To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy Ziemia może jednak być płaska?
#1
Nie wiedziałam do którego działu wrzucić, w razie czego proszę o przeniesienie.

Kilkaset lat temu naukowcy mylili się w wielu kwestiach. Kwestiach podstawowych. Wnioski, które wysuwali uważane były jako pewniki (jak choćby to, że myszy rodzą się ze słomy a Ziemia jest płaska). Dziś wiemy, że wiele tych wniosków było błędnych. Wtedy nic nie było pewnego, jednak ludzie w to "wierzyli".

Często słyszę zarzut, że nauka nie wyklucza wiary, bo nauka to też wiara, bo za sto lat może się okazać, że to co osiągnęliśy, czego się dowiedzieliśmy o świecie będzie nieaktualne, błędne i będziemy się z tego śmiać. Osobiście uważam, że taki pogląd mógł być uważany za słuszny jeszcze 100 lat temu, ale nie dzisiaj. Uważam, że nauka dziś potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy osiągnięta wiedza to jeszcze teoria, czy już pewnik. Osiągnęliśmy to dzięki metodom weryfikacji. Jeżeli ustalimy dziś sekwencję genu kodującego tRNA u szympansa, czy karpia to za sto lat, za milion lat i za miliard lat ta wiedza będzie tak samo aktualna jak dziś (pomijając ewolucję oczywiście Oczko ). Za milion lat nie okaże się, że DNA zbudowane jest z bananów, choć jeszcze 100 lat temu taki pomysł mógłby wydawać się atrakcyjną alternatywą Oczko . Jedyne błędy jakie popełniamy to błędy wynikające z ułomności człowieka, ale są one szybko weryfikowane i odrzucane przez innych naukowców. Co do reszty nauka jest w zasadzie nieomylna. To nie jest już rozsypana układanka z kilkoma puzzlami ułożonymi na chybił trafaił. Dziś trzymamy w ręku obrazek i możemy stwierdzić, czy dany element pasuje, czy należy go zamienić na inny. Dlatego ja nauki nie traktuję jako wiary. Nie widzę potrzeby w wierzenie w cokolwiek. Jeżeli coś jest tylko teorią to przyjmuję to jako możliwość i tyle. Jeżeli okaże się, że jest inaczej, to w porządku. Nauka już nikogo nie zmusza do wiary, dlatego jest taka piękna. Parafrazując Kartezjusza: Nie wierzę, więc jestem.
All we hear is Radio ga ga
Radio what's new?
Radio, someone still loves you!
Odpowiedz
#2
Oczywiście niektóre zdobycze nauki przyjmuję na wiarę, bo samemu sprawdzić nie sposób. Ale nie ma problemu wiary - to niektórzy czepiają się tego pojęcia jak pijany płotu, choć widzą, że właściwie nie ma się już czego trzymać . Wypatrują jak kania dżdżu cienia wiary w cokolwiek, żeby pokazać słomkę w cudzym oku Oczko
Odpowiedz
#3
W gimnazjum jak jeszcze uczęszczałem na lekcje religii, ksiądz właśnie się tak głupio czepiał: "Jak ktoś mówi nam, że był w Ameryce to musimy mu wierzyć na słowo, że taki kontynent jest". Ja odpowiedziałem raz, że jeżeli chce mogę specjalnie dla niego przygotować bogaty materiał dowodowy w tej sprawie Duży uśmiech.
Moim zdaniem więc różnica między wiarą religijną, a "wiarą" naukową taka, że przy tej drugiej mamy potencjalnie dostęp do materiału dowodowego.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#4
FlauFly napisał(a):W gimnazjum jak jeszcze uczęszczałem na lekcje religii, ksiądz właśnie się tak głupio czepiał: "Jak ktoś mówi nam, że był w Ameryce to musimy mu wierzyć na słowo, że taki kontynent jest". Ja odpowiedziałem raz, że jeżeli chce mogę specjalnie dla niego przygotować bogaty materiał dowodowy w tej sprawie Duży uśmiech.
Moim zdaniem więc różnica między wiarą religijną, a "wiarą" naukową taka, że przy tej drugiej mamy potencjalnie dostęp do materiału dowodowego.
To ksiądz wierzy w jakiegoś urojonego boga a w istnienie kontynentu nie wierzy? Szczęśliwy

GaGa napisał(a):Często słyszę zarzut, że nauka nie wyklucza wiary, bo nauka to też wiara, bo za sto lat może się okazać, że to co osiągnęliśy, czego się dowiedzieliśmy o świecie będzie nieaktualne, błędne i będziemy się z tego śmiać.
Bo mohery nazywają naukowcami tych którzy mówili 2000 lat temu ze Ziemia jest płaska.
A to był uwczesny kler a nie naukowcy.
Bo naukowiec zanim zacząłby mówić ze ziemia jest płaska to by to sprawdził i udowodnił.

Bez udowodniania teorii naukowych nauka byłaby taka jak moherom sie wydaje. Tak było dawniej. Ale teraz wszystko jest udowodnione sprawdzone i potwierdzone.
Ziemia jest okrągła i to jest faktem. Nikt tego nie zmieni w przyszłości. To będzie zawsze aktualne.
Odpowiedz
#5
co do tematu to ziemia nie moze byc plaska bo mamy zdjecia satelitarne Uśmiech

Cytat:Kilkaset lat temu naukowcy mylili się w wielu kwestiach. Kwestiach podstawowych. Wnioski, które wysuwali uważane były jako pewniki (jak choćby to, że myszy rodzą się ze słomy a Ziemia jest płaska). Dziś wiemy, że wiele tych wniosków było błędnych. Wtedy nic nie było pewnego, jednak ludzie w to "wierzyli".

WTF ?
[Obrazek: mp_obiektywista.png]
"Najmniejszą mniejszością na Ziemi jest jednostka. Ci, którzy odmawiają praw jednostkom, nie mogą twierdzić, że są obrońcami mniejszości." Ayn Rand

patria mea totus hic mundus est
Odpowiedz
#6
Problem, którym otworzyła temat Gaga – w moim rozumieniu sprowadza się do pytania: Co jest prawdą a co fałszem w dokonaniach nauki?

Ptolemeusz uznawał, że Słońce krąży wokół Ziemi.
Arystoteles twierdził, że istotą każdej materii są cztery żywioły: ziemia, ogień, woda, powietrze.
Kamień filozoficzny miał zamieniać pośledni metal w złoto i dawać nieśmiertelność.
Część tych poglądów żywa była jeszcze w XVIII wieku!
Kolumb płynął odkrywać drogę do Indii.
Albo nam bliższy: „Podczas gdy komputer ENIAC jest wyposażony w 18 tysięcy lamp próżniowych i waży 30 ton, komputery przyszłości będą się składały z około tysiąca lamp próżniowych i ważyły zaledwie około 1,5 tony. ---Popular Mechanics, March 1949” Fajne, co ?

Można chyba założyć, że wiele nie zostanie ze współczesnego nam wyobrażenia świata, a ludzie w przyszłości będą z uśmiechem politowania czytali o naszych poglądach, podobnie jak my tutaj czytając powyższe przykłady.

I cóż zatem? Skoro tak, to po co nam to wszystko? Marność nad marnościami … To już lepiej się tylko modlić  (i dawać na tacę).

Ja mam jednak pewne „ale”:
Nawet jeżeli Kolumb płynął do Indii, to jak jego inicjatywa zmieniła wiedzę o świecie w tych czasach! Jak pęd do pieniędzy i nieśmiertelności (kamień filozoficzny) pchnął naukę (… chemię, metalurgię, farmakologię …Oczko do obecnego poziomu. Dziwne. Coś, co było „fałszem” wydało wiele odkryć i przydatnych wynalazków. Wiele przykładów pewnie można wymieniać.
Może zatem pojęcia „prawda-fałsz” nie są jednoznaczne? To tylko ułomny model naszego pojmowania świata? Jeżeli ten nasz model skonfrontujemy z rzeczywistością „prawda-fałsz” mają swoja ograniczoność?
Odpowiedz
#7
Nauka to funkcja zależna progresywnie od: możliwości ludzkiego mózgu, ilości przetwarzanej informacji w jednostce czasu, szybkości i dostępności informacji. Nauka to w/g mnie najlepszy sposób wyjaśniania i rozumienia otaczającej nas rzeczywistości(chyba, że to wszystko matrix:lol2Uśmiech. Nauka jest usystematyzowana i opiera się na schematach vel paradygmatach(niezależna weryfikowalność, związki przyczynowo-skutkowe, powtarzalność, dorobek historyczny itd.)

Jeśli chodzi o te dawne "pomyłki" nauki to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to była nauka w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. W/g mnie nie. Nie było odpowiednich narzędzi. Nauka jest obrazem(zrzutem) ewolucyjnego procesu rozwoju ludzkiego mózgu. Ileś set lat temu to co było uznawane za naukę nie mogłoby być dziś uznane i vive versa.

Nauka staje się wewnętrznie bardziej spójna, poprzez zaostrzenie kryteriów weryfikacyjnych. Stąd mniej pomyłek i pewniejsza jakość wiedzy naukowej. Jednak kwestia np: oddalania się galaktyk z szybkością rosnącą, przeczy dostępnej wiedzy naukowej na aktualnym poziomie. Teoria darwina także była parokrotnie weryfikowana i poprawiana, choć jej główne założenie pozostaje niezachwiane.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości