Avx napisał(a):Zwrócę uwagę na fakt, że jak już zacznie się sprawować pieczę nad rezultatem (tzn. libertarianie będą sprawowali kontrolę nad krajem i tępili resztki socjalizmu), to już nie będziecie mieli żadnego prawa nakłaniania do zniszczenia mojego porządku i powrócenia do starego (nie bez popadania w sprzeczność); bowiem mój porządek będzie już panującym, a wy lubicie panujące porządki. A kontrrewolucja to też rewolucja (w sensie nagłej zmiany porządku).
Dobrze by było, jakby wszyscy przeciwnicy libertarianizmu mieli takie poglądy na opór w stosunku do istniejącego porządku (jaki by nie był), bo dzięki temu jak już libertarianizm nastanie, to nie będą chcieli z nim walczyć Bo będzie panującym porządkiem, a panujący porządek przecież jest cool.
Zasadniczo mylisz się. Nawet gdyby taki przewrót się powiódł to nie istniałby porządek libertariański, ponieważ aby tak było wszyscy ludzie tam obecni i przyszli musieliby być jakimiś idealnymi libertarianami. A aby tak było, należałoby uczynić pewne kroki ku "zlibertarianizowaniu" mało "libertariańskich" osobników. Dalsze następstwa tego łatwe sa do przewidzenia. Skądś to już znamy. Stąd też uważam że Twoja wizja to niebezpieczna utopia.
Gdyby natomiast potworzyły się naturalne grupy zajmujące pewne terytoria, to grupy te, aby bronić własnej niezależności zamieniłyby się w państwa (to dlatego spodobała mi się koncepcja anarchii uporządkowanej, i nadal podoba). Ot, i koniec rewolucji i urojeń. Przykro mi. Też to musiałem zaakceptować.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.