To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gierkowska nędza
#21
pilaster napisał(a):Ci, co mieli nieprzyjemnosć żyć w PRL doskonale wiedzą, że w tym kraju nic nie działało tak jak trzeba. Wszystko było popsute, wszystko szwankowało i wszedzie zawsze śmierdziało. Jak funkcjonował PRL można zobaczyć w filmie "Miś", który nie jest nic a nic przesadzony.

Mały offtopic. Pilastrze, IMHO jednak przesadzasz Uśmiech Przynajmniej z tymi wielkimi kwantyfikatorami. Poza tym sam sobie strzeliłeś w stopę, bo film "Miś" powstały w PRL musiałby być wg Twojej teorii popsuty itd. - zatem nie może wiernie oddawać rzeczywistości :>
Odpowiedz
#22
hmm... czy w takim razie walka o przetrwanie nie powinna generowac wiekszych namietnosci niz sport? w zblizonych warunkach raczej tak. jednak to peerelowskie kolejki byly niemrawe, monotonne, ponure. a powinny tetnic zyciem, jak kapitalistyczne promocje. moze wiec chodzi o to, ze nie stoi sie po worek smierdzacej kiszonki, tylko po kawior?Uśmiech to oczywiscie wiaze sie z tym, ze kawior nie jest niezbedny do przetrwania, a popsute warzywa byly w peerel glownym zrodlem witaminy C. koniecznosc nie idzie w parze z przyjemnoscia.;]
Cywilizacja to demokracja i podatki - P.Ikonowicz
Blog opuszczony
Odpowiedz
#23
Bart napisał(a):film "Miś" powstały w PRL musiałby być wg Twojej teorii popsuty itd. - zatem nie może wiernie oddawać rzeczywistości :>


Alez "Miś" jest popsuty. :mrgreen: Oceniajac go z czysto filmowego punktu widzenia, jest to film bardzo marny. Jego geniusz polega jednak na czymś innym. Na tym, że de facto jest filmem paradokumentalnym wiernie odtwarzajacym ówczesną rzeczywistość.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#24
pilaster napisał(a):Alez "Miś" jest popsuty. :mrgreen: Oceniajac go z czysto filmowego punktu widzenia, jest to film bardzo marny. Jego geniusz polega jednak na czymś innym. Na tym, że de facto jest filmem paradokumentalnym wiernie odtwarzajacym ówczesną rzeczywistość.

Talerze przykrecane do stolow i lyzki na lancuchu (jedna z najslawniejszych scen)
sa zmyslone, wymyslil je, o ile pamietam, Tym.
Ale oprocz tego jest tam cala masa (przytlaczajaca wrecz) rzeczy, ktore w dzisiejszej
rzeczywistosci wygladaja na _zupelnie_ zmyslone, nie odbiegajac groteskowoscia
od sztuccow na uwiezi. A jednak sa prawdziwe.

Dla nas jest to film zabawny, choc smutna bylejakosc i 'badziewnosc' az z niego bije.
Ale pouczajace jest puszczenie go komus kto z PRLem nigdy sie nie zetknal, obcokrajowcowi.
Oni nie sa w stanie tego zrozumiec!

To jest mis na miare naszych mozliwosci, po prostu.
Odpowiedz
#25
MrL napisał(a):Talerze przykrecane do stolow i lyzki na lancuchu (jedna z najslawniejszych scen)
sa zmyslone, wymyslil je, o ile pamietam, Tym.

Zmyślone co do detalu, ale nie co do idei. Ja sam co prawda sztucców na łańcuchu nie pamietam, ale doskonale przypominam, sobie, że aby dostać w barze nóż do zamówionego posiłku, nalezalo zostawic w zastawie dowód/legitymację :mrgreen: Łyżki i widelce dawali bez tego
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#26
pilaster napisał(a):Zmyślone co do detalu, ale nie co do idei.

Najlepszy dowod, ze nie kazdego ta scena uderza jako zmyslona. Tym opowiadal,
ze ludzie nie pytaja go raczej skad wzial taki pomysl, tylko w ktorym barze tak bylo :|

Cytat:Ja sam co prawda sztucców na łańcuchu nie pamietam, ale doskonale przypominam, sobie, że aby dostać w barze nóż do zamówionego posiłku, nalezalo zostawic w zastawie dowód/legitymację :mrgreen: Łyżki i widelce dawali bez tego

:O
Myslalem ze nasluchalem sie opowiesci o PRLu od rodzicow, ale ciagle sie zdarza ze jak
cos nowego uslysze to po prostu mi mowe edejmuje. Za malo wlasnych wspomnien.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości