Ja tak sobie przypuszczam, że po prostu nie jestem samolubem z kompleksem wyższości zapatrzonym w siebie i myślącym, że ma najlepszą ideologię/poglądy pod słońcem - staram się być obiektywny tzn. nie uzurpuje sobie monopolu na prawdę/racje/etc. Wręcz już ciężko mi być subiektywnym ;-) Subiektywność oznaczałaby narzucanie innym swoich poglądów, w końcu skoro się nimi kierujemy i je posiadamy -> są dla nas dobre = myślimy sobie naiwnie, że dla innych też byłyby dobre......
UWAGA DŁUGA FANTASTYCZNA BAJECZKA :-P
Gdybym miał być 100% subiektywny i myślący + że mam monopol na prawdę i racje .. co jest ciężkie ale postaram się opisać: byłbym wtedy nędznym człowieczkiem jakich sporo jest i było, z ambicjami na niepodważalną władzę i zaślepionym swoją chorą ideologią, chcący narzucać ją innym bez skrupułów, myślącym tylko w kategoriach 'ja wiem najlepiej, inni też tak powinni myśleć' - popierałbym kraj z totalitaryzmem technokratyczno-humanistyczno-racjonalnym i sobą jako wodzem w nim, zakazałbym jedzenia mięsa a zamiast niezbędnych związków które są tylko w mięsie byłyby sztuczne suplementy diety, zmuszałbym do edukacji i prace fizyczną ztechnologizował w 99%(roboty, maszyny), zmuszałbym do odpowiedzialności i ekologii, zmuszałbym do bezwzględnego przyjmowania tolerancji, racjonalności, empiryzmu, nauki, materializmu, liberalizmu światopoglądowego; nakazałbym świeckość i zakazał teistycznych/nadnaturalnych bzdur/zabobonów/pseudonauk i oznaczył większość jako choroba umysłowo-psychiczna którą by się leczyło drastycznymi skutecznymi środkami. Byłbym tyranem jak każdy totalitarysta i nie dopuszczałbym możliwości bycia "niepraworządnym". Spędzałbym życie ucząc się nadal, rozwijając swą wiedzę, rozmawiałbym z wieloma, zwłaszcza ze specjalistami osobiście i dyskutował o rozwiązywaniu problemów, kazał sobie tłumaczyć na czym polega ten cały nowy silnik turbonanoelektronowomegaglitycznoponadprzestrzenny i potem promowałbym jego używanie albo i nie po konsultacji z innymi naukowcami oraz po własnych przemyśleniach i obliczeniach etc. Propagowałbym bezwzględną naukę i samodoskonalenie się. Typowa rasa doskonałych nadludzi, z tymże "dobrych" i tolerancyjnych - pomagająca zwykłym ludziom z "poza" tej elitarnej społeczności na korzystnych albo nawet stratnych dla "nas" warunkach; starająca się jednak egoistycznie wyłowić perełki dla "nas", perełki czyli geniuszy i zdolnych ludzi, wielkich naukowców, specjalistów w swoich dziedzinach zapewniając im godne warunki do rozwoju, życia i pracy ;-) Nauka i kult człowieka pewnie z czasem doprowadziłaby do fanatyzmu, pewnego specyficznego rodzaju fanatyzmu religijnego - podobnego do tego komunistycznego i nazistowskiego i oczywiście religijnego. Wyznawano by naukę i antropocentryzm, naturalizm... fundamentalny świecki naturalizm, racjonalizm, empiryzm i humanizm. Mielibyśmy oczywiście szlachetne cele, nie krzywdzilibyśmy innych ludzi czy nawet zwierząt pomimo uważania się za lepszych. Jako pacyfiści i technologowie o wysokiej znajomości nauki pewnie wynaleźlibyśmy jakieś superbomby nie krzywdzące a jedynie paraliżujące/obezwładniające - więc nasze bezkrwawe wojny obronne wyglądałyby dość dziwnie. Pewnie wynaleźlibyśmy jakieś chipy zniewalające w pewnym stopniu ludzkie umysły tak by nie przejawiali agresji i żyli generalnie w zgodzie z naszymi najważniejszymi poglądami (ale dalej mogliby sobie np. wierzyć w bogów i inne głupoty, mieliby dużo wyjątków) - mieliby nadal swoją ograniczoną nieco ale jednak wolną wolę w której mogliby robić tylko te "dobre" rzeczy. ( najważniejsze: nie mogliby być agresywni, nie mogliby zabijać ani szkodzić sobie. Problem wojen i nienawiści byłby zniwelowany totalnie. ) Nie byliby jednak wykorzystywani - po prostu opiekowalibyśmy się nimi by żyło im się dobrze, w miarę możliwości najprzyjemniej i najgodniej i minimalizując cierpienia ;-) (oferowalibyśmy im nawet za darmo technologie związane z medycyną i jedzeniem - reszte jak technologie związane z energetyką, poruszaniem i pierdółkami udogodniającymi życie tylko w pewnym zakresie i w zamian za surowce albo coś innego ;-) ). I ta cała elita doskonaliłaby się dalej by dążyć do doskonałości do rozwiązania wszystkich problemów, do tworzenia ideałów i ultymatywnego jedynego prawdziwego dobra, braku cierpienia, mnóstwa szczęście i spełnienia, swoistego tworzenia raju na ziemi dla wszystkich... siłą. Obowiązywałaby bezwzględna zasada 'moja wolność jest ograniczona jedynie wolnością innych i na odwrót'. Normalni ludzie żyliby nadal w swoich normalnych systemach i niektórych trochę ograniczonych ideologiach - za nadludzi fizyczną pracę wykonywałyby roboty a oni sami byliby "mózgami". Ci nadludzie nie martwiliby się podatkami czy nawet pieniędzmi, mieliby co tylko by chcieli (a byłoby to zgodne z Jedyną Najwłaściwszą drogą) w zasięgu ręki - roboty i maszyny pracowały za nich fizycznie, mieliby jedzenie, rozrywkę, kontakty międzyludzkie, wolny nieograniczony czas dla siebie (ale wpojone od małego potrzeby do samodoskonalenia się nie pozwalałyby im się zbytnio obijać... do tego idealne warunki pracy i badań aż zachęcałyby i korciłyby by się "bawić" i wynajdować, by poznawać i zaspokajać swoją ciekawość... o_O ), wszystkie głupie, zbędne i nudne monotonne rzeczy załatwiały maszyny - nie chcesz czegoś robić a wiesz co jest do zrobienia to maszyny to za ciebie zrobią, ty masz myśleć i używać umysłu, robić to czego nie potrafią maszyny/roboty i nie musisz zajmować się pierdołami - twój czas i wysiłek jest zbyt cenny na takie bzdety. Możesz być kim zechcesz i poznawać świat, prawdę, rozwijać zainteresowania, pasje i hobby (jako że jesteś człowiekiem bardzo inteligentnym bo ponad 140+ IQ w stosunku do normalnych to twoje hobby pewno będzie inteligentniejsze niż np. oglądanie seriali w TV i pewno będzie przydatniejsze Ci do życia i do zaspokajania potrzeb ciekawości i samorealizacji ). Twoje życie tu byłoby sielanką, zero pracy bo twoja praca byłaby prędzej zabawą i spełnieniem siebie, robiłbyś co byś chciał. Nawet będąc np. Informatykiem może nagle przyszłaby Ci ochota na poznanie nieco natury bo w sumie zawsze troszkę Cię to interesowało i ostatnio coś ciekawego czytałeś, poszedłbyś do biologa, poczytałbyś sobie ciekawostki, pooglądałbyś sobie wizualizacje i prawdziwą flore i faune... porobiłbyś swoje eksperymenty albo popatrzałbys jak specjalista biolog je robi... i być może miałbyś jakiś pomysł, jak coś usprawnić albo zrobić... coś z pogranicza twojego fachu i tego tutaj. Niewykluczone. A może ta wiedza przyda Ci się w późniejszym czasie ? Żyć będziesz zapewne bardzo długo, co najmniej 150 lat bez implantów jedynie na dopalaczach i zdrowym sposobie życia więc masz czas i wiedzy nigdy nie za mało. Poza tym jest jeszcze technologia, przeszczepy i inne; pewnie ktoś nie długo wynalazłby sposoby by na zachowywanie mózgu (reszta nie jest tak istotna ale pewnie też się będzie dało albo zachować albo zrobić nowe żywe lub technologiczne.) wtedy będzie można żyć jeszcze dłużej w formie człowieko-cyborga, cyborga lub człowieka (np. twój klon z przeszczepionym twoim pierwotnym mózgiem).
Mwahahahaha.
HAHAHAHAHAHAHA-HA-HA-HA!
Potworne trochę... :/ ... i pewnie wielu powiedziałoby, że trochę Vacariusowe (sorry Vacarius, nie miałem zamiaru obrażać!) :-P
Ale za to dobry materiał na książke SF-Fantasy-postapocalypse-Political Fiction :-P :-P :-P :-P
P.S. Gratulacje w wytrwałości dla tych którym chciało się to czytać :-P
UWAGA DŁUGA FANTASTYCZNA BAJECZKA :-P
Gdybym miał być 100% subiektywny i myślący + że mam monopol na prawdę i racje .. co jest ciężkie ale postaram się opisać: byłbym wtedy nędznym człowieczkiem jakich sporo jest i było, z ambicjami na niepodważalną władzę i zaślepionym swoją chorą ideologią, chcący narzucać ją innym bez skrupułów, myślącym tylko w kategoriach 'ja wiem najlepiej, inni też tak powinni myśleć' - popierałbym kraj z totalitaryzmem technokratyczno-humanistyczno-racjonalnym i sobą jako wodzem w nim, zakazałbym jedzenia mięsa a zamiast niezbędnych związków które są tylko w mięsie byłyby sztuczne suplementy diety, zmuszałbym do edukacji i prace fizyczną ztechnologizował w 99%(roboty, maszyny), zmuszałbym do odpowiedzialności i ekologii, zmuszałbym do bezwzględnego przyjmowania tolerancji, racjonalności, empiryzmu, nauki, materializmu, liberalizmu światopoglądowego; nakazałbym świeckość i zakazał teistycznych/nadnaturalnych bzdur/zabobonów/pseudonauk i oznaczył większość jako choroba umysłowo-psychiczna którą by się leczyło drastycznymi skutecznymi środkami. Byłbym tyranem jak każdy totalitarysta i nie dopuszczałbym możliwości bycia "niepraworządnym". Spędzałbym życie ucząc się nadal, rozwijając swą wiedzę, rozmawiałbym z wieloma, zwłaszcza ze specjalistami osobiście i dyskutował o rozwiązywaniu problemów, kazał sobie tłumaczyć na czym polega ten cały nowy silnik turbonanoelektronowomegaglitycznoponadprzestrzenny i potem promowałbym jego używanie albo i nie po konsultacji z innymi naukowcami oraz po własnych przemyśleniach i obliczeniach etc. Propagowałbym bezwzględną naukę i samodoskonalenie się. Typowa rasa doskonałych nadludzi, z tymże "dobrych" i tolerancyjnych - pomagająca zwykłym ludziom z "poza" tej elitarnej społeczności na korzystnych albo nawet stratnych dla "nas" warunkach; starająca się jednak egoistycznie wyłowić perełki dla "nas", perełki czyli geniuszy i zdolnych ludzi, wielkich naukowców, specjalistów w swoich dziedzinach zapewniając im godne warunki do rozwoju, życia i pracy ;-) Nauka i kult człowieka pewnie z czasem doprowadziłaby do fanatyzmu, pewnego specyficznego rodzaju fanatyzmu religijnego - podobnego do tego komunistycznego i nazistowskiego i oczywiście religijnego. Wyznawano by naukę i antropocentryzm, naturalizm... fundamentalny świecki naturalizm, racjonalizm, empiryzm i humanizm. Mielibyśmy oczywiście szlachetne cele, nie krzywdzilibyśmy innych ludzi czy nawet zwierząt pomimo uważania się za lepszych. Jako pacyfiści i technologowie o wysokiej znajomości nauki pewnie wynaleźlibyśmy jakieś superbomby nie krzywdzące a jedynie paraliżujące/obezwładniające - więc nasze bezkrwawe wojny obronne wyglądałyby dość dziwnie. Pewnie wynaleźlibyśmy jakieś chipy zniewalające w pewnym stopniu ludzkie umysły tak by nie przejawiali agresji i żyli generalnie w zgodzie z naszymi najważniejszymi poglądami (ale dalej mogliby sobie np. wierzyć w bogów i inne głupoty, mieliby dużo wyjątków) - mieliby nadal swoją ograniczoną nieco ale jednak wolną wolę w której mogliby robić tylko te "dobre" rzeczy. ( najważniejsze: nie mogliby być agresywni, nie mogliby zabijać ani szkodzić sobie. Problem wojen i nienawiści byłby zniwelowany totalnie. ) Nie byliby jednak wykorzystywani - po prostu opiekowalibyśmy się nimi by żyło im się dobrze, w miarę możliwości najprzyjemniej i najgodniej i minimalizując cierpienia ;-) (oferowalibyśmy im nawet za darmo technologie związane z medycyną i jedzeniem - reszte jak technologie związane z energetyką, poruszaniem i pierdółkami udogodniającymi życie tylko w pewnym zakresie i w zamian za surowce albo coś innego ;-) ). I ta cała elita doskonaliłaby się dalej by dążyć do doskonałości do rozwiązania wszystkich problemów, do tworzenia ideałów i ultymatywnego jedynego prawdziwego dobra, braku cierpienia, mnóstwa szczęście i spełnienia, swoistego tworzenia raju na ziemi dla wszystkich... siłą. Obowiązywałaby bezwzględna zasada 'moja wolność jest ograniczona jedynie wolnością innych i na odwrót'. Normalni ludzie żyliby nadal w swoich normalnych systemach i niektórych trochę ograniczonych ideologiach - za nadludzi fizyczną pracę wykonywałyby roboty a oni sami byliby "mózgami". Ci nadludzie nie martwiliby się podatkami czy nawet pieniędzmi, mieliby co tylko by chcieli (a byłoby to zgodne z Jedyną Najwłaściwszą drogą) w zasięgu ręki - roboty i maszyny pracowały za nich fizycznie, mieliby jedzenie, rozrywkę, kontakty międzyludzkie, wolny nieograniczony czas dla siebie (ale wpojone od małego potrzeby do samodoskonalenia się nie pozwalałyby im się zbytnio obijać... do tego idealne warunki pracy i badań aż zachęcałyby i korciłyby by się "bawić" i wynajdować, by poznawać i zaspokajać swoją ciekawość... o_O ), wszystkie głupie, zbędne i nudne monotonne rzeczy załatwiały maszyny - nie chcesz czegoś robić a wiesz co jest do zrobienia to maszyny to za ciebie zrobią, ty masz myśleć i używać umysłu, robić to czego nie potrafią maszyny/roboty i nie musisz zajmować się pierdołami - twój czas i wysiłek jest zbyt cenny na takie bzdety. Możesz być kim zechcesz i poznawać świat, prawdę, rozwijać zainteresowania, pasje i hobby (jako że jesteś człowiekiem bardzo inteligentnym bo ponad 140+ IQ w stosunku do normalnych to twoje hobby pewno będzie inteligentniejsze niż np. oglądanie seriali w TV i pewno będzie przydatniejsze Ci do życia i do zaspokajania potrzeb ciekawości i samorealizacji ). Twoje życie tu byłoby sielanką, zero pracy bo twoja praca byłaby prędzej zabawą i spełnieniem siebie, robiłbyś co byś chciał. Nawet będąc np. Informatykiem może nagle przyszłaby Ci ochota na poznanie nieco natury bo w sumie zawsze troszkę Cię to interesowało i ostatnio coś ciekawego czytałeś, poszedłbyś do biologa, poczytałbyś sobie ciekawostki, pooglądałbyś sobie wizualizacje i prawdziwą flore i faune... porobiłbyś swoje eksperymenty albo popatrzałbys jak specjalista biolog je robi... i być może miałbyś jakiś pomysł, jak coś usprawnić albo zrobić... coś z pogranicza twojego fachu i tego tutaj. Niewykluczone. A może ta wiedza przyda Ci się w późniejszym czasie ? Żyć będziesz zapewne bardzo długo, co najmniej 150 lat bez implantów jedynie na dopalaczach i zdrowym sposobie życia więc masz czas i wiedzy nigdy nie za mało. Poza tym jest jeszcze technologia, przeszczepy i inne; pewnie ktoś nie długo wynalazłby sposoby by na zachowywanie mózgu (reszta nie jest tak istotna ale pewnie też się będzie dało albo zachować albo zrobić nowe żywe lub technologiczne.) wtedy będzie można żyć jeszcze dłużej w formie człowieko-cyborga, cyborga lub człowieka (np. twój klon z przeszczepionym twoim pierwotnym mózgiem).
Mwahahahaha.
HAHAHAHAHAHAHA-HA-HA-HA!
Potworne trochę... :/ ... i pewnie wielu powiedziałoby, że trochę Vacariusowe (sorry Vacarius, nie miałem zamiaru obrażać!) :-P
Ale za to dobry materiał na książke SF-Fantasy-postapocalypse-Political Fiction :-P :-P :-P :-P
P.S. Gratulacje w wytrwałości dla tych którym chciało się to czytać :-P