To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 4.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Świadkowie Jehowy
#41
Nathan napisał(a):Wierzą,ale na podstawie dowodów.
A wiarą jest także to,że ''wierze,że II wojna światowa istniała''.

Ateizm to może wiara,ale nie na podstawie ślepej wiary,tylko dowodów.

Chrześcijaństwo też Ci powie, że opiera się na dowodach. Z resztą nawet ja jako agnostyk jestem skłonny zaprzeczyć, jakoby chrześcijaństwo było ślepą wiarą.
Take my hand and walk with me until the end.
You will never see... heaven
Odpowiedz
#42
Jest ślepą wiarą.
A to,na czym oni opierają swoją ślepą wiarę,to zbiór pustych frazesów i dogmatów,nie dowodów.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#43
Nathan napisał(a):Powiedz mi coś o świadkach jehowy,czego nie wiem.

Na razie nie powiedziałeś niczego co byłoby zgodne z prawdą, więc prościej i krócej będzie jak Ty powiesz co wiesz, ale "co wiesz na pewno", nie zasłyszane ideologiczne brednie.
Odpowiedz
#44
Nabukomb napisał(a):Na razie nie powiedziałeś niczego co byłoby zgodne z prawdą, więc prościej i krócej będzie jak Ty powiesz co wiesz, ale "co wiesz na pewno", nie zasłyszane ideologiczne brednie.

Ha!To jakieś wyzwanie?

Widzisz...nie chce mi się.Daj jakiegoś linka czy coś,jak ci też się nie chce.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#45
Impuls napisał(a):ateizm to religia, historia pokazuje, że często równie niebezpieczna jak islam.
O czyli całkiem nie najgorsza... Wybielasz rozmiar zbrodni Stalina...?

Co do Nabukomba,to jak widać,potrafi tylko być napastliwy i wyzywać,więc radzę wszystkim,którzy nie śledzą wątku o kreacjonizmie teraz zmądrzeć po jego słowach i nabrać bardziej rozważnego dystansu do problemu z jehowymi.

O tym jak groźna to sekta świadczy to jak ostro Nabukomb zareagował,kiedy uprzedziłem,że na jego ciągłe docinki nadal nie będą odpowiadał,ale będę zakładał takie tematy jak ten na różnych forach.I wyszło szydło z worka Nabukomb jest tu tylko aby spełnić obowiązek głoszenia.

A jak niszczy osobowość ta sekta to można zobaczyć nie tylko po prostackim sposobie wypowiadanie się Nabukomba wszędzie tutaj albo po jego megalomańskich wizjach tworzenia "oryginalnych" "teorii" i rankingowania dyskutantów względem tego,za jak inteligentnych i otwartych ich uznaje.To jak sekta jehowych niszczy osobowość można ocenić po mani prześladowczej Nabukomba: wielokrotnie śledził użytkowników w wątkach w których się nie wypowiadał, zupełnie nie związanych z tematem,przeklejał wypowiedzi stamtąd,nie tylko opinie użytkowników ale też ich osobiste sprawy (na przykład mnie i germina sprawdzał pod kątem tego co studiujemy,mnie pod kątem moich zainteresowań,Aijah pod kątem kiedy jest na forum i ile postów pisze i kiedy ma czas,całe forum pod kątem tego na jakie tematy wypowiadają się "debilni" "szeregowi ateiści" itd.).

Niech nikt mi nie wmawia,że to jest niebezpieczne.Gdybym dla przykładu zrobił coś takiego jak nieopatrznie jeden z nas niedawno,to mógłbym odwoływać i przepraszać ile bym chciał,a do prokuratora i tak bym się musiał zgłosić... To jest chory fanatyzm jehowych i to,że jest ich w Polsce kilkaset tysięcy nie znaczy że nie są dla członków niebezpieczni w porównaniu z sektami kilkudziesięcioosobowymi... Z kościołem katolickim nie ma co porównywać, 85-90% społeczeństwa to katolicy,całe społeczeństwo, a całe społeczeństwo nie cechuje się fanatyzmem... Nie tak ogromnym przynajmniej...
Odpowiedz
#46
Jeśli ten Nabukomb jest takim debilem,to powinien dostać bana.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#47
A i owszem... tylko że on jest sprytnym ... i używa co najwyżej delikatnych przekleństw w stosunku do użytkowników.Za to wyzywa grupy użytkowników, np. ateistów, grupy ludzi, naukowców, biologów, fizyków, matematyków, no i poglądy dyskutantów, a samych dyskutantów tylko zaczepia.Inna sprawa,że i użytkownicy mu się trafili na poziomie i tłumaczą z anielską cierpliwością jak dziecku...

Za to śledzenie nas po różnych wątkach i wyciąganie ni stąd ni zowąd prywatnych spraw jest już trochę psychopatyczne i szkoda,że za to nie ma paragrafu.
Odpowiedz
#48
Nathan napisał(a):Jest ślepą wiarą.
A to,na czym oni opierają swoją ślepą wiarę,to zbiór pustych frazesów i dogmatów,nie dowodów.

Argumenty jakieś konkretne? Sorry, ale takie zjawisko jak stygmaty Ojca Pio pozostają dla nauki zagadką. Niewygodny fakt, rozumiem. Ateizm też jest ślepą wiarą, dla mnie.
Take my hand and walk with me until the end.
You will never see... heaven
Odpowiedz
#49
Gdzieś tam czytałem artykuł to wyjaśniający....Coś o woli,coś o tym,że ponieważ on wierzył,że mu się zrobią,to mu się zrobiły.

Ale huj,takich ''ojców pio'' jest w każdej religii dużo.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#50
Nathan napisał(a):Gdzieś tam czytałem artykuł to wyjaśniający....Coś o woli,coś o tym,że ponieważ on wierzył,że mu się zrobią,to mu się zrobiły.

Ale huj,takich ''ojców pio'' jest w każdej religii dużo.

Ta, całą religie, wszystkie cuda tak sobie tłumacz. Wierząc, że to było placebo masz więcej wiary od chrześcijan, jakbyś na siłę próbował sobie wmówić, że Boga nie ma. Argumenty mocne, zaiste. "gdzies czytałem, coś tam o ...". Mnie nie interesuje teoria z jakiegoś pisma.
Take my hand and walk with me until the end.
You will never see... heaven
Odpowiedz
#51
Tyle razy udowadniałem sobie,tracąc czas,że cuda,świnci itp.to to wszystko bzdury,że nie chce mi się tracić czasu i nerwów kolejny raz.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#52
ehh a po co ich zwalczac odrazu?? są takim ortodoksyjnym kontrastem dla kosciola katolickiego i az milo czasem posluchac jak niektorzy moi 'mocno' udzielajacy sie katoliccy znajomi drwią z nich i szydzą w imie boze a pozniej po kilku pytaniach zadanych przez jehowitę nie wiedza co powiedziec.
ich znajomosc pisma Swietego jest o wieeeele wieksza nic katolikow.
troche od nich czuc fanatyzmem jesli chodzi o te sprawy ze chrzescijanin nie moze miec przetoczonej krwi itp. nawet cos bylo takiego w Niemczech ze jehowici sie nie zgodzili zeby ich dziecku przetoczyc krew w stanie krytycznym i ono umarlo.
ale tak poza tym to katolicyzm to tez niezly fanatyzm jest.
a tolerancja religijna powinna byc. w koncu gdzie dwoch sie bije tam ateista korzysta.
LIBERTÉ, ÉGALITÉ, FRATERNITÉ!
Odpowiedz
#53
Adam napisał(a):O czyli całkiem nie najgorsza... Wybielasz rozmiar zbrodni Stalina...?

Nie chciałem być brutalny. Ale dobrze: ateizm to wiara, która często prowadzi do fanatyzmu i jak pokazuje historia jest setki razy niebezpieczniejsza niż islam.
Odpowiedz
#54
Ja muszę stanąć w obronie ŚJ. Sam osobiście chodziłem wielokrotnie na ich spotkania.
Doskonale poznałem ich zasady i obyczaje.
Są nachalni, ale jeżeli jasno mówisz nie, albo wypierdalać, to już nie przyjdą.
Cenie ich bardziej niż KK, a w niektórych przypadkach bardziej nawet niż ateistów Uśmiech
Chodzi mi oczywiście o ten przypadek z wycieczką w teren.
Każdy katolik, czy ateista, jak wybierze się na pieszą wycieczkę w góry i weźmie go przysłowiowa 'sraczka'. To idzie w krzaki. Jedni mają w zwyczaju uwalić w krzakach, inni na środku ścieżki, inni pod drzewem. Przebieglejsi przykrywają to co narobili liściem, żeby zmylić potencjalną ofiarę. :-)
Świadkowie Jehowy tacy nie są. Zawsze któryś z nich ma łopatkę, i jak kogoś zbierze sranie, to zakopuje on kulturalnie swoje odchody, co zresztą nakazuje biblia.
Ten zwyczaj się chwali.
Chociaż katolicy, tzw. "zaminowaniem terenu" zmuszają innych do ostrożności, czyli to również nie tak źle :-)

Sektą ich nie nazywam, bo sektą można nazwać tylko z punktu widzenia religii. Z punktu widzenia ateisty, sekty nie istnieją, lub wszystkie religie są sektami. Funkcjonuje tam dosyć ostre donosicielstwo na swoich członków. Po prostu dbają, aby nie było osób, które psują im autorytet. W KK również, tyle że tam są to najczęściej tzw. osoby z Rady Parafialnej, które donoszą plebanowi co się dzieje w terenie.
W, ŚJ, jak pomimo kilku upomnień nie poprawisz się, to cię wywalają. Oczywiście zawsze można wrócić.
Najlepsze jest jak się dwoje młodych ma spotkać na randce. To zawsze musi być trzecia osoba, która robi za przyzwoitkę. Chodzi o to aby młodym nie póścił popęd... :-)
Ale żenią się raczej szybko i nie bawią w długie chodzenie ze sobą. Ich msze święte trwają w kurwę i jeszcze trochę. Chyba ze 2 godziny.
Jak ktoś jest wytrwały to codziennie też może chodzić.
Co ciekawe.
Robią sobie takie teatrzyki. Czyli dwóch gra siebie, a trzeci napotkanego na ulicy.
Po prostu ćwiczą te rozmowy, które będą przeprowadzać w domach.
Do domów zwykle idzie jeden doświadczony i jeden zielony.
Jak pacjent jest trudny, to za drugim razem posyła się bardziej doświadczonych.
Jak się spotykają, to każdy jeden lata jak wariat po całej sali i wita się ze wszystkimi.
Ich spotkania wyglądają jak na lekcji. Zgłaszają się i odpowiadają w czasie trwania "mszy"

Bardziej przestrzegają swoich zasad niż KK, toteż są bardziej śmieszni w niektórych przypadkach. KK jest elastyczny jak jasna cholera, oni nie.
Ogólnie wiem o nich dosyć sporo, dużo by pisać. Oczytałem się masę ich literatury. Troszkę zryło w głowie. Ale jakoś wybrnąłem. Ogólnie religia jak każda. Mam do nich jakiś tam sentyment. Nie traktuję jako złych.
Jak powiedziełem, że nie mam ochoty się już z nimi spotykać, nie protestowali. Zresztą widzieli chyba, że jestem trudnym przypadkiem. Za biblię, którą mi podarowali nie zapłaciłem :-)

Dziś moja dyskusja z nimi kończy się na podstawowym etapie biblii. Dla nich wszystko na niej się opiera, dla mnie biblia nie jest wiarygodna, i do widzenia. Pozatym, żerują jak dziesiątki innych religii na dorobkach judaizmu. Zbieg okoliczności, że wszystkie religie i odłamy chrześcijaństwa mają ten sam mit o powstaniu świata i człowieka.

Acha, jeszcze jedno.
Tej religii strasznie boją się duchowni.
Chyba dlatego, że odbiera im ona najwięcej wiernych.
Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że znajomość biblii każdego dorosłego jehowego, jest na wyższym poziomie niż każdego księdza. Po prostu ryją codziennie. Więc nie ma się czemu dziwić.
Duchowni zazwyczaj dostają gęsiej skórki na sam wyraz Świadek Jehowy. Pismo święte mówi: "Prawdziwych moich wyznawców poznacie po tym, że nazywać się będą moimi świadkami" :-) Uśmiech
Odpowiedz
#55
aztec napisał(a):Ja muszę stanąć w obronie ŚJ. Sam osobiście chodziłem wielokrotnie na ich spotkania.
Doskonale poznałem ich zasady i obyczaje.
Są nachalni, ale jeżeli jasno mówisz nie, albo wypierdalać, to już nie przyjdą.
Cenie ich bardziej niż KK, a w niektórych przypadkach bardziej nawet niż ateistów Uśmiech
Chodzi mi oczywiście o ten przypadek z wycieczką w teren.
Każdy katolik, czy ateista, jak wybierze się na pieszą wycieczkę w góry i weźmie go przysłowiowa 'sraczka'. To idzie w krzaki. Jedni mają w zwyczaju uwalić w krzakach, inni na środku ścieżki, inni pod drzewem. Przebieglejsi przykrywają to co narobili liściem, żeby zmylić potencjalną ofiarę. :-)
Świadkowie Jehowy tacy nie są. Zawsze któryś z nich ma łopatkę, i jak kogoś zbierze sranie, to zakopuje on kulturalnie swoje odchody, co zresztą nakazuje biblia.
Ten zwyczaj się chwali.
Chociaż katolicy, tzw. "zaminowaniem terenu" zmuszają innych do ostrożności, czyli to również nie tak źle :-)

Jak debile noszą łopaty ze sobą,by zakopać to,co nasrali.Bo mają moralny obowiązek pilnowania,by nikt nie wszedł w ich gówno.
I to czyni z nich dobrych ludzi.
Idiota.

aztec napisał(a):Sektą ich nie nazywam, bo sektą można nazwać tylko z punktu widzenia religii. Z punktu widzenia ateisty, sekty nie istnieją, lub wszystkie religie są sektami. Funkcjonuje tam dosyć ostre donosicielstwo na swoich członków. Po prostu dbają, aby nie było osób, które psują im autorytet. W KK również, tyle że tam są to najczęściej tzw. osoby z Rady Parafialnej, które donoszą plebanowi co się dzieje w terenie.

Czyli dbają o to,by nikt z nich nie myślał inaczej niż ich dogmaty im każą.I jeszcze usprawiedliwiają moralnym obowiązkiem uprzykrzanie życia nawet swoim towarzyszom.


aztec napisał(a):W, ŚJ, jak pomimo kilku upomnień nie poprawisz się, to cię wywalają. Oczywiście zawsze można wrócić.
Najlepsze jest jak się dwoje młodych ma spotkać na randce. To zawsze musi być trzecia osoba, która robi za przyzwoitkę. Chodzi o to aby młodym nie póścił popęd... :-)
Ale żenią się raczej szybko i nie bawią w długie chodzenie ze sobą.

Czyli kontrolują nawet szczegółowe aspekty życia tych,którzy do nich dołączyli.


aztec napisał(a):Co ciekawe.
Robią sobie takie teatrzyki. Czyli dwóch gra siebie, a trzeci napotkanego na ulicy.
Po prostu ćwiczą te rozmowy, które będą przeprowadzać w domach.
Do domów zwykle idzie jeden doświadczony i jeden zielony.
Jak pacjent jest trudny, to za drugim razem posyła się bardziej doświadczonych.

Czyli otwarcie szkolą swoich do rozprzestrzeniania propagandy.
A potem taki mówi że oni wcale nie są zachęcani do głoszenia tej chorej ideologii wśród innych.
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#56
Nie przesadzajmy. Są sekty doprowadzające swoich wyznawców do masowych samobójstw, ja nie nazwałbym więc tego najgorszą sektą Uśmiech.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#57
Nie twierdzę, że zakopywanie gówna czyni z nich dobrych, ale kulturalnych na pewno.

Co do sekty, to jak pisał marceli kołodziejski:
http://oszustwo-20.webpark.pl/#
Bardziej pasuje do tej definicji zakon klasztorny, niż świadkowie.
Odpowiedz
#58
To chyba jakieś wypaczenie słowa ''kultura'',nie sądzisz!?
Uderzaj.Wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.Uderzaj.
Odpowiedz
#59
FlauFly napisał(a):Nie przesadzajmy. Są sekty doprowadzające swoich wyznawców do masowych samobójstw, ja nie nazwałbym więc tego najgorszą sektą.
Nie,oni tylko pozwalają zdychać swoim dzieciom z powodu nieprzetaczania krwi... :]

Proponuję wszystkim, których cieszy,że Świadkowie nie są częścią kościoła katolickiego,zastanowić się, czy cieszyłoby ich jak w trakcie epidemii tyfusa roznosi się cholera...

A co do stygmatów Pio, chyba najlepszym wyjaśnieniem w tym wypadku jest całkiem poważne wyjaśnienie o współpracy Pio z CIA,dla którego stygmaty miały być biczem na komunistów.

Inna sprawa,że to na stawiającym tezę spoczywa dowód.Kto twierdzi,że istnieje coś takiego jak cuda,niech udowodni boską w nie ingerencję. :]
Odpowiedz
#60
Cytat:Nie,oni tylko pozwalają zdychać swoim dzieciom z powodu nieprzetaczania krwi...

Ja tylko wskazałem, że istnieją takie sekty w których popełnia się zbiorowe samobójstwa, a to wydaje mi się gorsze od pojedynczych śmierci z powodu nieprzetaczania krwi.

Cytat:A co do stygmatów Pio, chyba najlepszym wyjaśnieniem w tym wypadku jest całkiem poważne wyjaśnienie o współpracy Pio z CIA,dla którego stygmaty miały być biczem na komunistów.

Inna sprawa,że to na stawiającym tezę spoczywa dowód.Kto twierdzi,że istnieje coś takiego jak cuda,niech udowodni boską w nie ingerencję.

A co to ma do tematu Świadków Jehowy?

PS Adam, piszesz ostatnio jakoś tak nieskładnie, interpunkcja czasem trochę dziwna. To na pewno Ty?
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości