Tgc napisał(a):Napewno nie mozna sie sprzeczac z faktem ze okres rzadu Gierka byl jednym z najlepszych okresow PRL.
Nic podobnego. jest to jedna z powszechnie obowiazujących mądrości ludowych nie mających żadnego pokrycia w faktach. jeżeli mierzyc poziom rozwoju PKB per capita to ów PKBpc wzrastał średnio
Za Bieruta 2,66 % rocznie
Za Gomułki 3,16% rocznie
Za Gierka 2,63% rocznie (po wliczeniu roku 1981 to nawet tylko 1,8%)
Za Jaruzelskiego 0,63% rocznie
Jak widac Gierek przegrwa nie tylko z Gomułka, ale nawet z Bierutem (choć oczywiście za Bieruta rozwijał sie głównie przemysł zbrojeniowy)
Cytat:Mysle ze by mu sie udalo, polska gospodarka dostala wtedy duzego kopa i byla by w stanie splacic dlug. Lecz cos sie popsulo. I najprawdopodobniej jest to wina Solidarnosci. Fala irracjonalnych strajkow dla samego strajkowania (my strajkujemy bo popieramy strajk tamtych) w krotkim czasie zmniejszyla wielki rozwoj gospodarki zapoczatkowanej przez Gierka a takze pozniej doprowadzila do stanu wojennego. Gdyby nie te niefortunne zdarzenia mysle ze Gierek odniosl by pelny sukces.
Kolejna prawda objawiona obrońców PRL. Poniżej pokazuje roczny przyrost PKBpc w PRL w kolejnych latach:
1970 4,40%
1971 6,30%
1972 6,43%
1973 6,58%
1974 4,89%
1975 3,70%
1976 1,51%
1977 0,92%
1978 2,71%
1979 -2,76% (minus 2,76)
1980 -3,40%
1981 -6,18%
Jak widac strajki i powstanie Solidarnosci były skutkiem, a nie przyczyną upadku gospodarki Gierka. Tak zwane Gierkowskie przyśpieszenie zaczłęo się jeszcze za ...Gomułki (w roku 1970) i skończyło się na dobre w roku 1974. Ostatni rok ze wzrostem gospodarczym to 1978, a potem rozpoczął się juz zjazd w dół. Gospodarcze koncepcje i pomysły tow Edwarda zawaliły się na długo przed sierpniem 1980 i nie ma tej klęski jak zwalić na kogoś innego. Jaruzelski objął władze w kraju pogrązonym w głebokim kryzysie i z lecąca w dół gospodarką. Wszystko co potrafił zrobic nie odchodząc od socjalistycznego paradygmatu, to ustabilizować sytuację na pewnym niskim poziomie. z resztą w warunkach księzycowej gospodarki socjalistycznej przyśpieszenie i rozwój gospodarczy nie były w ogóle mozliwe. Podobne przegięcia krzywej wzrostu, jakie spotkały PRL w roku 1978 spotkały:
Bułgarię w 1976 roku
Rumunię w 1979 roku
Wegry w 1975 roku (tu załamanie było na mniejsza skalę, ale i tak wystapiło)
ZSRR w roku 1978
a nawet Jugosławię w roku 1980
Jedynie Czechosłowacja i NRD trzymały się jakoś do 1989 roku, ale i one bardzo zwolniły w drugiej połowie lat 70
Zbieznośc czasowa zaiste porazająca.
Podejrzewam, że był to moment, w kórym socjalistyczne gospodarki wyczerpały wszystkie proste rezerwy
Jakiekolwiek porównywanie czasów dzisiejszych z PRL jest całkowicie nie na miejscu. Abstrahując już nawet od typu gospodarki, to w PRL mieliśmy do czynienia z totalną reglamentacja wszystkiego od cukru, do papierosów, z odcięciem od krajów normalnych (nie mówię o braku paszportów, tylko o barierze finansowej, dzięki której, Polaka, nawet jak zdobył paszport i wizę i pojechał np do RFN, nie stać nawet było żeby zapłacić 50 fenigów za kibel na dworcu), oraz z wiecznymi kolejkami po wszystko. Mieszkaniec PRL praktycznie całe życie spędzał w kolejkach.
No i oczywiście wszedzie było brudno i wszystko zawsze śmierdziało. Wszystkie produkty made in PRL były tylko nieudolnymi namiastkami normalnych towarów świata cywilizowanego. Nawet prlowskie długopisy były znacznie gorsze od tych, które kiedyś ciotka przywiozła mi z Włoch.
Jeszcze w 1960 roku PKBpc w PRL był równy hiszpańskiemu. W roku 1970 PKBpc w Hiszpanii był już 1,4 raza większy od polskiego, w roku 1980 po wspaniałej dekadzie Gierka róznica wzrosła do 1,6 raza, a w roku 1989 była już dwukrotna. A ponieważ gospodarka PRL nie bez kozery nazywała się ksiezycowa i wiele rzeczy po prostu produkowała bez żadnego sensu, to kiedy została ona po 1989 roku "urealniona" to okazało się że przeciętny Hiszpan był od obywatela PRL bogatszy 2,6 raza. A przed wojną były to kraje porównywalne...