To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Jaki jest Twój stosunek do rocznicy śmierci papieża?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Żaden, nie obchodzi mnie to
20.00%
1 20.00%
Odszedł wielki człowiek i trzeba uczcić jego pamięć
0%
0 0%
Żaden, ale denerwuje mnie szum medialny związany z rocznicą
80.00%
4 80.00%
Razem 5 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zbliża się 2 kwietnia[rocznica śmierci JP2]
#41
Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób na tym forum jest AŻ TAK negatywnie nastawiona do JP2. Ja rozumiem, że nie jest on dla Was autorytetem religijnym dla mnie też nie, ale powodów aż takiej niechęci do niego nie znam. Może poznam...?

I pamiętajcie, że JP2 nie jest winny temu, że naród polski ma teraz wielką głupawkę na jego punkcie.
charm is deceptive
beauty is fleeting

http://www.youtube.com/watch?v=njuqQFRBcV4
Odpowiedz
#42
juzew napisał(a):Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób na tym forum jest AŻ TAK negatywnie nastawiona do JP2. Ja rozumiem, że nie jest on dla Was autorytetem religijnym dla mnie też nie, ale powodów aż takiej niechęci do niego nie znam. Może poznam...?

I pamiętajcie, że JP2 nie jest winny temu, że naród polski ma teraz wielką głupawkę na jego punkcie.

Widocznie JP2 jest symbolem nie tylko dla katolikow. Uśmiech
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
#43
juzew napisał(a):Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób na tym forum jest AŻ TAK negatywnie nastawiona do JP2. Ja rozumiem, że nie jest on dla Was autorytetem religijnym dla mnie też nie, ale powodów aż takiej niechęci do niego nie znam. Może poznam...?

I pamiętajcie, że JP2 nie jest winny temu, że naród polski ma teraz wielką głupawkę na jego punkcie.

Uważm JP2 przede wszystkim za bardzo mądrego człowieka. Nie wyrażam swojej niecheci do niego, jest mi on właściwie obojętny. Był po prostu człowiekiem bardzo wartości8owym i, przede wszystkim, tolerancyjnym.
Uważam natomiast, że te wszystki "marsze milczenia' itp to tylko pokazówki, jaki to nasz naród oddany papieżowi itp.
Nie da się zrobić tylko tego, czego się nie da...

[Obrazek: bobban.gif]
Odpowiedz
#44
kori
Zgadnij o kim to...
- współpraca z mafią
- pranie narko-$-ów Noriegi
- trzymanie sztamy z kanibalami z Haitii
- przekręty bankowe
- popieranie faszystowskich dyktatorów v. Pinochet
- współpraca z CIA
- ukrywanie morderców v. sprawa gwardzisty
- ukrywanie pedofilii
- ukrywanie przemocy w domach dziecka
- rozprzestrzenianie AIDS
Odpowiedz
#45
Kilgore Trout napisał(a):
juzew napisał(a):Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób na tym forum jest AŻ TAK negatywnie nastawiona do JP2. Ja rozumiem, że nie jest on dla Was autorytetem religijnym dla mnie też nie, ale powodów aż takiej niechęci do niego nie znam. Może poznam...?

I pamiętajcie, że JP2 nie jest winny temu, że naród polski ma teraz wielką głupawkę na jego punkcie.

Widocznie JP2 jest symbolem nie tylko dla katolikow. Uśmiech

Co chcesz przez to powiedzieć?
charm is deceptive
beauty is fleeting

http://www.youtube.com/watch?v=njuqQFRBcV4
Odpowiedz
#46
sinner napisał(a):kori
Zgadnij o kim to...
- współpraca z mafią
- pranie narko-$-ów Noriegi
- trzymanie sztamy z kanibalami z Haitii
- przekręty bankowe
- popieranie faszystowskich dyktatorów v. Pinochet
- współpraca z CIA
- ukrywanie morderców v. sprawa gwardzisty
- ukrywanie pedofilii
- ukrywanie przemocy w domach dziecka
- rozprzestrzenianie AIDS

A potrafiłbyś udowodnić chodźby 4 pierwsze tezy?
Odpowiedz
#47
mała 1989 napisał(a):A w ogóle wczoraj podawali że wszyscy Polacy zapalą świeczki w oknach, dlaczego za takie kłamstwo nic im się nie dzieje? Tak samo jak mówili ze cała Polska płacze po śmierci papieża... a my to co?

Oni jeszcze myślą, że w Polsce jest 9x% katolików Uśmiech Dlatego można usłyszeć niejednokrotnie "wszyscy Polacy" w takich i podobnych sprawach religijnych.

A ja JP II nie lubię i wnerwia mnie ta cała panika rocznicy śmierci jego. I ta beatyfikacja :? Wojtyła nie był i nie powinien być uznany za świętego, bo niby za co? Za siedzenie przez ileś tam lat na złotym tronie i pozdrawianie ludu z okna? Za ukrywanie pedofilii wśród kleru? Czy za głoszenie niepotwierdzonych "prawd"?
Odpowiedz
#48
Witam wszystkich starych i nowych forumowiczów po dość długiej nieobecności... Uśmiech

Piszę ponieważ nóż mi się w kieszeni otwiera kiedy słyszę hasło ,,rocznica śmierci papieża''. Nie można poczytać ŻADNYCH ,,normalnych'' wiadomości, wszyscy się na jakieś msze wybierają ( bo mają ,,wewnętrzną potrzebę''). Dobrze, że nikt nie wpadł na pomysł żeby zrobić z tego dnia święto państwowe... To jest chory naród, nawet nie wspominam o tym co się działo rok temu.

W związku powyższym chciałam się zapytać jaki jest Wasz stosunek do rocznicy śmierci papieża.
,,O, Lucyferze, jedyny władco mojej duszy, natchnij mnie jakimś nowym pomysłem, który przeszedłby wszelkie wszeteczeństwa, rozpal serce nieznaną dotąd żądzą, a oddam się jej bez reszty!''
Odpowiedz
#49
Cześć Aleksandra Uśmiech Oj dawno dawno Cie nei było u nas... :wink:

Ja do rocznicy śmierci JP2 podchodze indyferentnie. Niech sobie katolicy i inni wyznawcy JP2 robią co chcą ze swoim bożkiem. Na Ateiscie nikt nie lamentuje wiec dla mnie jest ok.
Odpowiedz
#50
Aleksandra napisał(a):Witam wszystkich starych i nowych forumowiczów po dość długiej nieobecności... Uśmiech

Piszę ponieważ nóż mi się w kieszeni otwiera kiedy słyszę hasło ,,rocznica śmierci papieża''. Nie można poczytać ŻADNYCH ,,normalnych'' wiadomości, wszyscy się na jakieś msze wybierają ( bo mają ,,wewnętrzną potrzebę'').

No jeżeli wielu(bo nie jak twierdzisz-wszyscy) ma potrzebę udać się na mszę to co to za kłopot dla Ciebie? Wolałabyś wytyczyć im twój zakres potrzeb? Mi się zaden nóż w kieszeni nie otwiera. Dzień jak każdy inny. Zresztą właśnie wychodzę na spacer do lasu, bo jest fajna pogoda. Nie pojmuję twoich frustracji?

Co do informacji, to generalnie nie można przeczytać żadnych normalnych- norma.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#51
Już napisałem w innym wątku, że wnerwia mnie paranoja mediów różnorakich wokół tej rocznicy śmierci JP II. Pozostaje nie oglądać tv i nie czytać gazet. Spacerujmy po lesie, może gdzieś się spotkamy :wink:
Odpowiedz
#52
Wiecie co, przeczytałem niektóych z was zeszłoroczne anatemy na "REAL DEATH SHOW" JP II. Jesteście trochę śmieszni: Czy kamera pokazała choć przez sekundę umierającego papieża? Ostatnie zdjęcie żywego papieża zrobiono w czasie ostatniego błogosławieństwa Urbi et Orbi z okna. Kolejne to już zdjęcie papieża na katafalku. Już bardziej nie można było uszanować ostatnich chwil wielkiego człowieka (jak powiedział mi mój niewierzący przyjaciel Alessio [obecnie mieszka we Francji], "He was a tough guy with a great heart"). I gdzie tu SHOW?? 8O :?: :?: :?:
Jak się bawię: http://tinyurl.com/rly4x
[Obrazek: zmiewielkogodhatesfags.jpg][Obrazek: mibdscu7.th.gif][Obrazek: zmiewielkojeevesandwoos.jpg]
dziewczyny, wstępujcie do armii! http://www.youtube.com/watch?v=cKQzOei4m...ed&search=
Z komentarzy na YouTube:

"Punk nie umarł, śpi gdzieś najebany"
Odpowiedz
#53
Etam. Przesadzacie. Nie jest tak źle. Rok temu faktycznie, aż strach było otworzyć konserwę. Ale teraz da się żyć. Coś tam w telewizji o tym wspominają, ale jest sporo programów poświęconych innym rzeczom.

Jak ludzie chcą sobie obchodzić rocznicę, to im tego nie zakazujmy. Nie bądźmy jakimiś dyktatorami. Tym bardziej, że da się to znieść. Jest o wiele wiele lepiej niż rok temu.
Odpowiedz
#54
Dla mnie to dzień jak każdy inny, ale wkurza mnie niepomiernie szum wokół jego śmierci; rzeczywiście pozostaje tylko nie czytać gazet, nie słuchać radia i nie włączać telewizji, co zresztą gdzieś już chyba pisałam Oczko
Że ludzie robią pielgrzymki do kościoła? Mnie tam wsio rawno, niech sobie idą, co mi do tego? Byle tylko mnie nie zmuszali i nie próbowali nawracać na kult JP2...
Odpowiedz
#55
Wookie napisał(a):
sinner napisał(a):kori
Zgadnij o kim to...
- współpraca z mafią
- pranie narko-$-ów Noriegi
- trzymanie sztamy z kanibalami z Haitii
- przekręty bankowe
- popieranie faszystowskich dyktatorów v. Pinochet
- współpraca z CIA
- ukrywanie morderców v. sprawa gwardzisty
- ukrywanie pedofilii
- ukrywanie przemocy w domach dziecka
- rozprzestrzenianie AIDS

A potrafiłbyś udowodnić chodźby 4 pierwsze tezy?
No właśnie.. mnie się zdaje, ze nielubicie Wojtyły ot tak, bo był przywódcą religinym. Tak na przekór światu.
charm is deceptive
beauty is fleeting

http://www.youtube.com/watch?v=njuqQFRBcV4
Odpowiedz
#56
legaba napisał(a):W dniu 25 stycznia 1979 roku Jan Paweł II dotknął ziemi w Republice Dominikańskiej na wyspie Haiti. Przywitał się tak:

"Panie prezydencie, umiłowani bracia w biskupiej posłudze, bracia i siostry! Dziękuję Bogu, że pozwala mi wstąpić na ten skrawek ziemi amerykańskiej" ; "przyjść tutaj droga, którą dotarli pierwsi krzewiciele wiary po odkryciu tego kontynentu [...]".
Słusznie. "Tutaj" - stwierdza naoczny świadek, hiszpański dominikanin Bartolome de Las Casas, późniejszy biskup Chiapas - "rozpoczęło się mordowanie, duszenie tych nieszczęśników [...]"

"[...] bo dziś możemy wyrażać tylko podziw i wdzięczność za to, czego dokonali"- powiedział papież.
"Chrześcijanie" - pisze Las Casas - "wdzierali się miedzy ludzi, nie oszczędzali ani dzieci, ani starców, ani kobiet brzemiennych, ani tych w połogu, rozpruwali im ciała i rozrywali wszystkich na kawałki, nie inaczej, niż gdyby napadli na stado owiec [...]"

"[...] żeby głosić chwałę Chrystusa, Zbawiciela - mówił radośnie papież - żeby bronić godności tubylców, strzec ich nienaruszalnych praw".
"Oni szli w zawody, który potrafi rozpłatać człowieka za pierwszym ciosem miecza, który zdoła rozerwać głowę piką albo wyrwać wnętrzności".

"Wówczas to" - mówił tryumfalnym głosem papież - "ten umiłowany lud otworzył się na wiarę w Jezusa Chrystusa".
"Nowo narodzone istotki" - opowiada Las Casas - "odrywali, chwytając je za nogi, od piersi matek i rzucali je na skały, rozbijając im głowy".

"Niech będzie pochwalony Pan, który mnie tu zaprowadził" - zawołał papież...
"Inne dzieci włóczyli ze sobą po ulicach, trzymając je za ramiona, śmiali się przy tym i żartowali, a w końcu wrzucali te dzieci do wody i mówili <>"

"[...] tu gdzie na tym kontynencie rozpoczęło się dzieło boże, na chwalę i cześć Pana naszego[...]".
"Inni zabijali i matkę i dziecko[...]"

"[...] tu, gdzie zatknięto pierwszy krzyż, odprawiano pierwszą mszę i odmówiono po raz pierwszy Ave Maria".
"Robili oni tez szerokie szubienice, takie ze dwie stopy prawie dotykały ziemi, na każdej z szubienic wieszali na cześć i chwale Zbawiciela i dwunastu apostołów po trzynastu Indian, potem podkładali drewno, rozniecali ogień i palili wszystkich żywcem"

"[...]w istocie łaska i właściwe powołanie Kościoła" stwierdził papież. "Kościół istnieje po to, żeby ewangelizować".
"Kiedyś pojawił się gubernator wyspy [...] przywołał on do siebie trzynasty najznakomitszych władców i obiecał im bezpieczeństwo. Większość z nich zwabił podstępnie do słomianej chaty [...] i kazał ich wszystkich spalić żywcem".

I tak dalej.....

Wyspa Haiti w chwili przybycia katolików liczyła sobie ok. miliona stu tysięcy ludności, w 1517 roku już tylko tysiąc.
"Tu, mimo trudności i ofiar, osiągnięto piękne wyniki" - powiedział papież na Haiti.

"Kościół był więc na tej wyspie pierwszą instancją, która zatroszczyła się o sprawiedliwość i prawa człowieka [...]".
"Jako że Indianie, co zdarzyło się jednak tylko parę razy, w słusznym i świętym gniewie zabili kilku spośród chrześcijan, ci ostatni przyjęli za swą regułę, by w odwecie za zabicie jednego chrześcijanina ginęło z ich rąk stu Indian [...]".

W skutek wielomilionowych rzezi na Indianach z wysp oraz z kontynentu Bartolome de Las Casas, współczujący Indianom, poradził, by sprowadzono do Ameryki niewolników murzyńskich, co rozpoczęło wspaniały etap realizacji dzieła bożego.
Jak się oblicza, w pewnych okresach na jednego schwytanego niewolnika, który docierał żywy do wybrzeży Afryki przypadało dziesięciu zmarłych podczas transportu droga lądowa, a potem na morzu umierało dziewięć osób z każdej ocalałej dziesiątki.

"Ludzie zachodni" - jak stwierdza papież - "zaszczepili w Ameryce Łacińskiej nowa kulturę, zasiedlając kontynent coraz to innymi narodami".
Do Ameryki przybyło trzydzieści milionów Murzynów.... prawie tyle samo straciło życie podczas transportów...
Ewangelizacja Meksyku pochłonęła od 12 do 15 milionów zabitych rdzennych mieszkańców...

Na skutek ewangelizacji, niesienia jedynej słusznej wiary np. w Brazylii do trzech procent ludności należą prawie dwie trzecie obszaru kraju, istnieją diecezje w których przeciętny dochód nie wynosi więcej jak 150 dolarów i na trzysta tysięcy ludzi przypada jeden szpital z trzydziestoma miejscami. Szerzy się ciemnota, analfabetyzm, chroniczne niedożywienie a przy tym liczba ludności podwaja się co 17 lat.

Cóż takiego dobrego zaofiarował KK tym ludziom?
Mordy, syfilis, destrukcje, masakry, zacofanie, wyrżnięcie niemal całej ludności....
legaba napisał(a):O tym, jak pan papież popiera zbrodnicze organizacje

Jak sobie życzysz, zatem dzisiaj będzie o popieraniu organizacji przestępczych i zbrodniczych, stanowiących ukochane dzieci tego Twojego "autorytetu moralnego" czyli - Opus Dei oraz Zakon Rycerzy Grobu Świętego w Jerozolimie.

Opus Dei - doszło do finansowej potęgi i rozrosło się liczebnie za czasów faszystowskich rządów w Hiszpanii. Przez dłuższy czas traktowane lekceważąco jako pozbawione wpływów ugrupowanie sekciarskie. Jednak z roku na rok zbliżające się do swojego głównego celu: przejęcia kontroli nad Kurią Rzymską, czyli aparatem władzy religijnej Kościoła katolickiego.

Wewnętrzna struktura jest patriarchalna, autorytarna i quasi-militarna. Kierownictwo wymaga od swoich członków bezwzględnego oddania, które nie dopuszcza ani wątpliwości, ani nieufności, nie toleruje najmniejszej krytyki, a wszystkich mężczyzn i wszystkie kobiety w tej organizacji - w Hiszpanii, gdzie powstała, określanej jako Obra i "święta mafia" czy "instytut tortur" - łączy w zdyscyplinowany "oddział operacyjny".

Widomym punktem kulminacyjnym ofensywy wewnątrzkościelnej Opus Dei stała się beatyfikacja przez JPII założyciela owego ruchu Escrivy de Balaquera, która odbyła się dnia 17-go maja 1992 r. Dlaczego bezprecedensowo szybką i tajemniczą procedurę zastosowano do beatyfikacji akurat Escrivy, a nie np. papieża "II SW", Jana XXIII? Papieża, któremu wprawdzie nie starczyło czasu, żeby zreformować autorytarno-hierarchiczne i antydemokratyczne struktury Kościoła, ale który chciał zaryzykować "skok naprzód" i wyraźnie dystansował się od dogmatu o nieomylności urzędu papieskiego (...) Jego osoba celowo została zestawiona z JPII - wielkim przyjacielem Opus Dei. Wnioski wyciągnij sobie sam.

Wielkie znaczenie jakie JPII przykłada do kultu świętych i - co się z tym wiąże - do beatyfikowania i kanonizowania ludzi Kościoła, nie pozostawia wątpliwości co do tego, że zwierzchnik Kościoła. "namiestnik Chrystusa" :o), pochwala życie i dzieło Josemarii Escrivy jako zachętę, wskazówkę i miarę, którą dziś powinno się mierzyć prawdziwe chrześcijaństwo. Praktyka beatyfikacyjna odzwierciedla kurs, jaki najwyższe władze Kościoła obrały na przyszłość. "W oczach obserwatorów beatyfikacja Escrivy oznacza poparcie i usankcjonowanie religijne "podejrzanej i niejasnej władzy w Kościele" - teolog katolicki M. Mettner

Praktyka kanonizacyjna spadła już dawno do poziomu jednej z wielu form walki o władzę w Kościele.
Przyrównanie Escrivy wprost do samego Jezusa Chrystusa, czcząc go jako "dobrego pasterza". Nasz ojciec jest także dobrym pasterzem, który przewodzi owczarni całego Dzieła. []... Oddaje swoje życie, abyśmy my, dzieci jego mogli je coraz pełniej posiąść." Te zdania pochodzą z przeznaczonego do wewnętrznego użytku Opus Dei pisma "Cronica" z 1971 r. I dowodzą, że już wówczas uprawiano masowy kult Escrivy i to za zgodą jego samego. A zatem "skromność" założyciela Opus Dei, na którą tak często wskazywano w procesie beatyfikacyjnym, należy odrzucić jako całkowicie niewiarygodną.

Gdybyś miał jeszcze wątpliwości - to w wewnętrznym dokumencie Opus Dei, zatytuowanym Vademecum de los Consejos Locales (Vademekum Rad Lokalnych, 19 III 1987) cytowane jest wezwanie następcy Escrivy, Alvaro del Portillo: "Wykorzystujcie każdą sposobność, żeby upowszechnić prywatny kult naszego ojca (...) jest to służba Kościołowi. I jest to, nie zapominajcie, nowa broń apostolatu, którą podarował nam Pan." Dłuższe fragmenty tego dokumentu publikował w 1992 r. P. Hertel Paulus-Academie, Opus Dei - Stobtrupp Gottes oder... Zurich... (jakoś tak) Były członek kierownictwa Opus Dei powiedział w jednym z wywiadów: "Opus Dei zostało wybrane przez Boga dla ocalenia Kościoła." i "...cały Kościół będzie Opus Dei. Bo my mamy pewne, jasne, ortodoksyjne spojrzenie na wszystko. Nasz założyciel został wybrany przez Boga dla ocalenia Kościoła, dlatego Bóg jest z nami".

Manipulacje w procesie beatyfikacji. Właśnie w Hiszpanii wysunięto poważne zastrzeżenia co do "heroicznego stopnia cnót" Josemarii Escrivy, do jego "światobliwego trybu życia". Zakwestionowane zostały podkreślane przez Opus Dei i papieża JPII skromność, dobroć, pokora. Przeciwnie - zarzuca mu się ludzką ambicję, dążenie do władzy, próżność, prowadzenie luksusowego trybu życia. Byli członkowie kierownictwa Opus Dei niejednokrotnie opisywali upokarzający, prostacki, obraźliwy i budzący postarach sposób traktowania innych przez Escrivę. Maria del Carmen Tapia: "Z największym zdumieniem patrzę na podejmowane przygotowania do beatyfikacji msgra Escrivy" - "Żyje jeszcze wielu z nas, którzy byliśmy naocznymi świadkami jego życia i uważamy, że takich cnót jak miłość bliźniego i pokora nie praktykował on w sposób przykładny" - "Jeśli kogoś nie lubił albo gdy usłyszał o kimś coś złego, stawał się najgorzej wychowanym człowiekiem, jakiego zdarzyło mi się w życiu spotkać. Potrafił człowieka zniszczyć, gdy tak krzyczał, wrzeszczał, wymachując rękami niczym cepami (...) Nikt nie mógł ujść wybuchom wściekłości padre".

Kanonizacja:
O ile w przeszłości procesy kanonizacyjne przeciągały się lub kończyły się fiaskiem z braku wymaganych cudów, "udowodnienie" cudu w wykonaniu Escrivy nie przysporzyło większych kłopotów. Postulator generalny OD pisze: "Cud, wybrany dla celów beatyfikacji wielebnego J. Escrivy, wydarzył się w roku 1976, mniej więcej rok po śmierci Sługi Bożego. Chodzi tu o nagłe, całkowite i trwałe uzdrowienie siostry Concepcion Boullon Rubio z choroby, której diagnozę przedstawiło konsylium lekarskie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych: guzowata, lipokalcynogranulomatoza z mnogimi, bolesnymi i dokuczliwymi guzkami, z których najsilniej wykształcony jestguz wielkości pięści na lewej łopatce; wrzód żołądka i przepuklina rozworu przełykowego przy ciężkiej anemii niedobarwliwej; stan ogólny pacjentki - wyniszczony" Abstrahując od kwestii, w jaki sposób komisja może stawiać diagnozę na odległość, prośby o rozszyfrowanie tej diagnozy kwitowano jedynie wzruszeniem ramion.

Zarzuty:
Najpoważniejszym z nich, to negatywny wpływ na członków Opus Dei. "Z głębokim zatroskaniem patrzę, jak wspólnoty chrześcijańskie werbują dziś swoich członków, często już wśród nieletnich, dających się schwytać na chytrze założoną przynętę. Mam całą (międzynarodową) kolekcję listów ze skargami wywiedzionych w pole rodziców, którym ta kościelna instytucja ukradła dzieci" To o OD - słowa szwajcarskiego teologa i kardynała Hansa Urs von Balthasara wypowiedziane w roku 1988. Wymowa jest jednoznaczna. Pod znakiem firmowym "katolickości" ugrupowania fundamentalistyczne o tendencjach totalitarnych, zawłaszczających, prowadzą rekrutację wśród młodzieży, a nawet wśród małoletnich dzieci.
"Sądziliśmy, że skoro to coś katolickiego, to na pewno jest przyzwoite" - jeden z rodziców zwerbowanego dzieciaka. Dopiero w 1990-1992 w USA "wywiedzeni w pole" rodzice i krewni wystąpili z inicjatywą założenia grupy samopomocy, aby chronić swoje dzieci przez "mackami ośmiornicy", jaką jest dla nich OD. Chcą też, aby opinia publiczna i władze kościelne zdawały sobie sprawę z metod rekrutacji stosowanych przez tą tajną organizację.

Wielu byłych członków OD oskarża stowarzyszenie o praktyki porównywalne z działaniami totalitarnych sekt młodzieżowych. Wielokrotnie opisywali, czego doświadczyli psychicznie i fizycznie w OD.
Wypowiedź teologa katolickiego Matthiasa Mettnera, z którego opisów również korzystam: "Choć początkowo sam się na to zapatrywałem sceptycznie, rozmowy z byłymi członkami OD oraz rodzicami młodych ludzi należących do stowarzyszenia pozwoliły w istotnych punktach potwierdzić i uzupełnić zarzuty stawiane tej organizacji. Najważniejsze jest to, że kierownictwo OD najwyraźniej nie zmieniło swojej strategii rekrutacji młodzieży." Mam mnóstwo materiałów na temat werbowania dzieci do OD - jeśli wyżej zaprezentowane materiały nie satysfakcjonowały Cię a jednocześnie temt zainteresował - postaram się go rozszerzyć bardziej szczegółowo.

Dodam jeszcze, że z inicjatywy Johna Roche'a, byłego dyrektora OD, londyński "Times" zamieścił zdjęcia pielopalczastej dyscypliny i żelaznego pasa pokutnego, za pomocą którego członkowie OD maltretowali swoje ciała. Oprócz zdjęć opublikowano również artykuł o sposobach indoktrynacji prowadzonej przez OD i o ciężkich urazach psychicznych młodych ludzi. Dodam, że artykuł ten stał się swojego czasu sensacją na skalę światową. A w 1983 roku niemiecki "Der Spiegel" opublikował w odcinkach wyznania kolońskiego studenta teologii, Klausa Steigledra, który zatytułował swoją relację "Opus Dei - widziane od środka".

Na koniec mała jaskółka dla Twojego Kościoła:
W Zurychu w marcu 1979 roku doszło do skandalu związanego z OD. Po raz pierwszy wysoki funkcjonariusz Kościoła przeciwstawił się machinacjom OD. Człowiekiem tym był Hans Henny, wikariusz generalny, który nakazał zwolnić z pracy trzech nauczycieli religii należących do OD. Uznał on za "niemożliwe do dalszego tolerowania" następujące zarzuty wysunięte ze strony rodziców "szkolonych" dzieci przez owych klechów:
- szerzą duchowość OD zamiast wykładać relligię katolicką,
- wyrażają opinię, że kobieta z powodu sweego grzechu pierworodnego musi rodzić w bólach,
- głoszą, że choroba jest następstwem osobbistego grzechu,
- rozpowszechniają materiały propagandowe w szkole,
- organizują protesty uczniów przeciwko leekturze dzieł Lessinga,
- potajemnie wypisują stopnie, rzekomo w ccelu udzielenia pomocy słabszym uczniom, a w rzeczywistości w celu prowadzenia rekrutacji do OD.
- określanie M. Lutra jako głosiciela "błęędnej nauki"

Pewne radio (nie pamiętam jakie - jeśli będziesz się upierał - to wygrzebię te dane) w każdym razie w Niemczech - sformułowało zarzut wobec OD o wspieranie ruchów wyzwoleńczych w państwach komunistycznych. Wsparcie owo polegało na dostarczaniu broni i gotówki.
Święcie oburzone OD pozwało rozgłośnię do sądu po czym widząc, że ta nie przestraszyła się tego... wycofała oskarżenie bojąc się prezentacji dowodów w sądzie.

Zarzuty, które przedstawiłem wyżej uprawniają mnie do określenia Opus Dei jako organizacji zbrodniczej choćby ze względu na jej strukturę mającą za odpowiednik jedynie struktury... mafijne.

(...)

Mafia oznacza przede wszystkim także określony wzorzec zachowań. Właśnie to mam na myśli w odniesieniu do ugrupowań totalitarnych i fundamentalistycznych wewnątrz i na peryferiach KRK. A cechy zachowań i metody mafijne, których powinowactwo ze wzorcami myślenia i zachowań ugrupowań fundamentalistycznych w Kościele jest oczywiste. Spośród nich to najistotniejsze:
- omerta (w OD nazywa się to obowiązkiem ""dyskrecji" :o)
- mafijna ideologia rodzinna i nieformalnyy klientelizm; (Dzieło Boże OD stanowi "rodzinę bez ohydy miłości cielesnej")
- lobby mafijne, "kolonizowanie" instytucjji społecznych, względnie obsadzanie kluczowych funkcji i najwyższych stanowisk członkami, zwolennikami i sympatykami "rodziny"; mafia nosi więc oblicze tych instytucji, a jej członkowie nie muszą się legitymować ani wobec opinii publicznej ani wobec danej instytucji. Strategia Opus Dei jest ukierunkowana przede wszystkim na elity władzy w polityce, gospodarce, nauce i Kościele, a tym samym na "skolonizowanie" tych instytucji.
- mafijne wzorce myślenia i zachowania, kttóre powstały lub powstają z powodu braku lub niedoskonałości struktur instytucji państwowych i społecznych, co pociąga za sobą wielką niepewność prawną jednostki (brak funkcjonującego sądownictwa administracyjnego dla ochrony praw osobistych przed samowolą urzędów państwowych, brak sił porządkowych itd.; w szczególności na wskroś hierarchiczna i antydemokratyczna struktura KRK, która umożliwia i wspiera ofensywę ugrupowań fundamentalistycznych o tendencjach totalitarnych.

Tyle, jeśli chodzi o Opus Dei. Korzystałem z opracowań tylko i wyłącznie teologów katolickich, pomijając publikacje, które w Twojej ocenie mogłyby uchodzić za nierzetelne i niewiarygodne. Autorami na których się opierałem to w głównej mierze Matthias Mettner a także Uli Weyland, Uta Rainke-Heinemann; cytaty pochodzą tylko i wyłącznie z wypowiedzi hierarchów KRK.

---------

Drugą z organizacji określanych przeze mnie (i nie tylko przeze mnie) jako przestępcze to bractwo Rycerzy Grobu. Tą instytucją zajmowali się z kolei dwaj dziennikarze - Egmont R. Koch i Olivier Schröm. Ich poszukiwania rzuciły nieco światła na tajemnice Zakonu Rycerzy Grobu Świętego w Jerozolimie, który już w czasach nazizmu wdał się w ciemne interesy i współpracę ze zbrodniarzami wojennymi. Dotychczas nikt nie został pociągnięty za to do odpowiedzialności. Kierujący tym zakonem sufragan z Kolonii, Wilhelm Cleven, był postacią numer jeden Cichej Pomocy dla Jeńców Wojennych i Internowanych. Organizacja ta stawiała sobie za cel ochronę przed prawem i oczyszczanie z win nazistowskich zbrodniarzy po drugiej wojnie światowej. Spojrzenie na tajne listy Rycerzy Grobu unaocznia, jak twierdzą obaj dziennikarze, że główne nici wielkich skandali finansowych i politycznych machinacji Watykanu z ostatnich dwudziestu pięciu lat zbiegają się w tym właśnie zakonie. To katolickie bractwo liczy sobie 18 tys. członków. Większość z nich pochodzi z ultrakonserwatywnych i reakcyjnych kręgów bankowych, politycznych i gospodarczych.

Hasło przewodnie zakonu brzmi bluźnierczo - Deus vult - "Bóg tak chce".
Tymi samymi słowami Odo de Lagery, 25 listopada 1095 roku na synodzie w Clemont-Ferrand nawoływał do pierwszej wyprawy krzyżowej. Dewiza ta sytuuje zatem Rycerzy Grobu w najgorszej tradycji, znaczonej masowymi mordami i okrucieństwami, których ofiarą padło ponad 20 milionów istnień ludzkich. "Bóg tak chce". Bóg chciał śmierci tylu ludzi? Bóg tego chciał, panie Krzysztofie? Bóg tego chciał panie Wojtyła? A Wojtyła zezwala, aby jego rycerze obrażając imię tego, którego czczą wypisywali na swoich książeczkach do nabożeństwa, iż są "wojownikami Chrystusa"!

Ceremoniał przyjęcia w poczet rycerzy polega na dotknięciu mieczem głowy i ramion kandydata - "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".
Jeden z celów tej organizacji zawiera wypowiedź (wywiad z marca 1994) wielkiego przeora rycerzy, biskupa Antona Schlembacha:
"... podminowywać fałszywe systemy polityczne." W kontekście Izraela, oczywiście. Od początku lat pięćdziesiątych bractwo owo, określające się samo jako "oddział szturmowy Watykanu" zaczęło wspomagać czynnie dyktatury wojskowe - głównie w Ameryce Środkowej i Południowej. Statut jego nakazuje mu udzielanie pomocy katolikom palestyńskim walczącym z Żydami. "Bóg tego chce". Wojtyła w ten sposób rozumie miłość bliźniego i "urzeczywistnianie chrześcijańskich celów życiowych". Rycerze nie działają zgodnie z dziesięcioma przykazaniami lecz zgodnie z wolą Wojtyły. I jego poprzedników również, to znaczy z mocarstwowymi interesami Watykanu. Poza tym jakim prawem zakon używa swojej nazwy? Jakie prawa posiada Watykan w Izraelu? Pewnie takie samo jak Izrael w Watykanie :o)

"Zarzucam Rycerzom Grobu Świętego, bezpośrenio podlegającym Janowi Pawłowi II także i kryminalne machinacje, zwłaszcza dokonywane wraz z lożą masońska P2 - Propaganda Due. Jej mistrz, faszysta Licio Gelli, skupił wokół siebie wielkich przemysłowców, wojskowych, polityków i kardynałów, by wspólnie z nimi przeprowadzić bezkrwawy zamach stanu wspomagany przez Kościół". Po skasowaniu loży w 1981 roku jej główni członkowie zorganizowaali się w Bractwo.

Czołowi rycerze zakonu kontrolują Bank Watykański. Śmierć w 1986 roku Michele Sindony ujawniła związki "świętego Kościoła" z mafią. Sindona był w jednej osobie doradcą Banku i finansistą mafii, nazywanej przez Wojtyłę "dziełem Szatana". Taka jest prawda o podwójnej moralności Twojego "autorytetu moralnego"

(...)

Nie twierdzę, że posiadłem wiedzę pozwalająca mi na autorytatywne wypowiadanie się w tematach "okołoreligijnych", jednak ta, którą już mam, nie pozwala mi na znalezienie wspólnego języka z Twoim Kościołem. I z całym szacunkiem, nic nie wskazuje na to, aby kiedykolwiek się to zmieniło.
Cytat:Przypomnijmy że prawdziwy Pinochet zamordował kilkudziesięciu księży rzymskokatolickich, przy czym cierpienia zadane Popiełuszce w porównianiu z męczarniami księży chilijskich, to byly pieszczoty przed orgazmem.

Polski papież wysłał do Pinocheta odręcznie pisaną laurkę i błogosławieństwo na 50 rocznicę ślubu pana Pinocheta z pania Pinochetową. Pinochet jest od kilkudzięsieciu lat członkiem Opus Dei.

Pranie pieniedzy z narkotyków i przekręty bankowe to nie do udowodnienai niestety. Gdyby tobyło do odowodnienia to JP2 chyba siedział w wiezieniu, a jak wiadomo tak nie było. Ta są takie raczej fakty nieudowodnione. Przecież Watykan umie to robić w urkyciu.

Popieranie Pinocheta chyba oczywiste, a że Pinochet był zbrodniarzem to jeszcze bardziej oczywiste. Ukrywanie kieży pedofilów oczywiste również. AIDS, antykoncepcja... wiadomo...
Odpowiedz
#57
Tutaj jest temat dokładnie o tym samym, więc chyba nie będziemy dwóch takich samych dyskusji prowadzić co? :]
Odpowiedz
#58
Ja Sinner nie rozumiem jaki związek ma to co JP2 powiedział w Haitii, a między
Cytat:trzymaniem sztamy z kanibalami z Haitii
.

To jego wina że tam mordowano ludzi?

Przecież to jest taka jego wina, jak jest Twoją winą że w Afryce głodują dzieci...

Cytat:Popieranie Pinocheta

Jak dla mnie mało oczywiste. Był u niego i co? Był u wielu ludzi. Wyslał mu laurkę i co? Przecież wysyłał wielu.
Rozumiem gdyby to był człowiek-leń który nigdy nic nie robił, i nagle wysyła coś Pinochetowi - mogłoby się wydawać podejrzane.

Drugi artykuł był o OD - która, potwierdzam, jest organizacją przestępczą. Jednak tam, o JP2 jest tyle co kot napłakał.

Wydaje mi się że naprawdę, skrajni antyklerykałowie we wszystkim doszukują się winy Kościoła, a już w szczególności JP2. Zresztą tak jak moherowe berety, we wszystkim doszukują się winy "komuchów, żydów i masonów".
Odpowiedz
#59
legaba napisał(a):ktoś napisał:
Jestem katoliczką , cenię i podziwiam Ojca swiętego za to co czyni dla swiata.
(pisownia oryginalna - dop. ab.)

ElliAt zapytał:
> A może jakieś konkrety.... Co konkretnie uczynił dla świata?

Jorg odpowiedział:
No wiesz?! _Naucza_ he, he, he...
- Np. etyki w bankowości:
"świat wielkich finansów również jest światem ludzkim, naszym światem, dlatego musi przestrzegać naszych kryteriów moralnych".
Wygłaszając powyższe, równocześnie chroni szereg domniemanych oszustów na wielką skalę zarządzających finansami Watykanu.

Jak również chłoszcze apartheid w Afryce Południowej
... podczas kiedy jego watykański bank przyznaje tamtejszemu rządowi kredyt wynoszący 100 mln dolarów.

W grudniu 1985 roku przy zamachach bombowych w Wiedniu i Rzymie śmierć ponosi 20 osób. Papież jak najsurowiej potępia sprawców.
Każdy wiedział, że sprawców należy szukać w Libii.
W dwa dni po wybuchu bomby pełnomocnik banku papieskiego omawia w Trypolisie warunki milionowego kredytu dla Kadafiego.

"Świat musi wiedzieć, że Afryka pogrąża się w nędzy" - stwierdza papież w styczniu 1990 roku.
A we wrześniu dokonuje poświęcenia bazyliki "Naszej Pani Pokoju" w rodzinnej miejscowości dyktatora Wybrzeża Kości Słoniowej. Przyjmuje przy tym w podarku tą zbytkowną budowlę wraz z otaczającym ją parkiem (trzy razy większym niż cały Watykan).
Afryka w nędzy? Ta afrykańska Katedra św. Piotra pochłonęła siedem tysięcy m. kw. witraży. Mało tego: z Włoch sprowadzono 120 tys. m. kw. marmuru do tego kraju na pograniczu Sahelu, ażeby wybrukować triumfalną aleję dla Wojtyły. Zbudowano też pałac o 20 luksusowych pokojach, specjalnie po to, aby zapewnić jeden nocleg papieżowi i jego świcie. Katedrę oświetlało prawie 1900 reflektorów po 1100 watów każdy. Na Wybrzeżu Kości Słoniowej wówczas dziewięć rodzin na dziesięć w ogóle nie miało elektryczności.
Tylko co dwunasty mieszkaniec kraju jest katolikiem.

Dla polepszenia sytuacji wszystkich ludzi jego polityka przyczynia się równie mało, jak jego kazania.

Ja nie jestem skrajnym antyklerykałem. Zapewniam Cie. Tylko o JP2 krązy przeświadczenie że był taki cudowny. ja go nawet nie oceniam. Podaje fakty z jego zycia.

Wookie jego poparcie dla Pinocheta to nie jest wydumana plotka. To fakt!

http://rumburak.website.pl/artykuly/obluda/haiti.html <- tu więcej o Pinochecie
Odpowiedz
#60
Jest tego troche, musze się z tym zapoznać Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości