Liczba postów: 4,630
Liczba wątków: 68
Dołączył: 10.2007
Reputacja:
3
Płeć: nie wybrano
Pewnie z powodu zaburzenia pracy mózgu
Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:
10.07.2012, 22:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.07.2012, 09:23 przez Socjopapa.)
Liczba postów: 1,102
Liczba wątków: 13
Dołączył: 11.2011
Reputacja:
0
666gonzo666 napisał(a):nie polecam. Siostrze kiedyś zadrapałem widelcem łapę, za to, że coś mi z talerza podpieprzała Wynieść Gonza na ołtarze za obronę świętej własności prywatnej w praktyce!
Aaa by wyleczyć się z depresji chóćby na chwilę, poczytajcie ludzie temat.o penisach choć wątpie, że.istnieją takie co nie czytały.
Szkoda, że leki zmotywować nie mogą. A pasje to mam paliwożerną :/ licząc 8 godz. x 5.62zł x 8l = 360 zł dziennie. Doliczając kupno co roku jakiegoś auta- dla mnie pasja nie do zrealizowania. Gdzie po jakich studiach bym zarabiał 20 ty s. miesięcznie?
Ja żesz pierd..., 20 tys. a nie tyś.!!!!
wolny rynek kuwa!!!
Liczba postów: 892
Liczba wątków: 8
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
0
Prawdziwa depresja to choroba. Nie jest racjonalna. Bierze się z zaburzenia pracy mózgu. Można mieć do niej preferencje genetyczne, może być wynikiem urazu, albo może być, hmm, indukowana. Mózg to elastyczny organ. Połączenia synaptyczne potrafią rosnąć, lub zanikać, zależnie od tego jak są wykorzystywane. Depresji można się więc w pewnym sensie "wyuczyć": Jeśli ktoś przez długi czas żyje w dużym stresie, ponosi jedną porażkę za drugą, utwierdza się w przekonaniu, że nic dobrego nie może mu się przytrafić, a jego warunki życia i doświadczenia utwierdzają go w tym przekonaniu, mózg może przestawić się na tory myślenia coraz bardziej wzmaniające depresję. W końcu połączenia wzmacniające poczucie bezsilności tak się rozwiną, a te odpowiedzialne za aktywne przeciwstawianie się przeciwnościom tak bardzo zanikną, że człowiek już własnymi siłami nie będzie w stanie wyjść z tego stanu. I wtedy potrzebne są leki, izolacja i ciężka, długotrwała terapia, która pozwoli odwrócić ten proces.
Tak czy inaczej, jeśli ktoś mówi, że ma depresję, bo rzucił ją chłopak, to nie, to nie jest depresja. Do depresji o wiele bardziej pasuje sytuacja, gdy nie możesz się zmotywować, żeby wstać z łóżka, ale nie wiesz dlaczego.
Liczba postów: 9,438
Liczba wątków: 292
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Samuel napisał(a):Tak czy inaczej, jeśli ktoś mówi, że ma depresję, bo rzucił ją chłopak, to nie, to nie jest depresja
Niekoniecznie; prawdziwa depresja o takim podłożu też jest możliwa. Zdarzają się osoby, u których reakcje biochemiczne określane jako "miłość" są na tyle silne, że po odstawieniu obiektu (osoby) wyzwalającego tą biochemię... reagują jak na odstawienie narkotyków.
Zgadzam się jednak, że to bardzo rzadkie. Tak silne uzależnienie od osoby jest spotykane raczej w książkach romantycznych niż w realu; ale w realu też się zdarza (po prostu rzadko).
Z tego co czytałem, to mechanizmy są naprawdę podobne do niektórych uzależnień od narkotyków; tyle, że organizm uzależnia się od swoich własnych hormonów szczęścia; wydzielanych podczas kontaktu/rozmowy z daną osobą.
W takich ekstremalnych przypadkach, odstawienie może więc skutkować depresją (lub innymi poważnymi zaburzeniami); jest to biologicznie możliwe
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).
-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Liczba postów: 892
Liczba wątków: 8
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
0
Avx napisał(a):Niekoniecznie; prawdziwa depresja o takim podłożu też jest możliwa. Zdarzają się osoby, u których reakcje biochemiczne określane jako "miłość" są na tyle silne, że po odstawieniu obiektu (osoby) wyzwalającego tą biochemię... reagują jak na odstawienie narkotyków.
Jeżeli ktoś ma predyspozycje genetyczne, to zakończenie ważnego dla niego związku może go wypchnąć poza granicę, za którą zacznie się staczać w depresję. Ale samo wydarzenie nie wystarczy, nie jest dość silne i długie, by utrwalić zmiany w mózgu. Mówi się, że czas leczy rany i w tym wypadku jest to dość dosłowne - zdrowy mózg ma spore możliwości samonaprawy. Ludzie, o których piszesz, najczęściej już wcześniej wykazują objawy, świadczące o tym, że są podatni na depresję.
Liczba postów: 157
Liczba wątków: 3
Dołączył: 08.2012
Reputacja:
-19
Płeć: nie wybrano
Swego czasu sam miałem małą depresję, kiedy moje życie się posypało na każdym froncie. Wyjście z tego to zajęcie się pasją, znajomi i olanie wszystkiego co złe.
Liczba postów: 7,517
Liczba wątków: 134
Dołączył: 10.2008
Reputacja:
0
Nie zawsze tak się da. Są "depresje", okresy złego nastroju, i jest depresja, poważna choroba, którą należy leczyć i z której nie da się wyjść ot tak.
Liczba postów: 4
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2012
Reputacja:
0
Grzanka napisał(a):Nie zawsze tak się da. Są "depresje", okresy złego nastroju, i jest depresja, poważna choroba, którą należy leczyć i z której nie da się wyjść ot tak. Ze wszystkiego można wyjść od tak, wystarczy umrzeć, choć to najgorsze chyba rozwiązanie, ale prawda jest taka, że wielu ludzi w stanie depresji ma myśli samobójcze.
Prawda jest kłamstwem.
Liczba postów: 7,517
Liczba wątków: 134
Dołączył: 10.2008
Reputacja:
0
Umarcie, chciałbym zauważyć, to nie jest wyjście.
Liczba postów: 4
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2012
Reputacja:
0
Zasadniczo jest. Ewakuacja z tego świata. A katole "stwierdziliby", że to wyjście z ciała, prawie jak OOBE, tylko bez takiej podniety na to.
Prawda jest kłamstwem.
Liczba postów: 7,517
Liczba wątków: 134
Dołączył: 10.2008
Reputacja:
0
W każdym razie ludzie robią dużo zachodu, by nie umrzeć a śmierć nie jest ogólnie postrzegana jako najlepsze rozwiązanie w każdym stopniu. Depresja to choroba, którą się leczy i od której można się uwolnić nie tylko poprzez śmierć.
|