Moze bylbys zmuszony lepiej gospodarowac swoimi pieniedzmi.
Natomiast, nie wydaj mi sie, zeby takie studia byly znacznie drozsze. Pamietaj, ze w tym momencie ogromny procent, z pieniedzy sciagnietych na niby darmowa edukacje, zostaje zaprzepaszczony na biurokracje, lapowki itp. Pieniadze ida od ciebie, z Pścina Dolnego, przez dziesiatki urzednikow, do Warszawy i z powrotem i jeszcze pewnie pare razy zataczaja koleczko kolejno po kieszeniach dzisiatek urzednikow, na ktorych pensje wykladamy kase. Mylisz, ze zostaje z nich z 50%?
Zreszta popatrz ilu w tym momencie mamy bezrobotnych magistrow, po bezsensownych kierunkach. Psychologow mamy tylu, ze pewnie przypada jeden na 10 innych obywateli.
Ludzie ida na studia, co by rodzice sie nie denerwowali, badz z braku laku.
Co to za problem dostac sie na fizyke na polibudzie wroclawskiej? Pare lat temu poznalem kolesia, strasznego tepaka. Ledwo zdal mature, a jak by nie patrzec, zdanie na "zaliczenie" jest dziecinnie proste. I poszedl na fizyke, bo tam biora kazdego (0,7 persony na jedno miejsce czy jakos tak). No i siedzial sobie na tej fizyce z rok, siorbiac z mojej i twojej kasy z tysiaka, albo i lepiej miesiecznie. Teraz z tego co wiem cisnie zasilek dla bezrobotnych i uczeszcza na spotkania AA.
Polowie obecnych studentow, studia sa zupelnie zbedne. Boisz sie, ze biedni ludzie nie beda mieli za co studiowac?
Zrobmy rozwiniety system stypendialny, ale jednoczesnie sprywatyzujmy szkolnictwo wyzsze. Niech studiuja ci, ktorym na tym zalezy.
-----
Nie jestem za skrajnie liberalnymi rozwiazaniami, mimo, ze takie by mi pasowaly. Wiem, ze jedynie wyposrodkowanymi miedzy socjalizmem a liberalizmem rozwiazaniami da sie wprowadzic realne zmiany, przynajmniej na razie.
Jednak szkolnictwo wyzsze, to jest jeden z tych sektorow, ktory powinien zostac jak najszybciej sprywatyzowany. Jest to o niebo mniej kontrowersyjny i trudny do zrealizowania projekt od prywatyzacji chociazby systemu opieki zdrowotnej
zdr.
Natomiast, nie wydaj mi sie, zeby takie studia byly znacznie drozsze. Pamietaj, ze w tym momencie ogromny procent, z pieniedzy sciagnietych na niby darmowa edukacje, zostaje zaprzepaszczony na biurokracje, lapowki itp. Pieniadze ida od ciebie, z Pścina Dolnego, przez dziesiatki urzednikow, do Warszawy i z powrotem i jeszcze pewnie pare razy zataczaja koleczko kolejno po kieszeniach dzisiatek urzednikow, na ktorych pensje wykladamy kase. Mylisz, ze zostaje z nich z 50%?
Zreszta popatrz ilu w tym momencie mamy bezrobotnych magistrow, po bezsensownych kierunkach. Psychologow mamy tylu, ze pewnie przypada jeden na 10 innych obywateli.
Ludzie ida na studia, co by rodzice sie nie denerwowali, badz z braku laku.
Co to za problem dostac sie na fizyke na polibudzie wroclawskiej? Pare lat temu poznalem kolesia, strasznego tepaka. Ledwo zdal mature, a jak by nie patrzec, zdanie na "zaliczenie" jest dziecinnie proste. I poszedl na fizyke, bo tam biora kazdego (0,7 persony na jedno miejsce czy jakos tak). No i siedzial sobie na tej fizyce z rok, siorbiac z mojej i twojej kasy z tysiaka, albo i lepiej miesiecznie. Teraz z tego co wiem cisnie zasilek dla bezrobotnych i uczeszcza na spotkania AA.
Polowie obecnych studentow, studia sa zupelnie zbedne. Boisz sie, ze biedni ludzie nie beda mieli za co studiowac?
Zrobmy rozwiniety system stypendialny, ale jednoczesnie sprywatyzujmy szkolnictwo wyzsze. Niech studiuja ci, ktorym na tym zalezy.
-----
Nie jestem za skrajnie liberalnymi rozwiazaniami, mimo, ze takie by mi pasowaly. Wiem, ze jedynie wyposrodkowanymi miedzy socjalizmem a liberalizmem rozwiazaniami da sie wprowadzic realne zmiany, przynajmniej na razie.
Jednak szkolnictwo wyzsze, to jest jeden z tych sektorow, ktory powinien zostac jak najszybciej sprywatyzowany. Jest to o niebo mniej kontrowersyjny i trudny do zrealizowania projekt od prywatyzacji chociazby systemu opieki zdrowotnej
zdr.