To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dylemat
#1
Witam wszystkich ..

To mój pierwszy post na tym forum , znalazłem sie tu ponieważ w pędziłem sie w małe zakłopotanie . O tuż będąc ateisto (czego nikt z mojej rodziny nie może przełknąć ) zgodziłem sie na bycie ojcem chrzestnym dziecka mojej siostry , strasznie głupio było mi odmówić ,pomyślałem sobie ze jeśli kościół okłamywał mnie przez tyle lat to i ja to z robie w tym jednym dniu ,wiec i sie zgodzilem, by wszyscy byli happy. Tyle ze po został dylemat , czy słusznie robie , stad pytanie jak by wyście postąpili w podobnej sytuacji ,,,

Chyba ze jest jakies wyjscie , by zostac ojcem chrzestnym bez klamstw, jest to mozliwe?

pozdrawiam
Odpowiedz
#2
Bez kłamstw nie jest możliwe. Wytłumacz, żeś grzesznik, i nie zasługujesz Oczko
Odpowiedz
#3
Jeżeli nie wierzysz w te duchowe chrzestne sprawy, to raczej nie jest kłamstwo... Bo przed kim kłamiesz? Przed Bogiem, w którego nie wierzysz..? Czy przed księdzem, który według Ciebie sam Cię okłamywał..?
Odpowiedz
#4
Twój dylemat to pozostałość po katolickiej indoktrynacji nic więcej.

Mając Ciebie za chrzestnego to dziecko będzie miało łatwiejszą drogę do wyboru własnego światopoglądu, co wydaje się być cennym darem.

Przygotuj się za parę lat mentalnie i finansowo na uroczystości kościelne, da się je przeżyć a radość dziecka zwraca wszelkie trudy stania przed świątyniami. Znam to z autopsji.
Odpowiedz
#5
Mam podobny dylemat i bardzo nie chcę być chrzestną. Dla mnie to jest kłamstwo i związywanie się z kościołem nie tylko bezpośrednio, co można zerwać apostazją, ale i pośrednio-przez drugiego człowieka. A to już jest delikatna sprawa. Jeżeli dzieciak za kilkanaście lat będzie wierzący to nie wiem jakie podejście będzie miał do chrzestnego ateisty. Z jednej strony straszna hipokryzja, ale z drugiej no weź odmów... Ja nie potrafię. I to mnie właśnie denerwuje. W naszym kraju jest wiele takich sytuacji, które wprawiają ateistę w zakłopotanie. No cóż... Narozwodziłam się tutaj, a wybór nadal jest twój. Mój się jeszcze nie urodził. A może nie będzie mój... Oby.
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą"
Dante Alighieri

WZW: choroba przenoszona w innych krajach drogą płciową, a u nas przez Służbę Zdrowia.

Myślę, że każde forum jest w pierwszej kolejności do czytania a dopiero później do pisania.
Odpowiedz
#6
Ja bym jednoznacznie odmówił bycia chrzestnym.
[Obrazek: nightwish3cn6.jpg]
Odpowiedz
#7
Wujek mnie prosił, odmówiłem.
Polecam poczytać libertarian: http://www.facebook.com/LibDlaBeki


"A hero ventures forth from the world of common day into a region of supernatural wonder: fabulous forces are there encountered and a decisive victory is won: the hero comes back from this mysterious adventure with the power to bestow boons on his fellow man." - Joseph Campbell o Rafale3006
Odpowiedz
#8
Powiedz ksiedzu, ze jestes ateista - problem rozwiazany, sam ksiadz na to nie pozwoli.
Odpowiedz
#9
Słupek napisał(a):Wujek mnie prosił, odmówiłem.

Matczyna propozycja na moje bycie chrzestną kuzyna została jednomyślnie odrzucona :lol2:
[SIZE="1"]There's a feeling I get when I look to the west
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]
Odpowiedz
#10
nikt nigdy nie skladal mi propozycji bycia chrzestnym. odmowilbym natychmiast.
Go vege!
--------------------------------------
Posłuchaj mnie, man ty pierdol ten chłam
Nie ma tu dla nas miejsca, i ty nie pchaj się tam...
--------------------------------------
Odpowiedz
#11
Nigdy nikt mi nie składał propozycji bycia chrzestną. Gdyby jednak tak się stało, to bym odmówiła. Nie tylko, dlatego, że nie wierzę w Boga, ale również, dlatego, że jestem bardzo przeciwna chrzczeniu niemowląt, czyli decydowaniu za nie o czymś, o czym w momencie chrztu nie mają pojęcia.
Mnie nie byłoby "głupio" odmówić. To tym, którzy by mnie o to poprosili powinno być głupio, że jako katolicy chcieli dla swojego dziecka chrzestną, która jest ateistką. W końcu jako katolikom i osobom wierzącym nie wolno im kierować się przy wyborze względami innymi niż wychowanie dziecka w wierze. Oczko
"Kto nie żyje tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
Odpowiedz
#12
Odmówiłabym, zwłaszcza że rodzice chrzestni przyrzekają, że będą pomagac w wychowywaniu dziecka w wierze katolickiej, więc co, mam byc hipokrytką? kłamać w żywe oczy? szanujmy sięUśmiech a taki dzieciak i tak potem zdecyduje, czy to rodzice mają racje, czy może ciotka/wujek-ateistaUśmiech
Odpowiedz
#13
Ja mam ten problem z głowy, bo wyzwoliłem się z okowów wiary już po zostaniu chrzestnym. Teraz podchodzę do tego następująco: rodzicom córki chrzestnej przeszkadzać nie będę, niech wychowują dziecko, jak chcą. Sam jednak po złożeniu aktu apostazji nie będę się specjalnie przejmował, jeśli dziecko wiarę po drodze straci i nawracał na siłę nie będę ;-)
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
#14
Ja bierzmowania nie mam i miec nie będę, nikt więc nie powinien mnie o to męczyć.
Wiemy jednak wszyscy, że załatwienie sobie bierzmowania w tempie natychmiastowym nie stanowi wielkiego problemu, dlatego - gdybym stanęła kiedyś przed takim problemem - odmówię. Nie chcę oszukiwac siebie, dziecka i jego rodziców. To bez sensu.
Odpowiedz
#15
Miałam być. Nawet nie odmawiałam na początku - zostałam powiadomiona, ze moja mama się zgodziła. Super.
Potem miałam miec przyspieszone bierzmowanie, na które ksiadz się nie zgodzil, wymyslac cos zebym mogla byc chrzestna. W koncu, po rozmowie z matka, odmowilam bratu. I jest dobrze. Nie ma co sie w to platac.


Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:


Odpowiedz
#16
Byłem bierzmowany w piątek, a w sobotę jechałem na wycieczkę do Londynu Uśmiech Taka mała przyjemność za ten nieszczęsny 'sakrament', choć nie było warunków typu jak nie chcesz bierzmowania, to nie pojedziesz na wycieczkę. Powiedziałem rodzicom i katechetce, że nie czuję tego bierzmowania, że jest mi to zbędne. Przyjęli to spokojnie i ze zrozumieniem, ale trochę drążyli temat, więc dla własnego, i ich, spokoju poszedłem na to bierzmowanie.
GG 763835 - jak ktoś chce zagadnąć

Byłby to najwspanialszy ze wszystkich możliwych światów, gdyby nie było na nim religii. John Adams (1735-1826)
Odpowiedz
#17
Czyli standard. Jestem wegetarianinem, ale zjem tego kotlecika, jak tak mamusia prosi Uśmiech
Odpowiedz
#18
Abiks, najlepszym sposobem wyplątania się z takiej sytuacji wg mnie jest napisanie anonimu na siebie, do księdza albo rodziców dziecka. Napisz że tet i ten jest ateistą i wogóle ...

A swoją drogą rozpisaliście się a nikt nie dał żadnej praktycznej porady, a przypominam że jestem wierzący, aczkolwiek nie katolik Uśmiech
Prorok vs fanatyzm :wall:
Odpowiedz
#19
Witam serdecznie.

Najlepszym sposobem aby wybrnąć z tego i nikogo nie urazić jest zgoda z otwartym zastrzeżeniem o swoich poglądach, o niewyrażeniu obietnicy wychowywania w wierze itd. Otwarte poinformowanie księdza przed uroczystością. Uprzedzenie bliskich, że nie będziesz kłamał i to zrobisz, aby nie było zamieszania w ostatniej chwili. Nie ma kłamstwa. Jest uczciwie i nikogo nie urazisz.
Zrobiłem tak kilkakrotnie. Nikt nie okazywał i nie okazuje urazy z tego powodu.
Pozdrawiam.
egoista
Odpowiedz
#20
No ale być szanującym konstytucję antklerykałem, lub w ogóle zwolennikiem świeckiego wychowania, a jednocześnie rodzicem chrzestnym jakiegoś bobaska? Hańba.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości