Rzadko piszę na tym forum. Wolę czytać i robię to prawie codziennie. Ta dyskusja skłoniła mnie jednak do napisania pewnej rzeczy. Nie o służbie zdrowia ale ogólnie o konflikcie socjalizm/interwencjonizm vs liberalizm.
W pewnym sensie paradoksalnie obydwie strony sporu maja rację i jednocześnie nie ma jej żadna z nich. Obydwie teorie, zarówno "ufająca" wolnemu rynkowi teoria liberalna jak i "wątpiące" teorie interwencjonistyczne są prawidłowe, jednakże mają one ograniczony zakres stosowalności. Liberalne rozwiązania sprawdzają się na tych rynkach w których panują warunki zbliżone do tzw. konkurencji doskonałej (duża liczba przedsiębiorstw i konsumentów przy czym każde z przedsiębiorstw wytwarza znikomą część łącznej produkcji wszystkich przedsiębiorstw, doskonała mobilność czynników produkcji, brak barier wejścia i wyjścia z rynku, produkowane towary są jednorodne, kupujący dysponują pełną informacją o rynku). Czym bardziej warunki na danym rynku odbiegają od wyżej przedstawionych tym gorzej działa wolność gospodarcza i tym większa potrzeba interwencji w rynek. To na jakim rynku znajdują się przedsiębiorstwa determinuje ich sposób dochodzenia do swojego celu jakim jest maksymalizacja zysku i nie każdy ze sposobów jest korzystny dla konsumentów czy pracowników. Chciałbym również zaznaczyć iż nawet tak proste prawo ekonomiczne jak prawo popytu i podaży w niektórych sytuacjach działa inaczej.
Można to porównać trochę do fizyki. Mechanika Newtona może i dobrze opisuje ruch większości ciał w naszym otoczeniu, ale nie potrafi poprawnie wyjaśnić zachowania obiektów poruszających się z prędkością bliską prędkości światła ani atomów. Objaśniająca zachowanie atomów mechanika kwantowa z kolei nic nam nie powie tym jak zachowują się kule bilardowe. Sprowadzanie dyskusji do poziomu "Kapitalizm jest głupi bo bogaci opływają w luksusie a biedacy żebrzą na ulicach" lub "Nieprawda to socjaliści są złodziejami którzy zabierają kapitalistom ich ciężko zarobione pieniądze a jak ktoś jest żebrakiem to znaczy że jest głupi albo leniwy" jest nieporozumieniem. Nad każdym sektorem gospodarki trzeba się pochylić i go zrozumieć zanim się cokolwiek zrobi. Wprowadzanie w życie wszędzie na siłę jedynie słusznej ideologii do niczego nie prowadzi. Sam się dałem wciągnąć w ideologię skrajnego liberalizmu za wszelką cenę (widać to po moich kilku starszych postach) nie mniej jednak wraz ze wzrostem wiedzy na temat ekonomii stopniowo z tego wychodziłem.
W pewnym sensie paradoksalnie obydwie strony sporu maja rację i jednocześnie nie ma jej żadna z nich. Obydwie teorie, zarówno "ufająca" wolnemu rynkowi teoria liberalna jak i "wątpiące" teorie interwencjonistyczne są prawidłowe, jednakże mają one ograniczony zakres stosowalności. Liberalne rozwiązania sprawdzają się na tych rynkach w których panują warunki zbliżone do tzw. konkurencji doskonałej (duża liczba przedsiębiorstw i konsumentów przy czym każde z przedsiębiorstw wytwarza znikomą część łącznej produkcji wszystkich przedsiębiorstw, doskonała mobilność czynników produkcji, brak barier wejścia i wyjścia z rynku, produkowane towary są jednorodne, kupujący dysponują pełną informacją o rynku). Czym bardziej warunki na danym rynku odbiegają od wyżej przedstawionych tym gorzej działa wolność gospodarcza i tym większa potrzeba interwencji w rynek. To na jakim rynku znajdują się przedsiębiorstwa determinuje ich sposób dochodzenia do swojego celu jakim jest maksymalizacja zysku i nie każdy ze sposobów jest korzystny dla konsumentów czy pracowników. Chciałbym również zaznaczyć iż nawet tak proste prawo ekonomiczne jak prawo popytu i podaży w niektórych sytuacjach działa inaczej.
Można to porównać trochę do fizyki. Mechanika Newtona może i dobrze opisuje ruch większości ciał w naszym otoczeniu, ale nie potrafi poprawnie wyjaśnić zachowania obiektów poruszających się z prędkością bliską prędkości światła ani atomów. Objaśniająca zachowanie atomów mechanika kwantowa z kolei nic nam nie powie tym jak zachowują się kule bilardowe. Sprowadzanie dyskusji do poziomu "Kapitalizm jest głupi bo bogaci opływają w luksusie a biedacy żebrzą na ulicach" lub "Nieprawda to socjaliści są złodziejami którzy zabierają kapitalistom ich ciężko zarobione pieniądze a jak ktoś jest żebrakiem to znaczy że jest głupi albo leniwy" jest nieporozumieniem. Nad każdym sektorem gospodarki trzeba się pochylić i go zrozumieć zanim się cokolwiek zrobi. Wprowadzanie w życie wszędzie na siłę jedynie słusznej ideologii do niczego nie prowadzi. Sam się dałem wciągnąć w ideologię skrajnego liberalizmu za wszelką cenę (widać to po moich kilku starszych postach) nie mniej jednak wraz ze wzrostem wiedzy na temat ekonomii stopniowo z tego wychodziłem.
A jakie ma to znaczenie dla wszechświata.....?