Vacarius...
1. Nie miałbym w takim ustroju żadnej motywacji do pracy. Po cholerę mam pracować, jak wszystko mogę sobie wziąć (a inni moją własność też). Można wprowadzić obowiązek pracy, ale wydajność byłaby wybitnie pod psem.
2. Samochody wspólne ? Człowieku, jak bym jakiś znalazł, jeździłbym nie z potrzeby, a dla zabawy. Dlaczego nie. Za części nie płacę, za benzynę nie płacę, jak się zepsuje zostawiam na poboczu.
3. To wszystko dotyczy większości innych rzeczy. Darmowe komputery ? A to fajnie, zawsze się przydadzą. Biorę od razu pięć najnowszych.
Nie masz pojęcia chyba o prawie popytu i podaży. To kompletny chaos jakiś by był. Nie wiem, czy armia z policją by sobie poradziła z jego utrzymywaniem w ogóle; nawet jeśli tak, to byłyby kolejki daleko większe jak za PRL (towaru nie jest nieskończenie wiele, a że darmowy, to wszyscy biorą mnóstwo i najlepszego - w efekcie jest zasada "kto pierwszy dobiegnie do sklepu, ten lepszy" - bierze darmowo, dla ostatnich nie ma nic, bo towar się skończył), zapełnione do granic pociągi (darmowo ? fajnie, jadę sobie do Warszawy co weekend, ładne miasto) i tak dalej. Państwo nie wiedziałoby w co inwestować (prawie wszystko, co dadzą, to wchłonie popyt)...
Może popatrz, w jakim stanie są często te wspólne ławki które wspomniałeś i inne takie...
O. To dla odmiany świetne. Vacarius na dyktatora !
Takie podejście mi się podoba. Większość ludzi chyba nawet nie zasługuje na libertarianizm, takiego wrażenia nabieram powoli, czytając takie tematy jak ten. Domagam się wolności dla SIEBIE.
1. Nie miałbym w takim ustroju żadnej motywacji do pracy. Po cholerę mam pracować, jak wszystko mogę sobie wziąć (a inni moją własność też). Można wprowadzić obowiązek pracy, ale wydajność byłaby wybitnie pod psem.
2. Samochody wspólne ? Człowieku, jak bym jakiś znalazł, jeździłbym nie z potrzeby, a dla zabawy. Dlaczego nie. Za części nie płacę, za benzynę nie płacę, jak się zepsuje zostawiam na poboczu.
3. To wszystko dotyczy większości innych rzeczy. Darmowe komputery ? A to fajnie, zawsze się przydadzą. Biorę od razu pięć najnowszych.
Nie masz pojęcia chyba o prawie popytu i podaży. To kompletny chaos jakiś by był. Nie wiem, czy armia z policją by sobie poradziła z jego utrzymywaniem w ogóle; nawet jeśli tak, to byłyby kolejki daleko większe jak za PRL (towaru nie jest nieskończenie wiele, a że darmowy, to wszyscy biorą mnóstwo i najlepszego - w efekcie jest zasada "kto pierwszy dobiegnie do sklepu, ten lepszy" - bierze darmowo, dla ostatnich nie ma nic, bo towar się skończył), zapełnione do granic pociągi (darmowo ? fajnie, jadę sobie do Warszawy co weekend, ładne miasto) i tak dalej. Państwo nie wiedziałoby w co inwestować (prawie wszystko, co dadzą, to wchłonie popyt)...
Może popatrz, w jakim stanie są często te wspólne ławki które wspomniałeś i inne takie...
Vacarius napisał(a):Co będzie na wyspie to już będzie zależeć od jej mieszkańców. Pewnie jakiś libertariański raj podobny do Somalii.
O. To dla odmiany świetne. Vacarius na dyktatora !
Takie podejście mi się podoba. Większość ludzi chyba nawet nie zasługuje na libertarianizm, takiego wrażenia nabieram powoli, czytając takie tematy jak ten. Domagam się wolności dla SIEBIE.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).
-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.