To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wojny o wodę
#1
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4320834.html

Cytat: Marnujemy ją na potęgę, tymczasem w wielu częściach świata ludzie są gotowi zabijać się o nią. Problemy z zaopatrzeniem w wodę, zwłaszcza w tą nadającą się do picia, będą w nadchodzących dziesięcioleciach jedną z głównych przyczyn konfliktów na naszym globie - przekonuje prof. Piotr Kowalczak z Poznania

XXI wiek będzie stuleciem wojen o wodę - uważał zmarły niedawno pisarz i podróżnik Ryszard Kapuściński. W swojej właśnie wydanej książce "Konflikty o wodę" prof. Piotr Kowalczak, dyrektor poznańskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, przedstawia zebrane naukowymi metodami dane, które potwierdzają intuicję Kapuścińskiego. Z książki wyłania się zatrważająca wizja przyszłości, w której niedostatek wody może prowadzić do licznych konfliktów. Zatrważająca zwłaszcza dla krajów biednych o szybko wzrastającej liczbie ludności.

Bo właśnie wzrost liczby ludności i jej nadmierną koncentrację prof. Kowalczak uważa za główne przyczyny rosnących kłopotów z wodą.

Wodę w ogromnych ilościach zużywa rolnictwo i hodowla zwierząt (70 proc. światowego zużycia słodkiej wody, a w krajach rozwijających się ponad 90 proc.), "wodożerczy" jest przemysł. Poza tym wzrasta poziom wymagań cywilizacyjnych - ludzie zużywają więcej wody do prania, mycia itp.

W ciągu minionego stulecia liczba ludności na świecie wzrosła trzykrotnie, a pobór wody - sześciokrotnie. Na dodatek w najbardziej ludnych krajach o wodę się nie dba - jest zanieczyszczana i marnotrawiona. Na każde osiem litrów zasobów słodkiej wody na świecie odprowadzany jest średnio jeden litr ścieków dziennie! To znacznie więcej, niż wynoszą zdolności przyrody do samooczyszczania.

W rezultacie, o ile w 1950 r. na świecie były tylko dwa kraje o zasobach wody mniejszych niż 500 m sześc. na osobę rocznie (Malta i Barbados), o tyle obecnie jest ich kilkanaście, a w 2040 r. ma być aż 20. W grupie krajów najuboższych w wodę są Izrael i Jordania. Nic dziwnego, że spór o zasoby rzeki Jordan i jeziora Genezaret, jedynych większych źródeł wody dla tych krajów, autor uważa za podstawowy punkt zapalny w konflikcie izraelsko-arabskim.

Podpijają wodę sąsiadom

Paradoksalnie, ogromne problemy w przyszłości mogą wywołać projekty, które w założeniu mają zaradzić kłopotom z zaopatrzeniem w wodę.

W Indiach, w dorzeczach Brahmaputry i Mahanadi, regularnie zdarzają się powodzie, tymczasem pozostałe 80 proc. kraju nękają susze. Stąd powstał gigantyczny projekt transferu nadmiaru wody poprzez połączenie ze sobą 37 rzek. Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na 100 mld dol., trzeba by też wysiedlić 3 mln ludzi, by zdobyć miejsce dla setek sztucznych zbiorników i kanałów.

Ale konsekwencje wielkiego łączenia rzek wykraczałyby daleko poza granice Indii. W części himalajskiej tego kraju niektóre rzeki objęte projektem przepływają również przez terytoria Pakistanu, Nepalu i Bhutanu. Kraje te boleśnie odczują "odsysanie" wody przez potężnego sąsiada. Między Indiami i Pakistanem iskrzy bez przerwy, więc indyjski projekt grozi wojną.

Z kolei łączenie rzek w części półwyspowej Indii dotknie przede wszystkim Bangladesz - kraj, do którego większość wody potrzebnej rolnictwu dociera z obszaru Indii. A północny Bangladesz już dziś jest "wysuszony" - to dzieło indyjskiej zapory na Gangesie zbudowanej w 1976 r.

Zawracanie rzek może wpłynąć na klimat

Plany "zawracania rzek" są nadal żywe także na terenach byłego Związku Radzieckiego, gdzie co jakiś czas powraca koncepcja przywrócenia do życia okolic Jeziora Aralskiego. Za czasów radzieckich jezioro prawie wyschło, bo jego wodę wypompowano na okoliczne pola. Teraz myśli się o budowie gigantycznego kanału transportującego wodę z syberyjskiej rzeki Ob do Syr-darii i Amu-darii zasilających Jezioro Aralskie. Przeciwnicy tego pomysłu twierdzą, że w ten sposób dojdzie do zanieczyszczenia wód azjatyckich rzek ropopochodnymi substancjami, którymi skażony jest Ob.

To jednak nie wszystko. Projekty związane z budową tam i zbiorników retencyjnych mogą bardzo poważnie zmniejszyć odpływ słodkiej wody z lądów do mórz i oceanów. Skutek? Mniejsze zasolenie wody w oceanach, co nie pozostanie bez wpływu na morską faunę i florę w okolicach ujść rzek.

Wielkie inwestycje wodne mogą nawet zmieniać klimat Ziemi. Zmniejszenie objętości wody docierającej do mórz i oceanów oraz spadek zasolenia wody mogą skutkować zmianą zasięgu i kierunku prądów oceanicznych. A prądy morskie mają ogromny wpływ na to, gdzie jest zimno, a gdzie ciepło - gdyby nie ciepły Golfstrom, w Irlandii czy w zachodniej części półwyspu Skandynawskiego byłoby chłodniej o blisko 10 st. Celsjusza, niż to wynika z ich położenia geograficznego.

Nauczmy się pić z jednego kubka

Poznański hydrolog wymienia jeszcze wiele innych miejsc, gdzie kłopoty z wodą mogą wywołać konflikty. To choćby dorzecze Tygrysu i Eufratu, gdzie Turcja kontrolująca zasoby wodne regionu używa ich jako narzędzi nacisku politycznego na Irak i Syrię, czy okolice afrykańskiej rzeki Zambezi, z której RPA i Botswana chcą kanałem o długości 1300 km sprowadzać wodę do nawadniania pól, zabierając ją Zimbabwe, Zambii i Mozambikowi. Albo dorzecze Mekongu, gdzie o wodę z tej rzeki rywalizują Chiny, Laos, Kambodża i Wietnam.

Ale wojna o wodę na pewno się nie opłaca - dowodzi prof. Kowalczak. Cytuje analityka izraelskiej armii, który po inwazji na Liban w 1982 r. wywołanej konfliktem o zasoby wody stwierdził, że za cenę tygodniowych działań wojennych można by wybudować pięć stacji odsalania wody morskiej i uniknąć zabitych oraz rannych.

Kraje zmuszone do "picia z jednego kubka" muszą nauczyć się ze sobą rozmawiać - pisze naukowiec. I unikać topornych rozwiązań, do których Kowalczak zalicza wielkie azjatyckie projekty "zawracania biegów rzek" planowane bez jakiegokolwiek rozumienia praw przyrody.

Piotr Kowalczak, „Konflikty o wodę", wydawnictwo Kurpisz, Poznań 2007 r.

To już się dzieje! Ten temat został założony w celu przedstawienia możliwości rozwiązania tej sytuacji, zarówno na polu gospodarczym, technicznym i innych.
Swoją drogą, na pierwszy rzut oka absurd, aby ludzie zabijali się na błękitnej planecie o wodę.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#2
Ja widze dla UE sposób na zarobienie multum tutaj i zyskanie asa w kartach negocjacyjnych z państwami tego rejonu.
Państwa UE niech skorzystają z doświadzczenia Izraela (które najdalej zaszło w technikach zmniejszania zapotrzebowania na wode) i będziemy mogli spokojnie w rurociągach sprzedawać wode bliskiemu wschodowi z sporym zyskiem.
Ładna odmiana ról. My uniezależnimy się od ropy a oni uzależnia sie od naszej H2O. :-)
Ideals do not need to be defended to survive, those need to be acted upon.


Twój świat się zaczyna i kończy w twojej świętej księdze. Mój nie ma początku ani końca. Teraz pytanie. To twój czy mój horyzont jest szerszy?
Odpowiedz
#3
Techniki odsalania wody, kosztowne i wymagające stałej konserwacji potrzebują energii, którą dostarcza właśnie ropa i gaz. Na dłuższą metę przy stałym wzroście populacji w krajach afrykańskich i azjatyckich to jedyna sensowna metoda zaspokojenia zapotrzebowania na wodę pitną. Większość dużych skupisk ludzkich i tak znajduje się na wybrzeżu. Gdyby duże aglomeracje chociaż w części przerzuciły się na odsalarnie zamiast ciągnąć wodę z gór, to by wody pitnej starczyło nawet dla takiego Nepalu lub innego Pakistanu. Niestety wody używa się
Cytat:jako narzędzi nacisku politycznego
w sprzyjających temu warunkach. Pewnie nawet gdyby Indie miały pod dostatkiem wody to i tak nie zmieniłyby swojej polityki względem sąsiadów.
The only thing we have to fear is fear itself - Franklin D. Roosevelt

Cdesign proponentsists
Odpowiedz
#4
Podobnie jest z żywnością. Niby jej pełno a ponad miliard ludzi jest niedożywiona, bądź głoduje.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#5
Allex napisał(a):Techniki odsalania wody, kosztowne i wymagające stałej konserwacji potrzebują energii, którą dostarcza właśnie ropa i gaz. Na dłuższą metę przy stałym wzroście populacji w krajach afrykańskich i azjatyckich to jedyna sensowna metoda zaspokojenia zapotrzebowania na wodę pitną.
Odsalanie? Jakby nie patrzeć, wszystko drogie.

Elektroliza? Zjada duże ilości energii elektrycznej. Naprawdę duże, gdyby obliczyć. Nieopłacalna.
Destylacja? Rany. Codziennie słyszę, jakim woda destylowana jest drogim odczynnikiem. I dodatkowy problem byłby z ponowną mineralizacją takiej bezwartościowej wody: bez tlenu, bez minerałów - niedobra w smaku (autopsja) i można raz dwa się wypłukać z minerałów. I dostać hipo...wszystkiego. Fuj.
Wymiana jonowa? Fajna rzecz. Tylko kolumny musiałyby być dwojakie: kationitowe i anionitowe, a to juz podwójny koszt (żywice i polimery takie są drogie). Skuteczna, fajna metoda. Gdyby się tylko jonit zaraz nie zapychał wymienionymi jonami i nie trzeba by było go regenerować (traci szybko swoje właściwości, żywica której używałam wytrzymała jakieś 50ml roztworu jakoś 0,1 molowego, a było jej na jakieś 20cm rurki o przekroju na oko 2cm kw. I zaczęła przepuszczać jony. Trudno, jednak metoda nie na dłuższą metę.
No i odwracanie osmozy wywołane przyłożeniem zewnętrznego ciśnienia na roztwór bardziej stężony. Wydaje mi się to na razie najfajniejszą metodą, pomijając to, że membrany lubią się zatykać. Też potrzebuje energii.

Ale Bliski Wschód ropę ma, więc ja problemu nie widzę. Potrzebuje tylko ludzi, którzy coś ciekawego opracują, inaczej pozostanie walka na zasoby.
[SIZE="1"]There's a feeling I get when I look to the west
And my spirit is crying for leaving
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees
And the voices of those who stand looking
and it makes me wonder
really makes me wonder[/SIZE]
Odpowiedz
#6
Żeby najwiecej zarobic na wodzie najpierw musi byc ona trudno dostepna.
A tak poza tym wystarczy zabic wszystkich glodujacych żeby zmieszyc statystyki glodu...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#7
Mister Kowalczak słusznie pisze o problemie, ale wojną straszyć nie powinien. Jak wyobraża sobie wojnę Zachodu, który ma wodę, ze spragnioną nędzą Afryki?
Odpowiedz
#8
Gocek napisał(a):Podobnie jest z żywnością. Niby jej pełno a ponad miliard ludzi jest niedożywiona, bądź głoduje.

Oczywiście, na świecie obecnie jest nadprodukcja żywności. Jednak transport jest drogi. Zresztą brutalnie mówiąc, gdyby dokarmiać np. Afrykę, to problem głodu by się jeszcze zwiększył a nie zmniejszył. Z powodu niczym nieregulowanego rozmnażania ludzi.

Co do wody to przesadzacie, wojen raczej nie będzie. Rozwinie się technika i problem zostanie opanowany.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Odpowiedz
#9
eheon napisał(a):Oczywiście, na świecie obecnie jest nadprodukcja żywności. Jednak transport jest drogi. Zresztą brutalnie mówiąc, gdyby dokarmiać np. Afrykę, to problem głodu by się jeszcze zwiększył a nie zmniejszył. Z powodu niczym nieregulowanego rozmnażania ludzi.

Co do wody to przesadzacie, wojen raczej nie będzie. Rozwinie się technika i problem zostanie opanowany.

Zawsze gdy poruszane są te tematy, na myśl przychodzi mi Thomas Malthus.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#10
Gocek napisał(a):Zawsze gdy poruszane są te tematy, na myśl przychodzi mi Thomas Malthus.

Miał do pewnego stopnia rację, co prawda zbyt upraszczał sprawę do jednego czynnika. Kraje rozwinięte, z dużą pomocą socjalną nie mają jednak problemu z zbyt dużą ilością ludności a wręcz odwrotnie.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Odpowiedz
#11
Wystarczy sie spytac kucharza w ruchliwej restauracji ile widzi jedzenia ktore w "biedzie" moglo by byc zjedzone a jest wyrzucane...
Zreszto patron nie ma wyboru bo nie morze rozdawac chleba lub rzywnosci za darmo, ktos musi zaplacic podatek.
kilka lat temu w polsce piekarz wszystko stracil bo sie do niego pszyje...i zato ze chleb rozdawal do sierocinca czy czegos.
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#12
eheon napisał(a):Miał do pewnego stopnia rację, co prawda zbyt upraszczał sprawę do jednego czynnika. Kraje rozwinięte, z dużą pomocą socjalną nie mają jednak problemu z zbyt dużą ilością ludności a wręcz odwrotnie.
Bardziej chodziło mi o jego kłótnie z ojcem oraz stwierdzenia, takie jak choćby "Nie możemy pomagać biednym i głodującym, niestety nie starcza dla nich tortu życia", czy coś w ten deseń.

PS. Upraszczał czy nie (na ówczesne czasy), Prawo ludności warto poznać.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
#13
Szybkie rozwiązanie : rozpylić wąglik nad nierokującym terytorium.
Rozwiązanie długotrwałe to edukacja. Nie mam nic przeciwko składaniu się na pensje nauczycielom, którzy będą chcieli nieść murzynom kaganek. Mam natomiast poważne opory przed finansowaniem papu. Stado idzie bowiem tam, gdzie papu czyli do miast/punktów, gdzie je rozdają. Efektem jest eksodus ze wsi i jałowe oczekiwanie na kolejny transport, a w międzyczasie rozmnażanie. Każde kolejne pokolenie nie będzie potrafiło uprawiać ugoru czy paść bydła, a przede wszystkim nie będzie wiedzieć, co to praca.
Ponieważ zaś rozmnażają się w tempie geometrycznym, nigdy nie damy rady wyżywić i napoić ich wszystkich. Trzeba przywyknąć do medialnej manipulacji, gdzie pokazują stosy dzieci z kończynami jak zapałki leżące pod drzewem, aby skłonić do zasilania fundacji szmaciarzy, któzy przejadają >=70% wpłat; resztę rozkradają lokalni kacykowie.
Twarde warunki : szkoła, kondomy i praca, a przede wszystkim wyrzucić element nieprzychylny kontroli urodzeń personel papieski, etc.
Odpowiedz
#14
Również sposób sprawowania władzy przez autochtonów pozostawia wiele do życzenia.
W etiologii tego stanu oczywiście uczestniczy także biała człowiek (linijka, ołówek itd.)
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości