzącym, że oto Ty, ateista potrafisz uszanować to, czego oni, zawłaszczający prawo do moralności nie potrafią uszanować?
Pozdrawiam.
egoista
Odpowiedz
#44
Sprzątaczka, właśnie! mimo że mam tą karteczkę że na religię nie chodzę w każdą środę kiedy jest wyjątkowo na ostatniej lekcji muszę się ze sprzątaczką kłócić żeby mnie do domu wypuściła. Mówi że muszę mieć pozwolenie od pani dyrektor, to jej mówię że przecież dałam kartkę, ona że i tak muszę mieć. Więc idę do dyrektorki, ona mi mówi że mam iść do wychowawczyni. Idę do wychowawczyni, ona mi mówi że mogę iść do domu. Idę do sprzątaczki a ona dalej tarasuje mi drzwi. Mówię jej że wychowawczyni pozwoliła mi iść, ona mi mówi że muszę mieć pozwolenie od dyrektorki, więc jej mówię że dyrektorka mnie do wychowawczyni wysłała. I wtedy zwykle dzwoni dzwonek.
Ha! Ha! Ha!
Odpowiedz
#45
Poproś dyrektorkę lub wychowawczynię, by Ci wystawiła takie pozwolenie lub porozmawiała z panią sprzątaczką i już. Swoją drogą, to chyba nikt nie ma prawa nikogo zatrzymywać w szkole przez zatarasowywanie drzwi. Uśmiech Co najwyżej można ponieść później konsekwencje ucieczki z lekcji, ale zatrzymać w szkole nikt nikogo nie ma prawa – to wbrew pozorom nie więzienie. :wink: A już zwłaszcza, kiedy ostatnią lekcją jest ta, na którą się nie chodzi.
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#46
KBr napisał(a):Jeśli chodzisz na religię tylko dlatego, żeby podnieść sobie średnią, to nie pozostaje mi nic innego jak Tobą gardzić.
A co w tym złego? Jeżeli istnieje taka możliwość, to dlaczego z niej nie skorzystać?
;]
Odpowiedz
#47
Dlaczego by nie skorzystać? A chociażby z szacunku dla swoich poglądów. :]
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#48
Podwyższanie sobie średniej religią miałoby sens gdyby miało się jakąś dobrą ocenę z tego przedmiotu (tzn. 6) Celującą chyba trudno dostać oświadczając że jest się ateistą i że nie będzie się modlić z resztą klasy Duży uśmiech
Ha! Ha! Ha!
Odpowiedz
#49
Z tego też tytułu widzę sprzeczność miedzy wiernością własnym poglądom a podwyższaniem sobie średniej na religii. Aby mieć np. szóstkę z tego przedmiotu nie można raczej afiszować się ze swoim ateizmem. Czytałam też gdzieś, że wymagany jest aktywny udział w życiu parafii.
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#50
DJ napisał(a):Dlaczego by nie skorzystać? A chociażby z szacunku dla swoich poglądów. :]
W np. moje poglądy to nie uderza. Nie wierzę, więc się tym nie przejmuję, a na lekcję sobie mogę iść.


Cytat:Podwyższanie sobie średniej religią miałoby sens gdyby miało się jakąś dobrą ocenę z tego przedmiotu (tzn. 6)
Nie wszyscy to takie mózgi, że mają same 6 na świadectwach Język Niektórych rzeczywiście może satysfakcjonować jedynie 6, ale innym może już starczyć zwykła 4. A na religii na prawdę nie jest trudne osiągnąć coś takiego.

Cytat:Celującą chyba trudno dostać oświadczając że jest się ateistą i że nie będzie się modlić z resztą klasy
A to już jest problem takich ludzi jak np. pan autor tematu Język Może niektórzy mają ciągoty do malowania sobie wielkich, przekrzywionych A na koszulce, ale nie dotyczy to każdego.

Cytat:Z tego też tytułu widzę sprzeczność miedzy wiernością własnym poglądom a podwyższaniem sobie średniej na religii.
Ech.. ja po prostu tak do tego nie podchodzę. Ateizm to w moim mniemaniu nie jest jakaś wielka wartość, której trzeba być wiernym, jeno zwykła postawa. Nie wydaje mi się, żeby uczęszczanie na lekcje religii jakoś bardzo mi ubliżały. A trzeba tu jeszcze zauważyć, że nauka o czymś nie równa się wyznawaniu tego czegoś.

Cytat:Aby mieć np. szóstkę z tego przedmiotu nie można raczej afiszować się ze swoim ateizmem. Czytałam też gdzieś, że wymagany jest aktywny udział w życiu parafii.
Co do 6 to już pisałem, że nie każdy potrzebuje aż takiej oceny. A z tym afiszowanie się to zależy co przez to rozumiesz bo jeżeli takie _nie_wstawanie_gdy_inni_się_modlą to rzeczywiście, ale za chamstwo o dobrą ocenę raczej trudno.
Czy wymagany jest aktywny udział w życiu parafii? Jak generalnie jest - nie wiem. Mogę Ci jedynie powiedzieć, że u mnie nie, a na 6 to trzeba (chyba, ja tego nie robiłem nigdy xP) z raz na czytanie do czercza pójść ;p
;]
Odpowiedz
#51
DJ napisał(a):Dlaczego by nie skorzystać? A chociażby z szacunku dla swoich poglądów. :]

otoz to. religia dla podbicia sobie sredniej to nic innego, jak mieszanka chciwosci i braku zasad.
Go vege!
--------------------------------------
Posłuchaj mnie, man ty pierdol ten chłam
Nie ma tu dla nas miejsca, i ty nie pchaj się tam...
--------------------------------------
Odpowiedz
#52
Rin napisał(a):W np. moje poglądy to nie uderza. Nie wierzę, więc się tym nie przejmuję, a na lekcję sobie mogę iść.
Jeśli nie przeszkadza Ci ewentualna konieczność przyklaskiwania księdzu, by mieć ocenę wyższą niż np. trzy… :wink:
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#53
Tyr napisał(a):otoz to. religia dla podbicia sobie sredniej to nic innego, jak mieszanka chciwosci i braku zasad.
Chciwości? To jest raczej za ostre słowo. Jeżeli ktoś chce mieć dobrą średnią to po prostu wykorzystuje do tego takie możliwości jakie ma. Np. żeby podwyższyć sobie ocenę z jakiegoś przedmiotu może chodzić na kółko choć wcale ten przedmiot nie musi go interesować. Nie wiem z czego tu się robi aferę. W szkole to jest normalne zjawisko, że uczniowie korzystają z tego co mają. Zaznaczyć tu trzeba, że na religii nie ocenia się wiary, tylko jej znajomość. To jest istotna różnica.
Braku zasad? To zależy jakie to zasady. Jeżeli "będę bronił swego ateizmu mieczem i ogniem tak mi boże nie pomagaj bo ciebie nie ma!!!" no to fakt. Dla mnie natomiast niezrozumiałe jest jak można marnować szansę na podwyższenie sobie średniej tylko dlatego, że się w coś nie wierzy ( no to jeszcze zrozumiałe [sam rozważam takie marnowanie ;p], ale jak można z tego powodu kimś gardzić). Ja ze swoim ateizmem nie wiążę żadnych zasad. Nie wiem jak można się tak bardzo przejmować czymś, czego nie ma o_o

Cytat:Jeśli nie przeszkadza Ci ewentualna konieczność przyklaskiwania księdzu, by mieć ocenę wyższą niż np. trzy
U mnie nie ma czegoś takiego ;] Lekcje są spoko, bez żadnych tego typu ekscesów ;p
Btw. ja piszę tak teoretycznie, sam na religię chodzę nie z tego powodu, żeby podwyższyć sobie średnią, bo mi to tam raczej nie zależy zbytnio na tym. Na razie to chodzę tak 'po prostu' bo tak było od razu. Może sobie przestanę od następnego półrocza, jeżeli nie będzie mi się chciało lub jeżeli średnia którą uzyskam jakoś będzie mi wadziła (nie przewiduję się zbytnio uczyć ;] )
;]
Odpowiedz
#54
Rin napisał(a):Zaznaczyć tu trzeba, że na religii nie ocenia się wiary, tylko jej znajomość. To jest istotna różnica.
Oj, chyba się mylisz i to bardzo. Cytat z pewnego artykułu na Gazecie.pl:
Cytat: Według gazety, na szóstkę w podstawówce trzeba nie tylko wykazać się wiedzą, ale także "zaangażowaniem w modlitwę" oraz "w przygotowanie i przeprowadzenie uroczystości szkolnych o charakterze religijnym". Uczeń musi też "rozszerzać wiadomości poprzez uczestnictwo w Kółku Biblijnym" i brać udział w konkursach religijnych. Na piątkę wystarczy "zaangażowanie w modlitwę". W gimnazjum uczeń dostanie celujący, jeśli będzie się "angażować w prace pozalekcyjne, np. gazetki religijne, montaże sceniczne, pomoce katechetyczne", będzie brał udział w konkursach religijnych i uczestniczył w wycieczkach przedmiotowych. Na bardzo dobry musi tylko "angażować się w prace pozalekcyjne". Jak oceniać religię w liceum? Komisja jeszcze nad tym pracuje.
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#55
Hymm.. to ja powiem tak. U mnie tak nie ma to jak ktoś by chciał sobie chodzić tylko dla oceny to sobie pójdzie, a jeżeli gdzieś indziej jest tak ostro to sobie nie pójdzie bo mu się nie będzie chciało.
;]
Odpowiedz
#56
Rin napisał(a):Chciwości? To jest raczej za ostre słowo.
to dobre slowo.

Cytat:Jeżeli ktoś chce mieć dobrą średnią to po prostu wykorzystuje do tego takie możliwości jakie ma.
i oportunizm.

Cytat:Braku zasad? To zależy jakie to zasady. Jeżeli "będę bronił swego ateizmu mieczem i ogniem tak mi boże nie pomagaj bo ciebie nie ma!!!" no to fakt.
nie o to chodzi. jesli ktos z jednej strony pokazuje wszem i wobec swoj ateizm a potem idzie sie plaszczyc przed ksiedzem zeby miec wyzsza srednia to cos tu nie gra. albo jedno albo drugie.

Cytat:Dla mnie natomiast niezrozumiałe jest jak można marnować szansę na podwyższenie sobie średniej tylko dlatego, że się w coś nie wierzy ( no to jeszcze zrozumiałe [sam rozważam takie marnowanie ;p], ale jak można z tego powodu kimś gardzić)
czasami zdarzaja sie takie sytuacje w zyciu, ze trzeba poniesc konsekwencje swoich decyzji i przy nich trwac. mozna, bo ktos, kto nie idzie za ciosem i patrzy tylko, skad wieje wiatr, nie ma honoru (tak, wiem, zapomniane slowo) i zasluguje na pogarde.

Cytat:Ja ze swoim ateizmem nie wiążę żadnych zasad.
ja tez nie. wiaze zasady z samym soba. gdybym byl wierzacy, to szedlbym uparcie za wiara.
Go vege!
--------------------------------------
Posłuchaj mnie, man ty pierdol ten chłam
Nie ma tu dla nas miejsca, i ty nie pchaj się tam...
--------------------------------------
Odpowiedz
#57
Za jaką wiedzę chyba za ojcze nasz na pamięć, czyż nie?
Rin to Ty masz religie w innym kraju chyba, bo z tego co Ja pamiętam to oceniają głównie modlitwy i uczestnictwo w mszach świętych, przy tym to, że jesteś w kościele to nie jest uczestnictwo, tak jak bycie na lekcji religii i nie modlenie sie to nie uczestnictwo w lekcji. W kraju nad Wisłą na religii nie uczą o tej religii tylko ją wpajają i uczą wyznawać.
Życie - to sztuka wyciągania wystarczających wniosków z niewystarczających przesłanek. Samuel Butler
Odpowiedz
#58
DJ napisał(a):Swoją drogą, to chyba nikt nie ma prawa nikogo zatrzymywać w szkole przez zatarasowywanie drzwi. Uśmiech Co najwyżej można ponieść później konsekwencje ucieczki z lekcji, ale zatrzymać w szkole nikt nikogo nie ma prawa – to wbrew pozorom nie więzienie. :wink: A już zwłaszcza, kiedy ostatnią lekcją jest ta, na którą się nie chodzi.

Nieletni uczeń może zostać zatrzymany w szkole gdyż dotyczy go obowiązek szkolny i szkoła ponosi zań odpowiedzialność jeśli zeń ucieknie. W przypadku uczniów pełnoletnich to jest zwyczajne bezprawne zatrzymanie, które można zgłosić na policję na upartego Język

Rin - gdzie Ty żyjesz? Tak jak Ci ludzie mówią - w PL ocenia się:
- chodzenie do kościoła
- modlitwę
- zaangażowanie w działalność katolicką

Wiedza? Ona się z religią wręcz automatycznie wyklucza Duży uśmiech Chyba, że wiedza o religii. Ale kurcze... po co się uczyć bajek? To nie przedszkole.

Jak dla mnie ateista, który z własnej woli chodzi na religię to po prostu sprzedawczyk. Ja czasem bywam na religii ale jako gość. Np: jak są pasiory 18stkowe albo jak mi się wybitnie nudzi i nie ma nikogo fajnego na korytarzu. Na religii i tak wszyscy robią co chcą Język
Odpowiedz
#59
Ja piszę przez pryzmat tego jak jest u mnie. A to czy chodzę do kościoła czy na inne bzdety nie jest oceniane. Z tego co piszecie, to możliwe, że to jakaś wyjątkowa sytuacja.

Cytat:i oportunizm.
Ale tu nie ma żadnej rezygnacji z zasad. Przykład (taki, a nie inny gdyż oportunizmem nazwałeś sytuację ogólną, a nie tylko lekcję religii):
Załóżmy ktoś nie lubi plastyki, uważa, że to nic nie warte bazgranie i nie interesuje go to. Ale skoro może iść na kółko podnieść sobie ocenę, to może to zrobić i nie złamie swojej zasady. Dlaczego? Ponieważ niechęć i brak zainteresowania wcale nie wykluczają tego, że można ro zrobić, jeżeli np. będzie z tego jakaś korzyść. Dodatkowo, co jest ważne, nie musi kłamać, że to lubi i go to interesuje.


Cytat:nie o to chodzi. jesli ktos z jednej strony pokazuje wszem i wobec swoj ateizm a potem idzie sie plaszczyc przed ksiedzem zeby miec wyzsza srednia to cos tu nie gra. albo jedno albo drugie.
Zgoda. Lecz ja nie pisałem o takich osobach, tylko bardziej ogólnie.

Cytat:czasami zdarzaja sie takie sytuacje w zyciu, ze trzeba poniesc konsekwencje swoich decyzji i przy nich trwac. mozna, bo ktos, kto nie idzie za ciosem i patrzy tylko, skad wieje wiatr, nie ma honoru (tak, wiem, zapomniane slowo) i zasluguje na pogarde.
O jakich decyzjach mówimy? Ja np. tracąc wiarę żadnych nie podejmowałem.

Cytat:ja tez nie. wiaze zasady z samym soba. gdybym byl wierzacy, to szedlbym uparcie za wiara.
Muszę ponownie sprostować. U mnie chodzenie na religię nie jest równe przyjmowaniu wiary, tylko od czasu do czasu się czegoś nauczyć. Dlatego chodzenie na taką religię nie kłóci się z ateizmem. Co innego, gdy oceniane jest chodzenie do kościoła i inne w/w rzeczy. Oraz co innego, gdy mówi się o osobach, które szczycą się i przy każdej okazji eksponują swój ateizm, to także jest odmienna sytuacja.
Cytat:Za jaką wiedzę chyba za ojcze nasz na pamięć, czyż nie?
Nie pamiętam konkretów, ale np. różne takie nauki o bierzmowaniu o sakramentach czy coś takiego.

Cytat:Wiedza? Ona się z religią wręcz automatycznie wyklucza Chyba, że wiedza o religii.
Tak, o taką mi chodziło.

Cytat:Ale kurcze... po co się uczyć bajek? To nie przedszkole.
Jak ktoś wierzy to dla niego to nie są bajki. Jak ktoś nie wierzy to nie wiem, ale jeżeli komuś się chce to niech się uczy.
Cytat:Jak dla mnie ateista, który z własnej woli chodzi na religię to po prostu sprzedawczyk.
Ej, piszesz tak jakby bycie ateistą wiązało się z podpisaniem jakiegoś paktu i złożeniu jakiejś przysięgi. Niczego takiego nie robiłem, nic nikomu nie obiecywałem.
;]
Odpowiedz
#60
Cytat:Ale tu nie ma żadnej rezygnacji z zasad. Przykład (taki, a nie inny gdyż oportunizmem nazwałeś sytuację ogólną, a nie tylko lekcję religii):
Załóżmy ktoś nie lubi plastyki, uważa, że to nic nie warte bazgranie i nie interesuje go to. Ale skoro może iść na kółko podnieść sobie ocenę, to może to zrobić i nie złamie swojej zasady. Dlaczego? Ponieważ niechęć i brak zainteresowania wcale nie wykluczają tego, że można ro zrobić, jeżeli np. będzie z tego jakaś korzyść. Dodatkowo, co jest ważne, nie musi kłamać, że to lubi i go to interesuje.
oportunizm to dostosowywanie zachowan do sytuacji z pominieciem zasad i przyklejanie sie do tego, kto ma najwiecej do powiedzenia. a co do kolka plastycznego, to to jest inna sytuacja: plastyka jest obowiazkowa, wiec czy chodzisz na kolko, czy nie to nie ma roznicy, bo i tak bedziesz mial z nia doczynienia. poza tym nie musisz w tej sytuacji udawac kogos kim nie jestes i wcale nie musisz ukrywac ze nie lubisz plastyki, wystarczy, ze cos sklecisz i bedzie (a sprobuj powiedziec ksiedzu, ze jestes ateista i ze to co jest w biblii napisane, to bzdura... cos mi sie zdaje, ze w takim wypadku religia nie podniesie ci sredniej...)
Cytat:O jakich decyzjach mówimy? Ja np. tracąc wiarę żadnych nie podejmowałem.
to albo nie manifestujesz swojej niewiary w ogole i chodzisz na religie albo manifestujesz i nie chodzisz... trzeba sie na cos zdecydowac.
Cytat:Muszę ponownie sprostować. U mnie chodzenie na religię nie jest równe przyjmowaniu wiary, tylko od czasu do czasu się czegoś nauczyć. Dlatego chodzenie na taką religię nie kłóci się z ateizmem
nie jest, ale to jest dzialanie z pominieciem wlasnych przekonan, co jest godne pogardy.
jak to sie nie kloci? jak dla mnie to to jest powazny zaciach...
Go vege!
--------------------------------------
Posłuchaj mnie, man ty pierdol ten chłam
Nie ma tu dla nas miejsca, i ty nie pchaj się tam...
--------------------------------------
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości