Noka napisał(a):Czyżby państwowa edukacja nawet czytania ze zrozumieniem nie potrafiła nauczyć? Na to wygląda. Pisałem wyraźnie:Nie tylko państwowa, na dodatek komunistyczna edukacja uczyła mnie czytać. Mam wrażenie, że z niezłym skutkiem.
"Istnieją tylko DWIE drogi. Albo ludzie mają wolny wybór w jakiejś sferze"
To znaczy, że istnieją tylko dwa rozwiązania jakiejś sfery (których, rzecz jasna, jest cała masa). Na przykład: albo ja decyduję w jakim zakładzie się ubezpieczyć (i czy w ogóle się ubezpieczyć), albo robi to za mnie państwo
Państwo może wprowadzić przymus ubezpieczeń społecznych pozostawiając wolny wybór co do firmy ubezpieczeniowej (jak to ma miejsce w tzw. II filarze).
Mamy przymusowy obowiązek edukacyjny ale państwo nie wskazuje rodzicom czy uczniom określonej szkoły.
Twoja dychotomia albo-albo jest więc zupełnie fałszywa.
Noka napisał(a):Zajmij się swoimi dziećmi jak już będziesz je mieć - to przede wszystkim.Już się zajmuję.
Noka napisał(a):Niestety ale okrutna prawda jest taka, że dzieci takich idiotów, którzy w normalnych warunkach nie posłaliby swoich pociech do szkoły i tak marnują całą "edukację"To jest nieomal modelowy przykład sposobu myślenia o którym wcześniej pisałem. Jedynym skutkiem takiego nastawienia jest postępujące rozwarstwienie społeczeństwa i wykluczanie z życia społecznego całych grup społecznych (bez żadnych szans na poprawę swojego losu).
[...]
Odpowiedzcie mi dlaczego rodzice, którzy ciężko pracują i starają się godnie wychować swoje dzieci mają być gnębieni przez przymusowe zagrabianie im owoców pracy na edukację dzieci z rodzin patologicznych (które i tak z tego w większosci nic nie wyniosą)? W ten sposób nie tylko przymusowo finansują edukację dzieciom kompletnie nieodpowiedzialnych meneli ale i sami zmuszeni są posyłać swoje dzieci z ich dziećmi.
Gdyby przed laty zaczęto organizować edukację wg. modelu Noka to dzisiaj mielibyśmy wąską grupę ludzi wykształconych i kilkudziesięcioprocentową grupę analfabetów.
Na dodatek twierdzenie to jest zupełnie fałszywe.
Różna badania socjologiczne pokazują, że osoby słabo się uczące w niewielkim stopniu wpływają na obniżenie poziomu osób najbardziej zdolnych (umieszczonych w tej samej klasie), z drugiej strony same odnoszą dość dużą korzyść z uczenia się razem inteligentniejszymi kolegami.
Czyli utworzenia klasy złożonej wyłącznie z dzieci z tzw. "dobrych domów" niewiele wpłynie na podniesienie ich poziomu edukacji. Natomiast utworzenie klasy z samych "meneli" już na starcie ich napiętnuje i sprawi, że cała edukacja będzie bezsensownym przedsięwzięciem (taka samospełniająca się przepowiednia).
Noka napisał(a):Wystarczyłoby zrobić tak aby prawa wyborcze mieli ludzie po prostu przyczyniający się do utrzymywania państwa, czyli płacący podatki. Skoro ktoś nie utrzymuje państwa to nie ma moralnego prawa decydować o jego kształcie.Czyli wykluczania i spychania niektórych ludzi na margines społeczny ciąg dalszy.
Noka napisał(a):Ten biedny, chory i słabo wykształcony robotnik fizyczny (dobrze, że jeszcze nie jest dodatkowo na wózku i z zapaleniem opon mózgowych) de facto będzie miał nieograniczaoną władzę nad swoim życiem i swoją własnością. To, że ktoś ma mało własności i słabe życie nie zmienia faktu, że w wolnym rynku mógłby nieograniczenie tym wszystkim dysponowaćTa piękna wizja były już przerabiana w XIX w., epoce w której nie było jeszcze przymusowego szkolnictwa ani nadzorowanej przez państwo służby zdrowia. Robotnicy w powstających wówczas jak grzyby po deszczu fabrykach świetnie zarabiali, dzięki czemu mogli zapewnić własnym rodzinom opiekę zdrowotną na przyzwoitym poziomie a swoim dzieciom świetne szkoły.
Oczywiście, jeżeli ktoś był wykorzystywany przez swojego pracodawcę mógł bez problemu zmienić pracę na lepiej płatną.
Dopiero powstanie ruchu komunistycznego zniszczyło ten piękny, samoregulujący się kapitalistyczny rynek.
Jego efekty odczuwamy zresztą do dzisiaj. Ludzie są zdrowsi, lepiej wykształceni, nie muszą pracować do śmierci. Straszne. :lol2:
Noka napisał(a):Jeśli mowa o przypadkach niezdolnych do pracy to poczytajcie sobie o prywatnych instytucjach charytatywnych.Oczywiście jałmużna i "pański gest" to najlepsze na co mogą liczyć ludzie pokrzywdzeni przez los.
Tylko jeżeli nawet przedsiębiorca kierowany jakimś ludzkim odruchem utworzyłby coś, co dzisiaj nazywa się Zakładem Pracy Chronionej (a kiedyś Spółdzielnią Inwalidów), to ponieważ będzie miał wyższe koszty pracy jego działalność zostanie zmieciona z powierzchni przez konkurencję. Tego typu działalność jest sensowna tylko w przypadku posiadania jakichś korzyści w postaci ulg podatkowych.
Tylko niby dlaczego ktokolwiek miałby się przejmować kimś "tylko dlatego, że miał pecha, się nie wykształcił czy zachorował". Przecież jeżeli ktoś urodził się niewidomy lub głuchy to jest to wyłącznie jego wina. :twisted:
Narodziny człowieka są narodzinami jego smutku. Im dłużej żyje, tym robi się głupszy, gdyż pragnienie uniknięcia nieuchronnej śmierci dokucza mu coraz bardziej. Jakież to gorzkie! Żyje nieosiągalnym! Pragnienie przetrwania w przyszłości czyni go niezdolnym do życia w teraźniejszości.
Czuang Tzu
Czuang Tzu