Za moich to się ostały niedobitki metalowców, hiphopowców, coś tam w gimbie było emo, ale to raczej stylistyka była i rzut mody na Tokio Hotel. Subkultur prawie nie było jako sposobu na życie,takich pseudosekt jak to się prezentuje na pokazywaniu subkultur kibicowskich np. nie pamiętam wcale, ale byłem odludkiem. I moim zdaniem może teraz wajchę wychylić w drugą stronę. Silny lider, atrakcyjne hasła i kryzys. Jak ktoś trafi w punkt to kult jednostki gotowy i jakaś niewinna z pozoru subkultura może stać się dominującym prądem.
Sebastian Flak


