To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bóg to mężczyzna czy kobieta?
dammy napisał(a): Muszę brać pod uwagę narrację swojego rozmówcy choć nie zawsze muszę się z nią zgadzać.

A ponieważ rozmawiałeś ze mną powinieneś uwzględnić moją narrację. Zresztą w tym wątku chyba tylko neroza zgadza się z narracją neurozy.

Cytat:Gdybyś czytał uważniej to byś zauważył, że w moje posty akurat są polemiczne:

Tym bardzie nie rozumiem wtrętu. Pisałem do ZaKoteła (którego posty także są polemiczne) i odnosiłem się do jego narracji.

Cytat:Neuroza ma o tyle rację, że maskulinistyczny charakter Boga jest w historii i tradycji chrześcijańskiej bardzo dobrze uchwytny.

Tradycja chrześcijańska bazuje na tradycji żydowskiej, w której pożądanie żony było obok pożądania domu, sługi, służebnicy, wołu i osła. A przy rozmnożeniu chleba liczono tylko, ilu facetów się najadło, pomijając kobiety i dzieci. W tym kontekście kulturalnym owszem, Pan nie mógł być panią. Nie oznacza to, że Bóg był "czysto męski". W końcu zrodził swojego Syna, a to niespecjalnie męskie jest. Pielęgnowano też jakieś "pierwiastki żeńskie" czy to przy określaniu Jezusa (tak, Jezusa), czy Ducha Swiętego, czy przy takich pół-abstrakcjach, jak Swięta Mądrość, której nawet kościoły stawiano.  Wiadomo, że męskie cechy przeważały, jednakże pewien (za) mało znany cytat JP2 pokazuje, że to nie wszystko:

https://deon.pl/wiara/bog-jest-naszym-oj...atka,24303

"Bóg jest naszym Ojcem; więcej - jest dla nas także Matką"


Cytat:"Pociąg pendolino miejscem kultu religijnego? Na taki pomysł wpadło kilka kobiet, podróżujących składem z Warszawy do Gdańska. Podróżujące klęczały przed postawioną na składanym stoliku figurką Matki Boskiej. Zdjęcia z tego niecodziennego incydentu opublikował gdański radny, Bartosz Treder. "Panie modliły się na klęczkach na środku pociągu i zapewniały wszystkich, że nie potrzebują maseczek ochronnych bo przed koronawirusem mają ‘ubezpieczenie od Pani Bozi'" - napisał."
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Ko...-pendolino

Jeżeli gdzieś w powyższym widzisz sprzeczność do tego, co napisałem dotychczas, to chyba musisz mi ją wskazać palcem. Bo ja nie widzę, a nie chce mi się powtarzać bez przyczyny.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): Tym bardzie nie rozumiem wtrętu. Pisałem do ZaKoteła (którego posty także są polemiczne) i odnosiłem się do jego narracji.

Za Kotem do mojej, a ja do gąski9999 i neurozy. A neuroza oprócz niezbyt trafnych interpretacji nawiązał do tradycji chrześcijańskiej. Ale ok. dalszą dyskusję w ten deseń sobie odpuszczę. Rzeczywiście nie odniosłeś się bezpośrednio do mnie.

bert04 napisał(a): Tradycja chrześcijańska bazuje na tradycji żydowskiej, w której pożądanie żony było obok pożądania domu, sługi, służebnicy, wołu i osła.

Tradycja chrześcijańska bazuje zarówno na tradycji żydowskiej jak helleńskiej, tekstach Ojców Kościoła i dogmatach papieskich i poszczególnych patriarchów.

bert04 napisał(a): A przy rozmnożeniu chleba liczono tylko, ilu facetów się najadło, pomijając kobiety i dzieci. W tym kontekście kulturalnym owszem, Pan nie mógł być panią. Nie oznacza to, że Bóg był "czysto męski". W końcu zrodził swojego Syna, a to niespecjalnie męskie jest. Pielęgnowano też jakieś "pierwiastki żeńskie" czy to przy określaniu Jezusa (tak, Jezusa), czy Ducha Swiętego, czy przy takich pół-abstrakcjach, jak Swięta Mądrość, której nawet kościoły stawiano.

Nie musisz o tym mi wykładu robić gdyż o boskich pierwiastkach żeńskich sam w tym topicu skrobnąłem parę razy. Między innymi właśnie o Duchu Świętym i jego związku z Mądrością Bożą.

bert04 napisał(a):   Wiadomo, że męskie cechy przeważały,

No i to wystarczy całkowicie. I tym można zakończyć dyskusję. I przeważają do dziś. Nie tyle w obecnej teologii co w rozumieniu istoty boskiej wielu wierzących. Teraz wystarczy sprawdzić ile razy znajdziemy zbitkę bóg-ojciec, a ile razy Bóg-matka w google to się przekonasz. Poza tym pierwiastek żeński w obrazie Boga od starożytności przez średniowiecze zdecydowanie osłabł, a wręcz w wielu przypadkach zanikł. Ile znasz wizerunków Boga jako mężczyzny, a ile jako kobiety? Stąd też myślę podniósł tę kwestię Neuroza. Gdyby chrześcijaństwo było konsekwentne w bezosobowym postrzeganiu Boga poza przypadkiem Jezusa to nie byłoby problemu. A że Bóg jest istotą bezpłciową i bezosobową w bardziej wyrafinowanej formie wiary to nie musisz mnie przekonywać. Ale nawet w takim przypadku mamy przykład patriarchatu chrześcijańskiego gdzie zupełnie cech męskich się nie wyzbył.

bert04 napisał(a): jednakże pewien (za) mało znany cytat JP2 pokazuje, że to nie wszystko:

https://deon.pl/wiara/bog-jest-naszym-oj...atka,24303

"Bóg jest naszym Ojcem; więcej - jest dla nas także Matką"

Znowu będziesz robić mi wykład o bezpłciowości Boga. O czym już wielokrotnie pisałem?

bert04 napisał(a):
Cytat:"Pociąg pendolino miejscem kultu religijnego? Na taki pomysł wpadło kilka kobiet, podróżujących składem z Warszawy do Gdańska. Podróżujące klęczały przed postawioną na składanym stoliku figurką Matki Boskiej. Zdjęcia z tego niecodziennego incydentu opublikował gdański radny, Bartosz Treder. "Panie modliły się na klęczkach na środku pociągu i zapewniały wszystkich, że nie potrzebują maseczek ochronnych bo przed koronawirusem mają ‘ubezpieczenie od Pani Bozi'" - napisał."
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Ko...-pendolino

Jeżeli gdzieś w powyższym widzisz sprzeczność do tego, co napisałem dotychczas, to chyba musisz mi ją wskazać palcem. Bo ja nie widzę, a nie chce mi się powtarzać bez przyczyny.

To Ci przypomnę, że zgodnie z II soborem nicejskim oddawanie czci obrazom czy innym wizerunkom w katolicyźmie to veneratio. Nie czci się figurki tylko Matkę Boską w tym przypadku. I nie figurka ma chronić przed koronawirusem tylko św. Maria. Adoratio w przeciwieństwie do prawosławia z jego kultem ikon w katolicyźmie jest ograniczony co najwyżej do krzyża. Więc "ubezpieczenie" nie idzie z figurki tylko od Matki Boskiej. Zresztą użyto wyraźnie frazy "Pani Bozia" nie bez przyczyny.
Odpowiedz
dammy napisał(a): Ale ok. dalszą dyskusję w ten deseń sobie odpuszczę.

Miałem wczoraj nieco "polemiczny" humor, więc też niepotrzebnie wdałem się w taką grę o słówka i narracje. Odpuszczam i proszę o odpuszczenie Oczko

Cytat:Tradycja chrześcijańska bazuje zarówno na tradycji żydowskiej jak helleńskiej, tekstach Ojców Kościoła i dogmatach papieskich i poszczególnych patriarchów.

Tu przypomnę, że są jeszcze doktorzy kościoła i tutaj ostatnimi laty uzupełniono listę o parytet żeński <1>, ale generalnie i tu jest nadreprezentacja męska.

Cytat:Zresztą użyto wyraźnie frazy "Pani Bozia" nie bez przyczyny.

Mam pewną nieufność do takich przekazów z drugiej ręki, gdyż fraza przez Ciebie cytowana pochodzi od pana Bartosza Tredera. Nie wykluczając, że mogła być tak wypowiedziana, mógł też pan Bartosz coś źle usłyszeć lub zrozumieć. Lub zapisać, bo według PWN figura to "bozia", nie "Bozia".

Cytat:Nie czci się figurki tylko Matkę Boską w tym przypadku.

Zakładając, że przekaz jest poprawny, to wspomniane panie modliły się, żeby "Matka Boska zabezpiecza Polskę przed koronawirusem." (patrz tweet pani Seneszyn). Polskę, nie pendolino. No i osoby modlące się, a nie tylko te w pobliżu. Więc do totemistycznego traktowania figury jeszcze trochę jest. Reszta mieści się w słownikowym zakresie znaczeniowym.

<1> https://pl.wikipedia.org/wiki/Doktor_Ko%C5%9Bcio%C5%82a
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Jaką przydatność ma model, w którym wszystkie wiewiórki są kobietami?
Pozwala nam to poczuć ich wewnętrzną kobiecość. Możesz posądzić mnie o cykliczność, więc odbiję piłeczkę nieco inaczej: nie widzę powodu, aby odmawiać jakimkolwiek istotom kobiecości. Jako że podział na kobiecość i męskość na płaszczyźnie duchowej/świadomościowej jest dość arbitralny, wolę dostrzegać zarówno męską jak i kobiecą stronę.

Na przykład ja nie jestem ani kobietą, ani mężczyzną. A zarazem jestem jednocześnie i kobietą, i mężczyzną. Mam w sobie zarówno kobiecość, jak i męskość, jak i nijakość. Choć też w pewnym sensie jestem bardziej mężczyzną niż kobietą, bo dominująca we mnie część osobowości ma poczucie bycia "męską". Słowo "człowiek" podkreśla moją męskość. Słowo "osoba" moją żeńskość. Różne słowa pozwalają skupić się na różnych aspektach.

zefciu napisał(a): Jaką przydatność ma model, w którym wszystkie wiewiórki są kobietami?
  Przydatność chociażby "samopoczuciową". Pozwala mi to uświadomić sobie ich żeńską stronę. W moim modelu bardziej fundamentalna jest kobiecość (yin), a na niej nałożona jest męskość (yang).

Nie wiem, postarałem się zawrzeć chociaż trochę sensu w moim poście, wyszło jak wyszło.

A wracając jeszcze do głównego tematu...pod hasłem "Bóg" objawia mi się męska postać. Owszem, łagodna, ale jednak mimo wszystko męska. Odnoszę też wrażenie, że w krzewieniu chrześcijaństwa jest to celowy zabieg, by widzieć Boga jako mężczyznę, i to jeszcze najlepiej osądzającego i gniewnego. Taki obraz trzeba zakodować w podświadomości. A później można to oczywiście przykrywać bardziej subtelnymi narracjami. Tylko że one nie zastępują tych wdrukowanych w dzieciństwie jako pierwszych, a jedynie tworzą zasłonę dymną. I mniej lub bardziej podprogowo te zakopane się zresztą, zapewne celowo, wzmacnia co jakiś czas. Więc nazwijmy sprawy po imieniu.

Co ciekawe, Bóg który mi się objawia, jest jednak Bogiem dobrym i przyjaznym.
Pojawia mi się również obraz alternatywnego chrześcijańskiego "boga", pod imieniem Jahwe, ale to jest jednak inna istota, niższego rzędu.  No i ma problemy natury psychologicznej (oj, wkurzył się że to powiedziałem).

Jahwe lubi też się podszywać pod Boga. Próbuje wkradać się na linię połączenia, podpinać pod to słowo.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
A takzwany Jezus, podobno Jezus=Bóg Jahwe, to mężczyzna, kobieta, obojniak, bezpłciowiec?
Takzwany Jezus to podobno syn Boga Jahwe i młodej dziewczynki Maryi.
Syna - noworodka poznajemy po przyrodzeniu, to co on tam miał w tym miejscu gdzie majtek nie nosił bo wtedy majtek ludzie nie nosili?

Takzwany Jezus to jako człowiek mężczyzna a jako Bóg kobieta?


Jeśli Jezus jest bezpłciowy to dlaczego katolicy twierdzą, że Jahwe i Jezus to ojciec i syn a nie:

- ojciec i córka,
lub
- matka i syn,
lub
- matka i córka,

zarówno przed stworzeniem świata jak i po stworzeniu świata i po ciąży w brzuchu dziewczynki Maryi?
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): A takzwany Jezus, podobno Jezus=Bóg Jahwe, to mężczyzna, kobieta, obojniak, bezpłciowiec?
Jezus w ludzkiej naturze to mężczyzna.
Cytat:Takzwany Jezus to podobno syn Boga Jahwe i młodej dziewczynki Maryi.
Już pisałem, że to mylące. Syn Boży narodził się dwukrotnie. Raz bez matki, a raz bez ojca. Twierdzenie, że Jezus jest „synem Boga i Maryi” zaciera to rozróżnienie.
Cytat:Takzwany Jezus to jako człowiek mężczyzna a jako Bóg kobieta?
Tak zwany Jezus to jako człowiek mężczyzna, a jako Bóg – Bóg – istota nie mająca płci w ogóle..
Cytat:Jeśli Jezus jest bezpłciowy to dlaczego katolicy twierdzą, że Jahwe i Jezus to ojciec i syn a nie:

- ojciec i córka,
lub
- matka i syn,
lub
- matka i córka,
Przecież, gdyby twierdzili, coś z tego, to i tak by wychodziło, że jest płciowy. Zatem co by to zmieniło?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
neuroza napisał(a):   Przydatność chociażby "samopoczuciową". Pozwala mi to uświadomić sobie ich żeńską stronę. W moim modelu bardziej fundamentalna jest kobiecość (yin), a na niej nałożona jest męskość (yang).

Ale co to w ogóle dla ciebie znaczy "kobiecość" i "męskość"? I czemu tych rzeczy nie nazywasz np. "zielonością" i "trójkątnością"?
Odpowiedz
Zefciu:
1.Już pisałem, że to mylące. Syn Boży narodził się dwukrotnie. Raz bez matki, a raz bez ojca. Twierdzenie, że Jezus jest „synem Boga i Maryi” zaciera to rozróżnienie.

Kiedy narodził się takzwany Jezus poraz pierwszy bez matki?
Czy ta data to: 8.02.654000000234000888000777przed naszą erą?

2.Przecież, gdyby twierdzili, coś z tego, to i tak by wychodziło, że jest płciowy. Zatem co by to zmieniło?

Katolicy by się żegnali wodą święconą:
W imię Matki i Córki i Psa Toffika".

Spora różnica.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Kiedy narodził się takzwany Jezus poraz pierwszy bez matki?
Według Credo – ”przed wszystkimi wiekami”. Czyli nigdy nie było takiego czasu, w którym nie byłoby Drugiej Hipostazy Trójcy Przenaświętszej. Nie da się nadać temu momentowi daty.
Cytat:Spora różnica.
Podstawowa różnica by była taka, że gąska by wtedy na forum pytała „a dlaczego katolicy mówią «córka», skoro twierdzą, że Bóg nie ma płci”. Zatem wyszłoby na jedno.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Nie na jedno.

Katolicy by się żegnali tak:
Katolicy by się żegnali wodą święconą:
W imię Matki i Córki i Psa Toffika".

To jest co innego niż teraz.
A na krzyżu powiesili by dziewczynkę kobietę Boga kobietę.

Kobiety raczej się ratowało z angielskiego Titanica a w morzu ginęli mężczyźni.
No i Bóg-Matka kazała powiesić Boga-Córkę, żeby jej złość przeszła. Bóg-Matka to wariatka.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Nie na jedno.

Katolicy by się żegnali tak:
Katolicy by się żegnali wodą święconą:
W imię Matki i Córki i Psa Toffika".

To jest co innego niż teraz.
No ale znaczyłoby to dokładnie to samo. „In the name of the Father, and of the Son, and of the Holy Spirit” to też „co innego”, ale znaczy to samo.
Cytat:A na krzyżu powiesili by dziewczynkę kobietę Boga kobietę.
To w końcu mówimy o płciowości natury Boga, czy o płci Wcielonego Słowa? Bo widzę, że sama już się zaczynasz gubić.

Cytat:No i Bóg-Matka kazała powiesić Boga-Córkę, żeby jej złość przeszła.
A to już nie wiem, skąd wyciągnęłaś.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
No i Bóg-Matka-Jahwe kazała powiesić Boga-Córkę-Jezuskę żeby jej złość przeszła.

A mężczyźni Poncjusz-Piłat i inni atleci z muskułami wyli i skowyczeli: "Powiesić tę Boginię-Jezuskę, powiesić, żebyśmy tylko poszli to Nieba, jej Matka-Bogini-Jahwe to wariatka, ale zrobić wszystko co każe, chcemy do Nieba, do Nieeeeba!".
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): No i Bóg-Matka-Jahwe kazała powiesić Boga-Córkę-Jezuskę żeby jej złość przeszła.
Bo? Bo Ty tak powiedziałaś? Możesz wyjaśnić, o co Ci chodzi konkretnie?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Jak chłop-Bóg kazał powiesić chłopa-Boga to to tak źle nie wygląda, mężczyźni szli na wojnę i strzelali z harmat.
Wieszanie kobiety wygląda gorzej, przynajmniej moim zdaniem.

W bitwie pod Grunwaldem kobiety też nie ścinały głów kobietom. Tylko chłopy robiły rzeźnię.
Wyobrażasz sobie to, zwycięskie kobiety po walce rozjeżdżają na koniach z zatkniętymi na mieczach ściętymi głowami przegranych kobiet plac bitwy i wydają zwycięskie skowyty i okrzyki. Wygląda upiornie.
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): Jak chłop-Bóg kazał powiesić chłopa-Boga to to tak źle nie wygląda
Ale że co? Że Bóg kazał powiesić Boga, żeby mu złość przeszła? Kto Ci takich głupot nagadał?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
A jaki był powód tego wieszania Boga-syna jak nie to żeby Bogu-Ojcu złość przeszła na ludzi?

No przecież diaboł-Lucyfer nie rozpylił dezodorantu w sprayu o nazwie "Grzech pierworodny" od którego ludzie Adam i Ewa oraz Mojżesz rzucali się do wydłubywania innym ludziom oczu i obcinania nosów oraz ucinania ludziom rąk i nóg.
Czyli ten dezodorant "Grzech pierworodny" nie powodował stanu obłąkania - Zbiorowego Toszka od którego mógło uleczyć obłąkanych ludzi powieszenie Boga-syna?
Odpowiedz
gąska9999 napisał(a): A jaki był powód tego wieszania Boga-syna
Taka, że „czynił się Synem Bożym”, „łamał Prawo”, „podburzał lud”, „czynił się królem, więc podważał władzę cesarza”? Kilka było, zależy z czyjej perspektywy spojrzeć.

Cytat:jak nie to żeby Bogu-Ojcu złość przeszła na ludzi?
To by było bez sensu z dwóch powodów: po pierwsze, dlatego, że Bóg jest beznamiętny. Po drugie – Ojciec i Syn mają wspólną wolę. Więc jak Ojciec by się „złościł”, to i Syn by się „złościł”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Bóg-Jezus przed powieszeniem skowyczał, "że nie chce wisieć na krzyżu" to i Bóg-Ojciec powinien skowyczeć, "że nie chce żeby syna powiesili na krzyżu", przecież "mają wspólną wolę". Bóg Ojciec powinien z chmur przemówić: "Nie idź synku na krzyż, nie idź, już nie potrzebuję tego".

A Bóg-Jezus jest beznamiętny jak skowyczał, że "Nie chce na krzyż"?
Bóg-Ojciec i Bóg-Jezus mają różne emocje? Bóg-syn jest bardzo emocjonalny a Bóg-ojciec beznamiętny?

Brak emocji, beznamiętność to jest obojętność. Obojętność to jest nieinteresowanie się ludźmi.
Pastwienie się nad ludźmi i tłamszenie ich to nie jest obojętność.



Powód wieszania Boga-syna to był taki, że Bóg-ojciec sobie tego życzył.
To co chcieli ludzie było bez znaczenia bo Bóg-ojciec mógł wszystko bo był silniejszy od ludzi był Wszechmogący.
Odpowiedz
Jezus Nazarejczyk odgadywał boga, nie znał go.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Ale co to w ogóle dla ciebie znaczy "kobiecość" i "męskość"? I czemu tych rzeczy nie nazywasz np. "zielonością" i "trójkątnością"?
To taki dość tradycyjny podział, jak w yin i yang Oczko Taki model i podział mi się jawi uczuciowo Oczko

legend napisał(a): Jezus Nazarejczyk odgadywał boga, nie znał go.
Ciekawe, czy mógłbyś to rozwinąć?

U mnie pojawia się objawienie, że Jezus miał kontakt z tym dobrym i przyjaznym Bogiem, o którym wcześniej wspomniałem.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości