To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mgła
#1
Widział już ktoś ten film? Wczoraj byłem w kinie i muszę powiedzieć ze niezły. Znakomicie ukazany konflikt pomiędzy religijnymi fanatykami a zdrowo myślącymi. I równie dobrze przedstawiona metoda na to jak pozbywać się fanatyków. Polecam.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#2
Mam nadzieję, że nie zjebali zakończenia w stosunku do oryginału... Obejrzę przy najbliższej okazji.
Odpowiedz
#3
Hastur napisał(a):Mam nadzieję, że nie zjebali zakończenia w stosunku do oryginału... Obejrzę przy najbliższej okazji.

Ale to nie jest remake starej "mgły" tylko zupełnie inny film. Nazwa nieco myli. Ta "mgła" to film na podstawie powieści S. Kinga.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#4
Ten "oryginał", o którym pisałem, to własnie opowiadanie Kinga, nie zrozumieliśmy się. Uśmiech A pytałem o zakończenie, bo słyszałem, że w stosunku do literackiego pierwowzoru ma być bardziej optymistyczne... :?
Odpowiedz
#5
Hastur napisał(a):Ten "oryginał", o którym pisałem, to własnie opowiadanie Kinga, nie zrozumieliśmy się. Uśmiech A pytałem o zakończenie, bo słyszałem, że w stosunku do literackiego pierwowzoru ma być bardziej optymistyczne... :?

Jeżeli to zakończenie które ja widziałem było optymistyczne to należy zmienić definicję słowa "optymizm". Uśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#6
Zakończenie, było niezłe. Zaskakujące, co jest rzadkością w filmach.
Potwory powstały tak samo jak w half-life, przez chwile myślałem że zza rogu wyskoczy Gordon Freeman(z łomem).

Odpowiedz
#7
Na filmie byłem wczoraj.Moim zdaniem jest to świetny film(od dłuższego czasu nie widziałem żadnego nie konczocego sie happy endem).
"I watched with glee
As your kings and queens
Fought for ten decades
For the Gods they made"


Guns'n'roses - Sympathy For The Devil

"Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania."

Aldous Huxley

"This is your life and it's ending one minute at a time"
Fight Club
Odpowiedz
#8
Cytat:Jeżeli to zakończenie które ja widziałem było optymistyczne to należy zmienić definicję słowa "optymizm". Uśmiech
No, czyli chyba jednak niczego nie spieprzyli Uśmiech
Odpowiedz
#9
Filmu jeszcze nie oglądałem, ale opowiadanie serdecznie polecam ( to jest opowiadanie, nie powieść - ukazało sie w tomie "Szkieletowa Załoga" o ile dobrze pamiętam ).
Odpowiedz
#10
Film ciekawy. W ostatnich scenach przypomniał mi sie taki dokument co był na Discovery - dokument o tym jak mogłoby wyglądać życie na hipotetycznej planecie o nazwie Darwin4. Był tam taki oooogromny zwierz....

Mocne zakończenie...
Odpowiedz
#11
dziś widziałem. he he. normalnie film dokumentalny Oczko miejsce: polska :-P
Odpowiedz
#12
Bardzo ciekawy film. No i wewnętrzna ulga jak załatwili fanatyczkę :p
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#13
A na pewnym bardzo znanym portalu film został dość mocno zjechany i powiedziano o nim coś w stylu, że nadawałby się jedynie na pastisz.

Jako argumenty podano słabe efekty specjalne, głupawe dialogi i masę nielogicznych sytuacji.

Jak dla mnie film był dobry. Faktycznie drażniły nierówne efekty specjalne, ale ogólnie podobała mi się wielowątkowość filmu - czyli nie tylko walka z tajemniczym nieznanym, ale również zachowania w zamkniętej (dosłownie i w przenośni) grupie ludzi.
Co do zakończenia - to mocne może i było, ale biorąc pod uwagę całość filmu, dość mocno wątpliwe i nielogiczne.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
#14
DarkWater napisał(a):dziś widziałem. he he. normalnie film dokumentalny Oczko miejsce: polska :-P

Mieszkam w tym kraiku od urodzenia ale z taką florą jeszcze się nie spotkałem.

Ach! No tak. Masz na myśli epizod z fanatycznym motłochem. No w sumie racja. Z pewnością cały ten film nakręcono jedynie po to by móc pokazać ten fragment.

Ale prócz epizodu z fanatycznym motłochem kierowanym przez prorokinię jakiegoś barbarzyńskiego bóstwa film pokazuje także coś jeszcze. Wielką porażkę ludzi. Co zainicjowało całą przedstawioną w filmie sytuację? Nauka. Naukowcy i ich eksperyment. Widać tutaj porażkę nauki. Druga porażka to poddanie się zabobonowi [prorokini i fanatyczny motłoch] jako metodzie na poradzenie sobie z problemem. W końcu trzecia porażka to podjęta pod presją desperacji i rozpaczy decyzja główne bohatera na końcu filmu. Przesłanie filmu wydaje mi się oczywiste - błąd może zakraść się wszędzie; nauka, wiara i zdrowy rozsądek mogą stać się w równej mierze przyczyna tragedii.

No i na końcu widać ze wychodzimy z opresji zwycięsko tylko dzięki brutalnej sile i przemocy - wojsko na samym końcu filmu.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#15
Jest tutaj jeszcze jeden problem. Zapewne kazdy z was sie z nim borykal juz kiedys - kiedy powiedziec "dosc" i podjac jakies dzialanie?

Przyklady: kiedy przestac oczekiwac na obnizke cen i kupic jakas rzecz? Czekacie, czekacie, wreszcie kupujecie. 2 tygodnie pozniej okazuje sie, ze pozniej obnizka byla tak duza, ze i tak przeplaciliscie.

Kiedy zwolnic sie z pracy z powodu marnego wynagrodzenia / perspektyw? Czekacie, czekacie, w koncu macie dosc i zwalniacie sie. Miesiac pozniej firma podpisuje intratny kontrakt, wszyscy pracownicy dostaja premie, niektorzy dostaja podwyzki i awansuja (i dostalibyscie i wy, gdybyscie nie odeszli)

Podobnie w tym filmie, pod koniec. Cala piatka odjezdza spod supermarketu w poszukiwaniu "konca mgly". Jada, jada - i nic... wyglada na to, ze caly swiat jest za mgla. Jada, jada... a tutaj zamiast mgla sie rozrzedzać, to przed nosem przechodzi im gigantyczny "dinozaur", a mgla jak byla, tak jest.

W koncu brakuje im paliwa. Co dalej robic? Wyjda z auta - to pewnikiem zostana bolesnie i brutalnie zamordowani. Siedziec w aucie i czekac na smierc glodowa - paskudne, zwlaszcza w gronie 4 innych osob. Pozostaje samobojstwo.

I teraz pytanie: teraz, czy pozniej? Najpierw wydawalo mi sie, ze ojciec pospieszyl sie. Przeciez 5 minut pozniej mijaly go juz samochody wojskowe, a mgla sie podniosla.

Ale z drugiej strony, po tylu dniach mgly, po tylu przezyciach, po tak dlugiej drodze od supermaketu - czego sie bylo spodziewac? Ze zamiast pajaka strzelajacego kwasem pojawie sie szeregowiec Ryan?

Mysle, ze gdybym znalazl sie w takiej sytuacji, poczekalbym do momentu, az zacznie mi cos zagrazac (np. zaczna mnie otaczac jakies paskudztwa), albo zaczne cierpiec z glodu i pragnienia. W ramach tego filmu - wszystko skonczyloby sie dobrze, bo to byla kwestia minut. Ale przeciez glowy nie dam, ze wlasnie tak bym postapil...

W koncu zolnierze, a wiec ci, ktorzy spowodowali ten kataklizm, powiesili sie na zapleczu. To by mi dalo do myslenia, ze skoro ONI popelnili samobojstwo, to cud sie nie stanie.

W kazdym razie - problem jest czesty: kiedy przestac czekac i podjac sie czegos, WIEDZAC, ze moze sie tego bardzo zalowac.
A czasem nie ma sie nawet pojecia, jak bardzo bedzie sie zalowac tego, na co sie zdecydowalo - patrz film.

Totalna kleska glownego bohatera, przezycie okazalo sie gorsze od smierci. A ci, od ktorych w strachu uciekal - przezyli.
Null pointer exception
Odpowiedz
#16
Cytat:Totalna kleska glownego bohatera, przezycie okazalo sie gorsze od smierci. A ci, od ktorych w strachu uciekal - przezyli.

Niby tak, ale jednak zachowanie głównego bohatera przez cały film moim zdaniem wyklucza jego reakcję na końcu - wpadł ze skrajności w skrajność. Dlatego końcówka nie jest zbyt wiarygodna.

***

Btw., tu jest ta recenzja:

Dorota Smela (o2) napisał(a):Za 20 lat Mgła będzie kultową pozycją, przy której młodzież będzie się zwijać ze śmiechu. Póki co, trudno uwierzyć, że podobne "dzieła" trafiają na duży ekran. Film nie ma nic wspólnego z obrazem Carpentera (1980 rok), ani jego niedawnym remake'iem (2005), które w porównaniu z tym filmem prezentują całkiem niezły poziom. Tu mamy gratkę dla wielbicieli tandetnych horrorów z lat 80.

Przede wszystkim nie należy się sugerować nazwiskami twórców - Stephena Kinga i Franka Darabonta. Tu nie mam mowy o powtórce sukcesu Skazanych na Shawshank i Zielonej Mili. Nie ma mowy nawet o przyzwoitym filmie. O ile jeszcze pierwowzór literacki to jedno z lepszych opowiadań Kinga, to najwyraźniej bardzo straciło w procesie adaptacji, stając się stekiem bzdur z przaśnymi efektami wizualnymi, trzecioligową obsadą i dialogami pisanymi jakby z myślą o kabarecie.

W dzień po gwałtownej burzy mieszkańcy sennego prowincjonalnego miasteczka gromadzą się w miejscowym supermarkecie, by zrobić zapasy na wypadek kolejnych katastrof ekologicznych. Nagle sklep zostaje otoczony gęstą, nieprzejrzystą mgłą. Jest środek dnia, więc z początku kilku niezrażonych sytuacją chojraków próbuje wyjść na zewnątrz. Kiedy na oczach innych młody pakowacz zostaje zmasakrowany przez wyłaniającą się znikąd parę wielkich macek ludzie zgodnie postanawiają zabarykadować drzwi i czekać na rozwój wydarzeń. A ten będzie iście bajkowy - szturm na supermarket przypuszczać będą różne stwory (od wielkich much po pterodaktyle i niekształtne bestie), które dostaną się do środka przez dziurę w szybie. Z początku mieszkańcy będą wygrywali z maszkarami, zwrócą się jednak przeciwko sobie. A to za sprawą miejscowej dewotki i schizofreniczki, która zasieje w tłumie biblijny strach przed karą za grzechy i da impuls do poszukiwania kozła ofiarnego. Sytuacja wewnątrz stanie się tak nieznośna, że kilkoro śmiałków postanowi podjąć próbę ucieczki przed mgłą...

Wielka szkoda, że nie mogę opowiedzieć ciągu dalszego. Mogę jednak przytoczyć reakcje widowni, które nie zawsze szły w parze z intencjami reżysera. Otóż w pierwszej połowie filmu salę kinową opuściło kilkanaście osób. Ci, którzy zostali, już do końca filmu śmiali się i klaskali w momentach, które miały w założeniu wystraszyć bądź wycisnąć łzy.

Kretynizm bohaterów i ich dadaistyczne dialogi (do historii kina przejdzie scena, w której główny bohater na głos kalkuluje, ile naboi będzie potrzebnych do zastrzelenia pięciu osób), gumowe zwierzaki, pajęczyny z waty cukrowej i niesamowita ścieżka muzyczna dały łącznie efekt tak zły, że aż frapujący (stąd gwiazdka). Gdyby dodać tu jakieś piosenki w glamowym stylu a la Rocky Horror Picture Show, mógłby być hit. A tak dyskretny urok Mgły docenić mogą tylko wytrawni poszukiwacze campowych perełek w popkulturze i osoby o specyficznym poczuciu humoru.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
#17
Agree...
Niemniej, nie wyrzuce tego filmu z pamieci. Jest potwornie oklepany, ale... jakis tam urok ma. Zwlaszcza koncowka, gdzie bohaterowie podrozuja przez mgle i wydaje sie, ze ona sie nie skonczy... Ze juz na zawsze ten "obcy wymiar" skrzyzuje sie z naszym.

A potem bylem autentycznie zly, ze ten, ktory tak bardzo sie staral ocalic siebie i towarzyszy, przegral, a ci idioci z supermarketu, przezyli i patrzyli na niego z politowaniem/wyzszoscia/pogarga jadac na wojskowych samochodach...
Null pointer exception
Odpowiedz
#18
Główny bohater był idiota.Zamiast starać się za wszelką cenę przeżyć....
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#19
Nathan napisał(a):Główny bohater był idiota.Zamiast starać się za wszelką cenę przeżyć....

Największym idiotyzmem był fakt, że zastrzelił wszystkich, tylko nie siebie. Końcówka naprawdę znacznie obniża wartość filmu.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
#20
Bezmózgowiec napisał(a):Największym idiotyzmem był fakt, że zastrzelił wszystkich, tylko nie siebie. Końcówka naprawdę znacznie obniża wartość filmu.
? miał przecież tylko cztery kule. kogo miał wg ciebie zostawić?
postać była zarysowana wyraźnie, komiksowo wręcz - nie samotny rewolwerowiec, ale lider. a zasada jest taka: kapitan schodzi ostatni. scena jest logiczna.

zauważcie, że gdyby był wierzący, to do końca miałby nadzieję na cud i ratunek wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom. dlatego agnos nie ma racji pisząc, że film jest całkowicie antyreligijny, bo właśnie nie do końca.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości